
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a
przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury,
jesteś gościem :) *Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×









Kociakkociak9
AUTOR•Dobra, a więc:
ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI ROZPOCZĘCIA WAKACJI I ZAKOŃCZENIA BUDY <3333
*a ja człapię dukać Perłę, lato przylazło, więc git*
Bananikaktus2018
@Kociakkociak9 Wzajemnie i dzięki :D
No to ajm łejting
temalia.
@Kociakkociak9 WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, OTWIERAMY SZAMPANA KOCHANI! <33 *tańczy ze Stefanem*
TEN STEFAN CHYBA STAŁ SIĘ MOIM IDOLEM XDDDDDDDDDDDDD
Kociakkociak9
AUTOR•DZIEŃ DOBRY HETAŚKI MOJE KOCHANEEEEEEE :D
Jak tam żyćko??? U was też taki upał?? Ja chyba sobie kapelinder muszę sprawić, bo mi glaca jest na wszystkie boby przyduża ;-;
A więc…
W zeszłą sobotę miałam te super max ultra hax urodziny, ledwo z wyra zlazłam, to mi śpiewali całą familią sto lat, łącznie z chomzikiem (Iskierka taka trochę zezowata przy tym śpiewaniu, bo go brat pulpetował), cudnie było, cudnie, żyć nie umierać XDDDDDDDDDD
Iiiii dostałam od rodziców taki przepiękny, ale przepiękny frak koronkowy, kieckę al'a lata sześćdziesiąte + kiecko-portki (też cudne) i w komplecie kaftan z frędzlami
Cudne to było TTwTT
Na piątą była zaproszona ciocia z babcią, z tym, że deszcz lunął, to babcia przyszła w czepku XIX-wiecznym przeciwdeszczowym (nie wiem skąd ona go wytachała, ale wyglądała kurka jak Barbara Niechcic XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD), Przyniosła cwietki (róże cudne białe, to se w wazonik kryształowy postawiłam), od cioci dostałam przecudne dwa tobołki, więc siedzieliśmy na kawie, wnet stół spłonął, jak mama świeczki zapalała (jak skończyli śpiewać sto lat po raz drugi, to jedna świeczka rzuciła się z tortu i upaprała obrus ;-;), i mieliśmy podzieloną uroczystość, że najpierw kawa, potem miała być msza za mnie, i na kolację
Wsiedliśmy w dwie dryndy, zajechaliśmy do kościoła, wszyscy pryma sort ubrani
Jak ksiądz zaczął wyczytywać intencje, to…
BYŁO ZA JAKIEGOŚ BOBRA ;-;
My tak słuchamy, żeśmy spojrzeli po sobie, myśleliśmy, że pokiełbasił ktoś prośby
Jak się msza skończyła – wyszliśmy przed kościół, gdy nagle mamę oświeciło, że…
ZA MNIE TO BYŁA INTENCJA NA NIEDZIELĘ, NIE NA SOBOTĘ XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Więc byliśmy się modlić za niejakiego Bobra, a za mnie miało być następnego dnia XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
W niedzielę byliśmy rano w kościele znowu, bo było za dziadka, a tam biały tydzień, bo dziecioczki komunijne przyszły w albach
W środku było STRASZNIE duszno, pełno mapetów (za to dekoracje to były piękne, białe latarenki, białe cwiety żywe, białe wstęgi od tego, ktoś miał łeb do projektowania), a w połowie mszy zaczęło mi się kołędzić w glacy od gorąca (po jakiego piernika ja założyłam długie portki?? ;-;)
Jak przyszło do wstania do komunii, to przede mnie weszła kobita z armią pulpetów, co to wlokła piątkę dzieci małych ze sobą, jeden za drugim
Komunię wzięłam, a że szłam bardziej z tyłu niż z przodu, to większość ludzi ukwakła do ławek, tata stał jeszcze w kolejce, brata ni widziałam, i straciłam rachubę, gdzie myśmy siedzieli
Lazłam do przodu, co krok się oglądałam, kiedy mama wróci, ale co się oglądałam, to ten ministrant gapił się na mnie jak sroka w bęben malowany
CZY JA TAK TRAGICZNIE WYGLĄDAŁAM, CZY CO?? ;—;
Nie wiem co tak tam spowalniało, i gdyby nie to, że oświeciło mnie oświecenie, że przed nami siedziała taka kobiecina w miętowym, ażurowym swetrze, to nie wiem, jak bym przylazła (a ten ministrant jeszcze się gapił, no co za ludzi da na świat no, prawie paterę skrochmalił ;-;)
Jak wyszliśmy z tego kościoła, to pojechaliśmy ma cmentarz, ale że mama wypaczała Cegiełki, to przystopowałyśmy przy straganach z cwietami
Mama wzięła trzy bukiety, dwa do wazonu jednego i jeden dla mnie, więc gituva lietuva
W poniedziałek… Panno Najświętsza… Co myśmy robili w poniedziałek??
