Siedziałaś z przyjaciółmi pod jedynym z wielu drzew rosnących na błoniach. Właśnie zachwycałaś się ciepłymi promieniami słońca, którego ostatnio bardzo Ci brakowało, przysłuch**ąc się jednym uchem rozmowie Twoich towarzyszy. Lekko uchyliłaś powieki, zaniepokojona nagłą ciszą od strony przyjaciół. Podniosłaś się do pozycji siedzącej i rozejrzałaś, próbując zlokalizować to co spowodowało tę ciszę. Twój wzrok zatrzymał się na czwórce chłopaków idących w waszą stronę. Huncwoci byli Ci obojętni, a to głównie dlatego, że póki co nie wywinęli żadnego kawału, ani Tobie ani Twoim przyjaciołom. Z obojętnością z powrotem zamknęłaś oczy i oparłaś się plecami o drzewo. Twój spokój jednak nie trwał długo. Wielki cień padł na Twoją twarz, zmuszając Cię do ponownego otwarcia oczu. Przed Tobą stał nie kto inny, jak Syriusz Black – wielki przystojniak Hogwartu, który jak na Twój gust był jedynie lekko ponad przeciętny – i szczerzył się do Ciebie, jak głupi do sera. – W czymś ci pomóc? – zapytałaś, nie bardzo rozumiejąc o co chodzi chłopakowi. Chłopak jednak nic nie odpowiedział i dalej patrzył na Ciebie z góry. Nie podobało Ci się to, więc czym prędzej wstałaś i już po chwili stałaś przed chłopakiem z założonymi rękami i patrzyłaś na niego ponaglająco. – Nareszcie – mruknął do siebie, jednak na tyle głośno, że Ty również to usłyszałaś. Chłopak chwycił Cię za rękę i pociągnął za sobą, zmuszając do ruszenia za nim w nieznane. – Powiesz mi w końcu czego ode mnie chcesz? – zapytałaś po kilku minutach milczenia. – Jaka jest twoja ulubiona pora roku? – zapytał. Zatrzymałaś się i patrzyłaś na niego jak na idiotę. – Ciągnąłeś mnie przez taki kawał tylko po to by się mnie o to zapytać? – sapnęłaś z niedowierzaniem, jednak chłopak pokiwał energicznie głową. Westchnęłaś. – Zima. – Dlaczego? – Lubię, gdy jest zimno. – Wzruszyłaś ramionami i spojrzałaś w stronę jeziora. Nagle przestałaś czuć grunt pod stopami i spostrzegłaś, że jesteś na rękach Syriusza. – Co ty wyprawiasz?! – wrzasnęłaś na niego, jednak on Cię zignorował. Szybko zorientowałaś się w sytuacji, widząc jak jezioro zbliża się w Twoją stronę w zawrotnym tempie. – Ty chyba nie… Nie dane Ci było dokończyć, gdyż zimna woda nagle wdarła Ci się do nosa i ust. Właśnie zostałaś wrzucona do jeziora przez Syriusza Blacka! Jak najszybciej umiałaś wynurzyłaś się ze zbiornika wody i wypłynęłaś na brzeg. Miał szczęście, że umiałaś pływać. – Na Merlina [Twoje imię], tak mi przykro! – krzyknął czarnowłosy podbiegając do Ciebie. Już chciał Cię dotknąć, jednak widząc Twoje wściekłe spojrzenie, które aktualnie strzelało piorunami, zrezygnował. – Odbiło ci pacanie?! – krzyknęłaś na niego, wyżynając wodę z ubrań. Chłopak spuścił jedynie głowę i nic nie powiedział. – Naprawdę jest mi przykro – mruknął, gdy zbierałaś się do odejścia. – Nie chciałem tego robić. Zestresowałem się. Chciałem byś mnie polubiła, ale zamiast tego raczej mnie znienawidziłaś. Ale czy to grzech, że cholernie mi się podobasz i chciałbym spędzić z tobą resztę życia mimo iż w ogóle cię nie znam? – Czy ty właśnie próbujesz się mnie zapytać czy zostanę twoją dziewczyną? – Tak – speszony odwrócił głowę. – A myślisz, że warto chodzić z kimś takim jak ty? – zapytałaś uśmiechając się lekko, a Syriusz podniósł z nadzieją głowę. – Oczywiście – odpowiedział pewnym siebie głosem i spojrzał na Ciebie wyczekująco.
***
Jaka będzie Twoja odpowiedź? Napisz w komentarzu!
***
– W normalnych okolicznościach bym cię udusiła lub najzwyczajniej w świecie przywaliła za całą tą popapraną akcję, ale…
– Ale ?
– Masz szczęście, że mam aż tak skrzywiony gust, że podobają mi się popaprańcy.
– Czy to znaczy, że…?!
