Patryk
46

Atlantic

Patryk
46

Atlantic

imię: maria

miasto: ???

www: wattpad.com

o mnie: przeczytaj

30007

O mnie

zbiera się na burzę i niebo jest tak ciemne, że nie sposób stwierdzić, która tak naprawdę jest godzina
jeszcze nie pada, jeszcze nie, ale mam wrażenie, że cały kosmos wisi mi nad głową i czeka, by się zerwać
na ścianach wiszą zegary, które już od dawna nie... Czytaj dalej

Ostatni wpis

Atlantic

Atlantic

dzieńdoberek śmiertelnicy long time no see szczerze to to konto powinno już dawn... Czytaj dalej

Odznaki

Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Atlantic

Atlantic

AUTOR•  

~ moje, tak zwane, gadanie, które jest trochę długie ~

Na początek Was zmartwię – zostało 12 dni do końca wakacji, po czym niestety idziemy do szkoły, a przynajmniej na to się zanosi. Też nie wiem, kiedy to minęło.

A teraz to istotniejsze. Na początku trzeba pamiętać, że mamy swój udział w nieszczęściu zwanym „polska wieś” – mianowicie, jeśli ulicą przechodzi dziewczyna w burce, to efekt jest taki, jakby przetoczyła się tamtędy burza piaskowa, armia husarska i Kim Dzong Un na rowerze. Osobiście doszłam do wniosku, że hidżab jest świetnym wynalazkiem i doskonałym remedium na bad hair day, czyli w zasadzie bardzo by mi się przydał. Niemniej, jest to przede wszystkim ten jeden element, który w naszym kraju automatycznie klasyfikuje tę biedną dziewczynę jako „gorszą, ułomną, niewykształcaną i cholera wie co jeszcze”. Nie zliczę, ilu chrześcijanom zadałam pytanie „dlaczego?” i sensownej odpowiedzi nikt mi nie dał, bo też – uwaga – chrześcijanie o islamie gówno wiedzą.

Nauczanie religii w Polsce to tak naprawdę jedno wielkie pranie mózgów. Jak człowiek ma wyrobić sobie swój własny religijny światopogląd, skoro od małego wciska mu się „jedyną prawdziwą wersję i spróbuj tylko powiedzieć inaczej”, nie dając nawet szansy na zaznajomienie się z czymkolwiek obcym, bo z góry klasygikowane jest to jako złe. W ten sposób tworzy się nam nasz słynny już na świecie, ograniczony tok postrzegania rzeczywistości, a kolejne pokolenia wyrastają na osoby uprzedzone do wszystkiego, co nie jest białe, chrześcijańskie i heteroseksualne. Jeżeli ktoś decyduje się na wiarę chrześcijańską, to jej nauczanie powinno odbywać się w kościele, nie w szkole, gdzie bezczelnie za wiarę stawia się oceny. Pytanie jednak brzmi: w jaki sposób człowiek ma cokolwiek wybrać, skoro możliwość dostaje z góry tylko jedną?

Wracając do islamu – kocham go. Nie wiem, czy mieliście okazję poznać jakiegoś muzułmanina czy też muzułmankę, ale z mojego doświadczenia wynika, że to są naprawdę cudowni ludzie. Stanowią wręcz oczywisty kontarast do dwulicowości moherowych beretów, które w całej swojej obłudzie i chamstwie myślą, że wystarczy podreptać do kościoła i już im jest wszystko odpuszczone. Islam jest surowy, islam jest brutalny, ale islam tworzy ludzi tak niesamowicie łagodnych i pokornych, że zakrawa to niemal na ironię. Propaganda wpaja nam obraz fanatyków, terrorystów i morderców, ale wystarczy pojechać na wschód i wszystko posypie się jak domej z kart.

Mnie osobiście zastanawiało zawsze, jak kobieta może z własnej woli trwać w czymś, co ewidentnie jej ubliża. Jak może godzić się na to, by jej płeć definiowała, że jest gorsza od mężczyzny, że mniej jej się należy, że musi być mu posłuszna. Ostatecznie stwierdziłam, że trzeba przeczytać Koran. Z Koranem jest ten problem, że występuje jedynie po arabsku, a wszelkie przekłady są mniej lub bardziej pozmieniane. Czasami autorzy tłumaczeń wstawiali tam frazy tak bezczelne, że strach pomyśleć, a kiedy pytałam o to znajomych z Omanu, patrzyli na mnie jak na wariatkę. Arabski znam, niestety, za słabo, żeby poczytać to sobie sama, ale z pomocą bardzo miłych ludzi, którzy przełożyli mi to na angielski i francuski, udało się.