NIE PAMIĘTAM, MAM SKLEROZĘ WSTECZNĄ POPRZECZNĄ TwT
We wtorek, na medialnej ten babichrust stwierdził, że będzie tachać nas na dwór, bo KONIECZNIE chciała patrzeć, jak się bawią w integracyjne zabawy (czyli tamci grają w jakąś durną grę, a ja siedzę w krzokach i Moliera czytam, bo nienawidzę tego czegoś)
Na początku ukwakłam w trawę, ale że było niewygodnie + zaczęły mnie brutalnie atakować pająki, to zwiałam na tylne, rozlajrowane schody, bo były niepająkowe
I wyobraźcie sobie, ta kobita uczepiła się, że ja jestem romantyczką, bo wiersze czytam
JAK JA DO PIERNIKA STAREGO CZYTAŁAM CZĘŚĆ NIERYMOWANĄ, CZYLI ,,Skąpca", W KTÓRYM RYMÓW NIE MA ;—;
Niedługo potem przylazła Wiktoria, bo się obraziła na tamtych (nie dziwię się jej, bo tam ajn dzwek dostali od ciepła), tylko nie chciała wleźć na trawę, bo się pająków bała
Na nieszczęście przyczłapała Helena, co to na dobitkę wstawiła Wiktorię na ziemię, kotki zaczęły w piasku rysować, a ja stałam, strzelając laserami z oczu do tego durnego Szymona
RANY, JUŻ TOWARZYSTWO GENIALNE PO PROSTU ;-;
Potem była baba w kocu i biologia, co to ten babiszon był WYBITNIE miły jak na siebie, może w Totka wygrała (tylko przylazła w portkach wojskowych, nie wiem, skąd ona je bierze)
A my jak po wódce, co powiedziała, to wszyscy w śmiech (XDDDDDDDDDDD)
Jak już był teoretyczny koniec lekcji, to kobita chciała nas z sali wypuścić, ale coś się jej pokiełbasiło, bo na korytarzu cicho, głucho, żywej duszy ni ma
Staliśmy dziesięć minut, czekaliśmy, tylko ten idiota aka Szymon niejaki wystartował przez drzwi, pół holu już przeleciał, to dopiero wtedy ogarnęli, że za wcześnie na dzwonek
Wołać trzeba – kto??
JA ;—;
Tak, stałam najbliżej klamki, więc dobrowolnie, razem z Komarem zaczęłam dziób pruć, że ma chłop zawracać, bo by mu uwagę wrąbali jeszcze
SZYMON, WRACAAAAAAAJ, LEKCJA JEST
Moja logika – nienawidzę na śmierć, a jednak zawołam i pomogę, bo się przejmuję naokoło wszystkim, łącznie z wrogami ;-;
W środę, na muzykę taka jedna przytachała mandolinę, konkretnie swoje skrzypce i rupiecie do nich, więc rarytas jakich mało
Dała do obejrzenia smyczek (co oglądałam, jakbym go pierwszy raz na oczy widziała) i tego typu rzeczy, i na końcu stwierdzili wszyscy, że ma coś zagrać
I uwaga…
OWSZEM, GRAŁA XDDDDDDDDDDDDDDDD
Poddawali jej pomysły, grała PRZECUDNIE, i tak właściwie, to mnie oświeciło przez tą grę na tych skrzypcach
EJEJEJEJEJ
JA MAM POMYSŁ NA NOWĄ SERIĘ
Olśniło mnie z prostych szkitek, tak ni z tego, ni z owego, i taką lekcję zrobiła, że na koniec dziewoja dostała brawa na stojąco
Serio, cudna ta lekcja i cudne granie :OO
W czwartek wypadło ni źle, ni dobrze, informatyka była cud miód, byle nie hałasować, byle nie jeść, byle nie wylać czegoś w klawiaturofunkiel (więc se grali), na historii kiełbasili pytania, co mieli do podręcznika zadać (i owszem, znałam te pytania od połowy klasy, bo połowie sama je układałam, gdyż ponieważ bo, wkułam cały podręcznik na pamięć), tylko pokaszaniłam Austrię z Francją, gadałam dobrze, tylko zamiast wojen austriacko-francuskich pleprowałam, że Austria duknęła się w wojnę z Austrią XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD (jakby nie było, to uznali jednak)
Tak jak na historii było przecudnie, jeszcze na przerwie rysowałam z Cyganem jakieś rysunki krok po kroku, napadło nas ze śmiechem, bo ja tam wysmarowałam jakieś niezidentyfikowane coś (wiadomo co, ale przypadkiem, przyrzekam XDDDDDDDDDDDDD), to na wychowawczej wszystko zgziły te luje