Uśmiechnęłaś się słodko do Syriysza, a następnie powoli do niego podeszłaś nie spuszczając z niego swojego wzroku, a kiedy byłaś już na wyciągnięcie ręki od jego ciała wyciągnęłaś przed siebie rękę i delikatnie przejechałaś opuszkami palców po jego klatce piersiowej z kolei on wyraźnie się spiął oraz przełknął ślinę speszony twoimi działaniami. Nie umknęło to jednak twojej uwadze więc zachichotałaś melodyjnie, a na twarz Syriusza wpłynął soczysty rumieniec z zażenowania. Wciąż mierząc go swoim uważnym spojrzeniem powoli zaczęłaś delikatnie przybliżać twarz do tej Syriusza na co chłopakowi ewidentnie zabrakło tchu jednak zanim do czegokolwie w ogóle doszło szybkim ruchem dłoni za pomocą magi uniosłaś skołowanego chłopaka w powietrze, a następnie odepchnęłaś go na znaczną odległość wrzucając na sam środek jeziora. Mina Syriusza kiedy dotarło do niego co się właśnie stało była zdecydowanie bezcenna przez co nie mogłaś się pochamować od głupich napadów śmiechu, a kiedy po dłuższej chwili wreszcie wywlókł się na brzeg ze zdradą wypisaną na twarzy ty tylko zadziornie się do niego uśmiechnęłaś.
– I co ? Przyjemnie jest tak sobie popływać by oczyścić umysł oraz się nieco orzeźwić, cn ?
– Ty mała…!
– Wiesz… Twoje groźby mi akurat nie są straszne, gdyż posiadam dość liczne rodzeństwo więc nie takie rzeczy, już się robiło, a poza tym lepiej zmień tekst bo do niskoch osób zdecydowanie nie należę.
Uśmiechnęłaś się do niego prowokująco, a kiedy Syriusz podniósł się z kolan po złapaniu oddechu zaczął cię mierzyć piorunującym spojrzeniem zapewne, już obmyślając w głowie plan jak tu się na tobie odegrać jednak ty miałaś co do niego inne plany więc szybkim krokiem podeszłaś do niego i chwytając go za krawat przyciągnęłaś do siebie delikatnie muskając jego wargi w słodkim pocałunku o smaku herbaty z owoców leśnych. Twój niespodziewany ruch tak go zszokował, że na chwilę go zatkało, a ty nie marnując ani chwili uśmiechnęłaś się perfidnie i ponownie wepchnęłaś go do zimnej wody jeziora choć tym razem użyłaś do tego własnej siły fizycznej, a nie magii. Zimna woda szybko obudziła Syriusza z transu i zamiast rozmarzonej miny zakochańca na jego twarzy pojawił się mina typu – Niech no ja cię tylko dopadnę! Na co go najzwyczajniej w świecie wyśmiałaś dumna ze swojego posunięcia.
– W takim razie goń mnie, a może uda ci się mnie złapać, aby mnie ukarać. No dalej aport, Łapa!
Nie czekając ani chwili ruszyłaś pędem przed siebie przez błonia w stronę zamku, a rozwścieczony Syriusz biegł tuż za tobą co rusz przeklinając na twoje długie nogi oraz spartańską wytrzymałość berserka pomimo panujących warunków. Jednak mimo to się nie poddawał, gdyż wizja zemsty była zbyt kusząca. A ty się nie zatrzymywałaś, aby jeszcze przez chwilę podźgać jego dumne ego Alfy tego terytorium. Po dłuższej chwili kiedy zwycięstwo miałaś, już na wyciągnięcie ręki widząc masywne myry zamku postanowiłaś odwrócić się na chwilę by zobaczyć jak tam się trzyma twój rywal w biegu na wytrzymałość, a kiedy o dziwo dostrzegłaś go zaledwie kilka kroków za sobą postanowiłaś go lekko zmotywować wystawiając język i delikatnie ciągnąc dolną powiekę oka w dół. O dziwo ten prowokujący dziecinny wręcz gest zadziałał na niego jak płachta na byka bo niespodziewanie przyspieszył biegu, a ty zaskoczona jak tylko się spowrotem odwróciłaś do przodu nie zdążyłś zrobić uniku i potknęłaś się o wystający kawałek kamiennej posadzki zamku dość boleśnie wpadając na jedną z jego ścian i obijając sobie lekko czoło oraz nos, a kiedy chciałaś się odwrócić przy okazji cicho wyklinając pod nosem twardość zamkowych murów Syriusz, już dawno zdążył cię dogonić przyglądając ci się z rozbawieniem z odległości kilku metrów za co został obdarowany płomiennym spojrzeniem każącym mu zamilknąć co od razu uczynił choć nie do końca tak jak byś sobie tego życzyła, gdyż szybko do ciebie doskoczył w kilku sysach blokując ci drogę z obu stron swoimi długimi ramionami i rzucając ci priwokujące spojrzenie swoich bezdennych niczym ocean oczu choć w twoich w tym momencie zdecydowanie panowała burza, która co rusz ciskała w niego piorunami. Po chwili jednak oboje się roześmialiście chowając dawne urazy do kieszeni kiedy zdaliście sobie sprawę z absurdalności jak i dziecinności waszych dzisiejszych wybryków.
