– Ja nie jestem zdolny do zabicia! Bądź choć raz dobrą matką i mi uwierz! – wykrzyknął kocur. Liderka powoli podniosła łeb do góry. – Deszczowa Łapo, zostajesz wygnany z Klanu pod zarzutem morderstwa.
Słońce raziło mnie w oczy. Dookoła widziałam drzewa ubrane w kolorowe liście. Czułam zapach mokrej kory drzewnej. Ptaki które jeszcze nie odleciały na zimę do ciepłych krajów śpiewały cudowne pieśni