Głosowanie o opowiadaniach w Internecie!

Czy zdarzyło Ci się kiedyś wciągnąć w opowieść, której dalszą publikację autor nagle zarzucił?

Bo to raz? Takie coś zdarza się na porządku dziennym.

Jest jedno, może dwa opowiadania, których zakończenia już nigdy nie poznam i bardzo nad tym ubolewam.

Nie, jeszcze mi się to nie zdarzyło i oby tak trzymać.

Nie, ale wszystko przez to, że w obawie przed taką sytuacją sięgam tylko po zakończone historie.

Co podoba Ci się w tym, że rozdziały pojawiają się dopiero na bieżąco?

Oczekiwanie połączone z zaciekawieniem i ekscytacją, gdy zobaczy się powiadomienie jest świetną mieszanką uczuć.

Nie mam za wiele czasu na raz i wolę kiedy chwilowo nie mam czego czytać. Lubię takie dawkowanie przyjemności.

Dzięki temu mogę być świadkiem jak zmienia się styl autora, w jaki sposób radzi sobie z niedociągnięciami i jak rozwija całą fabułę. To fascynujące!

To mi się nie podoba. Powtórzę, tylko zakończone historie.

Co sądzisz o one-shotach, które zyskują ostatnio na popularności?

Uwielbiam je. Moim zdaniem w takiej krótkiej formie jest zazwyczaj zawarte największe i najgłębsze przesłanie.

Mało w nich sensu. Często są aż za krótkie i wyglądają jak luźny fragment wyrwany z historii, która mogłaby być naprawdę ciekawa, ale nigdy nie powstanie.

Lubię je, choć nie wszystkie. Zawsze warto przeczytać coś dobrego, niezależnie od długości.

Nie mam wyrobionego zdania. Niech każdy pisze tak jak mu pasuje.

Uważasz, że istnieje więcej dobrych czy złych opowiadań?

Niestety złych. W większości powielane są utarte schematy, błędy kłują w oczy, a spójność znika już w trzecim akapicie.

Oczywiście dobrych. Nie boję się nazwać ich książkami i nie zdziwi mnie, gdyby stanęły w księgarni pośród dzieł znamienitych autorów.

Pół na pół. Trafiają się rzeczy wybitne jak i fatalne, ale większość jest na uśrednionym poziomie.

Dobra jest zupa pomidorowa, a złe spodnie sprzed pięciu lat. Ciężko dokonać takiej klasyfikacji.

Co najbardziej cenisz w możliwości komentowania?

Pozwalają na dzielenie się uwagami i tym samym rozwój bądź co bądź amatorskim pisarzom.

Dzięki nim można podyskutować z autorem, co rzadko zdarza się przy klasycznych książkach.

Umożliwiają dzielenie się swoimi reakcjami i poznanie czytelników, którzy przezywają to na równi.

Rzadko piszę komentarze, ale czasami ich czytanie jest jeszcze lepsze od poznawania samej treści.

Pozostając w temacie komentarzy, co sądzisz o autorach, którzy na nie nie odpowiadają?

Irytują mnie. Uważam, że uprzejmie jest odpisać chociaż na kilka i się do nich odnieść.

Są dla mnie zagadką. Nie wiedzą co powiedzieć? Nie chcą nawiązać najmniejszego kontaktu? Co za tym stoi?

Szanuję taką postawę. Jak długo w komentarzu nie pojawia się ważne pytanie, tak długo odpowiedź jest zbędna.

Nie interesuje mnie to. Dopóki dostarcza kolejnych rozdziałów, wszystko jest w porządku.

Uważasz, że takie rozpowszechnienie pisarstwa komuś zaszkodziło?

Czytelnikom. Niektóre rzeczy naprawdę powinny pozostać w szufladzie.

Dobrym pisarzom. Często osoby z potencjałem giną pośród masy przeciętności i ciężko ich docenić.

Złym, a może raczej bardzo początkującym. Internet jest jak dżungla, słabi mogą tu nie przetrwać i porzucić pasję zanim na dobre się rozwinie.

Absolutnie nie! Może ma to swoje wady, ale koniec końców wszyscy zyskują.

Czy odnosisz wrażenie, że miłość zdominowała tematykę?

Tak. Nawet w powieściach o zupełnie innej tematyce musi, po prostu musi być wepchnięty silny wątek miłosny.

Tak, ale nie przeszkadza mi to ani trochę. Czytam głównie romanse.

Nie. Uważam, że książek o miłości jest na równi z tymi, w których nie ma takiego wątku lub jest nieistotny.

Nie przykuwam do tego uwagi, bo miłość była najpopularniejszym tematem w literaturze już od dawna.

Mówi się, że książki uczą. Czy to samo możesz powiedzieć o tych amatorskich z Internetu?

Tak. Trafiłem już nieraz na ciekawą tematykę i zafascynowanego nią autora.

Tak. Myślę, że poprzez takie książki również można poznać różne prawdy życiowe.

Nie. Czasami odnoszę wręcz przeciwne wrażenie.

Czytam w Internecie wyłącznie dla rozrywki.

Co sądzisz o możliwości dodawania ilustracji lub zdjęć do tekstu?

To coś normalnego. Przecież w papierowych książkach też nieraz są ilustracje.

To bardzo użyteczna funkcja, która urozmaica historię i pobudza wyobraźnię.

Spłyca to całą opowieść. Autorzy za mało piszą, a czytelnik za mało może sam sobie wyobrazić.

Wszystko zależy od tego w jaki sposób zostanie to wykorzystane.

Ile opowieści, nie licząc one shotów, już przeczytałeś?

Ani jednej. Jakoś tak wyszło…

Od kilku do kilkunastu.

Na pewno będzie ich ponad trzydzieści.

A kto by to zliczył?

Opowiadania, z której strony lubisz najbardziej?

Archieve of Our Own (AO3).

Wattpad

SameQuizy

Sięgam zwykle do innego źródła.

Na koniec pytanie o coś, co na szczęście nigdy się nie zdarzy. Gdybyś miał wybór do końca życia czytać wydane książki znanych osób lub książki anonimowych ludzi z Internetu, co byś wybrał?

Wolę bezpiecznie sięgać po rzeczy, które wydawca uznał za odpowiednie.

Chciałbym odkrywać coraz to nowsze opowiadania na przeróżnych stronach.

Wstrzymuję się od głosu. Co to za wybór?

Więcej pytań znajdziesz w naszej nowej aplikacji:

Pobierz za darmo