- Scarlett Collins! Mam cię serdecznie dość! Przynosisz wstyd naszej rodzinie! Co sobie inni czytokrwiści pomyślą?! Na górę, zanim stracę cierpliwość! - Wrzasnęła kobieta patrząc ze złością i obrzydzeniem na dziewczynę.
- Chyba już starciłaś - Mruknęła prawie niesłyszalnie Scarlett, zapominając o wyczulonym słuchu rodzicielki.
- Coś ty powiedziała?! - Wybuchnęła matka dziewczyny. W złości złapała filiżankę leżącą na stole i cisneła nią w córkę. Kilka odłamków porcelany wbiło się w ręce dziewczyny. Ta, oszołomiona spojrzała na kobietę z nienawiścią i starchem w oczach, a potem, powstrzymując się od płaczu pobiegła na górę.
Scarlett wpadła do swojego pokoju, zatrzasnęła drzwi i szybko złapała różdżkę, przyciągając nią płyn odkażający. Po oczyszczeniu ran po filiżance wyjęła z szuflady biurka plik listów. Usadowiła się na łóżku, i zaczęła czytać wiadomości by podnieść się na duchu. Wszystkie były od starszego brata dziewczyny, Charliego. Chłopak, zawsze był jedynym przyjacielem Scarlett, bo choć ta chodziła do Hogwartu, nie umiała znaleźć przyjaciół, może gdyby była w innym domu... Ale ślizgoni zdecydowanie nie pałali sympatią do dziewczyny, a to że była w Slytherinie, odstraszało szało osoby z innych domów, co skutkowało brakiem przyjaciół. Wzięła z szafki nocnej papier i pióro, i zaczęła pisać.
,, Cześć Charlie! Przyjedź jak najszybciej. Wiem że jutro jadę do szkoły, ale ona jest coraz gorsza. Przyjadź. " Napisała, przywiązała liścik do nogi swojej sowy, Hestii, i wypuściła ją przez okno. Spojrzała na walizkę, spakowaną od kilku dni i pomyśłała, że najsensowniej będzie iść spać, a jutro pojechać do Hogwartu. Zwineła się w kłębek na łóżku i zasnęła.
Następnego dnia rano Scarlett obudził krzyk matki :
- Scarlett, wstawaj!!! Ile razy mam powtarzać, żeby wreszczie do ciebie dotarło?!
- Już idę...! - Warkęła z niezadowoleniem dziewczyna.
- Nie odzywaj się tak do matki, ty pyskata niewdzięcznico! - Scarlett przewróciła oczami, ubrała się, i stargała walizkę ze schodów.
- No ileż można czekać!? Właź do kominka! Co za szczęście że nie muszę przyprowadzać się na peron jak jakiegoś durnego bachora, do którego w sumie ci blisko. - Dziewczyna odwróciła się od matki, a gdy już stała w kominku, będąc pewna że kobieta jej nie usłyszymy, mruknęła :
- Też cie kocham mamo.

._ognista_.
Supeer <3
Onlyy_humann
Super no to już z 20 opowiadanie na które czekam na next
p1n1ata
Piękne opowiadanie ♡ .
Kto pisał? Mam nadzieję, że będzie next. Zapowiada się ciekawie.
V...s
@.Luna.Riddle. Dzięki! Ja pisałam, będzie next
AshleyWasHere
Daj next!
V...s
@Sing_Princess spoczko
Elisabetta
Bardzo ciekawe! Chciałabym zobaczyć kolejną część.
Przyznać się, kto pisał?
V...s
@Elisabetta spoko, ja pisała.
Valdeziara
Oo, ciekawe! Czyjego autorstwa?😏
V...s
@Valdeziara dzięki, mojego!