Ogólnie opowiadanie jest super i zaraz będę czytać kolejne części, ale oświeć mnie, czy szafir nie był przypadkiem niebieski? 😅
Wiesz, bo napisałaś „Zielone jak szafir” i zastanawiałam się, jak coś może być tak zielone, jak coś niebieskiego. To znaczy chyba, że wcale 😆
Trochę jest błędów w fabule, np. W gryffindorze nie było ani jednego znanego nam śmierciożercy. Było jeszcze kilka błędów, tak to ortograficzne, więc nie ma się co martwić.
@_Ravenclaw_Girl, dlatego napisałam: Nie było tam, żadnego znanego nam śmierciożercy. Chyba, że glizdogon. Ale on wstąpił do nich z przymusu i nie do końca nim był.
@_Ravenclaw_Girl haha aż przypomniały mi się moje początki z pisaniem. Do tej pory żałuję, że nikt mi wtedy nie wytłumaczył jakie błędy robię. Widzę, że masz potencjał, ale lepiej sobie akcje tak zaplanować, żeby jak najbardziej wpisywała się kanon. :)
A! Zapomniałabym! Najistotniejszy błąd:
-jest powiedziane, że z Domu Lwa wyłoniło się paru śmierciożerców. A znamy jedynie Petera. Ramy czasowe opowiadania to rok 1994, Harry wie, że Glizdek działa w służbie Czarnemu Panu, ale nie cały świat czarodziejów, który sceptycznie podchodzi do jego osoby, a zakładam, że jego siostra również. W ten sposób mamy zero gryfońskich śmierciożerców. I nie podoba mi się to chwianie cechami domów. Tiara w kanonie się nie myli, a poszczególne domy mają określone cechy, które mają wyłonić się w określonym czasie. Idąc takim tokiem myślenia można by więc umieścić może taką Bellatrix w Hufflepuffie? Wyolbrzymiam, rzecz jasna.
Przedstawię błędy, które wyłapałam. Najpierw lecimy z pisownią:
-‚londyńskie’ piszemy z małej, jako że jest to przymiot od nazwy miasta;
-piszemy ‚stąd’, a nie ‚z tąd’;
-‚aby’ piszemy łącznie;
-tak samo jeśli chodzi o ‚zresztą’
-ojciec chrzestny z małej;
-‚ci’ w dialogu piszemy z małej, wielka litera jest zbędna, za to występuje w listach;
-‚niemożliwe’ piszemy razem.
A teraz błędy chwiejące fabułą:
-przede wszystkim postać Harry’ego. Jest źle przedstawiona, niezgodna z pierwowzorem. Wyczuwam tu braki w wiedzy książkowej;
-dostęp Harry’ego do laptopa. W domu Dursleyów. W 1994 roku;
-Pansy, która na jedenaste urodziny zakupiła mugolski telefon, jak mniemam w prezencie dla głównej bohaterki (tak to odebrałam). Ten obraz Pansy, córki z domu czystokrwistych czarodziejów (którzy zapewne nie wiedzą co to telefon; izolują się od niemagicznego świata) jest absurdalny. Tak samo jak fakt, że wręczyła go jej w jej jedenaste urodziny, przed poznaniem się w Hogwarcie. Chociaż to już bardziej prawdopodobne, możesz się wybronić, że znały się dawniej;
-sprzeczność — to w końcu dostała najgorsze przedmioty, czy o niej zapomniano? (z kolei to też wydaje się absurdalne);
-Mniemam, że główna bohaterka jest bliźnią siostrą Harry’ego, ma tak jak on 14 lat. Więc mamy rok 1994 — nie nastąpiło jeszcze wznowienie działalności Zakonu Feniksa, więc poznanie się Tonks i Remusa też. A co dopiero wspólne zamieszkanie;
-szafir jest koloru błękitnego. Widziałam, że próbujesz się wybronić tym, że ma różne odcienie, ale wszyscy wiemy, że pomyliłaś go ze szmaragdem.
W międzyczasie pojawia się jeszcze wiele literówek i błędów interpunkcyjnych.
@Noxie To, że niektóre postacie, jak Harry mają inne charaktery to nie jest błąd, tylko część opowiadania. Gdyby niczego nie zmieniła, nie byłoby wielu ciekawych wątków.
@ILOVEWOLFS polemizowałabym. Zresztą, ty też słusznie mowisz. To zależy od autora jakie ramy narzucone przez uniwersum określi sobie w opowiadaniu I czy będzie się ich trzymał. Co innego czytelnik; analizuje opowiadanie na podstawie tych szeroko przyjętych. Bo zgaduję, ze nie tylko mnie boli narzucony przez autorkę portret Harry’ego. Wyznaczamy I trzymamy się innych ram, ot co. Ale należy pamiętać, że im one bardziej są rozluźnione, tym opowiadanie bardziej traci na jakości.
LunaLovegood-Potter
Ogólnie opowiadanie jest super i zaraz będę czytać kolejne części, ale oświeć mnie, czy szafir nie był przypadkiem niebieski? 😅
Wiesz, bo napisałaś „Zielone jak szafir” i zastanawiałam się, jak coś może być tak zielone, jak coś niebieskiego. To znaczy chyba, że wcale 😆
_Gryffindor_Girl
• AUTOR@LunaLovegood-Potter Mówiąc jednym słowem w tym opowiadaniu jest mnóstwo błędów. Ale tak szafir jest zielony, lecz już nie mogę tego poprawić 😉
ILOVEWOLFS
Świetne opowiadanie, chyba najlepsze, które do tej pory czytałam!
