Dzisiejsza praca z ziemi była super (też dostałam Nefi).
Tym razem dużo łatwiej ruszanie ze stój było znacznie bardziej płynne. :)
Powtórzyłyśmy kilka ćwiczeń z zeszłego tygodnia i uczyliśmy się kilku nowych (i ja, i Nefi). Miałam się uczyć ja masować, ale zabrakło nam czasu :( :/
A moim rodzicom nie chce się co tydzień tam jeździć, więc nie wiem, kiedy znowu tam pojadę…
Niecała godzina drogi to trochę dużo jak na godzinę (z hakiem) zajęć, a nie ma do Belli dojazdu np. pociągiem…
Zdjęć z pracy nie mam, są tylko filmiki, ale je (po skróceniu, bo dźwięk już udało mi się z nich usunąć) prawdopodobnie wstawię na Instagrama.

Zna ktoś? Bo ja nie mam pojęcia kto to jest i jak znalazła mój profil, na którym prawie nic jeszcze nie ma…
Tak czy siak, jest moja pierwszą obserwatorka, więc nie narzekam :)

silver.corn
Zapraszam :)

Całkiem fajny dzień, chociaż pobyt w Belli był jedyną ciekawą rzeczą…Dostałam Nefi, klacz konika polskiego (zupełnie nie mój typ, chociaż oczywiście jest cudowna, urocza i przesłodka…💙)
Robiłyśmy różne ćwiczenia w ręku (miałam do wyboru uwiąz lub lonżę, na razie wybrałam uwiąz, bo moje nadgarstki ostatnio ze mną nie współpracują), ale wiem, że chce kontynuować te zajęcia, więc w przyszłości chętnie spróbuję lonżowania.

W domu psiaki były wyjątkowo bardzo zainteresowane zapachem konia, Dziuniaczek oblizał mi prawie całą rękę, a momentami tak merdała, że nie zdziwiłabym się, gdyby jej ten ogon odleciał…😂

Fotki Nefi oczywiście wrzucam :)