
_distance_
4150
O mnie
pisarka od siedmiu boleści.
chimeryzm, histeryzm i hipochondryzm we krwi.
romantyczka, byleby nie romantyziara.
duszą humanistka, ale studentka medycyny
tylko amatorka, bo ama! i amate!
wiśniąca wiśnie na gruszach.
wampir klanu... Czytaj dalej
Ostatni wpis
Odznaki

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.
jakoś tydzień temu oficjalnie zjawiłam się na uczelni po raz pierwszy. jezu, na co mi to było
(nie wiem, jak się uczyć anatomii)
@_distance_ powodzenia 🫡
a anatomia, cóż, kiedyś dostałam anatomiczną kolorowankę z milionem podpisów i łacińskim słowniczkiem. podobno dobra dla studentów kierunków medycznych. czy dobrze się z tego uczyć, nie wiem, trzynastoletnią mnie to trochę przerosło i zrobiłam sobie tylko ciekawsze wizualnie struktury, kolorowanie jakichś niezrozumiałych obrazków, z których podpisów połowę pierwszy raz na oczy widzę. może to jest jakaś opcja, a jak nie to jeśli lubisz sobie pobazgrać to zostanie relaks z powtórką.
można też pogrzebać w poszukiwaniu memotechnik, chociaż to też nie takie idealne, bo łatwo znaleźć wierszyk na kości w nadgarstku, gorzej z wszytskimi elementami jakiejś nerki czy śledziony.
kupiłam pod koniec podstawówki na jakieś głupie stypendium z mocno ograniczonymi możliwościami na wydatki jakieś modele anatomiczne. do szkieletu jestem bardzo przwiązana i robi mi za dość groteskowy wystrój sypialni i hobbystycznie nauczyłam się paru bardziej nieptypwych kości, ale pozostałe wsadziłam na wolne miejsca w salonowej witrynce i służą głównie do szokowania gości. fajnie sobie popatrzeć, ale chyba jestem zbyt wypalona i przytłoczona liceum, żeby jeszcze się tego uczyć w wolnym czasie jak myślałam, że będę mogła robić
@fluctus dziękuje!
@.veine. ja próbuję sobie wmówić, że wszystko się da
@vitrum kolorowanka nie byłaby zła, tylko raczej średnio pomocna, bo mój problem jest w tym momencie językowy. abstrah**ąc od tego, co widać na modelach podczas ćwiczeń (okazuje się, że niewiele), to ciężko jest się uczyć w trzech językach jednocześnie. i jako że nie pamiętam deklinacji w łacinie, i nie mam ochoty się tego uczyć, to sobie strzelam, czy jest tuberculi, tubercularis, czy tuberculis (trzecie słowo może nie istnieć). szkieletu nie posiadam, ale absolutnie nie pogardziłabym pudełkiem z kośćmi.
@sameoldvenus dzięki i owocnego gap yearu życzę
@Eisou ludzka ☠️
@_distance_ aj no tak, deklinacje się wyjątkowo łatwo zapominają i nie znam nikogo, kto by miał na to niezawodny sposób
@_distance_
jak ja cię rozumiem, czuję się jak dziecko we mgle na przedmiotach praktycznych, nie mając praktyk z technikum (biedny absolwent liceum) 😭









_distance_
AUTOR•hi!!!
dziwnie się tu odzywać z tym, z czym przychodzę, po takim czasie i po takiej aktywności, jaką wykazywałam tak ogólnie, od kilku lat. pamiętam, że był taki moment podczas pandemii, że moje monologi wewnętrzne były prowadzone w taki sposób, jakbym wszystkie wypowiedzi kierowała do jakiegoś czytelnika/słuchacza. teraz ani nie mogę się zbyt zebrać do napisania kilku zdań, ani nie umiem ich sklecić. wszystko wydaje się takie krzywe i niepoprawne.
(zaraz przeczytacie coś, co zaprzecza ostatnim linijkom)
przescrollowałam troszkę wpisy, by i uświadomić sobie, że naprawdę żałośnie aktywna byłam (ale nie jestem już tym samotnym dzieckiem, nie muszę szukać ramienia do wypłakania wśród obcych osób – aczkolwiek to jest okej, można poznać tak wspaniałych ludzi), i że bardzo dużo się u mnie pozmieniało, i o tym nie wiecie. jako że część z was (w znamienitej większości nieaktywna), szła ze mną do liceum i towarzyszyła w podstawówce, czuję się chyba troszkę zobowiązana oznajmić, że niestety filologii polskiej studiować nie będę. ani sztuki pisania.
