Któremu Huncwotowi złamiesz serce?


Zaznacz poprawną odpowiedź, aby przejść do następnego pytania.
Zauważyłeś literówkę lub błąd? Napisz do nas.

Komentarze sameQuizy: 141

Raven_Nightshade

Raven_Nightshade

🐾~Syriusz~🐾

– Wiesz może gdzie jest Syriusz? – zapytałaś stojącego obok chłopaka. Od paręnastu minut szukałaś szatyna, ale nigdzie nie mogłaś go znaleźć. Mieliście pójść oglądać pokaż fajerwerków, ale jeżeli nie uda Ci się go znaleźć w ciągu najbliższych piętnastu minut to z planu nici.
– Chyba tam stoi – chłopak wskazał na przeciwległy kraniec sali. Spojrzałaś w tamtą stronę i rzeczywiście zobaczyłaś chłopaka w masce Syriusza.
Podziękowałaś chłopakowi i ruszyłaś w stronę szatyna. Chłopak, gdy tylko Cię zauważył uśmiechnął się szeroko w Twoją stronę.
– Witaj piękna – powiedział i przyciągnął Cię do sobie. – Wyglądasz oszałamiająco w tej sukni.
– Już mi to mówiłeś z pięć razy dzisiaj. – zaśmiałaś się – Chodźmy już, Syriusz.
– Dokąd?
– Nie mów, że zapomniałeś – oburzyłaś się. – Idziemy oglądać fajerwerki.
– No tak. Chodźmy.
Miałaś już odsunąć od siebie szatyna, gdy ten niespodziewanie wpił się w Twoje usta.
– Zostaw moją dziewczynę w spokoju! – usłyszałaś warknięcie i w tym samym czasie zostałaś odsunięta od chłopaka. Spoglądałaś z rozszerzonymi oczami to na Syriusza to na chłopaka łudząco do niego podobnego.
– Moja wina, że woli mnie od ciebie? – odparł chłopak, z którym przed chwilą rozmawiałaś.
– Idziemy – warknął Syriusz i złapał Cię za nadgarstek wprowadzając z pomieszczenia. Ledwo mogłaś dotrzymać kroku szatynowi, gdy ten z impetem przemierzał hogwarckie korytarze. Dopiero, gdy szliście na błonia, a mężczyzna parę razy odetchnął zatrzymaliśmy się.
– Syriusz… to ty? – zapytałaś.
– Co ci strzeliło do głowy, żeby całować się z moim bratem?! – wybuchnął nagle. Wzdrygnęłaś się.
– Ja… Ja myślałam, że to ty. Szukałam cię, i jakiś chłopak z imprezy mi pomógł. Naprawdę nie chciałam…
Syriusz prychnął.
– Jak mam ci teraz zaufać?! – wydawało się, że Twoje tłumaczenia w ogóle go nie obchodziły, a raczej jeszcze bardziej podburzały jego gniew. – Całowałaś się z nim bratem!
– Mówiłam już, że myślałam, że to ty! – również podniosłaś głos.
– Ja się tak nie zachowuje!
– Owszem zachowujesz. Gdy tylko mnie widzisz musisz uświadomić wszystkim, że jesteśmy razem.
– Jak widać chyba nie wszyscy to zrozumieli. Tak czy inaczej możesz już chodzić z kimkolwiek chcesz.
– Chyba ze mną nie zrywasz? – zaśmiałaś się bez szczypty radości.
– A i owszem. Skoro całujesz się z kim popadnie to raczej nasz związek nie ma przyszłości.
– Skoro tak to ja nie powinnam się w ogóle na niego zgadzać. Przecież najbliższe lata spędziłeś na obściskiwaniu się z dziewczynami ile tylko mogłeś. I to w większości na moich oczach.
– To nic nie zmienia. Wtedy nie byliśmy razem.
– Ale wtedy ja również ciebie kochałam tak jak i dziś. Jednak jak widzę, nie potrafisz tego dostrzec.
– Teraz to ja jestem ten winny? – zaśmiał się histerycznie.
– Mam nadzieję, że będziesz miał cudowną przyszłość, bo ja na pewno postaram się, żeby była jak najlepsza. Nawet, jeżeli bez ciebie nie będzie już idealna.
Po raz ostatni spojrzałaś w oczy chłopaka jednak i tym razem wyrażamy one tylko wściekłość. Prychnęłaś, gdy Syriusz nic nie odpowiedział i odwróciłaś się na pięcie odchodząc. Czułaś łzy pod powiekami i marzyłaś jedynie o ciepłym łóżku w swoim pokoju. Już więcej się nie odwróciłaś mimo ogromnej chęci. Może, gdybyś to zrobiła ujrzałabyś jak gniew w jego oczach zastępuje żal i smutek.

