Patryk

Escada

Patryk

Escada

imię: Ola

o mnie: przeczytaj

193

O mnie

#stopbullying
#papużka

nadzieję, że zostaniesz na dłużej... ;}
Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś na mój temat, to zapraszam b. serdecznie do czytania nominek, których trochę tu jest oraz do przeczytania Q&A.
A teraz kilka informacji... Czytaj dalej

Ostatni wpis

Escada

Escada

Wczoraj zrobiłam ciastka dla koni, trochę przerabiając przepis z YT (tzn. nie dodała... Czytaj dalej
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Escada

Escada

AUTOR•  

W czwartek był pogrzeb. U mnie nic się nie zmieniło.
Na mszy i na pogrzebie śpiewała moja i mojej cioci wspólną przyjaciółka, u której za kilka miesięcy możliwe, że ja z Madzią i resztą dziewczyn będziemy śpiewać na ślubie.
I druga nasza wspólną przyjaciółka, chociaż bardziej chyba moja i babci, z którą ostatni raz widziałam się nie wiem nawet ile lat temu… Też znamy się z czasów wspólnego śpiewania. 💙

Po pogrzebie pojechaliśmy całą rodziną do dziadka na ciasto i rozmowę (z której dość szybko się wymknęłam do innego pokoju, czekając na kuriera, który się oczywiście nie zjawił…)

Jak już reszta rodziny odjechała, dziadek zaczął z moimi rodzicami snuć plany wyjazdu do Warszawy, które babcia latami bardzo skutecznie torpedowała.
(mój dziadek pochodzi z tych okolic)
Mam parę planów na ten wyjazd, mam nadzieję, że wszystkie wypalą, bo rzadko mam okazję tam bywać…

Z dzisiaj tylko tyle, że miałam fizjo

Odpowiedz
7
WeraHatake

WeraHatake

@Escada Tego Ci życzę!

Odpowiedz
1
Escada

Escada

•  AUTOR
Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (4)
Escada

Escada

AUTOR•  

Ten tydzień był dosyć intensywny…
Przyplątał się kolejny piesek kiedy moja siostra ze swoimi wariatkami szła do nas w czwartek. Piesek bardzo przyjazny i spokojny (baaardzo lubiący smaczki), wielkości mniej więcej naszych 'dziewczyn'.
Obie z Kaśką zrobiłyśmy na fb relacje, w nadziei na szybsze znalezienie właściciela (pies miał obrożę, ale nie było na niej ani imienia, ani żadnych innych danych)…
Psiak (roboczo nazwany Kajtkiem, a okazał się być Lolkiem) spędził u nas ze 2/3 godziny, potem odebrał go właściciel. Okazało się, że Lolek ma 12 lat, chociaż nie wygląda, i że uciekł, skorzystawszy ze spuszczenia ze smyczy kiedy właściciel robił coś w garażu. Efekt tej wizyty poczynił spustoszenie w zapasach psich smakołyków w naszym domu – trzeba będzie uzupełnić.
(wstawię jakąś fotkę Lolka jak znajdę)

W międzyczasie skończyłam książkę (ciekawą, acz napisaną trochę starym językiem i w stylu, który potrafił mi działać na nerwy).

Z rzeczy mniej miłych, w piątek nad ranem zmarła moja babcia. 2x wzywali karetkę, w piątek zabrano babcię do szpitala…
Wiedziałam, że to się stanie, ale myślałam, że później.
Najbardziej zaskakuje mnie jednak fakt, że (kolejny raz zresztą) nie czuję kompletnie nic w związku z tym… :O
Fakt, że kiedyś byłam z babcią bardziej związana, ale…
Żałuję, że nie spotkałyśmy się jeszcze raz, ale, o dziwo, nie jest to jakieś bardzo silne.
I to jest co najmniej niepokojące, bo jestem osobą bardzo emocjonalną, a jednak na dwóch poprzednich pogrzebach (jedynych, na których byłam) kilka lat temu również byłam neutralna i do dziś nie uległo to zmianie (chociaż były to wtedy osoby, z którymi miałam kontakt bardzo rzadko, a jednej z nich się wręcz trochę bałam – nic mi nie zrobiła, po prostu nie czułam się dobrze w jej towarzystwie)…
Chociaż sama nic nie czuję w tym wypadku (co zresztą chyba nie jest zbyt zdrowe…), jestem w stanie zrozumieć innych i im współczuć – to naprawdę jakiś dziwny stan…

Opłakiwałam w życiu tylko 2 śmierci – mojej drugiej babci, którą zabrał nowotwór i… mojego ulubionego wokalisty… Którego nigdy nawet nie widziałam na żywo.
Nie wiem od czego to zależy.