Pottterhead
Och to takie smutne opowiadanie jak to przeczytałam to teraz nie mogę przestać płakać 😭😭😭
Jakas.Wolna.Nazwa
Trochę jest błędów w fabule, np. W gryffindorze nie było ani jednego znanego nam śmierciożercy. Było jeszcze kilka błędów, tak to ortograficzne, więc nie ma się co martwić.
_Gryffindor_Girl
• AUTOR@Jakas.Wolna.Nazwa byli śmierciożercy z Gryffindoru, jednak nie konkretni.
Jakas.Wolna.Nazwa
@_Ravenclaw_Girl, dlatego napisałam: Nie było tam, żadnego znanego nam śmierciożercy. Chyba, że glizdogon. Ale on wstąpił do nich z przymusu i nie do końca nim był.
jvlqamatvla
Przyszłam tylko dlatego, że na okładce zobaczyłam Lili Reinhart.
_Gryffindor_Girl
• AUTOR@jvlqamatvla no i co?
.Carmely
Świetna seria!
Jest taka wspaniała…
Może i jest kilka błędów (ortografia itp.), ale to nie czyni fabuły gorszej!
Nie wiem, o co oni się czepiają!
.Avis.
Radzę zapoznać się z faktycznymi realiami i charakterami postaci, bo to tutaj siadło.
.Avis.
@_Ravenclaw_Girl haha aż przypomniały mi się moje początki z pisaniem. Do tej pory żałuję, że nikt mi wtedy nie wytłumaczył jakie błędy robię. Widzę, że masz potencjał, ale lepiej sobie akcje tak zaplanować, żeby jak najbardziej wpisywała się kanon. :)
_Gryffindor_Girl
• AUTOR@.Avis. jasne, teraz się chyba za bardzo uwzięłam, bo sprawdzam moje teksty w szkichach po 10 razy 😂 I dziękuję za pomoc, na pewno skorzystam ❤
Noxie
A! Zapomniałabym! Najistotniejszy błąd:
-jest powiedziane, że z Domu Lwa wyłoniło się paru śmierciożerców. A znamy jedynie Petera. Ramy czasowe opowiadania to rok 1994, Harry wie, że Glizdek działa w służbie Czarnemu Panu, ale nie cały świat czarodziejów, który sceptycznie podchodzi do jego osoby, a zakładam, że jego siostra również. W ten sposób mamy zero gryfońskich śmierciożerców. I nie podoba mi się to chwianie cechami domów. Tiara w kanonie się nie myli, a poszczególne domy mają określone cechy, które mają wyłonić się w określonym czasie. Idąc takim tokiem myślenia można by więc umieścić może taką Bellatrix w Hufflepuffie? Wyolbrzymiam, rzecz jasna.
Noxie
Przedstawię błędy, które wyłapałam. Najpierw lecimy z pisownią:
-‚londyńskie’ piszemy z małej, jako że jest to przymiot od nazwy miasta;
-piszemy ‚stąd’, a nie ‚z tąd’;
-‚aby’ piszemy łącznie;
-tak samo jeśli chodzi o ‚zresztą’
-ojciec chrzestny z małej;
-‚ci’ w dialogu piszemy z małej, wielka litera jest zbędna, za to występuje w listach;
-‚niemożliwe’ piszemy razem.
A teraz błędy chwiejące fabułą:
-przede wszystkim postać Harry’ego. Jest źle przedstawiona, niezgodna z pierwowzorem. Wyczuwam tu braki w wiedzy książkowej;
-dostęp Harry’ego do laptopa. W domu Dursleyów. W 1994 roku;
-Pansy, która na jedenaste urodziny zakupiła mugolski telefon, jak mniemam w prezencie dla głównej bohaterki (tak to odebrałam). Ten obraz Pansy, córki z domu czystokrwistych czarodziejów (którzy zapewne nie wiedzą co to telefon; izolują się od niemagicznego świata) jest absurdalny. Tak samo jak fakt, że wręczyła go jej w jej jedenaste urodziny, przed poznaniem się w Hogwarcie. Chociaż to już bardziej prawdopodobne, możesz się wybronić, że znały się dawniej;
-sprzeczność — to w końcu dostała najgorsze przedmioty, czy o niej zapomniano? (z kolei to też wydaje się absurdalne);
-Mniemam, że główna bohaterka jest bliźnią siostrą Harry’ego, ma tak jak on 14 lat. Więc mamy rok 1994 — nie nastąpiło jeszcze wznowienie działalności Zakonu Feniksa, więc poznanie się Tonks i Remusa też. A co dopiero wspólne zamieszkanie;
-szafir jest koloru błękitnego. Widziałam, że próbujesz się wybronić tym, że ma różne odcienie, ale wszyscy wiemy, że pomyliłaś go ze szmaragdem.
W międzyczasie pojawia się jeszcze wiele literówek i błędów interpunkcyjnych.
ILOVEWOLFS
@Noxie To, że niektóre postacie, jak Harry mają inne charaktery to nie jest błąd, tylko część opowiadania. Gdyby niczego nie zmieniła, nie byłoby wielu ciekawych wątków.
Noxie
@ILOVEWOLFS polemizowałabym. Zresztą, ty też słusznie mowisz. To zależy od autora jakie ramy narzucone przez uniwersum określi sobie w opowiadaniu I czy będzie się ich trzymał. Co innego czytelnik; analizuje opowiadanie na podstawie tych szeroko przyjętych. Bo zgaduję, ze nie tylko mnie boli narzucony przez autorkę portret Harry’ego. Wyznaczamy I trzymamy się innych ram, ot co. Ale należy pamiętać, że im one bardziej są rozluźnione, tym opowiadanie bardziej traci na jakości.
voleur
Super!