
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a
przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury,
jesteś gościem :) *Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×




Atlantic
AUTOR•To nie jest dobre miejsce żeby pisać coś takiego, ale w sumie jakie jest dobre?
k**** mać, ratunku. Mówię poważnie, gdzie się szuka realnej, ale bezpiecznej pomocy? Nie wiem co zrobiłam, ale oni są wściekli, strasznie wściekli, ojciec mnie chyba k**** zabije i ja przysięgam, naprawdę nie wiem o co chodzi. Chciałam sobie nalać soku, tylko tyle.
Niech mnie ktoś stąd zabierze, proszę proszę proszę.
Czaicie to, że nawet próbowałam się modlić? Do absolutnie wszystkich bogów których znam.
I co?
I cisza.
A niebieska linia "nie może mi pomóc, bo się tym nie zajmują". Che cazzo
Merlow
Jejku trzymaj się, zawsze mozesz zadzwonic jeszcze na policje jesli bedzie gorzej
WeraHatake
@Atlantic Najlepiej dzwonić na policję. A niebieska linia ogromnie zawiodła, jeśli tak Ci powiedzieli i nie odesłali Cię w bardziej kompetentne miejsce ://
Bianen.
Żyjesz? ; -!
Atlantic
AUTOR•~ kupiłam monsterę w biedrze ~
I to jest absolutnie najciekawsza rzecz, która przydarzyła mi się w ciągu ostatniego tygodnia. Mam zatem pierwszego roślinka, który nie jest kaktusem/sukulentem i możecie już zacząć obstawiać, ile pożyje – osobiście nie daję więcej niż dwa tygodnie.
Oprócz tego robię właśnie porządek w szafce w biurku i znalazłam masę bardzo ciekawych rzeczy. Na przykład, mój stary zeszyt z religii, rok nie wiem nawet który… Bezcenny artefakt. Zaczyna się od lekcji organizacyjnej, która (jeszcze) jest zapisana jako katecheza, a nie lekcja – potem najwyraźniej to olałam, bo zeszyt w pewnym momencie musiał zostać sprawdzony przez nauczycielkę… znaczy się, pardon, kAtecHetKę i wszystkie "lekcje" zostały skreślone na czerwono i zamienione na "katechezy". Nie przejęłam się tym, dalej znowu pisałam "lekcja". Potem jest długo długo nic ciekawego, aż wreszcie zaczyna mi się nudzić tak bardzo, że pojawiają się rysunki. Nawet pamiętam backstory niektórych z nich. Na przykład, koleżanka z ławki miała zeszyt z koniem i tego konia z nudów przerysowałam (nie jestem i nie byłam wybitną artystką, ale mniej więcej takiego, jakim był). Parę stron dalej ten sam koń ma jakieś śmieszne nietoperzowe skrzydła i bardzo dramatyzowaną anatomię, przez co wygląda jak krzyżówka szkieletu końskiego i wroniego. Dzieło ewidentnie nie skończone, ale zostało przekreślone bardzo dramatycznym czerwonym krzyżykiem i zostałam poproszona o "nierysowanie tAkiCh rzEcZy w zeszycie do katechezy", po czym, z tego co pamiętam, poszedł wykład, że to satanistyczne. Cóż. Jest też bardzo ciekawy temat, uwaga, cytuję "Grzechy ciężkie, które sprawiają, że Bóg przestaje kochać człowieka". Niestety nie zaspokoję waszej ciekawości, jakie to niecne grzechy mogą mieć tak tragiczne skutki, bo notatek brak, nie licząc oględnego "1. Wypiszę". Nie, ja też nie wiem, co mieliśmy wypisać.
Oprócz zeszytu z religii, który później sobie jeszcze przejrzę dokładnie (mignął mi temacik o popkulturze niszczącej cośtam cośtam, sounds interesting), mam też jakiś bardzo sfatygowany zeszyt ze, zdaje się, kółka matematycznego i przygotowywanie się do jakiegośtam konkursu blabla. Klasa 8, jak wnioskuję po dacie, naliczyłam w sumie 24 bardzo dosadne "(co to kur.wa jest)" przy zadaniach z funkcji. Widocznie od początku wiedziałam, czego się bać.
Mam również takie urocze stworzenie, jakim jest zeszyt lektur, zaopatrzony między innymi w tabelkę z ramową charakterystyką każdego ważniejszego bohatera. Mieliśmy, zdaje się, wypisać po przecinku kilka najważniejszych cech… no i popatrzmy, "Syzyfowe prace".
Marcin Borowicz: idiota naczelny
Andrzej Radek: po prostu idiota
Bernard Zygier: idiota od wierszyków
Nie wiem jak wy, ale ja już wszystko wiem, można pisać rozprawkę.
