Hej wszystkim,
Witam was mniej więcej w połowie wakacji, po dwóch wyjazdach z kilkudniową przerwą na załamanie. Powiedzmy, że wracam do rzeczywistości, mojej życiowej normalności. Postaram się być znowu aktywna jak byłam wcześniej, ale nie wiem jak to wyjdzie. Trochę się odzwyczaiłam od tej stronki przez, z braku czasu, miesiąc konsekwentnego ignorowania większości powiadomień. A nie chcę się zmuszać. Postaram się do końca wakacji skończyć BOTH, ale już zapewne nie będzie tak regularnie jak na początku. Wybaczcie.
Sporo się ostatnio u mnie działo, raczej większość na plus i muszę przyznać, że nawet dobrze się bawiłam. I chyba jestem z siebie dumna. Sporo ostatnio wyłamywałam się ze swoich schematów i wychodziłam poza strefę komfortu. Bo kiedyś nigdy bym się nie zdobyła, by podejść do losowych ludzi na świetlicy i wprosić się do grania w karty, pisać pierwsza, do kogoś, kogo ledwo znam. Nie potrafiłam bez stresu rozmawiać sam na sam z nowo poznaną osobą, mówić o uczuciach czy zupełnie nie przejmować się opinią innych lub chociaż sprawić takie wrażenie, gdy to konieczne. Kilkoro starych znajomych zrobiło comeback po dwóch latach. W większości przypadków były łzy w oczach i rzucanie się sobie na szyję. Dwie osoby obiecywały przyjechać, ale na obietnicach się skończyło, a jedna nawet się nie przywitała, gdy nas zobaczyła. Ale zawsze coś i mimo wszystko jestem szczęśliwa, że ich spotkałam.
No i przepracowałam pewien wątek z przeszłości, niby nieznaczący, ale przez moje nastawienie urósł do poziomu traumy. A teraz, gdy o tym myślę, nie czuję już negatywnych emocji.
W skrócie, chyba jest prawie dobrze. Przynajmniej dopóki nie trzeba wracać do szkoły.
Piszcie jak tam u was
Miłego <3
↓Jeden z moich celów życiowoych osiągnięty (w niedzielę mi się jeszcze pochwalił, że ma to na 4 miejscu miesiąca) (czuję się spełniona)