Patryk

Escada

Patryk

Escada

imię: Ola

o mnie: przeczytaj

201

O mnie

#stopbullying
#papużka

nadzieję, że zostaniesz na dłużej... ;}
Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś na mój temat, to zapraszam b. serdecznie do czytania nominek, których trochę tu jest oraz do przeczytania Q&A.
A teraz kilka informacji... Czytaj dalej

Ostatni wpis

Escada

Escada

23.11. byłam z mamą u dziadka, gdzie była też Magda z synami i przyjaciółka dziadka.... Czytaj dalej
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Ostatni wpis autora: Wyświetl wpisy autora
Escada

Escada

AUTOR•  

23.11. byłam z mamą u dziadka, gdzie była też Magda z synami i przyjaciółka dziadka. Mama z Magdą pojechały na cmentarz, a jak wróciła, pojechaliśmy z kuzynami (mamą i ich mamą) do ich domu. Trochę graliśmy w Uno, zadzwonić M. i trochę gadaliśmy podczas gry, w międzyczasie przyjechał dziadek, zjedliśmy obiad, zrobiłyśmy z Magdą deser, zjedliśmy go, a po drodze do kościoła, odwiozłyśmy dziadka do domu. Było bardzo fajnie :)

We wtorek, 24.11. poszłam do osteopatki, a potem do dziadka, gdzie była też jego przyjaciółka, a za jakiś czas zadzwoniła mama z propozycją zaproszenia mnie, Kasi z mężem i swojego brata (który przyjechał na 'chwilę' z Anglii) do mojego ulubionego bistro, gdzie zamówiłyśmy pizzę na pół i 2 takie same napary, Mati krem z gorgonzoli, Kaśka i Maciek po pizzy.

Po powrocie do domu, mama zrobiła curry z brokułami i ananasem na kilka następnych dni.

Od czwartku do soboty byłam sama w domu i było super. 😂 No, może oprócz faktu, że już w czwartek (na szczęście dopiero wieczorem) przestała lecieć woda z kranów… 😅 W środę przyszła moja paczka z Temu, więc otworzyłam ją w czwartek i trochę się zawiodłam, bo nie było w niej wszystkiego, ale tego, co brakowało, już i tak nie dostanę, bo nie było tego w podglądzie zamówienia :/
Z ciekawszych rzeczy była tam np. chabrowa czapka z latarką i mała, ale mocna latarka, nerka, kubek i fioletowy power bank, którego nie umiem rozłożyć… 😅 Przeprowadziliśmy dłuuugą rozmowę z M., przemierzając 'kilometry' po całym mieszkaniu.

W piątek zamówiłam na obiad pizzę z żurawiną, wieczorem znowu gadałam z M., która skończyła się na tyle późno, że obudziłam się jak tata jechał po mamę na dworzec.
Dostałam 'w prezencie ' krówkowy baton o smaku piernikowym i obwarzankoprecla z wnętrzem Kinder Bueno.

Odpowiedz
1
Wszystkie wpisy:
Escada

Escada

AUTOR•  

22.11. byłam u Emili i było super 🩵
Emila zrobiła przepyszną gruszkę z masłem orzechowym i czymś słonokarmelowym – polecam. 🩷
Mam fotki ładnych widoków, coś tu zamieszczę.
Btw, na ten dzień miałam catering i był bardzo dobry, a syrop do zimowej herbaty był OBŁĘDNY, ale starczył na tylko dwie herbaty… Jeszcze kiedyś go kupię.

A w komentarzu będzie fotka piernikowego kakao, które nie było wybitne.

Odpowiedz
1
Escada

Escada

•  AUTOR

Odpowiedz
1
Escada

Escada

AUTOR•  

07.11. byłam u urologa – po jakichś siedmiu miesiącach. Wyszło na to, że jest lepiej niż było, ale leki jeszcze dostałam (na 2 miesiące… Ale żaden z nich nie jest antybiotykiem, więc super).
Co ciekawe, pamiętał, że jechaliśmy do Hiszpanii i pytał jak było, więc pokazałam mu ładniejsze fotki na telefonie.

08.11. spędziłam pół dnia z Magdą i Kubą, m.in.w galerii, w domu, a na koniec w Rossmannie. Było mega ciepło, słonecznie i fajnie.

