Remus Idąc z chłopakiem do wioski zawzięcie opowiadałaś o książce, którą ostatnio wypożyczyłaś. Oczywiście był to romans i to do tego Twojej ulubionej autorki, więc jak to było do przewidzenia rozgadałaś się na dobre. – Główny bohater jest świetny – ciągnęłaś machając mu książką przed twarzą. – Tak bardzo zakochał się w swojej przyjaciółce, że nie potrafił jej tego powiedzieć przez kilka lat. To jest takie romantyczne. Westchnęłaś rozmarzona. Od małego chciałaś znaleźć swoją miłość tak, jak było to opisane w książkach. Zwłaszcza, że Twoi rodzice nie za dobrze się ze sobą dogadywali. Chciałaś poznać kogoś, kto umiałby Cię słuchać i przy kim dobrze byś się czuła. To było Twoje największe marzenie. – Jak myślisz, Remus, czy kiedyś uda mi się znaleźć miłość? – zapytałaś chłopaka bawiąc się palcami. – Na pewno jest bliżej niż myślisz – uśmiechnął się do Ciebie ciepło, co odwzajemniłaś i przez dalszą drogę szliście w milczeniu. Lubiłaś Remusa i rozumieliście się bez słów. Cieszyłaś się, że masz go jako przyjaciela. – Jesteśmy na miejscu – powiedział Remus, a Ty zaczęłaś się rozglądać. W chwili, gdy zobaczyłaś małą ławeczkę pod drzewem w oddali od razu popędziłaś w jej stronę. Za sobą usłyszałaś perlisty śmiech chłopaka, jednak nie przejęłaś się nim. Ledwo dotarłaś do ławki, gdy gwałtownie się zatrzymałaś i rozszerzyłaś oczy w zachwycie. Przed Tobą rozciągał się najpiękniejszy widok jaki widziałaś do tej pory – zachód słońca. – Podoba ci się? – usłyszałaś cichy szept Remusa. – Jest… – próbowałaś znaleźć odpowiednie słowo, które mogłoby opisać to co teraz czujesz, ale nic nie przychodziło Ci do głowy. – Pięknie – zakończyłaś w końcu i wtuliłaś się w chłopaka. – Dziękuję – szepnęłaś. Zostaliście w tym miejscu dopóki nie zaczęło się robić zimno. Przeklinałaś się w myślach za swój nieodpowiedni ubiór, przez który musieliście opuścić to miejsce. – Zimno ci – zauważył Remus. – To nic. Nie musisz… – mruknęłaś, ale chłopak już zdążył ściągnąć po swoją kurtkę i założyć Ci ją na ramiona. Do Twoich nozdrzy od razu dostał się charakterystyczny zapach chłopaka i momentalnie zrobiło Ci się ciepło. – Dziękuję – uśmiechnęłaś się do Remusa promiennie. – Nie ma za co – wzruszył ramionami i chwycił Cię za rękę, ciągnąc za sobą. – Chodź, bo się przeziębisz. Spojrzałaś na wasze złączone dłonie i miałaś wrażenie jakby w Twoim sercu rozlał się strumień ciepła. Jeszcze nigdy się tak nie czułaś. Nagle chłopak się zatrzymał. Spojrzałaś na niego zdziwiona. – Remus, wszystko w porządku? – zapytałaś nie spuszczając chłopaka z oczu. – Myślałem, że uda mi się ciebie ochronić, przed samym sobą, ale chyba nie jest mi to pisane – powiedział bardziej do siebie niż do Ciebie. – Przepraszam [Twoje imię], ale nie mogę dłużej ukrywać swoich uczuć. – Remus… Nie dane Ci było dokończyć zdania, gdyż ciepłe wargi chłopaka dotknęły Twoich ust. – Kocham cię i chcę byś na zawsze o tym wiedziała. Jednak nie chcę działać przeciwko tobie i zamierzam uszanować twoją decyzję, nieważne jaka by ona nie była. [Twoje imię], czy zostaniesz moją dziewczyną? Spojrzałaś w oczy chłopaka, a w nich dostrzegłaś mnóstwo nadziei i strachu. Otworzyłaś usta i…
Jaka będzie Twoja odpowiedź? Napisz w komentarzu! Tak!
