Mi się podoba jak piszesz i bilansujesz retrospekcje z akcją. Bardzo interesujące, jak wygląda tutaj wnętrze Hazel pod względem tych wszystkich emocji i odczuć. I tym razem kobieca postać nie ma imienia na J haha Nie chcę Cię urazić oczywiście, po prostu dotąd było to dość charakterystyczne.
@midnight_pages Hmm czyli w tym wypadku lepiej mi to zrobiło, że przeczytałam później, bo będę musiała krócej czekać haha No chyba, że znowu nie będę mogła na bieżąco :')
@.Emisia. Przerwa będzie na tyle długa, że przypuszczam, że w ciągu niej wszystko zdąży się zmienić tyle razy… może akurat trafi się tak, że będziesz mogła na bieżąco…
No więc chodzi o to, że jak przeczytałam, że główny bohater nie lubi żony, to od razu pomyślałam "ach, pewnie za rogiem już czeka nowa, ciekawsza dziewczyna, a żona to tylko rekwizyt żeby pokazać, jak mu teraz źle w miłości" a tu nie, żona to też człowiek, i w dodatku nie składający się z bycia niefajnym i nierozumienia wrażliwej duszy bohatera! Oraz nie wiem, do czego dążysz, ale jeśli do tego, że będą próbować naprawić tę relację, to to będzie jedna z naprawdę niewielu współcześnie (w sumie nie tylko…) stworzonych historii, gdzie zepsutą relację się próbuję naprawić, nie od razu wyrzuca dla nowego, lepszego modelu.
@TW To byłoby bardzo płytkie i głupie… tak myślę. Z założenia (mówię: "założenia", bo czy jest tak rzeczywiście, nie wiem) chodziło o to, żeby w tej historii nie było złych postaci. Oni nie są najlepsi, ale ani ona nie ma być złą żoną, ani on złym mężem. I oboje są winni swojej sytuacji. Zresztą, przecież się pobrali, musieli kiedyś być blisko. No więc tak, podsumowując, chcę, żeby i mąż, i żona byli ludźmi. Wydaje mi się, że można powiedzieć, że w pewnym sensie będzie podjęta próba naprawy ich relacji, chociaż taką trochę okrężną drogą… Nie wiem, czy to cokolwiek wyjaśnia, czy nie zdradzam za mało albo za dużo. Ale jestem przekonana, że na pewno jest trochę takich historii, w których zepsutą relację stara się naprawić… choć teraz nie przychodzi mi nic konkretnego na myśl…
Według mnie retrospekcje są świetnie napisane, jak zresztą cały rozdział ♥ Podoba mi się historia owego związku oraz samej Hazel – bardzo ciekawie i oryginalnie to wyszło – nigdy nie czytałam czegoś podobnego ^_^ Poza tym znów realistycznie opisujesz wydarzenia, a przede wszystkim emocje, i to jest to, co mnie najbardziej urzeka w tym, jak piszesz ♥
@midnight_pages Jak najbardziej – jednocześnie jest to w sumie pocieszające, bo mamy do czego dążyć ^_^ To prawda, choć niemożność dostrzeżenia ani jednego pozytywu też jest szkodliwa, bo to nadkrytyka i może kogoś za bardzo zdołować ;w; W sumie każda skrajność po prostu jest szkodliwa w tym wypadku. Zgadzam się :D ♥
@WeraHatake O, zdecydowanie. Zbliżenie się odrobinę do nieosiągalnej perfekcji to już jest sukces Zgadzam się, jak zwykle najlepszy jest złoty środek 😊
Dżizas jakie to jest wspaniałe. Przez cały czas czułam jej stres, to w jaki sposób ona chciała coś zrobić, później rezygnowała i stresowała się jeszcze bardziej. Dokładnie było widać jak przyćmiewa jej to trzeźwe myślenie. To dopiero sztuka
.Emisia.
Mi się podoba jak piszesz i bilansujesz retrospekcje z akcją. Bardzo interesujące, jak wygląda tutaj wnętrze Hazel pod względem tych wszystkich emocji i odczuć.
I tym razem kobieca postać nie ma imienia na J haha
Nie chcę Cię urazić oczywiście, po prostu dotąd było to dość charakterystyczne.
.Emisia.