– Jesteś nienormalna, wiesz ?
– A ty nieobliczalny więc wychodzi na to, że do siebie pasujemy, cn ?
Syriusz nie potrzebował niczego więcej poza tymi kilkoma słowami, aby zdać sobie sprawę, że przepadł bezpowrotnie dla tej szalonej wariatki, która teraz była na wyciągnięcie jego ręki więc nie czekając ani chwili zachłannie wpił się w jej wargi byle by ponownie poczuć ten kuszący smak owoców leśnych, który z każdym ich pocałunkiem stawał się coraz bardziej spragniony tej drugiej osoby. Pomimo tego, że oboje byli przemoczeni do suchej nitki przez co zdecydowanie się potem rozchorują, zmęczeni biegiem wyczynowym w pogoni za miłością oraz zdecydowanie zyskają burę od swoich opiekunów domu za swój obecny wizerunek i zapewne przez to spóźnią się jeszcze na ostatnie zajęcia, ale mimo to, teraz w tej chwili było im wszystko jedno bo jedyne co się dla nich teraz liczyło to to, aby pozostać w swoich objęciach jak najdłużej się tylko dało zanim wybrzmi dzwonek ogłaszający koniec przerwy… 🌙
Remus Idąc z chłopakiem do wioski zawzięcie opowiadałaś o książce, którą ostatnio wypożyczyłaś. Oczywiście był to romans i to do tego Twojej ulubionej autorki, więc jak to było do przewidzenia rozgadałaś się na dobre. – Główny bohater jest świetny – ciągnęłaś machając mu książką przed twarzą. – Tak bardzo zakochał się w swojej przyjaciółce, że nie potrafił jej tego powiedzieć przez kilka lat. To jest takie romantyczne. Westchnęłaś rozmarzona. Od małego chciałaś znaleźć swoją miłość tak, jak było to opisane w książkach. Zwłaszcza, że Twoi rodzice nie za dobrze się ze sobą dogadywali. Chciałaś poznać kogoś, kto umiałby Cię słuchać i przy kim dobrze byś się czuła. To było Twoje największe marzenie. – Jak myślisz, Remus, czy kiedyś uda mi się znaleźć miłość? – zapytałaś chłopaka bawiąc się palcami. – Na pewno jest bliżej niż myślisz – uśmiechnął się do Ciebie ciepło, co odwzajemniłaś i przez dalszą drogę szliście w milczeniu. Lubiłaś Remusa i rozumieliście się bez słów. Cieszyłaś się, że masz go jako przyjaciela. – Jesteśmy na miejscu – powiedział Remus, a Ty zaczęłaś się rozglądać. W chwili, gdy zobaczyłaś małą ławeczkę pod drzewem w oddali od razu popędziłaś w jej stronę. Za sobą usłyszałaś perlisty śmiech chłopaka, jednak nie przejęłaś się nim. Ledwo dotarłaś do ławki, gdy gwałtownie się zatrzymałaś i rozszerzyłaś oczy w zachwycie. Przed Tobą rozciągał się najpiękniejszy widok jaki widziałaś do tej pory – zachód słońca. – Podoba ci się? – usłyszałaś cichy szept Remusa. – Jest… – próbowałaś znaleźć odpowiednie słowo, które mogłoby opisać to co teraz czujesz, ale nic nie przychodziło Ci do głowy. – Pięknie – zakończyłaś w końcu i wtuliłaś się w chłopaka. – Dziękuję – szepnęłaś. Zostaliście w tym miejscu dopóki nie zaczęło się robić zimno. Przeklinałaś się w myślach za swój nieodpowiedni ubiór, przez który musieliście opuścić to miejsce. – Zimno ci – zauważył Remus. – To nic. Nie musisz… – mruknęłaś, ale chłopak już zdążył ściągnąć po swoją kurtkę i założyć Ci ją na ramiona. Do Twoich nozdrzy od razu dostał się charakterystyczny zapach chłopaka i momentalnie zrobiło Ci się ciepło. – Dziękuję – uśmiechnęłaś się do Remusa promiennie. – Nie ma za co – wzruszył ramionami i chwycił Cię za rękę, ciągnąc za sobą. – Chodź, bo się przeziębisz. Spojrzałaś na wasze złączone dłonie i miałaś wrażenie jakby w Twoim sercu rozlał się strumień ciepła. Jeszcze nigdy się tak nie czułaś. Nagle chłopak się zatrzymał. Spojrzałaś na niego zdziwiona. – Remus, wszystko w porządku? – zapytałaś nie spuszczając chłopaka z oczu. – Myślałem, że uda mi się ciebie ochronić, przed samym sobą, ale chyba nie jest mi to pisane – powiedział bardziej do siebie niż do Ciebie. – Przepraszam [Twoje imię], ale nie mogę dłużej ukrywać swoich uczuć. – Remus… Nie dane Ci było dokończyć zdania, gdyż ciepłe wargi chłopaka dotknęły Twoich ust. – Kocham cię i chcę byś na zawsze o tym wiedziała. Jednak nie chcę działać przeciwko tobie i zamierzam uszanować twoją decyzję, nieważne jaka by ona nie była. [Twoje imię], czy zostaniesz moją dziewczyną? Spojrzałaś w oczy chłopaka, a w nich dostrzegłaś mnóstwo nadziei i strachu. Otworzyłaś usta i… Jaka będzie Twoja odpowiedź? Napisz w komentarzu!
