
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a
przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury,
jesteś gościem :) *Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×









Escada
AUTOR•Dzisiaj byłam u Emili i było bardzo fajnie. Migel leżał lub siedział na mnie przez większość czasu, przez co potem miałam sztywne nogi XD
A Gucio z kolei położył się dokładnie za mną, więc nie miałam się jak oprzeć, ale za to było mi bardzo miękko i ciepło w plecy 😂
zjadłyśmy pieczoną gruszkę, pogadałyśmy (jak zawsze za krótko 😅), a po 15 poszłyśmy na spacer z Migelem. Pod koniec Emila weszła do sklepu, a ja czekałam z młodym, wykorzystując ten czas m.in. na sprawdzenie i doskonalenie reakcji na imię (na początku bardzo średniej, potem nawet mini-przywołanie nam wyszło kilka razy – oczywiście wszystko na smyczy, bo byliśmy blisko parkingu+to nie mój pies).
Niestety przed wejściem do Emilowego mieszkania czekała nas 'niespodzianka' w postaci braku żywej duszy, która mogłaby nas do niego wpuścić, mimo wcześniejszych ustaleń. Więc wróciłyśmy na dwór, trochę jeszcze pogadałyśmy, a potem wróciłam do domu, a Emila z Migelem poszła do sąsiadki.
Reszta dnia dla mnie była mało ciekawa, za to zjadłam całkiem dobrego loda.
A co u Was?
Escada
AUTOR•Hej, kochani, co u Was?
Trochę mnie tutaj nie było i nawet nie wiem czy więcej się u mnie działo, czy nie. Z najświeższych aktualności, to nadal czekam na info z jednego miejsca i nie wiem kiedy wreszcie się doczekam :/ próbowałam też ostatnio załatwić kilka rzeczy w innym miejscu, ale cały czas jest zamknięte kiedy tam jestem, a i tak jest czynne tylko 2 dni w tygodniu po 4 godziny… Irytujące.
Od wtorku wychodzę na dwór, bo przez jakiś tydzień byłam chora – nic poważnego, ale 4 dni gorączki (a i tak ogarnęłam to prawie bez leków, bo brałam tylko tabletki na gardło, witaminy, nawet nie wszystkie, kwasy omega-3)+napar z imbirem, sokiem z cytryny, goździkami i miodem… 🩵
Miałam w planie (jak tylko będzie taka możliwość) umawiać się do Podolina, ale na razie nie bardzo mam jak, chociaż na sobotę są jeszcze jakieś miejsca (tylko chciałam wtedy pojechać w końcu na Wrocław bez ogłowia, nie wiem co z tego wyjdzie). Jakiś czas temu też zapisałam się na kurs biznesowy, ale ostatecznie zrezygnowałam.
Dzisiaj byłam u osteopatki i nadal wszystko mnie boli XD mam nadzieję, że jutro będzie już lepiej.
W ogóle, zaczęłam się zastanawiać czy nie zapisać się jednak też na te zimowe obozy w Podolinie…
Ale na razie chcę sobie poszukać już typowo na zimę jakiejś sensownej stajni z halą, gdzie będzie można nie tylko jeździć.
Nie wiem czy wspominałam, ale dzień przed obudzeniem się z bolącym gardłem i gorączką (o 12:50 w niedzielę prawie tygodnie temu XD) spotkałam się w końcu z Emilą i było super, chociaż jak zwykle za krótko 😅
Na razie to tyle, piszcie co u Was! ❤️
Escada
• AUTOR@Saphira_Draco czyli klasycznie
Saphira_Draco
@Escada Niestety tak
Escada
AUTOR•W czwartek byłam z dziadkiem imoimi kuzynami w Książu, bo chciałam zobaczyć co jest w obu sklepach jeździeckich na jego terenie, tyle że oba te sklepy były nieczynne.
W piątek jechaliśmy na sobotni ślub Kaśki i Matiego. Dojechaliśmy chwilę po 21, a że pokoje mieliśmy tuż nad salą weselną, to mieliśmy zapewniony długotrwały 'koncert', bo trwała tam jakaś 30-tka. Zdzwoniliśmy się z M. i cała rozmowa trwała chyba ponad 3 godziny… Skończyliśmy po 1…
Ślub był o 16:30, a wesele było podobno do 4 (wyszliśmy chwilę przed 3, a i tak poszłyśmy z mamą spać ok. 3:30). Ogólnie było ok, ale strasznie głośno. :/
W niedzielę były poprawiny, ale nie byliśmy na całych, bo trzeba było wracać do domu. Dojechaliśmy 21:40 ok. W drodze do domu dostałam na OLX -Ie pytanie czy można dzisiaj odebrać smycz, którą wystawiłam. Przyjechała bardzo miła dziewczyna i tak oto wreszcie znowu coś drgnęło w tych moich sprzedażach. A jeszcze mam mnóstwo innych rzeczy.