Syriusz Siedziałaś z przyjaciółmi pod jedynym z wielu drzew rosnących na błoniach. Właśnie zachwycałaś się ciepłymi promieniami słońca, którego ostatnio bardzo Ci brakowało, przysłuch**ąc się jednym uchem rozmowie Twoich towarzyszy. Lekko uchyliłaś powieki, zaniepokojona nagłą ciszą od strony przyjaciół. Podniosłaś się do pozycji siedzącej i rozejrzałaś, próbując zlokalizować to co spowodowało tę ciszę. Twój wzrok zatrzymał się na czwórce chłopaków idących w waszą stronę. Huncwoci byli Ci obojętni, a to głównie dlatego, że póki co nie wywinęli żadnego kawału, ani Tobie ani Twoim przyjaciołom. Z obojętnością z powrotem zamknęłaś oczy i oparłaś się plecami o drzewo. Twój spokój jednak nie trwał długo. Wielki cień padł na Twoją twarz, zmuszając Cię do ponownego otwarcia oczu. Przed Tobą stał nie kto inny, jak Syriusz Black – wielki przystojniak Hogwartu, który jak na Twój gust był jedynie lekko ponad przeciętny – i szczerzył się do Ciebie, jak głupi do sera. – W czymś ci pomóc? – zapytałaś, nie bardzo rozumiejąc o co chodzi chłopakowi. Chłopak jednak nic nie odpowiedział i dalej patrzył na Ciebie z góry. Nie podobało Ci się to, więc czym prędzej wstałaś i już po chwili stałaś przed chłopakiem z założonymi rękami i patrzyłaś na niego ponaglająco. – Nareszcie – mruknął do siebie, jednak na tyle głośno, że Ty również to usłyszałaś. Chłopak chwycił Cię za rękę i pociągnął za sobą, zmuszając do ruszenia za nim w nieznane. – Powiesz mi w końcu czego ode mnie chcesz? – zapytałaś po kilku minutach milczenia. – Jaka jest twoja ulubiona pora roku? – zapytał. Zatrzymałaś się i patrzyłaś na niego jak na idiotę. – Ciągnąłeś mnie przez taki kawał tylko po to by się mnie o to zapytać? – sapnęłaś z niedowierzaniem, jednak chłopak pokiwał energicznie głową. Westchnęłaś. – Zima. – Dlaczego? – Lubię, gdy jest zimno. – Wzruszyłaś ramionami i spojrzałaś w stronę jeziora. Nagle przestałaś czuć grunt pod stopami i spostrzegłaś, że jesteś na rękach Syriusza. – Co ty wyprawiasz?! – wrzasnęłaś na niego, jednak on Cię zignorował. Szybko zorientowałaś się w sytuacji, widząc jak jezioro zbliża się w Twoją stronę w zawrotnym tempie. – Ty chyba nie… Nie dane Ci było dokończyć, gdyż zimna woda nagle wdarła Ci się do nosa i ust. Właśnie zostałaś wrzucona do jeziora przez Syriusza Blacka! Jak najszybciej umiałaś wynurzyłaś się ze zbiornika wody i wypłynęłaś na brzeg. Miał szczęście, że umiałaś pływać. – Na Merlina [Twoje imię], tak mi przykro! – krzyknął czarnowłosy podbiegając do Ciebie. Już chciał Cię dotknąć, jednak widząc Twoje wściekłe spojrzenie, które aktualnie strzelało piorunami, zrezygnował. – Odbiło ci pacanie?! – krzyknęłaś na niego, wyżynając wodę z ubrań. Chłopak spuścił jedynie głowę i nic nie powiedział. – Naprawdę jest mi przykro – mruknął, gdy zbierałaś się do odejścia. – Nie chciałem tego robić. Zestresowałem się. Chciałem byś mnie polubiła, ale zamiast tego raczej mnie znienawidziłaś. Ale czy to grzech, że cholernie mi się podobasz i chciałbym spędzić z tobą resztę życia mimo iż w ogóle cię nie znam? – Czy ty właśnie próbujesz się mnie zapytać czy zostanę twoją dziewczyną? – Tak – speszony odwrócił głowę. – A myślisz, że warto chodzić z kimś takim jak ty? – zapytałaś uśmiechając się lekko, a Syriusz podniósł z nadzieją głowę. – Oczywiście – odpowiedział pewnym siebie głosem i spojrzał na Ciebie wyczekująco.
