(…) Shawn bez wahania podarował mi dosyć długi pocałunek w policzek. I chociaż nie wiedziałam, jak mogłabym uwiecznić tą scenę, byłam pewna, że pozostanie na bardzo długo w pamięci nas dwojga.

Następnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie, przynajmniej jak na mnie. Słońce dopiero wschodziło, oświetlając osłonięte poranną mgłą wieżowce. (…) Czy moje poranki już zawsze będą tak wyglądać?
– Widziałaś już? – zapytała po chwili, wskazując palcem na plakat, wiszący w oknie jednej z kawiarni. „Shawn Mendes Illuminate World Tour”.
Dwie dziewczyny w szerokim świecie gdzie istnieje prawo „Zabij, albo bądź zabitym”!