Szczerze mówiąc, że w związku z tym kontakt np. z dziadkiem będą bardziej niezręczne, ale okazuje się, że jest spokojnie.
Dziadek i moją ciocia przeżywają tę sytuację najbardziej, mój tata chyba też.
Od piątku spotykamy się z dziadkiem codziennie; wczoraj zaprosiliśmy na obiad (mielone roboty mojej mamy – czyli najlepsze mielone, jakie jadłam), dziadkowi bardzo smakowały i powiedział, że ostatnimi czasy zjadł najwięcej (co bardzo mnie cieszy).
Na szczęście mój dziadek jest osobą szczerą, która mówi co czuje, jednocześnie na tyle 'praktyczną'? Nie wiem jak to nazwać – w każdym razie nie muszę się martwić, że np. poczuje potrzebę dołączenia do babci…
I właściwie na tym mogłabym zakończyć ten wpis

Odpowiedz
9
Escada

Escada

•  AUTOR

@.Anja swoją drogą nie spodziewałam się, że nie będę jedyna pod tym względem (nie wiem czy powinnam czuć ulgę z tego powodu)

Odpowiedz
2
WeraHatake

WeraHatake

@Escada Ojej, jak dobrze, że pomogłyście wrócić pieskowi do właściciela! ♥

Współczuję śmierci babci :( Może właśnie taki stan to jakiś sposób na łagodniejsze przejście żałoby?

Dobrze, że teraz tak mocno wspieracie osoby dotknięte tą śmiercią, szczególnie dziadka :( ♥

Odpowiedz
2
pokaż więcej odpowiedzi (2)
Escada

Escada

AUTOR•  

Nominka dla koniarzy🐎 (wreszcie jakaś fajna)
Autor @-Izakaya-
Ukradłam od @.Latte.