James Siedziałaś właśnie przy swoim stole podczas piątkowej kolacji i rozmawiałaś z przyjaciółkami o najnowszych plotkach, gdy jedna z nich Cię szturchnęła i pokazała za Ciebie. Odwróciłaś się od zastawionego stołu w stronę tego co działo się za Twoimi plecami. Zaśmiałaś się widząc Jamesa stojącego na stole. – Proszę wszystkich o uwagę! Mam coś do ogłoszenia! – krzyknął brunet przyglądając się wokół sprawdzając czy wszyscy go słuchają. Kiedy wasze oczy się spotkały posłał Ci łobuzerski uśmiech, który rozczulił Twoje serce. – Wciąż nie mogę uwierzyć, że nic nie zauważył – sapnęła przyjaciółka oglądając scenę, którą zaczął robić chłopak by zwrócić na siebie uwagę uczniów. – Przestań – szepnęłaś totalnie przerażona słowami dziewczyny. Nie chciałaś, żeby James się zorientował. To mogłoby zepsuć waszą przyjaźń, a tego nie chciałaś. Lubiłaś chłopaka. I to bardzo. On jednak wolał niedostępną Lily Evans, za którą uganiał się ostatnimi czasy. Sama postanowiłaś pomóc chłopakowi w zdobyciu dziewczyny i jak na razie szło Ci to bardzo dobrze. – No co? – zapytała niewinnie. – Wyglądalibyście uroczo, jako para. – Nawet jeśli, to nic to nie zmienia – westchnęłaś. – On kocha Lily. – Jestem pewna, że mógłby zmienić zdanie. – Mrugnęła do Ciebie uśmiechając się. – [Twoje imię], czy mogłabyś tu podejść? – zapytał James patrząc na Ciebie życzliwie. Spojrzałaś ze strachem na przyjaciółkę, która lekko Cię popchnęła w stronę bruneta przez co zmuszona byłaś do wstania z miejsca. Niepewnie szłaś przez Wielką Salę czując na sobie kilkadziesiąt par oczu. Posłałaś Jamesowi nieme pytanie, ale ten tylko uśmiechał się do Ciebie szerzej i ponownie zaczął mówić tym samym wybawiając Cię od przeszywającego wzroku uczniów: – Jak wspominałem wcześniej, chciałbym coś ogłosić – powiedział nie spuszczając z Ciebie oczu. – Albowiem nareszcie zdałem sobie sprawę ze swoich uczuć co do najlepszej dziewczyny jaką kiedykolwiek spotkałem. – Co ty wyprawiasz, James? – zapytałaś go cicho, widząc jak Lily wygląda jakby miała zamiar wybuchnąć i tylko ostatnimi siłami się przed tym powstrzymuje. – Zaufaj mi – szepnął do Ciebie po czym na nowo zaczął przemawiać. – To jak marszczysz nos, gdy czegoś nie rozumiesz, albo jak śmiejesz się z moich głupich żartów sprawia, że chciałbym cię pocałować za każdym razem, gdy cię widzę. Mógłbym tak wymieniać w nieskończoność każdą z twoich zalet i zapewne trwałoby to bardzo długo, jednak na to będzie jeszcze czas. Teraz pragnę jedynie twojej odpowiedzi na moje pytanie. Wzrok Jamesa utkwiony na Tobie zupełnie zbijał Cię z tropu. Czyżby bał się spojrzeć na Lily? Posłałaś mu pokrzepiający uśmiech licząc, że pomoże mu on przełamać się. – [Twoje imię] – powiedział w końcu, a ciebie zamurowało. – Straciłem dla ciebie głowę i serce. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?
Swiergotk
PETER
tu.byla.cringe.nazwa
yyyy… co nie?!
jakby mm… pa. pa. Peter
AneliaBlack
@tu.byla.cringe.nazwa współczuje xd
.Slytherin.Girl.
Remus-tak!
Josefine_Huncwotka
Zdradzam Syriusza, jestem dziewczyną Remusa. O co chodzi!?