***

Jak potoczy się Twoja dalsza historia z Syriuszem? Czy uda Ci się pogodzić z chłopakiem mimo przeciwności losu i chorobliwej zazdrości? Dalszy ciąg musisz wymyślić samodzielnie! Podziel się nim w komentarzu!

***

Przepełniona gniewem i frustracją wynikającą z całej tej absurdalnej sytuacji miałaś zamiar odejść bez słowa, ale finalnie stwierdziłaś, że to nie w twoim stylu więc szybko wytarłaś zbierające się w oczach łzy po czym uderzyłaś się w policzki by dojść do siebie, a następnie zawróciłaś błyskawicznie wracając do wciąż stojącego tam Syriusza, a kiedy tylko raczył na ciebie spojrzeć strzelając mu z liścia by chwilę potem złapać go za szmaty w celu złożenia na jego ustach namiętnego pocałunku po czym głęboko spojrzałaś w jego oczy by sprawdzić jego reakcję. Syriusz chciał coś powiedzieć, ale dobitnie zatkałaś mu usta ręką. – Choć raz się zamknij i posłuchaj co mam ci do powiedzenia ty durny sierściuchu! Czasami naprawdę mam ochotę cię udusić gołymi rękami Łapa…- odsunęłaś się kawałek chwytając jego krawat mówiąc – Czy tak trudno jest ci uwierzyć w to, że nic nie czuję do Reggiego poza przyjaźnią ? Jesteśmy w jednym domu i jemy przy tym samym stole oraz chodzimy do tej samej szkoły więc to normalne, że jesteśmy razem blisko. W dodatku od kiedy chodzę z jego starszym bratem to starałam się go postrzegać oraz traktować jak takiego przyszywanego młodszego brata, ale ewidentnie mi nie wyszło bo mój własny chłopak posądza mnie o jakieś niestworzone rzeczy. Przepraszam, raczej "BYŁY chłopak" skoro właśnie stwierdził, że szkoda mu na mnie czasu by chociaż mnie wysłuchać. A teraz wybacz bo wygląda na to, że mam co nie co do przegadania z twoim młodszym bratem i raczej na samych słowach się nie skończy nasza wymiana zdań, gdyż od też zasłużył na solidnego plaskacza ode mnie za zrobienie tej całej sceny. Publiczność czeka więc jako główna aktorka tej pseudo komedio-dramatu-romantycznego wypada bym wróciła na scenę i dokończyła przedstawienie, a z tobą pogadam sobie jeszcze później jak się wreszcie ogarniesz i może choć trochę dorościesz B-L-A-C-K. Syriusza ewidentnie zamórowało bo nie potrafił z siebie wykrztusić ani słowa i tylko stał tam jak kołek patrząc na swoją dziewczynę wielkimi oczami jak galeony. Od zawsze była charakterna i nigdy nikomu nie pozwalała sobie w kaszę dmuchać, ale czegoś takiego się nie spodziewał. Czuł się naprawdę skołowany, gdy dotarło do niego przed chwilą co jej powiedział oraz to co ona zrobiła by pokazać mu co może stracić, jeśli jej należycie nie przeprosi. Na razie postanowił dać jej trochę czasu oraz przestrzeni