I wiecie co? Ktoś przepisał Biblię. Nie dość, że się z tym nie krył, to jeszcze, szczególnie w kwestii kobiet, uczynił swój tekst znacznie bardziej postępowym i feministycznym. To w Koranie kobieta ma prawo zachowku, to w Koranie kobieta może prowadzić biznes i zarządzać swoimi finansami. To w Koranie zdanie kobiety będzie się liczyć w kwestiach politycznych, to w Koranie kobieta będzie mogła decydować wspólnie z mężem o przyszłości swoich dzieci. Pojawia się sporo sprzeczności – teorerycznie facet może zaciągnąć swoją żonę do łóżka kiedy tylko mu się podoba (chyba że ma okres albo jest w okresie okołoporodowym, ponownie, abe islam, bo w Biblii tegi nie ma), a z drugiej strony musi dbać przede wszystkim o jej komfort i przyjemność, więc gwałt nie wchodzi w grę. Teoretycznie może ją uderzyć, ale z drugiej strony Allah nie lubi tych, którzy krzywdzą, czyli przemoc w małżeństwie nie jest mile widziana (ponownie, w Biblii tego nie ma). Teoretycznie muzułmanin może mieć do 4 żon, ale „jeśli zaś obawia się, że nie będzie w stanie być sprawiedliwym i kochać każdej jednakowo, niechże lepiej weźmie jedną za żonę, albowiem Allahowi nie podoba się niesprawidliwość” (tymczasem w Biblii żonę można olać, wywalić z domu i na luzie zdradzać ją z każdą niewolnicą). Wreszcie ten hidżab, który nasze media przedstawiają w roli narzędzia zniewolenia, to dzieło kobiety, żony Mahometa – A’iszy bint Abi Bakr (*sprawdza, czy dobrze napisała*), wielkiej uczonej, genialnej generał i jednej z najważniejszych polityków Wschodu. A’isza była zdania, że hidżab sprawi, że mężczyzna nie będzie kierował się urodą kobiety, a jej intelektem. Zresztą A’isza była fenomenem, do twgo stopnia, że jej jedyną porażkę – przegraną Bitwę Wielbłądzią, obrócono przeciwko kobietom jako tym, które nie nadają się do walki i sformuowano im zakaz działalności politycznej. W gruncie rzeczy, świat to olał, pojawiła się Malalai z Maiwandu, Afganistan się wyłamał i tak się to skończyło. Zresztą islam nie istniałby bez kobiet. W Biblii jest w zasadzie tylko Maryja, ewentualnie Sara od Abrahama, która nie zrobiła nic poza urodzeniem bachora. To islam, oprócz Marjam, ma Chadżidżę (prawdopodobnie chrześcijanka, Amirat Kurajsz, czyli księżniczka Kurajszytów, pracodawczyni Mahometa, a potem jego żona, ogólnie niezła bizneswoman i totalna badass), Asija (królowa Egiptu, to ta laska, która uratowała Mojżesza), Fatima (córka Mahometa i Chadżidży, she ruled the kingdoms), oczywiście sama A’isza i wszystkie bad bitches pod postacią sułtan, sultrim i królowych, które owijały sobie świat wokół palca.

Trochę się to przydługie zrobiło, więc, konkludując – nie dajcie się propagandzie, nie dajcie się stereotypom. Islam jest super.

Odpowiedz
39
Atlantic

Atlantic

•  AUTOR

@dead.girl.walking O nieee, przepraszam😂 Pozdrowienia dla Twojej mamy, chociaż niekoniecznie musisz jej je przekazywać… na wszelki wypadek😅

Odpowiedz
1

n...r

@.Emisia.
W niektórych krajach, gdzie przeważającą religią jest Islam, rzeczywiście tak jest (Arabia Saudyjska), ale ogólnie to nie.

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (6)
Atlantic

Atlantic

AUTOR•  

Jeżeli po „Behawioryście” miałam do Mroza szacunek, po „Głosach z zaświatów” respekt za research, to po Chyłce to wszystko poszło się pieprzyć.

Teraz jedyne co mi zostało to uwielbienie.

Kryminały czy thrillery czyta się po to, by trochę pomyśleć, ruszyć dwoma ostatnimi szarymi komórkami, w ostateczności dać się autorowi zaskoczyć – takie było moje zdanie przez bardzo długi czas. I chociaż książek, które mogłabym Wam polecić są masy, a książek, które mogłabym tu zjechać – masy mas, to w tym momencie siedzi mi w głowie tylko to. Po raz pierwszy czytam sobie taki gatunek nie dla samej sprawy, ale dla bohaterów.

Change my mind, ale Chyłka i Zordon to Solangelo w realu i wersji hetero. Przy czym Chyłka to Nico, a Zordon jest Willem.

Przyznam, że bałam się sięgnąć po thriller prawniczy (w ogóle po thriller, przerażała mnie ta nazwa😅), ale przysięgam, nie żałuję. Po pierwsze – thrillery nie są horrorami, nie zes***ie się ze strachu, także spokojnie. Po drugie, jakkolwiek wydawało mi się, że prawniczy bełkot będzie mi bardzo przeszkadzał, tak zupełnie tego nie odczułam – wręcz przeciwnie, to wszystko stworzyło bardzo realistyczny klimat. Podobne obawy miałam zresztą, kiedy czytałam „Listy zza grobu” i „Głosy z zaświatów” – tam wkracza patomorfologia i efekt jest identyczny.

Nie wiem jak Wy, ale ja mogłabym napisać kryminał tylko po to, by zobaczyć miny służb inwigilacyjnych, zaalarmowanych przesyceniem mojej wyszukiwarki hasłami dotyczącymi niemal niewykrywalnych trucizn, kiedy otworzę im drzwi w szlafroku, z kubkiem herbaty w ręce i grzecznie spytam, o co chodzi.

Moja opinia została wysnuta na podstawie 2 pierwszych „części”, ale jeżeli:

1. lubicie wartką, dynamiczną akcję

2. chcecie być pewni, że zakończenie Was zaskoczy

3. nie przeszkadzają Wam przekleństwa

4. szukacie bohaterów, których można shipować za pełnym przyzwoleniem autora i z całą surowością procesu shipowania, ponieważ chemia między nimi jest hiperwyczuwalna i wiecie, że MUSZĄ BYĆ RAZEM (zjawisko znane w kręgach riordanowskich jako syndrom Solangelo)

to Chyłka jest dla Was. Poważnie.

A.

Odpowiedz
30
Atlantic

Atlantic

•  AUTOR

@Smoothen Może USA? Zboża tam trochę rośnie, a Amerykanie kupią wszystko, z czego można zrobić protest i wstawić na relację.

Odpowiedz
1
Smufen

Smufen

@Atlantic dobry pomysł. Prawa zbóż są idealnym materiałem na protest, więc powinni być zadowoleni😌

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (29)