1. Nie każdy koniarz musi jeździć konno. A więc uprawiasz ten sport?
🐴 I tak, i nie – jeżdżę, ale nie sportowo (może kiedyś…)
2. Jeżeli tak, to jak długo?
🐴 Zaczęłam jeździć we wrześniu (jakoś tak, blisko początku roku szkolnego) 2010 r., więc jakieś niecałe 12 lat , ale z duuużą ilością przerw i baaardzo nieregularnie :/ – ostatni raz siedziałam na koniu chyba 3. września poprzedniego roku
3. Na jakim "poziomie" jazdy konnej jesteś?
🐴 To bardzo zależy od stajni i od konia, serio 😂 w stajni, w której zaczynałam, przez ileś lat nie zeszłam z lonży, jak uczono mnie skręcania (swoją drogą niezbyt prawidłowo, jak się później okazało), bez lonży może kilka minut?
W stajni, w której zdarza mi się jeździć jak jesteśmy na wakacjach w Pszczewie, w zastępie jeżdżę normalnie (poza ewentualnym grupowym galopem, bo nie galopuję) i bardzo rzadko biorą mnie tam na lonżę, chyba tylko raz się zdarzyło,
A w mojej ostatniej stajni, w której jeździłam bardziej regularnie na 3. jeździe mnie zdjęto z lonży i jeździłam normalnie (oprócz kłusa, bo arabka, na której jeździłam, miała wyjątkowo sprężysty krok i nie wiem kiedy naprawdę byłabym w stanie samodzielnie na niej kłusować)…
4. Lubisz pracę z ziemi?
🐴 Jak na razie zdarzyło mi się tylko prowadzenie koni na linie, co częściowo się zalicza do pracy z ziemi, więc lubię, aczkolwiek chciałabym się bardziej zagłębić w temat od strony praktycznej…
5. Jaka jest Twoja ulubiona dyscyplina?
🐴 Ujeżdżenie, ale klasyczne, czyli biomechanicznie poprawne
6. W jakiej dyscyplinie chciałabyś się rozwijać lub jej spróbować?
🐴 Ujeżdżenie właśnie 💙
7. Byłeś kiedyś w terenie?
🐴 Jeśli liczyć ze 2 w życiu spacery, na których w większości moje koniki były prowadzone, to tak, ale chciałabym się wybrać na pełnoprawny spacer stępo-kłusowy na jakimś spokojnym koniu lub kucu (najchętniej na tinkerze… ❤️)
8. Jaka jest twoja najniebezpieczniejsza lub najbardziej szalona historia z koniem?
🐴 Były takie dwie (3 jakby się uprzeć, 2 na jednym treningu, przez moje nieogarnięcie, choć ta druga tak naprawdę nie była niebezpieczna, bo po prostu zatrzymałam konia, dzięki czemu drugi koń mógł spokojnie obok nas przekłusować czy tam przegalopować – nie pamiętam)…
To była ta druga sytuacja na jednej jeździe, pierwsza była dosyć podobna: jadę sobie spokojnie stępem, napawam się towarzystwem Hrabiny (imię genialnie dopasowane do arabki 💙), i nagle słyszę, i widzę, że jakoś zbyt szybko próbuje obok nas przegalopować dziewczyna na większym koniu… A ja kompletnie nie wiedziałam co zrobić, byłam trochę w szoku. No i tu uratowała nas obie Hrabina, która po prostu odskoczyła w bok w odpowiednim momencie, co było na tyle szybkie i zaskakujące, że dopiero po fakcie zorientowałam się co się właściwie stało… Ale NIE Spadłam ani nic – nie wiem czy jakkolwiek się w ogóle poruszyłam w tym siodle, ale chyba nie…
Ostatnia sytuacja z obozu w Starej Dąbrowie, pierwsze moje wzięcie konia na linę… Początek był w porządku, ale potem zbyt poluzowałam linę i koń na nią nadepnął, a ja stałam zamrożona, kompletnie nie wiedząc, co z tym fantem zrobić… :/ tzn. podchodziłam do niego powoli, w nadziei, że w którymś momencie nieświadomie uwolni się sam, ale dosyć konsekwentnie Romek tego nie robił. Gdybym wiedziała jak, podniosłabym mu normalnie nogę i sytuacja byłaby opanowana, a tak zmarnowałam ileś minut zanim ktoś mnie wyratował :/
Nie polecam tego uczucia…
9. Niektórzy mają tylko jednego ukochanego konia, a niektórzy kilka. A ty?
🐴 Więc tak: 😂
– w stajni nr 1: Luna (klacz o mega miękkim i super wygodnym kłusie, bardzo delikatna na łydkę – jeździłam na niej bardzo rzadko, ale polubiłam ją najbardziej)
– w Kuźniku (koło Pszczewa) jeździłam tylko na dwóch koniach – jasnym kasztanie o imieniu Browar (koń pracujący w hipoterapii, prawie-anioł, również o bardzo miękkim kłusie, niestety doskonale wiedzący, kiedy może sobie pozwolić na odrobinkę wolniejszy kłus 😅) i wyższej od niego gniadej klaczce o imieniu Pandora, też mającej lekki kłus, chociaż już nie tak lekki jak jej poprzednik (na jej korzyść przemawia fakt, że ona mojego niedoświadczenia nie wykorzystała, nawet jak mi bat wypadł – swoją drogą, to jedyna stajnia, w której pierwsze 3 jazdy kazali mi z batem jeździć – jedyny plus, że Browar zachowywał się naprawdę idealnie, bez bata było minimalnie gorzej, ale i tak więcej w tym widzę minusów, bo:
1) nie wiedziałam jak mam go w ogóle trzymać
2) był długi
3) był ciężki – dlatego raz po prostu wypadł mi z ręki), ale i tak Browar w moim sercu zagościł nieco bardziej… Uwielbiam rudzielce!!! 🧡🧡🧡)
– w Mogadorze (czyli stajni ostatniej) jeździłam tylko na Hrabinie (oprócz jednej jazdy z Casą, która była wyjątkowo wymagająca…), więc arabka Hrabina zdecydowanie wygrywa ❤️ żaden koń nie współpracował ze mną tak jak ona, miałam wrażenie, że autentycznie jazdy ze mną sprawiają jej frajdę… 💙 Chyba nawet zbyt gwałtowny (bo nieumiejętny) , pierwszy na niej, skręt mi wybaczyła
10. Koń, który najwięcej cię nauczył, którego najlepiej wspominasz?
🐴 Chyba właśnie Hrabina, bo nauczyła mnie delikatności w równie subtelny sposób, nie zrobiła ze mną na grzbiecie nic naprawdę niebezpiecznego, nawet po tym nieszczęsnym skręcie nie wykonała żadnego piruetu wokół własnej osi, nie brykała… Raz tylko na początku jazdy bardzo się 'kręciła', a właściwie dreptała, wyrażając swoje oburzenie z faktu, że reszta koni właśnie je kolację, a ona za moment zaczyna jazdę zamiast odpoczywać jak na prawdziwą hrabinę przystało
W sumie miała rację, tylko mnie to przestraszyło dość mocno – chciałam nawet poprosić ją o zatrzymanie, ale instruktorka w porę mnie ostrzegła, że zacznie się cofać, więc zrezygnowałam z tego pomysłu. Przez pierwsze kilka minut byłam jeszcze zestresowana, ale ponieważ nie było podczas jazdy żadnych oznak buntu, w końcu się uspokoiłam i nawet zapomniałam o tym początku… To była nasza trzecia wspólna jazda i na niej też instruktorka zaproponowała mi jazdę samodzielną – BYŁO SUPER!!! ❤️ próbowałam robić jakieś slalomy i coś tam nam nawet wychodziło (chociaż trochę krzywo 😂)
Do końca jazdy jeździłyśmy już bez lonży, ale pod dyktando trenerki 💙
11. Twoja ulubiona rasa konia to…
🐴 Arab (chociaż raczej nie mogłabym mieć), fiord, tinker, TWH, Morgan, APH (chociaż nie wiem czy te ostatnie nie są dla mnie za szybkie…)
12. Czytasz książki o koniach? Jak tak to jakie są twoimi ulubionymi?
🐴 "Ktoś to musi powiedzieć", co do "Myśleć jak koń" i "Jaki człowiek, taki koń" mam mieszane uczucia. Ostatnio natomiast przyjechała do mnie książka pt. "Czy twój koń jest gwiazdorem", jestem jeszcze na początku, ale powiem Wam, że wbrew moim obawom, książka ta ma potencjał… 💚 Czeka na mnie jeszcze zaczęte "Gdyby konie mogły krzyczeć" i parę innych, jeszcze nietkniętych końskich książek…
Nominuj tyle osób, ile ma liter imię konia, którego lubisz najmniej / nie lubisz!
Nie wiem jak się ten koń nazywa, więc nominuję kilka osób