Remus Idąc z chłopakiem do wioski zawzięcie opowiadałaś o książce, którą ostatnio wypożyczyłaś. Oczywiście był to romans i to do tego Twojej ulubionej autorki, więc jak to było do przewidzenia rozgadałaś się na dobre. – Główny bohater jest świetny – ciągnęłaś machając mu książką przed twarzą. – Tak bardzo zakochał się w swojej przyjaciółce, że nie potrafił jej tego powiedzieć przez kilka lat. To jest takie romantyczne. Westchnęłaś rozmarzona. Od małego chciałaś znaleźć swoją miłość tak, jak było to opisane w książkach. Zwłaszcza, że Twoi rodzice nie za dobrze się ze sobą dogadywali. Chciałaś poznać kogoś, kto umiałby Cię słuchać i przy kim dobrze byś się czuła. To było Twoje największe marzenie. – Jak myślisz, Remus, czy kiedyś uda mi się znaleźć miłość? – zapytałaś chłopaka bawiąc się palcami. – Na pewno jest bliżej niż myślisz – uśmiechnął się do Ciebie ciepło, co odwzajemniłaś i przez dalszą drogę szliście w milczeniu. Lubiłaś Remusa i rozumieliście się bez słów. Cieszyłaś się, że masz go jako przyjaciela. – Jesteśmy na miejscu – powiedział Remus, a Ty zaczęłaś się rozglądać. W chwili, gdy zobaczyłaś małą ławeczkę pod drzewem w oddali od razu popędziłaś w jej stronę. Za sobą usłyszałaś perlisty śmiech chłopaka, jednak nie przejęłaś się nim. Ledwo dotarłaś do ławki, gdy gwałtownie się zatrzymałaś i rozszerzyłaś oczy w zachwycie. Przed Tobą rozciągał się najpiękniejszy widok jaki widziałaś do tej pory – zachód słońca. – Podoba ci się? – usłyszałaś cichy szept Remusa. – Jest… – próbowałaś znaleźć odpowiednie słowo, które mogłoby opisać to co teraz czujesz, ale nic nie przychodziło Ci do głowy. – Pięknie – zakończyłaś w końcu i wtuliłaś się w chłopaka. – Dziękuję – szepnęłaś. Zostaliście w tym miejscu dopóki nie zaczęło się robić zimno. Przeklinałaś się w myślach za swój nieodpowiedni ubiór, przez który musieliście opuścić to miejsce. – Zimno ci – zauważył Remus. – To nic. Nie musisz… – mruknęłaś, ale chłopak już zdążył ściągnąć po swoją kurtkę i założyć Ci ją na ramiona. Do Twoich nozdrzy od razu dostał się charakterystyczny zapach chłopaka i momentalnie zrobiło Ci się ciepło. – Dziękuję – uśmiechnęłaś się do Remusa promiennie. – Nie ma za co – wzruszył ramionami i chwycił Cię za rękę, ciągnąc za sobą. – Chodź, bo się przeziębisz. Spojrzałaś na wasze złączone dłonie i miałaś wrażenie jakby w Twoim sercu rozlał się strumień ciepła. Jeszcze nigdy się tak nie czułaś. Nagle chłopak się zatrzymał. Spojrzałaś na niego zdziwiona. – Remus, wszystko w porządku? – zapytałaś nie spuszczając chłopaka z oczu. – Myślałem, że uda mi się ciebie ochronić, przed samym sobą, ale chyba nie jest mi to pisane – powiedział bardziej do siebie niż do Ciebie. – Przepraszam [Twoje imię], ale nie mogę dłużej ukrywać swoich uczuć. – Remus… Nie dane Ci było dokończyć zdania, gdyż ciepłe wargi chłopaka dotknęły Twoich ust. – Kocham cię i chcę byś na zawsze o tym wiedziała. Jednak nie chcę działać przeciwko tobie i zamierzam uszanować twoją decyzję, nieważne jaka by ona nie była. [Twoje imię], czy zostaniesz moją dziewczyną? Spojrzałaś w oczy chłopaka, a w nich dostrzegłaś mnóstwo nadziei i strachu. Otworzyłaś usta i… -Tak!!!
Raven_Nightshade
🐾~Syriusz~🐾
Siedziałaś z przyjaciółmi pod jedynym z wielu drzew rosnących na błoniach. Właśnie zachwycałaś się ciepłymi promieniami słońca, którego ostatnio bardzo Ci brakowało, przysłuch**ąc się jednym uchem rozmowie Twoich towarzyszy.
