Nominka o muzyce, ale bez emotek.
Nominował/a mnie: @MarkSzakall

– Mój ulubiony zespół:
– Dreen Gay

– Ulubiony wykonawca
– Billie solowo xD (No Fun Mondays!!!)
A z takich pełnoprawnych solistów to nie słucham za dużo, ale Avril Lavigne jest spoko

– Ulubiony rodzaj muzyczny
– punk i rock

– I ten znienawidzony
– rap i ten taki pusty pop który nic nie wnosi (najczęściej leci w sieciówkach)

– Ulubiona i znienawidzona piosenka
– Ulubiona – Bobby Sox/Letterbomb
Znienawidzona – aktualnie wkurza mnie Espresso od Sabriny Carpenter, ale nie nazwałabym tego nienawiścią
Anxiety.
I jeszcze jak kończyłam podstawówkę to w kółko puszczali taki rap chyba K*kaina od Dr V*dka. Mam przez to traumę

– Najgłupsza piosenka
– Billie Joe's Mom XDDD ale wciąż ją kocham

– Piosenka, która cię zaskoczyła
– pozytywnie to na pewno The American Dream Is Killing Me oraz Bobby Sox <3 szkoda, że nie widzieliście mojej miny, gdy słuchałam ich po raz pierwszy (reszta Saviors też, ale te 2 najbardziej)

– Muzyka, której słuchali twoi rodzice, a teraz słuchasz ty
– połowę gustu mam od rodziców xD na pewno Dżem, Cree, Grzegorz Turnau (wzięli mnie na koncerty całej trójki!), jakieś klasyki typu Lady Pank czy Kult, od taty przejęłam The Cure i Toy Dollsów, przez mamę nawalam Afraid to Shoot Strangers i obie z mamą lubimy muzykę chóralną (w sensie chóry gregoriańskie czy coś)… no sporo tego
Moi rodzice mają mega gust

– Jakiego instrumentu dźwięk cię uspokaja?
– basu. Ale wiecie, nie jakiegoś mega mocnego, tylko jakiś właśnie melodyjny, dość delikatny (Mike, o Tobie mówię <3)

– Lubisz śpiewać? Czy śpiewasz sam, czy w jakimś zespole?
– Lubię, ale nie umiem. Nie umiem z nikim założyć zespołu, podśpiewywam jak jestem sama w domu i gram na gitarze

– Ulubiona piosenka przyjaciela
– Bobby Sox czy coś się zmieniło?

– Ulubiona filmowa piosenka
– Oj, wyjdę ja z Potopu, Pieśń Zemsty z Dziadów, Ordinary World i Devil's Kind z Ordinary World i uwielbiam soundtrack do serialu Beartown, mimo że jeszcze go nie widziałam (tylko książki czytałam)

– Piosenka, która twoim zdaniem ma vibe twojego ulubionego serialu (nie może być z niego)
– well, nie oglądam za bardzo, ale Miodowe Lata kojarzą mi się z Warszawą od T.Love

Nominuj tyle osób, ile jest liter w słowie muza:
Kraść pls
Autorką nominki jest @Polski_N, (tak to dziewczyna) I jeżeli usuniesz autora to autor zje ci palce, a jego brat przywali ci z gitary. Jak któś chce, można emotikony dodawać

Muszę ventnąć, możecie tutaj skończyć czytanie

Ogl to nawet nie wiecie jak bardzo odliczam do wakacji… Za miesiąc odejdzie mi 6 okropnych przedmiotów i teraz nauczyciele próbują nas z nich ud*pić. Rok temu geografka tyle się nagadała, że da nam fory za rok, tymczasem dziś oznajmiła że 3b już zaczęła pytać i na nas też pora. Boję się chodzić na jej lekcje. Ona totalnie nie ma do nas szacunku, jak się zgłosisz to musisz wiedzieć absolutnie wszystko, nawet jak masz minę udającą że wiesz to Cię przetestuje. Boję się przy niej nawet oddychać. Chemica zapowiedziała kolejny test i jestem na tym etapie, że robię symulacje, czy na pewno nie spadnę na 1. Z fizyki też się jeszcze wrypała z kartkówką z czegoś, co nawet nwm jak się nazywa. Mam dosyć ich wszystkich. Albo to, jak nasz ksiądz okazuje brak szacunku do protestantów i osób lgbt… Nie mogę już typa słuchać

Z drugiej strony, dziś zostałam zapytana przez znajomą, kiedy poczytamy Biblię, jej "ulubioną książkę fantasy". Rozumiem, że może się z tym nie zgadzać, ale to jest totalny brak szacunku. Nie mam ochoty do niej iść, nie mam ochoty już z nikim dyskutować. Matematyczkę już 4 razy pytałam, kiedy wpisze mi obiecane punkty i dalej tego nie zrobiła, tylko się na mnie wkurza, że regułek tak dobrze nie pamiętam. Te punkty były za ciasto, po którym ktoś zapie*dolił mi blachę i już jej nie odzyskałam. Boję się robić cokolwiek w tej szkole, bo ciągle jestem oceniana. Mam wrażenie, że to, co jest dla mnie ważne, jest tam mieszane z g*wnem. Wiecznie ktoś mi coś "przypadkiem" zabiera i potem ma pretensje, jak się o to upominam. Nawet jeśli to faktycznie przypadkiem to już nie wierzę. Dziś prawie straciłam ołówek, długopis, książkę z gegry i żółty zakreślacz. Mam tego dosyć. Nie wiem, jak przetrwam tam jeszcze rok. Jakoś będę musiała, nie ma sensu poddanie się na końcu. Nienawidzę, gdy ludziom podobają się moje rysunki lub gratulują mi, że ktoś z GD je widział, po tym, jak te same osoby krytykują, że nie wezmę się za nic ambitniejszego (rysowanie to jedyne co jest w stanie mnie serio uspokoić i zajmuje mnie tak, że nie robię sobie nic głupiego, ale przecież im tego nie powiem)
Czasem serio czuję się tam jak jakiś podczłowiek