
Nacisnęłam klamkę,drzwi były otwarte.
Cicho weszłam,do środka i zdjęłam buty
Już miałam wejść,na pierwszy schodek,prowadzący,na górę,ale Leo mnie zauważył i wstał z kanapy
-Liv,to ty?
-Tak,idę,do pokoju..-Powiedziałam słabo
-Dlaczego masz taki słaby głos?
-A Ty co,w czerwonego kapturka się bawisz?!-Uniosłam ton i popędziłam,do pokoju,mimo wielkiego bólu brzucha i głowy
Już chciałam zamknąć drzwi,ale Leo zastawił je nogą,przez co drzwi nie zamknęły się
-Liv,co Ci się stało?-Spojrzał,na moja krwawiącą twarz
-Nic
-Samo z siebie?
-Tak
-Olivia,co się stało?-Zapytał poważniejszym tonem
-Mówię przecież,że nic,tak?!-Krzyknęłam i już bym upadła z bólu,ale Leo mnie złapał i położył,na łóżko w moim pokoju,a sam,na nim usiadł
-Mam zadzwoni,po Twoją mamę,aby tutaj przyjechała?
-Nie,proszę..
-To powiedz,kto Ci to zrobił.
-Dobrze..
-A więc?
-To..On..
-Jaki On?

-Matty..-Powiedziałam cicho,a Leo zerwał się z łóżka
-Zabiję suk*nsyna!-Syknął,po czym walnął pięścią w łóżko
-Leo..to nie jego wina..
-Czemu niby?!-Spojrzał się,na mnie
-Nie pozwoliłam jemu,aby mnie p..pocałował..
-Liv..jeśli Ty tego nie chciałaś,to On nie miał prawa robić czegoś,czego Ty nie chcesz,pamiętaj..-Powiedział,po czym czule mnie przytulił
-Dziękuję Leo..-Szepnęłam Mu,do ucha
-Za co?
-Za to,że jesteś i byłeś..
-I będę..zawsze-Powiedział,po czym się,do mnie uśmiechnął
-Przyniosę coś,aby opatrzyć Ci twarz..-Wstał delikatnie z łóżka i przejechał swoją ciepłą dłonią,po moim udzie
-Dobrze..-Szepnełam
Gdy Leo wyszedł,postanowiłam zadzwonić,do Charliego gdzie jest
Jeden sygnał..
Drugi..
Trzeci..
-Halo?-Zapytał
-Za halo w mordę walą..chociaż..to za bardzo odpowiednie słowo,na dzisiaj..-Zaśmiałam się lekko
-Liv?Hej,co tam?
-Dobrze..a tam?
-Liv,coś jest nie tak,prawda?-Dopytał
-Możliwe..
-Co się stało?-Zapytał przejęty
-Matty mnie pobił..
-Co?!Zabiję suk*nsyna!
-Jak bym słyszała Leo..-Uśmiechnęłam się sama,do siebie
-Dlaczego Cię pobił?!
-Nie ważne..kiedy wracasz?Tęsknię..
-Ja też..dlatego wrócę dzisiaj może..jak Clara mnie puści..boo Ona musi zostać jeszcze 2 tygodnie,bo teraz okazało się,że jej ciocia..czekaj..wasza ciocia,urodziła bliźniaki!-Ucieszył się Charlie
-Ciocia Paula urodziła?!-Ucieszyłam się,ale z dużym trudem
-O,właśnie tak ma na imię!
-Fajnie,to..o,muszę kończyć,Leo przyszedł,papa!Tęsknię!
-Ja też,pa!-Rozłączył się

-Za kim tak tęsknisz?-Zasmucił się Leo
-Eee,gadałam z Charlie'm
-Aha..-Spuścił głowę w dół
-Coś się stało?
-Kochasz go?-Zadał pytanie,którego całkowicie się nie spodziewałam
-Nie,no coś Ty,to mój PRZYJACIEL.-Podkreśliłam ostatnie słowo
-Takie FriendZone?-Zaśmiał się
-Dokładnie-Uśmiechnęłam się
-Liv..muszę Ci coś powiedzieć..
-Słucham więc..

-Bo..ja się zakochałem..-Odpowiedział i zaczął przemywać mi twarz delikatną gąbeczką,robił to tak delikatnie..tak..to nie do powiedzenia..
-W kim?-Zapytałam
-W takiej ślicznej dziewczynie..jest niesamowita..jej każdy uśmiech sprawia,że ja się uśmiecham..
-....-Zasmuciłam się,bo myślałam,że moje marzenie może się spełnić..że Leo wyzna mi miłość..ale cóż..serce nie sługa,nie wybiera..ta dziewczyna jest szczęściarą..
-Dlaczego akurat Ona?-Zapytałam patrząc Mu woczy
-Jest wyjątkowa..zakochałam się w Niej od pierwszego wejrzenia..jej oczy..gwiazdy oddały im chyba swój cały blask..
-Auć..-Powiedziałam,gdy Leo lekko szarpnął,za moją rozciętą brew,aby przykleić plaster
-Przepraszam-Powiedział i pocałował mnie w policzek
-Nieszkodzi
-Za to tez przepraszam..
-Nie mnie przepraszaj,tylko tą dziewczynę,pewnie byłaby zazdrosna..-Zaśmiałam się lekko,ale w duchu nie miałam,do śmiechu
-Myślę,że nie..dobrze,ty się już połóż
-Powiedział i wstał z mojego łóżka
-Jasne..a położysz się,ze mną?
-A mogę?
-O ile chcesz..
-Jane,że chce.-Powiedział i położył się obok mnie,po czym przykrył nas kołdrą i razem zasneliśmy
Śniło mi się,że ja i Leo tworzymy cudowna rodzinę,że mamy dwójkę dzieci..ale naszemu związkowi przeszkodziła dziewczyna,w której Leo się kiedyś kochał..później wszystko wróciło,do normy,bo prawdziwej miłości NIC nie zniszczy.



Komentarze sameQuizy: 0 Najnowsze