Lekko uchyliłaś powieki, zaniepokojona nagłą ciszą od strony przyjaciół. Podniosłaś się do pozycji siedzącej i rozejrzałaś, próbując zlokalizować to co spowodowało tę ciszę. Twój wzrok zatrzymał się na czwórce chłopaków idących w waszą stronę. Huncwoci byli Ci obojętni, a to głównie dlatego, że póki co nie wywinęli żadnego kawału, ani Tobie ani Twoim przyjaciołom.
Z obojętnością z powrotem zamknęłaś oczy i oparłaś się plecami o drzewo. Twój spokój jednak nie trwał długo. Wielki cień padł na Twoją twarz, zmuszając Cię do ponownego otwarcia oczu.
Przed Tobą stał nie kto inny, jak Syriusz Black – wielki przystojniak Hogwartu, który jak na Twój gust był jedynie lekko ponad przeciętny – i szczerzył się do Ciebie, jak głupi do sera.
– W czymś ci pomóc? – zapytałaś, nie bardzo rozumiejąc o co chodzi chłopakowi. Chłopak jednak nic nie odpowiedział i dalej patrzył na Ciebie z góry. Nie podobało Ci się to, więc czym prędzej wstałaś i już po chwili stałaś przed chłopakiem z założonymi rękami i patrzyłaś na niego ponaglająco.
– Nareszcie – mruknął do siebie, jednak na tyle głośno, że Ty również to usłyszałaś.
Chłopak chwycił Cię za rękę i pociągnął za sobą, zmuszając do ruszenia za nim w nieznane.
– Powiesz mi w końcu czego ode mnie chcesz? – zapytałaś po kilku minutach milczenia.
– Jaka jest twoja ulubiona pora roku? – zapytał. Zatrzymałaś się i patrzyłaś na niego jak na idiotę.
– Ciągnąłeś mnie przez taki kawał tylko po to by się mnie o to zapytać? – sapnęłaś z niedowierzaniem, jednak chłopak pokiwał energicznie głową. Westchnęłaś. – Zima.
– Dlaczego?
– Lubię, gdy jest zimno. – Wzruszyłaś ramionami i spojrzałaś w stronę jeziora.
Nagle przestałaś czuć grunt pod stopami i spostrzegłaś, że jesteś na rękach Syriusza.
– Co ty wyprawiasz?! – wrzasnęłaś na niego, jednak on Cię zignorował.
Szybko zorientowałaś się w sytuacji, widząc jak jezioro zbliża się w Twoją stronę w zawrotnym tempie. – Ty chyba nie…
Nie dane Ci było dokończyć, gdyż zimna woda nagle wdarła Ci się do nosa i ust. Właśnie zostałaś wrzucona do jeziora przez Syriusza Blacka!
Jak najszybciej umiałaś wynurzyłaś się ze zbiornika wody i wypłynęłaś na brzeg. Miał szczęście, że umiałaś pływać.
– Na Merlina [Twoje imię], tak mi przykro! – krzyknął czarnowłosy podbiegając do Ciebie. Już chciał Cię dotknąć, jednak widząc Twoje wściekłe spojrzenie, które aktualnie strzelało piorunami, zrezygnował.
– Odbiło ci pacanie?! – krzyknęłaś na niego, wyżynając wodę z ubrań. Chłopak spuścił jedynie głowę i nic nie powiedział.
– Naprawdę jest mi przykro – mruknął, gdy zbierałaś się do odejścia. – Nie chciałem tego robić. Zestresowałem się. Chciałem byś mnie polubiła, ale zamiast tego raczej mnie znienawidziłaś. Ale czy to grzech, że cholernie mi się podobasz i chciałbym spędzić z tobą resztę życia mimo iż w ogóle cię nie znam?
– Czy ty właśnie próbujesz się mnie zapytać czy zostanę twoją dziewczyną?
– Tak – speszony odwrócił głowę.
– A myślisz, że warto chodzić z kimś takim jak ty? – zapytałaś uśmiechając się lekko, a Syriusz podniósł z nadzieją głowę.
– Oczywiście – odpowiedział pewnym siebie głosem i spojrzał na Ciebie wyczekująco.
***
Jaka będzie Twoja odpowiedź? Napisz w komentarzu!
***
– W normalnych okolicznościach bym cię udusiła lub najzwyczajniej w świecie przywaliła za całą tą popapraną akcję, ale…
– Ale ?
– Masz szczęście, że mam aż tak skrzywiony gust, że podobają mi się popaprańcy.
– Czy to znaczy, że…?!