🐴 Nie wiem :/
@hippika
@.mint. (mam nadzieję, że dobrze napisałam)
@Bayu
@Atlantic
I chętni ❤️

Odpowiedz
8
.Anja

.Anja

@Escada Ale mi się miło czyta takie nominki wypełnione z pasją 🥰😍 Wstawisz jakieś zdjęcie Hrabiny?

Odpowiedz
2
Escada

Escada

•  AUTOR

@.Anja jak ściągnę na telefon, to raczej tak :) ale mam chyba tylko nas obie na zdjęciach (w za dużym kasku 😂)

Odpowiedz
1
Escada

Escada

AUTOR•  

https://youtu.be/ZF7wCg_bcZA
"Herbata" ☕
Ta piosenka jest całkowicie świeża – ma jakieś 2 dni, poznałam ją wczoraj dzięki mojej instruktorce śpiewu, Iwonce, która udostępniła ją na Facebooku.
A że śpiewa ją chłopak, którego wcześniejsze wykonania mi się podobały (nie tak dużo starszy ode mnie zresztą), natychmiast weszłam w link.
Intro (tak to się chyba nazywa) przyjemne, choć momentami nieco dziwne, ale generalnie w stylu, który mi odpowiada.
Początek z tekstem podczas pierwszego słuchania wydał mi się w porządku, raczej w kierunku "może być" niż "super!", natomiast refren…
Cóż, refren jest TOTALNIE w moim stylu i ABSOLUTNIE uwielbiam w nim wszystko – a najbardziej głos 'Arthura Samuela' (pseudonim artystyczny).
Może nie do końca tematycznie są to moje klimaty, ale zdecydowanie jest 'to cos' 💙
(i doprawdy nie wiem czemu, ale kolejny raz moja wybujała wyobraźnia podsuwa mi pomysły na współpracę z autorem – a nawet wyobrażam sobie coś w rodzaju drugiego głosu w refrenie – ofc made myself… 😅 Skłamałabym, twierdząc, iż bym nie chciała, ale zanim to mogłoby mieć rację bytu, musiałabym się jeszcze dość mocno podszkolić głosowo, a zanim fizycznie nie 'stanę na nogi', to nie ma opcji powodzenia)