Otóż te lujówy zwyzywały się w wiadomościach prywatnych, Bóg Jedyniący wie, jak to przelazło na sprawę klasową i po co, kazali nam słuchać czegoś, co 98% mapetów w klasie nie było w to wmieszane, i ogółem Księżniczce humor odjęło
Zacyganił mi i Cyganowi kartkę z tymi rysunkami, za chwilę oddał (może i dobrze, bo tam było wypisane centralnie na przodzie ,,Nie jestem pedofilem", chłopina jakiś niezdecydowany), tamte się kłóciły, a ja nawet nie wiedziałam, czy mam się odwrócić i strzelać laserami z oczu do tyłu, czy się glocnąć na ławkę, czy patrzeć, czy nie, czy co
Wnerwiłam się w końcu, wzięłam w obroty moje umiejętności aktorskie, zaczęłam chruchlać, żeby skończyli (ja jestem babcia dobra rada, to działa, skończyli sprawę), ale natachała się kolejna, d.upowata sprawa
O ŚWIĘTA TERESO, NASTĘPNA KLASA NIE WIADOMO JAK STRASZNA, BAĆ SIĘ, BAĆ, LUDU PŁACZ
Ja się wściekłam na dobre, wzięłam kartkę, napisałam tam słowa co do tego straszenia (kurka, niby mamy się bać – niech oni się Boga boją, bo co niektórym rozum odejmuje z tym zastraszaniem), podałam Cyganowi
Taaak, tylko glacą pokiwała
Jak już i to durnoctwo skończyli, to Księżniczka kazał wypisywać plusy i minusy łażenia na historię
Wzięłam to na spółkę z Cyganem, ona się miała wielce głowić, a ja krótko
Centralnie, na samym przedzie, wielachnymi literami…
,,SĄ ŁADNE CHŁOPAKI"
To było apropo protestu przeciw takim godzinom wychowawczym, więc cóż Cygan dopisał?
,,RÓŻA SIĘ ZAKOCHAŁA"
A ja cóż na to?
,,OWSZEM, WYCHODZĘ ZA MĄŻ"
Miałam ochotę istną dać to Księżniczce, ale dzwonek zadryndlonił ;-;
Nagle Tomek, niejaki skarbnik klasowy wziął się za wpłaty na fotki klasowe, ja jako jedyna miałam odliczone pieniądze, chłopina, biedny, resztę liczył w słupku
I liczył, i liczył
Kulturalnie wlazłam do kolejki, i była moja kolej
Mówię ,,Numer taki, kwota taka, jedno klasowe, jedno portretowe mniejsze i dwa koleżeńskie"
Cóż Tomek zapisał?
NUMER JAKO WPŁATĘ, WPŁATĘ JAKO NUMER, DWA KLASOWE, JEDEN PORTRET MNIEJSZY I ZERO KOLEŻEŃSKICH
Jeszcze raz mu dyktowałam, co za niegramotny chłop no ;-;
W piątek miałam tylko trzy lekcje, gdyż ponieważ bo, była jakże cudna wycieczka w krzoki (oni szli sprzątać las, ale że ja jestem nadgorliwa, to się uparłam, że mogę nie iść na sprzątanie, ale będę na lekcjach pierwszych)
Przylazłam na normalną godzinę
Pod salą cicho jakoś, jak na nas
Wchodzę
A TAM TYLKO DZIEWIĘĆ OSÓB
,,RÓŻAAAAA, POLSKIEGO NIE MA"
Kobiecinę od Polaka zacyganiło, więc żeśmy siedzieli w klasie, Debila i Kamila, kociaczki słodziaczki, czterech chłopów i na tym koniec
Helena ustawiła grafik co do siedzenia w ławce na przyszły rok szkolny, kto z kim siedzi, jak, gdzie i takie pierdoły
Ja uznałam, że skorzystam z okazji, i żeby nie było, że tego nie zrobiłam, to:
W trakcie lekcji wlazłam pod biurko nauczyciela (bardzo prosta konstrukcja, bardzo prosta.), ukwakłam na zydel nauczycielski (on wygodny i mięciutki jak piernik, a my się męczymy na twardych ryczkach ;-;), zrobiłam rekonesans w długopisach z Komarem aka Kamilą, na końcu, centralnie na środku sali odprawiałam dzikie tańce z Michaliną (a tańczyło się zarąbiście, jeszcze w sandałach moich nowych, cudnych)
Aaaa dzisiaj, to powiem dokładnie, więc…
Śpię i śnię o tym, że…
ZGUBIŁAM SIĘ W GÓRACH, JAK W ,,Pikniku pod Wiszącą Skałą"??? ;—;
Serio, śniło mi się, że łaziłam po jakiś kamlotach, gdy nagle słyszę ćwierkanie ptoków
Tak, ćwierkanie
CEJ, ONE CAŁĄ NOC BYŁY UAKTYWNIONE :O
Wstałam jak terminator, patrzę w lewo, patrzę w prawo
Tak, dzisiaj będzie upał
I cóż Mariola zrobiła?