Uśmiechnęłaś się słodko do Syriysza, a następnie powoli do niego podeszłaś nie spuszczając z niego swojego wzroku, a kiedy byłaś już na wyciągnięcie ręki od jego ciała wyciągnęłaś przed siebie rękę i delikatnie przejechałaś opuszkami palców po jego klatce piersiowej z kolei on wyraźnie się spiął oraz przełknął ślinę speszony twoimi działaniami. Nie umknęło to jednak twojej uwadze więc zachichotałaś melodyjnie, a na twarz Syriusza wpłynął soczysty rumieniec z zażenowania. Wciąż mierząc go swoim uważnym spojrzeniem powoli zaczęłaś delikatnie przybliżać twarz do tej Syriusza na co chłopakowi ewidentnie zabrakło tchu jednak zanim do czegokolwie w ogóle doszło szybkim ruchem dłoni za pomocą magi uniosłaś skołowanego chłopaka w powietrze, a następnie odepchnęłaś go na znaczną odległość wrzucając na sam środek jeziora. Mina Syriusza kiedy dotarło do niego co się właśnie stało była zdecydowanie bezcenna przez co nie mogłaś się pochamować od głupich napadów śmiechu, a kiedy po dłuższej chwili wreszcie wywlókł się na brzeg ze zdradą wypisaną na twarzy ty tylko zadziornie się do niego uśmiechnęłaś.
– I co ? Przyjemnie jest tak sobie popływać by oczyścić umysł oraz się nieco orzeźwić, cn ?
– Ty mała…!
– Wiesz… Twoje groźby mi akurat nie są straszne, gdyż posiadam dość liczne rodzeństwo więc nie takie rzeczy, już się robiło, a poza tym lepiej zmień tekst bo do niskoch osób zdecydowanie nie należę.
Uśmiechnęłaś się do niego prowokująco, a kiedy Syriusz podniósł się z kolan po złapaniu oddechu zaczął cię mierzyć piorunującym spojrzeniem zapewne, już obmyślając w głowie plan jak tu się na tobie odegrać jednak ty miałaś co do niego inne plany więc szybkim krokiem podeszłaś do niego i chwytając go za krawat przyciągnęłaś do siebie delikatnie muskając jego wargi w słodkim pocałunku o smaku herbaty z owoców leśnych. Twój niespodziewany ruch tak go zszokował, że na chwilę go zatkało, a ty nie marnując ani chwili uśmiechnęłaś się perfidnie i ponownie wepchnęłaś go do zimnej wody jeziora choć tym razem użyłaś do tego własnej siły fizycznej, a nie magii. Zimna woda szybko obudziła Syriusza z transu i zamiast rozmarzonej miny zakochańca na jego twarzy pojawił się mina typu – Niech no ja cię tylko dopadnę! Na co go najzwyczajniej w świecie wyśmiałaś dumna ze swojego posunięcia.
– W takim razie goń mnie, a może uda ci się mnie złapać, aby mnie ukarać. No dalej aport, Łapa!
Nie czekając ani chwili ruszyłaś pędem przed siebie przez błonia w stronę zamku, a rozwścieczony Syriusz biegł tuż za tobą co rusz przeklinając na twoje długie nogi oraz spartańską wytrzymałość berserka pomimo panujących warunków. Jednak mimo to się nie poddawał, gdyż wizja zemsty była zbyt kusząca. A ty się nie zatrzymywałaś, aby jeszcze przez chwilę podźgać jego dumne ego Alfy tego terytorium. Po dłuższej chwili kiedy zwycięstwo miałaś, już na wyciągnięcie ręki widząc masywne myry zamku postanowiłaś odwrócić się na chwilę by zobaczyć jak tam się trzyma twój rywal w biegu na wytrzymałość, a kiedy o dziwo dostrzegłaś go zaledwie kilka kroków za sobą postanowiłaś go lekko zmotywować wystawiając język i delikatnie ciągnąc dolną powiekę oka w dół. O dziwo ten prowokujący dziecinny wręcz gest zadziałał na niego jak płachta na byka bo niespodziewanie przyspieszył biegu, a ty zaskoczona jak tylko się spowrotem odwróciłaś do przodu nie zdążyłś zrobić uniku i potknęłaś się o wystający kawałek kamiennej posadzki zamku dość boleśnie wpadając na jedną z jego ścian i obijając sobie lekko czoło oraz nos, a kiedy chciałaś się odwrócić przy okazji cicho wyklinając pod nosem twardość zamkowych murów Syriusz, już dawno zdążył cię dogonić przyglądając ci się z rozbawieniem z odległości kilku metrów za co został obdarowany płomiennym spojrzeniem każącym mu zamilknąć co od razu uczynił choć nie do końca tak jak byś sobie tego życzyła, gdyż szybko do ciebie doskoczył w kilku sysach blokując ci drogę z obu stron swoimi długimi ramionami i rzucając ci priwokujące spojrzenie swoich bezdennych niczym ocean oczu choć w twoich w tym momencie zdecydowanie panowała burza, która co rusz ciskała w niego piorunami. Po chwili jednak oboje się roześmialiście chowając dawne urazy do kieszeni kiedy zdaliście sobie sprawę z absurdalności jak i dziecinności waszych dzisiejszych wybryków.
– Jesteś nienormalna, wiesz ?
– A ty nieobliczalny więc wychodzi na to, że do siebie pasujemy, cn ?