rzecz się prezentuje tak: za niecały miesiąc kończę dziewiętnaście lat, skończyłam liceum, w maju zdałam maturę, wczoraj teorię na prawo jazdy, zrobiłam krótki backpacking po europie, dostałam się tam, gdzie ostatecznie chciałam (chyba), więc jak mnie nie wywalą, to zostanę lekarzem (planowo psychiatrą, gdyby ktoś kiedyś potrzebował). za nieco ponad miesiąc wyprowadzam się z domu (nie do końca to nowość, żyłam do tej pory w internacie) i będę bawić się w dorosłą osobę. nie lubię tej zabawy, ale jako że lubię i skakać, i kiedy świat wiruje, i kiedy mogę sobie jechać, gdzie chcę, bo tak, to muszę też przyzwyczaić się do podpisywania umów i innych pierdół, takich jak odpowiedzialność za siebie samą i swój los.
chyba jest to coś, co mnie przytłacza. czasem myślę, że kiedyś byłam smutna bardziej dla zasady, a potem wzrósł mi poziom wykształcenia, a więc i poziom niepokoju. w pewnym momencie za dużo rzeczy staje się realnych i niewygodnych. a gdy niewygodne przestają być idee, a martwiącymi są rzeczy prozaiczne, zaczynam kapitulować.
o, jak znaleźć niezbyt męczącą pracę, studiując? albo jak w ogóle znaleźć pracę?
i jeśli nie wykończy mnie samodzielność, to zabije mnie nostalgia. nie lubię zmian, wiecie?
z plusów, zmniejszy się dystans (dość drastycznie, bym powiedziała) pomiędzy mną, a jedną z droższych mi osób, którą poznałam przez sq i z tych wszystkich dziwnych zmian, które się dzieją, ta jest najdziwniejsza. amelka z czasów pandemii, chyba poryczałaby się ze szczęścia, gdyby usłyszała, że ta relacja się nie rozleci tak szybko i co więcej, będzie mogła istnieć poza internetem.
o, a jako że mój ostatni wpis był prośbą o porady przed maturą, to sama zostawię od siebie jedną. nie porównujcie się do innych. ani przed wynikami, ani po nich. to, że ktoś szedł inną ścieżką i że u niego zadziałało to i tamto, to nie oznacza, że dla ciebie jest to przepis na sukces. to że ktoś przerobił tysiąc zadań, nie oznacza, ze tobie nie wystarczy sto. i na odwrót. choć mówię to z pozycji i osoby po tym wszystkim (ha, zobaczymy, co będzie w trakcie sesji i jak zastosuję swe złote rady), i nie mającej problemów z rozumieniem, czy zapamiętywaniem, to chciałabym, żeby ktoś wtłoczył mi to do głowy, gdy stresowałam się, że chodzę do szkoły, a moi koledzy zostają w domach, by się uczyć. albo wszyscy mają kursy i korepetycje, a ja muszę sobie radzić sama (autopromocja: gdyby ktoś potrzebował korków, to będę biednym studentem).
a, i słabo napisana próbna w grudniu nie przekreśla maja. chyba że naprawdę leżysz z wiedzą.
co jeszcze? może odnośnie pisania, bo jest jak jest. to nie tak, że nie piszę w ogóle, choć te wakacje są mimo wszystko porażką w tym aspekcie. tylko ta strona jest dobra do pisania o pewnych rzeczach, a o pewnych nie. tak samo, gdy jestem z czegoś nieco bardziej dumna, nie chcę zamieszczać tego tu i z lęku o niedocenienie, jak i z obawy o utratę własności (nie wiem, w jakim tempie moderacja przywraca teraz możliwość edycji, a więc i usunięcia – odnośnie tego usunę wkrótce z pustym śmiechem). moja ścieżka jest zarysowana w określony sposób, ale marzenia małego dziecka o wybudowaniu pomnika* nigdy nie umarły. pomnika na samychquizach jednak nie postawię.
to tyle, buziaki i do przeczytania!
*horacy mentioned
WeraHatake
@_distance_ Gratuluję – powodzenia na studiach i ogółem w dorosłym życiu! ^_^ ♥
Znalezienie pracy na początku przeraża, to normalne – w końcu robi się to po raz pierwszy. Trzeba uważać na sporo rzeczy (m.in. na to, aby nie zostać oszukanym przez pracodawcę), ale ostatecznie jak już się spróbuje, to idzie się w tym obyć. Przede wszystkim trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Mega się cieszę, że masz teraz okazję na rozwój relacji z kimś z sQ w realu – to kochane i budujące, że tak to się potoczyło :o ♥
Cieszę się, że nadal piszesz – szkoda, że nie wstawisz tego na sQ, ale w sumie po części rozumiem decyzję.
Miłego! ♥
lacarne
@_distance_
Zawsze mnie fascynowało ile osób na sq jest na tym samym etapie co ja. W tej samej klasie i ma te same szkolne problemy. Teraz gdy ja również nazywam się dumnym studentem (o ironio – Politechniki), wydaje mi się to wręcz nierealne, że kiedyś ta strona była moim życiem. Życzę ci powodzenia na studiach (lekarski to wyczyn), a przede wszystkim przeżycia sesji.