Archies
Remus ❤
doMiczka981
Dobrze Peter zgadzam się zostanę twoją dziewczyną ;)
doMiczka981
Peter
Josefine_Huncwotka
Remus
Idąc z chłopakiem do wioski zawzięcie opowiadałaś o książce, którą ostatnio wypożyczyłaś. Oczywiście był to romans i to do tego Twojej ulubionej autorki, więc jak to było do przewidzenia rozgadałaś się na dobre.
– Główny bohater jest świetny – ciągnęłaś machając mu książką przed twarzą. – Tak bardzo zakochał się w swojej przyjaciółce, że nie potrafił jej tego powiedzieć przez kilka lat. To jest takie romantyczne.
Westchnęłaś rozmarzona. Od małego chciałaś znaleźć swoją miłość tak, jak było to opisane w książkach. Zwłaszcza, że Twoi rodzice nie za dobrze się ze sobą dogadywali. Chciałaś poznać kogoś, kto umiałby Cię słuchać i przy kim dobrze byś się czuła. To było Twoje największe marzenie.
– Jak myślisz, Remus, czy kiedyś uda mi się znaleźć miłość? – zapytałaś chłopaka bawiąc się palcami.
– Na pewno jest bliżej niż myślisz – uśmiechnął się do Ciebie ciepło, co odwzajemniłaś i przez dalszą drogę szliście w milczeniu. Lubiłaś Remusa i rozumieliście się bez słów. Cieszyłaś się, że masz go jako przyjaciela.
– Jesteśmy na miejscu – powiedział Remus, a Ty zaczęłaś się rozglądać. W chwili, gdy zobaczyłaś małą ławeczkę pod drzewem w oddali od razu popędziłaś w jej stronę. Za sobą usłyszałaś perlisty śmiech chłopaka, jednak nie przejęłaś się nim.
Ledwo dotarłaś do ławki, gdy gwałtownie się zatrzymałaś i rozszerzyłaś oczy w zachwycie. Przed Tobą rozciągał się najpiękniejszy widok jaki widziałaś do tej pory – zachód słońca.
– Podoba ci się? – usłyszałaś cichy szept Remusa.
– Jest… – próbowałaś znaleźć odpowiednie słowo, które mogłoby opisać to co teraz czujesz, ale nic nie przychodziło Ci do głowy. – Pięknie – zakończyłaś w końcu i wtuliłaś się w chłopaka. – Dziękuję – szepnęłaś.
Zostaliście w tym miejscu dopóki nie zaczęło się robić zimno. Przeklinałaś się w myślach za swój nieodpowiedni ubiór, przez który musieliście opuścić to miejsce.
– Zimno ci – zauważył Remus.
– To nic. Nie musisz… – mruknęłaś, ale chłopak już zdążył ściągnąć po swoją kurtkę i założyć Ci ją na ramiona. Do Twoich nozdrzy od razu dostał się charakterystyczny zapach chłopaka i momentalnie zrobiło Ci się ciepło.
– Dziękuję – uśmiechnęłaś się do Remusa promiennie.
– Nie ma za co – wzruszył ramionami i chwycił Cię za rękę, ciągnąc za sobą. – Chodź, bo się przeziębisz.
Spojrzałaś na wasze złączone dłonie i miałaś wrażenie jakby w Twoim sercu rozlał się strumień ciepła. Jeszcze nigdy się tak nie czułaś.
Nagle chłopak się zatrzymał. Spojrzałaś na niego zdziwiona.
– Remus, wszystko w porządku? – zapytałaś nie spuszczając chłopaka z oczu.
– Myślałem, że uda mi się ciebie ochronić, przed samym sobą, ale chyba nie jest mi to pisane – powiedział bardziej do siebie niż do Ciebie. – Przepraszam [Twoje imię], ale nie mogę dłużej ukrywać swoich uczuć.
– Remus…
Nie dane Ci było dokończyć zdania, gdyż ciepłe wargi chłopaka dotknęły Twoich ust.
– Kocham cię i chcę byś na zawsze o tym wiedziała. Jednak nie chcę działać przeciwko tobie i zamierzam uszanować twoją decyzję, nieważne jaka by ona nie była. [Twoje imię], czy zostaniesz moją dziewczyną?
Spojrzałaś w oczy chłopaka, a w nich dostrzegłaś mnóstwo nadziei i strachu.