Syriusz nie potrzebował niczego więcej poza tymi kilkoma słowami, aby zdać sobie sprawę, że przepadł bezpowrotnie dla tej szalonej wariatki, która teraz była na wyciągnięcie jego ręki więc nie czekając ani chwili zachłannie wpił się w jej wargi byle by ponownie poczuć ten kuszący smak owoców leśnych, który z każdym ich pocałunkiem stawał się coraz bardziej spragniony tej drugiej osoby. Pomimo tego, że oboje byli przemoczeni do suchej nitki przez co zdecydowanie się potem rozchorują, zmęczeni biegiem wyczynowym w pogoni za miłością oraz zdecydowanie zyskają burę od swoich opiekunów domu za swój obecny wizerunek i zapewne przez to spóźnią się jeszcze na ostatnie zajęcia, ale mimo to, teraz w tej chwili było im wszystko jedno bo jedyne co się dla nich teraz liczyło to to, aby pozostać w swoich objęciach jak najdłużej się tylko dało zanim wybrzmi dzwonek ogłaszający koniec przerwy… 🌙
ZjemTwojeCzekoladoweZaby
Remus
Idąc z chłopakiem do wioski zawzięcie opowiadałaś o książce, którą ostatnio wypożyczyłaś. Oczywiście był to romans i to do tego Twojej ulubionej autorki, więc jak to było do przewidzenia rozgadałaś się na dobre. – Główny bohater jest świetny – ciągnęłaś machając mu książką przed twarzą. – Tak bardzo zakochał się w swojej przyjaciółce, że nie potrafił jej tego powiedzieć przez kilka lat. To jest takie romantyczne. Westchnęłaś rozmarzona. Od małego chciałaś znaleźć swoją miłość tak, jak było to opisane w książkach. Zwłaszcza, że Twoi rodzice nie za dobrze się ze sobą dogadywali. Chciałaś poznać kogoś, kto umiałby Cię słuchać i przy kim dobrze byś się czuła. To było Twoje największe marzenie. – Jak myślisz, Remus, czy kiedyś uda mi się znaleźć miłość? – zapytałaś chłopaka bawiąc się palcami. – Na pewno jest bliżej niż myślisz – uśmiechnął się do Ciebie ciepło, co odwzajemniłaś i przez dalszą drogę szliście w milczeniu. Lubiłaś Remusa i rozumieliście się bez słów. Cieszyłaś się, że masz go jako przyjaciela. – Jesteśmy na miejscu – powiedział Remus, a Ty zaczęłaś się rozglądać. W chwili, gdy zobaczyłaś małą ławeczkę pod drzewem w oddali od razu popędziłaś w jej stronę. Za sobą usłyszałaś perlisty śmiech chłopaka, jednak nie przejęłaś się nim. Ledwo dotarłaś do ławki, gdy gwałtownie się zatrzymałaś i rozszerzyłaś oczy w zachwycie. Przed Tobą rozciągał się najpiękniejszy widok jaki widziałaś do tej pory – zachód słońca. – Podoba ci się? – usłyszałaś cichy szept Remusa. – Jest… – próbowałaś znaleźć odpowiednie słowo, które mogłoby opisać to co teraz czujesz, ale nic nie przychodziło Ci do głowy. – Pięknie – zakończyłaś w końcu i wtuliłaś się w chłopaka. – Dziękuję – szepnęłaś. Zostaliście w tym miejscu dopóki nie zaczęło się robić zimno. Przeklinałaś się w myślach za swój nieodpowiedni ubiór, przez który musieliście opuścić to miejsce. – Zimno ci – zauważył Remus. – To nic. Nie musisz… – mruknęłaś, ale chłopak już zdążył ściągnąć po swoją kurtkę i założyć Ci ją na ramiona. Do Twoich nozdrzy od razu dostał się charakterystyczny zapach chłopaka i momentalnie zrobiło Ci się ciepło. – Dziękuję – uśmiechnęłaś się do Remusa promiennie. – Nie ma za co – wzruszył ramionami i chwycił Cię za rękę, ciągnąc za sobą. – Chodź, bo się przeziębisz. Spojrzałaś na wasze złączone dłonie i miałaś wrażenie jakby w Twoim sercu rozlał się strumień ciepła. Jeszcze nigdy się tak nie czułaś. Nagle chłopak się zatrzymał. Spojrzałaś na niego zdziwiona. – Remus, wszystko w porządku? – zapytałaś nie spuszczając chłopaka z oczu. – Myślałem, że uda mi się ciebie ochronić, przed samym sobą, ale chyba nie jest mi to pisane – powiedział bardziej do siebie niż do Ciebie. – Przepraszam [Twoje imię], ale nie mogę dłużej ukrywać swoich uczuć. – Remus… Nie dane Ci było dokończyć zdania, gdyż ciepłe wargi chłopaka dotknęły Twoich ust. – Kocham cię i chcę byś na zawsze o tym wiedziała. Jednak nie chcę działać przeciwko tobie i zamierzam uszanować twoją decyzję, nieważne jaka by ona nie była. [Twoje imię], czy zostaniesz moją dziewczyną? Spojrzałaś w oczy chłopaka, a w nich dostrzegłaś mnóstwo nadziei i strachu. Otworzyłaś usta i… Jaka będzie Twoja odpowiedź? Napisz w komentarzu!