@midnight_pages Hmm czyli w tym wypadku lepiej mi to zrobiło, że przeczytałam później, bo będę musiała krócej czekać haha
No chyba, że znowu nie będę mogła na bieżąco :')
midnight_pages
• AUTOR@.Emisia. Przerwa będzie na tyle długa, że przypuszczam, że w ciągu niej wszystko zdąży się zmienić tyle razy… może akurat trafi się tak, że będziesz mogła na bieżąco…
TW
No więc chodzi o to, że jak przeczytałam, że główny bohater nie lubi żony, to od razu pomyślałam "ach, pewnie za rogiem już czeka nowa, ciekawsza dziewczyna, a żona to tylko rekwizyt żeby pokazać, jak mu teraz źle w miłości" a tu nie, żona to też człowiek, i w dodatku nie składający się z bycia niefajnym i nierozumienia wrażliwej duszy bohatera! Oraz nie wiem, do czego dążysz, ale jeśli do tego, że będą próbować naprawić tę relację, to to będzie jedna z naprawdę niewielu współcześnie (w sumie nie tylko…) stworzonych historii, gdzie zepsutą relację się próbuję naprawić, nie od razu wyrzuca dla nowego, lepszego modelu.
midnight_pages
• AUTOR@TW To byłoby bardzo płytkie i głupie… tak myślę. Z założenia (mówię: "założenia", bo czy jest tak rzeczywiście, nie wiem) chodziło o to, żeby w tej historii nie było złych postaci. Oni nie są najlepsi, ale ani ona nie ma być złą żoną, ani on złym mężem. I oboje są winni swojej sytuacji. Zresztą, przecież się pobrali, musieli kiedyś być blisko. No więc tak, podsumowując, chcę, żeby i mąż, i żona byli ludźmi. Wydaje mi się, że można powiedzieć, że w pewnym sensie będzie podjęta próba naprawy ich relacji, chociaż taką trochę okrężną drogą… Nie wiem, czy to cokolwiek wyjaśnia, czy nie zdradzam za mało albo za dużo. Ale jestem przekonana, że na pewno jest trochę takich historii, w których zepsutą relację stara się naprawić… choć teraz nie przychodzi mi nic konkretnego na myśl…
TW
Nie będę teraz wszystkiego czytać, ale powiem, póki pamiętam, że początek mnie zaskoczył :) potem napiszę, dlaczego
midnight_pages
• AUTOR@TW O, to czekam w takim razie na Twój komentarz, bo bardzo mnie teraz zaciekawiłaś
WeraHatake
Według mnie retrospekcje są świetnie napisane, jak zresztą cały rozdział ♥ Podoba mi się historia owego związku oraz samej Hazel – bardzo ciekawie i oryginalnie to wyszło – nigdy nie czytałam czegoś podobnego ^_^ Poza tym znów realistycznie opisujesz wydarzenia, a przede wszystkim emocje, i to jest to, co mnie najbardziej urzeka w tym, jak piszesz ♥
WeraHatake
@midnight_pages Jak najbardziej – jednocześnie jest to w sumie pocieszające, bo mamy do czego dążyć ^_^
To prawda, choć niemożność dostrzeżenia ani jednego pozytywu też jest szkodliwa, bo to nadkrytyka i może kogoś za bardzo zdołować ;w; W sumie każda skrajność po prostu jest szkodliwa w tym wypadku.
Zgadzam się :D ♥
midnight_pages
• AUTOR@WeraHatake O, zdecydowanie. Zbliżenie się odrobinę do nieosiągalnej perfekcji to już jest sukces
Zgadzam się, jak zwykle najlepszy jest złoty środek 😊
Unde_Malum
Jedyne, co mogę powiedzieć, to po prostu *chef kiss* 😙👌✨ Wyborne. Od początku do końca.
midnight_pages
• AUTOR@Prozaiczna_Fantastyczka Aww, dziękuję!! Bardzo miło to słyszeć 💕
Libera
Dżizas jakie to jest wspaniałe. Przez cały czas czułam jej stres, to w jaki sposób ona chciała coś zrobić, później rezygnowała i stresowała się jeszcze bardziej. Dokładnie było widać jak przyćmiewa jej to trzeźwe myślenie. To dopiero sztuka
Libera
@midnight_pages no tak, bo zna się bohatera jest się z nim blisko itd. Ale naprawdę wspaniale to przekazałaś, wspaniale
midnight_pages
• AUTOR@Libera Właśnie, jeszcze jak się zna jego przyszłe losy… Dziękuję i bardzo, bardzo miło mi to słyszeć 💕