Sq przez te lata się na tyle zmieniło w mojej opinii, że na niektóre treści już nie ma tutaj miejsca, albo nigdy nie było i moja nastoletnia ograniczona głowa tego nie zauważała. Publikuj tam gdzie czujesz się zrozumiana i jest to dla ciebie komfortowe. Za wenę i inne takie trzymam kciuki, ale przerwy też się czasem przydają hah.
Podsumowując to powodzenia!! <3
_distance_
AUTOR•hej, macie jakiś tipy:
a. na to jak napisać dobrze maturę (czyli jak mam się nauczyć czytać polecenia w tydzień, choć już na matematykę, by się to przydało)
b. jak godnie przyjąć porażkę (porażką będzie wszystko, co nie da mi wstępu tam gdzie chcę, a „tam gdzie chcę” jest tak wybiórcze i specyficzne jak działanie hormonów)
tak na poważnie, przyjmę wszelkie modlitwy do kogokolwiek w mojej intencji, każde kciuki trzymane i kopy na szczęście w wersji mentalnej. wiadomo, wiadomo, matura to bzdura, ale głównie wtedy, kiedy chcesz ją tylko zdać. bardzo marzę o spokojnych wakacjach, ale chyba mogłam zacząć marzyć o nich wcześniej, hmm
jak napiszę wszystko satysfakcjonująco, to nawet coś tu powrzucam od czasu do czasu. zdecydowanie nuda sprzyja jakiejkolwiek kreatywności.
powodzenia, jeśli jesteście w tym samym momencie życia, co ja. musi być dobrze. prawda?
vitrum
@_distance_ cóż, jedyne co mogę zaoferować to życzyć ci powodzenia, trzymać kciuki i wspierać mentalnie. Obyś tam nie umarła ze stresu, czytała poprawnie te nieszczęsne polecenia i napisała conajmniej wystarczająco dobrze żeby się dostać (i żebyś tu coś powrzucała)
Notabene co będziesz pisać z rozszerzeń?
Cóż, ja aktualnie jestem w momencie życia, skoro już sale naszykowane to przy okazji zrobimy wam próbne.
Będzie dobrze, trzeba wierzyć w siebie.
Powodzenia jeszcze raz <3
lacarne
@_distance_ ja i mój długi brak powtórek (praktycznie do kwietnia) wiemy co czujesz. pomimo tego wierze, że jest lepiej niż się tego spodziewasz i niech trzej święci od nauki i egzaminów oraz św Rita od spraw beznadziejnych mają cię w opiece. trzymam kciuki za rozszerzenia (bo to jeszcze o matulu przed nami), angielski i ustne. powodzenia <3
persis-tence
ale masz mesjanistyczną liczbę obserwujących
persis-tence
@_distance_ kochasz i cierpisz katusze. wszystko się zgadza, hah
_distance_
• AUTOR@persis-tence owszem, ale tylko za siebie. jakbym miała jeszcze za innych, to matko jedyna
_distance_
AUTOR•które z pseudo-opowiadań, jakie stworzyłam i tu opublikowałam, jest twoim zdaniem najlepsze?
(dlaczego???)
(proszę o odzew, przeżywam kryzys twórczy)
dobry wieczór i dobrej nocy! (siedzę nad swoim notesem i przy laptopie, i zamiast pisać – ale taki jest plan, noc jeszcze młoda – zastanawiam się, jaki jest znowu sens tej bazgraniny) (sylvia plath mi uderzyła do głowy) (xd, kiedyś chciałam być pisarką i z tego żyć, a nie umiem napisać dialogu) (dokopałam się niedawno do rzeczy powstałych kilka lat temu i umarłam z nudy i zażenowania) (mój monotematyzm i idiotyczna patetyczność mnie dobijają) (z innej beczki, zrobiłam z przyjaciółkami maraton hp, jestem w swojej potterhead era, again, czytam fanfiki o draco i słucham piosenek toma feltona)
to nie jest tak nawet, że teraz nic nie piszę. ale mam wrażenie, że to już nie są rzeczy na tę stronę.
_distance_
• AUTOR@Morsmorde. och. przez dobrą chwilę nie mogłam uwierzyć, że faktycznie dostałam to powiadomienie. nadal trochę nie wierzę
Morsmorde.
@_distance_ krótki powrót zza grobu
persis-tence
(chciałabym popełnić tutaj jakiś ładny limeryk, ale jest za gorąco, więc musi zostać sam kotek)
persis-tence
była Hildzia, jest Amelka, hmm. i czy tylko u mnie twoje ulubione się tak śmiesznie rozjeżdżają? w sensie:
(od tego można dostać nerwicy natręctw)
_distance_
• AUTOR@persis-tence nie, u mnie też są rozjechane, ale co zrobić