Kurcze, gdybym wiedziała, że tak się ubawię podczas sprzątania jednej głupiej szafki, to zabrałabym się za to wcześniej, przysięgam. A na razie łapcie kawałek religii, bo jestem bardzo dumna z tego drobnego, acz dosadnego "(wtf)" w treści zadania domowego. Czasem lubię dawną siebie.
Swoją drogą, jak Wam wakacje mijają? Osobiście nałogowo gram w badmintona i wpieprzam czereśnie. Nic poza tym.
.Emisia.
Tak, stare zeszyty… Cóż to w nich znaleźć można.
Mi wakacje mijają bardzo fajnie, ale też trochę pracowicie i szybko heh
WeraHatake
@Atlantic No nie – jak można takie piękne dzieła skreślać! Toż to bezczeszczenie artyzmu! Czy ta katehetka serca nie miała? ;-; Jestem ciekawa, co według niej było w tym satanistycznego XDD
O nie, te cechy postaci to złoto! XD ♥
Ja też lubię czasem wrócić do moich starych zeszytów – zawsze coś się w nich ciekawego znajdzie – a to jakieś złote myśli nauczycieli, a to komiksy, a to bazgroły – chyba wybitnie mi się niekiedy nudziło ;P
Nałogowe granie w badmintona i jedzenie czereśni brzmi jak niebo – też bym tak chciała ;w; ♥ Niestety u mnie jak nie ukrop, to pizga wiatr i grać się da jedynie w siatkę, zaś o jedzeniu czegokolwiek teraz marzę, choć zbytnio nie mogę tego robić, gdyż goi mi się rana po zabiegu usunięcia ósemki ;-;
Atlantic
AUTOR•~ a jednak ~
W takiem razie szybki update: już mi przeszło dobre nastawienie, nie ma się czym martwić. Jeśli przez przypadek zaczniecie się kiedyś czuć względnie dobrze, to polecam moją matkę. Niezawodne remedium, przejdzie wam od razu.
Anyway, piszę ten wpis głównie dlatego, żeby zostało zanotowane: poznanie całej gamy włoskich przekleństw to najlepsze, co przytrafiło mi się w ostatnim miesiącu (to swoją drogą nieźle definiuje poziom ostatniego miesiąca, ale ciii). Prawdopodobnie stanę się teraz bardzo wulgarnym człowiekiem, ale… czy 'porca vacca' w ogóle brzmi wulgarnie? No właśnie. Może dlatego, że w sytuacji nie-wkurvienia znaczy po prostu 'świnia krowa'.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że żeby 'wtopić się' w język i kulturę, trzeba przede wszystkim poznać ich potoczny wymiar. Tak, zaczęłam naukę włoskiego (buahaha przejdzie mi za dwa tygodnie góra) od 'cazzo'. Judge me, but in silience.
Aha, no i już pamiętam, o czym zapomniałam – zostawiłam kota na dworze. Była burza. Ups. Trzeba było miauczeć, kłaku jeden.
W sumie wygląda na to, że jednak nigdzie nie wyjeżdżamy na wakacje. Ojciec chce, cytuję, ' mieć kurva święty spokój gdziekolwiek i nie będzie się szlajał po zabytkach', matka chce, jak wnioskuję, zapi3przać dookoła jakiegoś jeziora na rowerach, a mojego brata najbardziej obchodzi to, żeby był internet.
Najwyraźniej z sensownymi podróżami poczekam sobie, aż będę mogła pojechać sobie gdzieś sama. Chyba że ktoś chce jechać ze mną do Bawarii zbierać winogrona, będę gotowa za pół godziny.
A.
WeraHatake
@Atlantic Do Bawarii? Czekaj – zaraz u Ciebie będę! XD
.Emisia.
No to ten, mimo braku wyjazdówżyczę jak najlepszych wakacji
Ja wyjeżdżam jedynie odwiedzić kleszcze
Atlantic
AUTOR•~ dodam se wpisa o 1.49, bo co mi zrobicie ~
oh my loki, jest środek nocy (zdaje się, że tak normalni ludzie nazywają późne popołudnie, czyż nie?) i nagle z dvpy dostałam takiego przypływu życiowej motywacji i skoku samooceny że wow. chyba jestem chora albo coś. nie zasnę już dzisiaj pewnie ale ponieważ wszyscy śpią i muszę być *cicho* to idę sobie usiąść na parapecie i oglądać burzę.
bogowie, uwielbiam burzę
przy okazji, w kwestii lokiego, mogło się zdarzyć że znowu znalazłam nielegalnie marvelowski serial, ups
+ mam wrażenie że o czymś zapomniałam i za chiny ludowe nie wiem o czym. niuch niuch, wyczuwam fuckup
drunk with the lightnings
A.
Im.Sanji
burze *^* ogólnie to chyjowe uczucie jak czegoś zapomnisz xD a pierwsza w nocy to izi godzinka xD
Escada
@Atlantic burze są super… 💙 Nawet nie pamiętam, żebym się ich kiedykolwiek bała, za to oglądać i słuchać lubię bardzo.