Otworzyłaś usta i…
Jaka będzie Twoja odpowiedź? Napisz w komentarzu!
Tak!
Fan_FNaFa_66
Syriusz
Siedziałaś z przyjaciółmi pod jedynym z wielu drzew rosnących na błoniach. Właśnie zachwycałaś się ciepłymi promieniami słońca, którego ostatnio bardzo Ci brakowało, przysłuch**ąc się jednym uchem rozmowie Twoich towarzyszy.
Lekko uchyliłaś powieki, zaniepokojona nagłą ciszą od strony przyjaciół. Podniosłaś się do pozycji siedzącej i rozejrzałaś, próbując zlokalizować to co spowodowało tę ciszę. Twój wzrok zatrzymał się na czwórce chłopaków idących w waszą stronę. Huncwoci byli Ci obojętni, a to głównie dlatego, że póki co nie wywinęli żadnego kawału, ani Tobie ani Twoim przyjaciołom.
Z obojętnością z powrotem zamknęłaś oczy i oparłaś się plecami o drzewo. Twój spokój jednak nie trwał długo. Wielki cień padł na Twoją twarz, zmuszając Cię do ponownego otwarcia oczu.
Przed Tobą stał nie kto inny, jak Syriusz Black – wielki przystojniak Hogwartu, który jak na Twój gust był jedynie lekko ponad przeciętny – i szczerzył się do Ciebie, jak głupi do sera.
– W czymś ci pomóc? – zapytałaś, nie bardzo rozumiejąc o co chodzi chłopakowi. Chłopak jednak nic nie odpowiedział i dalej patrzył na Ciebie z góry. Nie podobało Ci się to, więc czym prędzej wstałaś i już po chwili stałaś przed chłopakiem z założonymi rękami i patrzyłaś na niego ponaglająco.
– Nareszcie – mruknął do siebie, jednak na tyle głośno, że Ty również to usłyszałaś.
Chłopak chwycił Cię za rękę i pociągnął za sobą, zmuszając do ruszenia za nim w nieznane.
– Powiesz mi w końcu czego ode mnie chcesz? – zapytałaś po kilku minutach milczenia.
– Jaka jest twoja ulubiona pora roku? – zapytał. Zatrzymałaś się i patrzyłaś na niego jak na idiotę.
– Ciągnąłeś mnie przez taki kawał tylko po to by się mnie o to zapytać? – sapnęłaś z niedowierzaniem, jednak chłopak pokiwał energicznie głową. Westchnęłaś. – Zima.
– Dlaczego?
– Lubię, gdy jest zimno. – Wzruszyłaś ramionami i spojrzałaś w stronę jeziora.
Nagle przestałaś czuć grunt pod stopami i spostrzegłaś, że jesteś na rękach Syriusza.
– Co ty wyprawiasz?! – wrzasnęłaś na niego, jednak on Cię zignorował.
Szybko zorientowałaś się w sytuacji, widząc jak jezioro zbliża się w Twoją stronę w zawrotnym tempie. – Ty chyba nie…
Nie dane Ci było dokończyć, gdyż zimna woda nagle wdarła Ci się do nosa i ust. Właśnie zostałaś wrzucona do jeziora przez Syriusza Blacka!
Jak najszybciej umiałaś wynurzyłaś się ze zbiornika wody i wypłynęłaś na brzeg. Miał szczęście, że umiałaś pływać.
– Na Merlina [Twoje imię], tak mi przykro! – krzyknął czarnowłosy podbiegając do Ciebie. Już chciał Cię dotknąć, jednak widząc Twoje wściekłe spojrzenie, które aktualnie strzelało piorunami, zrezygnował.
– Odbiło ci pacanie?! – krzyknęłaś na niego, wyżynając wodę z ubrań. Chłopak spuścił jedynie głowę i nic nie powiedział.
– Naprawdę jest mi przykro – mruknął, gdy zbierałaś się do odejścia. – Nie chciałem tego robić. Zestresowałem się. Chciałem byś mnie polubiła, ale zamiast tego raczej mnie znienawidziłaś. Ale czy to grzech, że cholernie mi się podobasz i chciałbym spędzić z tobą resztę życia mimo iż w ogóle cię nie znam?
– Czy ty właśnie próbujesz się mnie zapytać czy zostanę twoją dziewczyną?