Frytka._.Chana143
Peter!
Błagam nieeee
Poza tym Fajny quiz
0_Olivia_0
Ofc yes
Victoria_Magic
Remus
Idąc z chłopakiem do wioski zawzięcie opowiadałaś o książce, którą ostatnio wypożyczyłaś. Oczywiście był to romans i to do tego Twojej ulubionej autorki, więc jak to było do przewidzenia rozgadałaś się na dobre.
– Główny bohater jest świetny – ciągnęłaś machając mu książką przed twarzą. – Tak bardzo zakochał się w swojej przyjaciółce, że nie potrafił jej tego powiedzieć przez kilka lat. To jest takie romantyczne.
Westchnęłaś rozmarzona. Od małego chciałaś znaleźć swoją miłość tak, jak było to opisane w książkach. Zwłaszcza, że Twoi rodzice nie za dobrze się ze sobą dogadywali. Chciałaś poznać kogoś, kto umiałby Cię słuchać i przy kim dobrze byś się czuła. To było Twoje największe marzenie.
– Jak myślisz, Remus, czy kiedyś uda mi się znaleźć miłość? – zapytałaś chłopaka bawiąc się palcami.
– Na pewno jest bliżej niż myślisz – uśmiechnął się do Ciebie ciepło, co odwzajemniłaś i przez dalszą drogę szliście w milczeniu. Lubiłaś Remusa i rozumieliście się bez słów. Cieszyłaś się, że masz go jako przyjaciela.
– Jesteśmy na miejscu – powiedział Remus, a Ty zaczęłaś się rozglądać. W chwili, gdy zobaczyłaś małą ławeczkę pod drzewem w oddali od razu popędziłaś w jej stronę. Za sobą usłyszałaś perlisty śmiech chłopaka, jednak nie przejęłaś się nim.
Ledwo dotarłaś do ławki, gdy gwałtownie się zatrzymałaś i rozszerzyłaś oczy w zachwycie. Przed Tobą rozciągał się najpiękniejszy widok jaki widziałaś do tej pory – zachód słońca.
– Podoba ci się? – usłyszałaś cichy szept Remusa.
– Jest… – próbowałaś znaleźć odpowiednie słowo, które mogłoby opisać to co teraz czujesz, ale nic nie przychodziło Ci do głowy. – Pięknie – zakończyłaś w końcu i wtuliłaś się w chłopaka. – Dziękuję – szepnęłaś.
Zostaliście w tym miejscu dopóki nie zaczęło się robić zimno. Przeklinałaś się w myślach za swój nieodpowiedni ubiór, przez który musieliście opuścić to miejsce.
– Zimno ci – zauważył Remus.
– To nic. Nie musisz… – mruknęłaś, ale chłopak już zdążył ściągnąć po swoją kurtkę i założyć Ci ją na ramiona. Do Twoich nozdrzy od razu dostał się charakterystyczny zapach chłopaka i momentalnie zrobiło Ci się ciepło.
– Dziękuję – uśmiechnęłaś się do Remusa promiennie.
– Nie ma za co – wzruszył ramionami i chwycił Cię za rękę, ciągnąc za sobą. – Chodź, bo się przeziębisz.
Spojrzałaś na wasze złączone dłonie i miałaś wrażenie jakby w Twoim sercu rozlał się strumień ciepła. Jeszcze nigdy się tak nie czułaś.
Nagle chłopak się zatrzymał. Spojrzałaś na niego zdziwiona.
– Remus, wszystko w porządku? – zapytałaś nie spuszczając chłopaka z oczu.
– Myślałem, że uda mi się ciebie ochronić, przed samym sobą, ale chyba nie jest mi to pisane – powiedział bardziej do siebie niż do Ciebie. – Przepraszam [Twoje imię], ale nie mogę dłużej ukrywać swoich uczuć.
– Remus…
Nie dane Ci było dokończyć zdania, gdyż ciepłe wargi chłopaka dotknęły Twoich ust.
– Kocham cię i chcę byś na zawsze o tym wiedziała. Jednak nie chcę działać przeciwko tobie i zamierzam uszanować twoją decyzję, nieważne jaka by ona nie była. [Twoje imię], czy zostaniesz moją dziewczyną?
Spojrzałaś w oczy chłopaka, a w nich dostrzegłaś mnóstwo nadziei i strachu.
Otworzyłaś usta i…
-Tak!!!
Jaka będzie Twoja odpowiedź? Napisz w komentarzu!
.....
James !
-N I E
-Syriusz zrób coś
-🔪(do Pottera )
Haliona
Peter
💙
Sg13
Remus i odpowiedź brzmi tak
Hanakalivoda
only gejowskie romanse
.Adaka.
James 👌😏