bo wiedział, że zła Creselia jest równie nieobliczalna co sprowokowana Hydra broniąca swojego terytorium. Z frustracji podrapał się po karku powoli analizując wszystko to co się tego wieczoru wydarzyło, aż doszedł do momentu ich niespodziewanego pocałunku przez co szczery uśmiech sam wkradł się mu na usta. Zdecydowanie nie zamierzał tak po prostu zaprzepaścić swojej szansy na bycie razem ze swoją Luną, która od początku zaakceptowała go takim jaki jest naprawdę bez patrzenia przez pryzmat jego rodziny czy czystości krwii. Lubiła go nawet za jego durne żarty czy z początku niezręczne podrywy oraz zdecydowanie żałosne próby wzbudzenia w niej zazdrości. Co prawda to nie pierwszy raz kiedy jego ukochana mu przyłożyła, ale w głębi serca czuł, że ten cios był wyjątkowy bo dzięki niemu pozbył się wszelkich wątpliwości. Creselia była dziewczyną, którą szczerze kochał całym swoim sercem, pożądał każdym milimetrem swego ciała i chciał założyć z nią rodzinę nawet, jeśli świat miał by się niebawem skończyć. Na razie co prawda musiał popracować nad sobą i przestać być tak przesadnie zazdrosnym oraz wymyślić jakiś sposób, aby zechciała mu wybaczyć jego dotychczasowy kretynizm związany z lękiem przed jej utratą. Ale był dobrej myśli bo przecież mogła go po prostu uderzyć lub odejść bez słowa, a to że postanowiła zostać by wyprowadzić go z błędu było tym czego potrzebował by przejrzeć na oczy. Ona go kochała nawet pomimo jego lucznych wad, a on kochał ją za każde jej dziwactwo bez wyjątku. Wprost uwielbiał patrzeć jak traktuje magiczne stworzenia tak jakby rozmawiała z inteligentnymi istotami, a nie brutalnymi oraz nieprzewidywalnymi potworami, a w szczególności podobało mu się kiedy brała ich młode na ręce i traktowała je jak małe dzieci. Ona kochała magiczne stworzenia, a one ją za cąlą uwagę i troskę, którą im poświęcała. Syriusz nie znosił przegrywać w szczególności podczas meczu quidditcha ze Slytherinem, ale skoro ona też była w drużynie to potrafił dla niej przełknąć swoją dumę byle by zobaczyć szczery uśmiech na jej twarzy. Prawdopodobnie była jedyną osobą, która potrafiła zmusić go do nauki i dzięki temu zdobyć kilka dobrych ocen za co McGonnagall nie omieszkała rzucić mu zadowolonego spojrzenia połączonego z uśmiechem dumnej matki na widok dorastającego dziecka. Niewiele myśląc postanowił jednak wrócić na bal nawet jeśli mu się za to oberwie od swojej partnerki kilkoma kąśliwymi uwagami bo przecież nie zatańczyli jeszcze razem do chociażby jednej piosenki. Dla niej mógł być skończonym kretynem, ale puki był jej kretynem całą resztę miał gdzieś… 🌙