Później gadałam z M. ponad godzinę.
W poniedziałek poszłyśmy z mamą i moją ex fizjo (+2 psów, z których oczywiście sznaucerek szedł ze mną) do Szczawna na masaż. Potem poszłyśmy do kawiarni, a następnie wróciłyśmy do domów, bardzo fajnie było.
Znowu rozmawialiśmy z M. ponad godzinę.
Wczoraj obudziłam się o 12:43 i dowiedziałam się, że Kaśka z Matim niedługo przyjadą, więc ubrałam się etc.
Zjedliśmy razem śniadanie po 13 😅 dostałam kilka filmików od Kaśki z prób do pierwszego tańca. Późnym popołudnuem pojechałam do Magdy, po drodze rozmawiając z M.
Zrobiłyśmy z Madzią deser z budyniem i dużą ilością różnych ciastek i pogadałyśmy sobie. Po powrocie rozmawialiśmy z M. też z jakiegoś 3 h. 😅
A dzisiaj na 14:45 miałam logopedkę, potem byłyśmy w galerii, miałyśmy iść do kina, ale nie poszłyśmy.
Escada
AUTOR•Wczoraj zostałam 'porwana' w góry, na szczęście byłam umówiona z Emilą, więc spędziliśmy w tych górach ok. godziny, ale i tak spóźniłam się prawie 40 minut… :/ rano miałam chyba jakiś skurcz mięśni, więc wypiłam sobie do śniadania magnez, ale nie było jakiejś spektakularnej poprawy.
Poszłyśmy na spacer z Migelem, zahaczając potem o kawiarnię, w której wzięłyśmy tylko picie (ja herbatę z rokitnikiem, Emila lemoniadę). Było super, ale za krótko, znowu się nie nagadałyśmy.
Dzisiaj załatwiałyśmy z mamą różne sprawy, a po 16 poszłam do dziadka spotkać się z Magdą, bo chciałyśmy iść do mojego ulubionego bistro, ale okazało się, że dzisiaj i jutro jest nieczynne, więc zrobiłyśmy mini zakupy i pojechaliśmy do ich domu. Wymyśliłam kolejną wariację deseru autorstwa mojej siostry i zrobiłyśmy go z Magdą, wszystkim smakował. Wróciłam Boltem do domu, zamówiłam sobie obiad, chociaż nie byłam głodna, zadzwonił M., więc znowu gadaliśmy ponad 1,5 h 😅
Swoją drogą, magnez od wczoraj piję i rano, i wieczorem, mam nadzieję, że poskutkuje.
Maggie_Fleming
@Escada Ale super <3 Góry są świetne :)) Fajnie by było się też wybrać
Escada
AUTOR•Dzisiaj były zawody a'lla Horse Agility. Wylosowałam jednego z dwóch kucyków, które chciałam – Ptysię, która chyba jest najszybsza i kolejność, której nie chciałam, bo miałam startować jako druga.
Ogólnie poszło nam całkiem fajnie (chociaż musiałyśmy poprawiać chyba ze dwie rzeczy) i przez dość długi czas byłam na drugim miejscu, do pewnego momentu myślałam, że faktycznie załapię się do pierwszej trójki, ale ostatecznie na 25 osób zajęłam miejsce 14., dzięki czemu miałam znacznie większy wybór nagród niż tydzień temu. Wzięłam lonżę (pomińmy fakt, że jest dokładnie taka sama, jaką już mam… Gdzieś były smaczki, ale nie wiem czy nie wziął ich ktoś przede mną). Każdy dostawał też medal i pendrive ze zdjęciami z sesji.
Generalnie było super, ale trochę za krótko i nie zdążyłam się z nikim pożegnać.
W domu byłam chwilę po 16 i nudziło mi się, ale że miałam w planach pójść do dziadka, tak też zrobiłam, ale dopiero grubo po 18. Pogadaliśmy, wypiłam gorącą wodę, która w przeciwieństwie do herbaty nie wpływa źle na nerki, wysłałam dziadkowi sporą część zdjęć z obozu, a potem poszliśmy razem do mojego domu, bo miał dla nas jabłka.
Zrobiłyśmy z mamą pieczoną owsiankę i zadzwonił M. (przegadaliśmy ponad godzinę).
I to w sumie tyle, a co u Was?