GLOCNĘŁA SIĘ DALEJ XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Jak korzystać z wolnego, to na całe obroty, więc se leżałam, dylematując, co mam wdziać, póki nie spojrzałam na moje cudowne, wstaniałe Cegiełki
ZARAZ, ONE SIĘ SFAJCZYŁY
Jak wyskoczyłam po nie, to mało się o papury nie zabiłam, patrzę, patrzę, i nie dowierzam
SFAJCZYŁ SIĘ JEDEN KOLOR D:
Nie wiem jakim cudem, ale one się od słońca na biurku zaczęły przypalać, a jak rękę zamoczyłam w wodzie, co by zobaczyć, czy zimna, mowę mi odjęło
TOĆ TA WODA JEST GORĄCA
Woda naturalnie się od upału zagrzała, więc sprintem poleciałam na ratunek cwietom, cwiety do wanny, wazon raus do zlewu
Dobra, chyba je odratowałam, wzięłam je na stolik nocny
Jak już było po akcji, to mnie zaczęli na śniadanie wołać, więc poleciałam pędem wdziać kieckę (inną, bo tą, co chciałam, to wcięło, była Fatima i ni ma ;-;), i na taras, pomóc znosić statory i talerze
Śniadanie żeśmy wpierniczyli na tarasie, po czym nagle ogłosili komunikat, że za pięć minut tarabanimy się do sklepu, więc jak to usłyszałam, to wnet padłam jak stałam
Zmieniłam kieckę na portko-frak, kłaki w kok, sandały na pytki, i hajda na koń do sklepu
Jak wróciliśmy, to przyjechała ciocia w rybkowej sukni, zrybkowała zydel, ja wyleciałam jeszcze niedawno na dwór, na trampolinę, skakałam jak pijany zając, śpiewając jakieś skandynawskie, niezidentyfikowane dzikie pieśni ludowe, aaa teraz znowu lecę na powietrze, bo czeba się latem nacieszyć XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Paaaa :D
Kociakkociak9
• AUTOR@Princess_Ann
ŻE CO XDDDDDDDDDDDDDDDD
WeraHatake
@Kociakkociak9 Tak – ukrop okropny – ledwo idzie wytrzymać ;-;
Cieszę się bardzo, że tak miło spędziłaś urodziny ♥
Dzień, kiedy "Skąpiec" stał się romantycznym wierszem XDD
Fajno, że masz pomysł na nową serię ;3
Uff, dobrze, że odratowałaś kwiatki! ;w; ♥
WeraHatake
Wszystkiegooo najlepszegooo! :3 Samych śmieszkowych i fajowych chwil w żyćku, dużo weny i czasu na pisanie Twoich dzieł, no i spełnienia marzeń! ;3 ♥
Kociakkociak9
• AUTOR@WeraHatake
Rany Boskie, dzięki <3333333
WeraHatake
@Kociakkociak9 A proszu bardzo ;3 ♥
PaluszkiFelka
Wszystkiego najlepszego!!💗✨🎂
Życzę ci żebyś rozwijała swoje zainteresowania i nigdy się nie poddawała 🦕🦖🐝🍀
PaluszkiFelka
@PaluszkiFelka om to brzmi ja mowa motywacyjna
Kociakkociak9
• AUTOR@PaluszkiFelka
Dziękiiii <3
Bananikaktus2018
IMPREZAAAA
Kto przychodzi? Trzymać tu jedzonko 🍓🍌🍉🍎🍇🍋🥞🥖🥐🥨🍔🍟🍕🌭🥪🌮🌯🥙🍳🥣
HEPI BERFDEJ TU JUUUUU
HEPI BERFDEJ TU JUUUUUUUU
HEPI BERFDEJ TU RÓŻAAAAAAA
HEPI BERFDEJ TU JUUUUU
Kociakkociak9
• AUTOR@Rosanne
Bierem mięsne, czeba skołować śmietanę, i będą ruskie :>
Bananikaktus2018
@Kociakkociak9 Oke :D 🍶dobra, wiem, że to mleko, ale użyjmy swojej wyobraźni i uznajmy, że to śmietana XD