Odpowiedz
Frytka._.Chana143

Frytka._.Chana143

Syriusz!
Dalej było tak że trochę na siebie pokrzyczeliśmy a potem do siebie wróciliśmy i happy end!
Super quiz

Odpowiedz
Nina_Black-Malfoy

Nina_Black-Malfoy

Peter
I dobrze, kala "dobre" imię Huncwotów

Odpowiedz
Victoria_Magic

Victoria_Magic

Peter
Nienawidzę go
Dobrze mu tak

Odpowiedz
SrebrnaWilczycaUwU

SrebrnaWilczycaUwU

Syriusz

– Wiesz może gdzie jest Syriusz? – zapytałaś stojącego obok chłopaka. Od paręnastu minut szukałaś szatyna, ale nigdzie nie mogłaś go znaleźć. Mieliście pójść oglądać pokaż fajerwerków, ale jeżeli nie uda Ci się go znaleźć w ciągu najbliższych piętnastu minut to z planu nici. – Chyba tam stoi – chłopak wskazał na przeciwległy kraniec sali. Spojrzałaś w tamtą stronę i rzeczywiście zobaczyłaś chłopaka w masce Syriusza. Podziękowałaś chłopakowi i ruszyłaś w stronę szatyna. Chłopak, gdy tylko Cię zauważył uśmiechnął się szeroko w Twoją stronę. – Witaj piękna – powiedział i przyciągnął Cię do sobie. – Wyglądasz oszałamiająco w tej sukni. – Już mi to mówiłeś z pięć razy dzisiaj. – zaśmiałaś się – Chodźmy już, Syriusz. – Dokąd? – Nie mów, że zapomniałeś – oburzyłaś się. – Idziemy oglądać fajerwerki. – No tak. Chodźmy. Miałaś już odsunąć od siebie szatyna, gdy ten niespodziewanie wpił się w Twoje usta. – Zostaw moją dziewczynę w spokoju! – usłyszałaś warknięcie i w tym samym czasie zostałaś odsunięta od chłopaka. Spoglądałaś z rozszerzonymi oczami to na Syriusza to na chłopaka łudząco do niego podobnego. – Moja wina, że woli mnie od ciebie? – odparł chłopak, z którym przed chwilą rozmawiałaś. – Idziemy – warknął Syriusz i złapał Cię za nadgarstek wprowadzając z pomieszczenia. Ledwo mogłaś dotrzymać kroku szatynowi, gdy ten z impetem przemierzał hogwarckie korytarze. Dopiero, gdy szliście na błonia, a mężczyzna parę razy odetchnął zatrzymaliśmy się. – Syriusz… to ty? – zapytałaś. – Co ci strzeliło do głowy, żeby całować się z moim bratem?! – wybuchnął nagle. Wzdrygnęłaś się. – Ja… Ja myślałam, że to ty. Szukałam cię, i jakiś chłopak z imprezy mi pomógł. Naprawdę nie chciałam… Syriusz prychnął. – Jak mam ci teraz zaufać?! – wydawało się, że Twoje tłumaczenia w ogóle go nie obchodziły, a raczej jeszcze bardziej podburzały jego gniew. – Całowałaś się z nim bratem! – Mówiłam już, że myślałam, że to ty! – również podniosłaś głos. – Ja się tak nie zachowuje! – Owszem zachowujesz. Gdy tylko mnie widzisz musisz uświadomić wszystkim, że jesteśmy razem. – Jak widać chyba nie wszyscy to zrozumieli. Tak czy inaczej możesz już chodzić z kimkolwiek chcesz. – Chyba ze mną nie zrywasz? – zaśmiałaś się bez szczypty radości. – A i owszem. Skoro całujesz się z kim popadnie to raczej nasz związek nie ma przyszłości. – Skoro tak to ja nie powinnam się w ogóle na niego zgadzać. Przecież najbliższe lata spędziłeś na obściskiwaniu się z dziewczynami ile tylko mogłeś. I to w większości na moich oczach. – To nic nie zmienia. Wtedy nie byliśmy razem. – Ale wtedy ja również ciebie kochałam tak jak i dziś. Jednak jak widzę, nie potrafisz tego dostrzec. – Teraz to ja jestem ten winny? – zaśmiał się histerycznie. – Mam nadzieję, że będziesz miał cudowną przyszłość, bo ja na pewno postaram się, żeby była jak najlepsza. Nawet, jeżeli bez ciebie nie będzie już idealna. Po raz ostatni spojrzałaś w oczy chłopaka jednak i tym razem wyrażamy one tylko wściekłość. Prychnęłaś, gdy Syriusz nic nie odpowiedział i odwróciłaś się na pięcie odchodząc. Czułaś łzy pod powiekami i marzyłaś jedynie o ciepłym łóżku w swoim pokoju. Już więcej się nie odwróciłaś mimo ogromnej chęci. Może, gdybyś to zrobiła ujrzałabyś jak gniew w jego oczach zastępuje żal i smutek. Jak potoczy się Twoja dalsza historia z Syriuszem? Czy uda Ci się pogodzić z chłopakiem mimo przeciwności losu i chorobliwej zazdrości? Dalszy ciąg musisz wymyślić samodzielnie! Podziel się nim w komentarzu!

Głupi, wstrętny zazdrośnik!

Odpowiedz
3
riley_090

riley_090

Remus ╥﹏╥

Odpowiedz
1
Syriusz.hotdog.Black

Syriusz.hotdog.Black

ALE JAK MAM ZŁAMAĆ SERCE SAMEMU SOBIE

Odpowiedz
3
Frytka._.Chana143

Frytka._.Chana143

@Syriusz.hotdog.Black UWIELBIAM TEN KOMENTARZ!