– Tak – speszony odwrócił głowę.
– A myślisz, że warto chodzić z kimś takim jak ty? – zapytałaś uśmiechając się lekko, a Syriusz podniósł z nadzieją głowę.
– Oczywiście – odpowiedział pewnym siebie głosem i spojrzał na Ciebie wyczekująco.
Jaka będzie Twoja odpowiedź? Napisz w komentarzu!
Oczywiście że warto!
Lily_Luna
James
Siedziałaś właśnie przy swoim stole podczas piątkowej kolacji i rozmawiałaś z przyjaciółkami o najnowszych plotkach, gdy jedna z nich Cię szturchnęła i pokazała za Ciebie. Odwróciłaś się od zastawionego stołu w stronę tego co działo się za Twoimi plecami. Zaśmiałaś się widząc Jamesa stojącego na stole.
– Proszę wszystkich o uwagę! Mam coś do ogłoszenia! – krzyknął brunet przyglądając się wokół sprawdzając czy wszyscy go słuchają. Kiedy wasze oczy się spotkały posłał Ci łobuzerski uśmiech, który rozczulił Twoje serce.
– Wciąż nie mogę uwierzyć, że nic nie zauważył – sapnęła przyjaciółka oglądając scenę, którą zaczął robić chłopak by zwrócić na siebie uwagę uczniów.
– Przestań – szepnęłaś totalnie przerażona słowami dziewczyny. Nie chciałaś, żeby James się zorientował. To mogłoby zepsuć waszą przyjaźń, a tego nie chciałaś. Lubiłaś chłopaka. I to bardzo. On jednak wolał niedostępną Lily Evans, za którą uganiał się ostatnimi czasy. Sama postanowiłaś pomóc chłopakowi w zdobyciu dziewczyny i jak na razie szło Ci to bardzo dobrze.
– No co? – zapytała niewinnie. – Wyglądalibyście uroczo, jako para.
– Nawet jeśli, to nic to nie zmienia – westchnęłaś. – On kocha Lily.
– Jestem pewna, że mógłby zmienić zdanie. – Mrugnęła do Ciebie uśmiechając się.
– [Twoje imię], czy mogłabyś tu podejść? – zapytał James patrząc na Ciebie życzliwie. Spojrzałaś ze strachem na przyjaciółkę, która lekko Cię popchnęła w stronę bruneta przez co zmuszona byłaś do wstania z miejsca.
Niepewnie szłaś przez Wielką Salę czując na sobie kilkadziesiąt par oczu. Posłałaś Jamesowi nieme pytanie, ale ten tylko uśmiechał się do Ciebie szerzej i ponownie zaczął mówić tym samym wybawiając Cię od przeszywającego wzroku uczniów:
– Jak wspominałem wcześniej, chciałbym coś ogłosić – powiedział nie spuszczając z Ciebie oczu. – Albowiem nareszcie zdałem sobie sprawę ze swoich uczuć co do najlepszej dziewczyny jaką kiedykolwiek spotkałem.
– Co ty wyprawiasz, James? – zapytałaś go cicho, widząc jak Lily wygląda jakby miała zamiar wybuchnąć i tylko ostatnimi siłami się przed tym powstrzymuje.
– Zaufaj mi – szepnął do Ciebie po czym na nowo zaczął przemawiać. – To jak marszczysz nos, gdy czegoś nie rozumiesz, albo jak śmiejesz się z moich głupich żartów sprawia, że chciałbym cię pocałować za każdym razem, gdy cię widzę. Mógłbym tak wymieniać w nieskończoność każdą z twoich zalet i zapewne trwałoby to bardzo długo, jednak na to będzie jeszcze czas. Teraz pragnę jedynie twojej odpowiedzi na moje pytanie.
Wzrok Jamesa utkwiony na Tobie zupełnie zbijał Cię z tropu. Czyżby bał się spojrzeć na Lily?
Posłałaś mu pokrzepiający uśmiech licząc, że pomoże mu on przełamać się.
– [Twoje imię] – powiedział w końcu, a ciebie zamurowało. – Straciłem dla ciebie głowę i serce. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?
biedna lily…
Lily_Luna
a poza tym znowu james
Irrelevante
• AUTOR@Arya_Drottningu no może troszkę 🙈