Odpowiedz
1
Escada

Escada

AUTOR•  

05.11. miałam bardzo fajny i jeszcze bardziej aktywny dzień.
Najpierw odwiozłyśmy z mamą mojego młodszego kuzyna do szkoły (prawie się potknęłam o niewidzialny, ale bardzo prawdziwy XD próg i czułam to w kości ogonowej… :/), potem zjadłam śniadanie i poszłam spotkać się z dawną przyjaciółką, z którą STRASZNIE dawno nie miałam okazji pogadać we dwie. Plan był taki, żeby pojechać w jedno miejsce i to się udało, ale nie załatwiłam tego, co chciałam (zapewne mogę to zwalić na formalności, o których istnieniu nawet nie mam pojęcia 😂), więc potem poszłyśmy na umowną kawę (ja wzięłam kakao malinowe, czyli chyba z liofilizowanymi malinami w ilości hurtowej 🩷, a Monika zamówiła korzenną kawę). Potem już wróciłyśmy do mnie i rozstałyśmy się z zamiarem powtórzenia spotkania w podobnej formie. Było MEGA, a obawiałam się, że nie będziemy miały o czym rozmawiać po tylu latach, a było wręcz przeciwnie 😅 mi po max. 20 min. gadania zaschło w gardle.
W domu czekał już na mnie starszy (ofc.nie ode mnie 😅) kuzyn, z którym za niecałe pół godziny miałam iść do szkoły (ja odebrać Kubę, a Maciek poprawić kartkówkę). Następnie poszliśmy do ich domu i czekaliśmy na ich rodziców (najpierw plan był taki, że miałam czekać na Maćka z Kubą w restauracji, ale okazała się w środę nieczynna – dobrze, że sprawdziłam to rano – i mieliśmy zamówić pizzę już u nich, co też uczyniliśmy.
A potem wróciłam do domu chwilę przed 18 – zmęczona, ale szczęśliwa. :)
Poniżej fotka kakao, bo było piękne 😅

Odpowiedz
4
Chiaraa

Chiaraa

Piękne to kakao. A jak smak? chyba też dobre.

Odpowiedz
1
Escada

Escada

•  AUTOR

@Chiaraa nazwane było malinowym, ale owoce były jedynym dodatkiem, samo kakao smakowało zwyczajnie

Odpowiedz
1
Escada

Escada

AUTOR•  

27.11. byłam u dziadka, a 27 u Emili (było super, chociaż na tyle dawno, że nie pamiętam szczegółów 😅).

01.11. jeździliśmy z dziadkiem po cmentarzach, a w międzyczasie odwiedziliśmy kawiarnię, o której istnieniu nie miałam pojęcia – całkiem fajne rzeczy mieli i kelnerka, która nas obsługiwała miała przepiękną fryzurę i super kolor włosów – coś pomiędzy różem a czerwienią, kusiło mnie, żeby zachwycić się tym na głos, ale tego nie zrobiłam.
Pod spodem fotki z kawiarni – mój był mus czekoladowy, a mamy tarta czekoladowa z malinami.

Odpowiedz
3
Night_Raven

Night_Raven

@Escada ło cie panie jakie pyszności!!

Odpowiedz
1
Escada

Escada

•  AUTOR
Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (5)
Escada

Escada

AUTOR•  

23.10. pojechaliśmy z dziadkiem (rodzice, ja i dziadek) do Warszawy, głównie, żeby odwiedzić groby dziąsłowych krewnych. Po drodze zatrzymaliśmy się w kawiarni Kuncer, w której było mnóstwo ciekawych rzeczy. Sama kawiarnia miała klimat halloweenowy, trochę przedwcześnie, ale ciekawie… Na kolację pojechaliśmy do hinduskiej restauracji, gdzie zamówiłam kormę (głupi pomysł, chociaż była dobra) i lemoniadę jagodową (jeszcze głupszy pomysł, bo nie dość, że była w półlitrowej szklance, to jeszcze po pierwszym łyku zaczęły mnie boleć zęby… :/ orzechy i rodzynki w kormie też nie pomagały… Ale to mogło też być spowodowane kuncerową herbatą zimową z żurawiną (niedobrą, cała reszta super).

Jednak dobrze, że nie poszliśmy do fabryki Wedla, bo był taki pomysł (oczywiście mój 😅)

Do domu wróciliśmy następnego dnia wieczorem. Udało mi się pogadać przez telefon z Emilą, jedząc kuncerową cynamonkę, którą poprzedniego dnia wzięłyśmy na wynos. Później zadzwonił M.

Odpowiedz
2
Chiaraa

Chiaraa

@Escada ja tam je baaardzo lubię. Ja w ogóle lubię takie opisy z życia :)

Odpowiedz
1
Escada

Escada

•  AUTOR

@Chiaraa ja też, zwłaszcza jak mają dużo wątków :)

Odpowiedz
pokaż więcej odpowiedzi (7)