Nie wiem, czy też tak macie, że niektóre piosenki po pierwszym przesuchaniu średnio Wam się podobają, a np. po kilku dniach bezwiednie grają Wam w głowie i nie możecie się od nich uwolnić?

No to ja prawie tak miałam.
Jak już refren wpadł mi w ucho, to cała piosenka znalazła w moich oczach (a raczej w uszach 😂) większe uznanie.
A dzisiaj pół dnia jej słucham, choć z przerwami i udostępniam prawie wszędzie, gdzie się da 😅
Jak dla mnie ta piosenka wymiata! 🔥🔥🔥
Oczywiście zachęcam do udostępniania jeśli się komuś spodoba (piosenka – nie wpis), like'owania et cetera…
Koniecznie przesłuchajcie i podzielcie się swoimi odczuciami!

Odpowiedz
6
Escada

Escada

•  AUTOR

@WeraHatake i jak wrażenia?

Odpowiedz
1
WeraHatake

WeraHatake

@Escada Może nie jest do końca w moim guście, ale przyjemnie się jej słuchało ♥

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (5)
Escada

Escada

AUTOR•  

*tak, dalej jestem pod wrażeniem soboty*
Wizyta sama w sobie była świetna, ale to już wiecie ;)
Psy były mega miziaste etc…❤️
Hodowczyni na wstępie zaproponowała kawę i herbatę (i kawa, i herbata – owocowa – były przepyszne)…
Niestety okazało się, że praktycznie nie ma szans na szczeniaka z charakterem dla mnie w moim ulubionym umaszczeniu (a raczej dwóch), ale to i tak nie jest najważniejsze, chociaż szkoda, nie powiem…

W niedzielę byłyśmy z mamą u siostry i dżinsy 'borderowe' skutecznie odwróciły uwagę małych piranii (potocznie zwanych psami 😂) od skakania na mnie (no, prawie, bo 'ruda małpa' (tudzież Dziuniaczek) nie podarowała sobie tego jednego skoku. Za to Lala jak zaczęła z zainteresowaniem studiować ślady borderów, to myślałam, że do końca wizyty nie zrobię ani kroku 😂😂😂
Dziunia za to "atakowała" mnie nosem z kanapy… 😅
W każdym razie w czasie tejże wizyty napisałam do hodowczyni bc z potwierdzeniem chęci posiadania szczeniaka od niej i w myśl zasady, że hodowcy dobrze zadawać dużo pytań, nawet tych dziwnych… zapytałam jaka to była herbata XD i jeszcze się dowiedziałam, że z tej samej firmy dobra jest zimowa :)
Jeszcze tego samego dnia zamówiłam na Allegro kilka opakowań (w tym chyba jeden zestaw kilku różnych smaków…

Wczoraj z kolei byłam u osteopatki, ale fizjo musiałam odwołać na ostatnią chwilę, bo ogarnęłam, że tego się chyba faktycznie jednak nie powinno się łączyć jednego dnia…

I to na razie tyle :)
Dajcie znać co u Was! ❤️

Odpowiedz
6
Escada

Escada

•  AUTOR

@WeraHatake tak samo urocze, jak nieogarnięte…😂 Chociaż zależy od sytuacji. Kaśka ostatnio próbowała zmienić moją pozycję na kanapie z siedzącej na lężącą, to przyleciały mnie 'ratować', a potem Lala 'biła się' z Dziuniaczkiem, bo uznała, że rudzielec zbytnio zbliża się do mojej twarzy… ❤️

Odpowiedz
1
WeraHatake

WeraHatake

@Escada To dopiero sprytne skubańce x'D ♥

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (3)