Odpowiedz
Swiergotk

Swiergotk

REMUS

Odpowiedz
1
Annabeth_Chase-Jackson

Annabeth_Chase-Jackson

Remus

Chciałeś się ze mną spotkać, Lucjuszu? – zapytałaś, stając przed chłopakiem z założonymi rękami.
– Pamiętasz nasz układ? – zapytał chłopak uśmiechając się przebiegle.
– Nie wiem o czym mówisz – odparłaś marszcząc lekko brwi.
– Mamy być razem. Ustalili to nasi ojcowie.
– To nieistotne. – Machnęłaś niedbale ręką. – Nie mam ochoty z tobą być.
– Wciąż uważasz, że ten chłopak jest ode mnie lepszy?
– Oczywiście. Kocham go.
– Pamiętaj tylko, że jako czarownica czystej krwi powinnaś wyjść za czarodzieja, który jest ciebie godzien. A nie za jakiegoś półkrwiaka.
– Tak wiem, ale…
Nie dane Ci było dokończyć, gdy zza roku wyszedł Remus. Jego smutne spojrzenie na chwilę na Ciebie padło, by zaraz później wbić się w ziemię. Zrozumiałaś, że wszystko słyszał.
– Remus – szepnęłaś, gdy Cię mijał. – To nie tak jak myślisz.
Chłopak zupełnie Cię zignorował i odszedł korytarzem. Chciałaś za nim pobiec, ale przeszkodziła Ci w tym ręka zaciśnięta na Twoim nadgarstku.
– Puszczaj mnie idioto! – krzyknęłaś próbując się wyrwać, ale na nic nie zdawały się Twoje próby oswobodzenia.
– Nie tak głośno, słonko, bo jeszcze ktoś pomyśli, że coś się tu dzieje.
– To niech sobie tak pomyśli – warknęłaś. – Muszę porozmawiać z Remusem.
– Nawet o tym nie myśl, ślicznotko. Mój plan sprawdził się idealnie.
– Twój plan? – przestałaś się wyrywać i spojrzałaś na niego z obrzydzeniem, gdy w końcu udało Ci się zrozumieć, o co chodziło. – To ty go tu ściągnąłeś?
– Oczywiście. A kto inny?
– Specjalnie chciałeś się ze mną tu spotkać, żeby zranić Remusa i, żebyśmy nie mogli być razem.
– To było tylko dla twojego dobra. Nasi ojcowie zabiliby nas, gdybyśmy nie spełnili ich wymagań.
– Może twój tak, ale mój potrafiłby zrozumieć, że kocham kogoś innego. Nawet, jeśli nie jest całkowicie czystej krwi.
– Teraz przynajmniej jesteś wolna. Nikt cię już nie trzyma.
– Jesteś najgorszą szumowiną jaką kiedykolwiek spotkałam. Żal mi ciebie, Lucjuszu.
– Nie martw się, ślicznotko. Gdy w końcu będziemy razem na pewno zmienisz…
Nie dane mu było jednak dokończyć swojej myśli, gdyż Twoja mała dłoń z ogromnym impetem trafiła w policzek chłopaka zostawiając na nim czerwony ślad. Zszokowany chłopak złapał się za bolące miejsce tym samym wypuszczając Twoją dłoń z uścisku.
– Nienawidzę cię – powiedziałaś spokojnie i czym prędzej odeszłaś od blondyna w poszukiwaniu Remusa. Musiałaś z nim porozmawiać.

Odpowiedz
2
Lily_Luna

Lily_Luna

Wracałaś z wierzy astronomicznej późną nocą. Musiałaś przemyśleć parę spraw, a tam nikt nigdy Ci nie przeszkadzał.
Nagle potknęłaś się o stopień i runęłaś w kierunku podłogi. Już przygotowywałaś się w myślach na bliskie spotkanie z dolną częścią zamku, gdy silne ręce chwyciły Cię w talii. Chłopak powoli pociągnął Cię w górę, a podłoga coraz bardziej oddalała się od Twojej twarzy.
Gdy tylko stanęłaś na własne nogi od razu odwróciłaś się w stronę swojego wybawiciela. Zdziwiłaś się na widok zmartwionej twarzy Severusa Snape’a, którego nigdy nie posądziłabyś o jakiekolwiek uczucia poza gniewem, wrednością i oziębłością.
– Wszystko gra? – zapytał trzymając ręce na Twoich ramionach i oglądając Cię od góry do dołu. Zszokowana kiwnęłaś głową, na co ślizgon odetchnął z ulgą.
– Jak ty chodzisz? Powinnaś bardziej na sobie uważać. Gdybym akurat nie przechodził, już dawno leżałabyś na tej podłodze ze złamanym nosem.
– D-dziękuję – wyjąkałaś lekko speszona.
– Nie ma sprawy, ale na przyszłość lepiej uważaj.
Ponownie kiwnęłaś głową.
– Postaram się.
– Muszę iść. Chciałbym się wyspać przed jutrem.
– Wiesz co, Snape? – zatrzymałaś chłopaka, który już zbierał się do odejścia. – Tak naprawdę jesteś całkiem okej. – Uśmiechnęłaś się do chłopaka, a kąciki jego ust lekko drgnęły. – Jeszcze raz dziękuję za uratowanie mi życia.
– Życia to ci nie uratowałam. Co najwyżej kilka kości.
Zaśmiałaś się, gdy nagle ni stąd ni zowąd koło Ciebie pojawił się James. Natychmiast odsunęłaś się od Severusa i spojrzałaś na okularnika z przestrachem. On jedynie minął Cię mrucząc ciche: „powodzenia”, po czym odszedł.
Spojrzałaś zmartwiona za oddalającym się chłopakiem.
– Idź za nim. – usłyszałaś głos Severusa. – Potrzebuje cię.
Zdziwiłaś się słowami chłopaka, ponieważ, jak każdy w szkole, wiedziałaś, że pomiędzy nim, a Jamesem jest wielka nienawiść, jednak się go posłuchałaś i pobiegłaś za swoim najlepszym przyjacielem.

Odpowiedz
3
Lily_Luna

Lily_Luna

pogodziliśmy sięi było ok

Odpowiedz

Nowe

Popularne

Kategorie

Powiadomienia

Więcej