Kiedy zobaczyłam okładkę pomyślałam: „O, ciekawie. Połączenie Marvela z DC, zwłaszcza, że oboje walczyli w II wś. W końcu ktoś o tym napisał.” Jednak trochę bolą mnie oczy, po błędach jakie tu wystąpiły. Czemu Steve Rogers został Shazamem? William „Billy” Batson i Kapitan Ameryka to dwie różne osoby. I skąd I wojna światowa, jak oboje walczyli w II wś, a w I to Rogers nawet nie żył? Poza tym Bruce Wayne, serio? Też jeszcze nie istnieje. I Steve urodził się i wychował na Brooklynie. Dalej, nasz Kapitan pali?! Zawsze prawy i mężny chłopak pełen patriotyzmu, nie ma szacunku dla zmarłych?! Już nie wspomnę tu o jego zuchwalstwie.
Droga autorko proszę o sprawdzanie danych informacji na temat postaci już istniejących i choć wiem, że tego typu gatunek rządzi się swoimi prawami, to wypadałoby to uprzednio wyjaśnić.
Użycie postaci inspirowanej Kapitanem Ameryką jest naprawdę spoko, ale zabrania postaci z zupełnie innego uniwersum i wciśnięcie jej do fanfiction, całkowicie zmieniając jej charakter na potrzebę fabuły i udając że to inna osoba, nie jest najlepszym pomysłem. Zmieniłabym trochę tą postać, żeby faktycznie byłą inną osobą, nawet nie dużo, bo masz dobry zamysł na postać. Dawanie wizerunku Steve’a na okładkę też od razu nasuwa to że jest on bohaterem opowiadania (arty w opowiadaniu niech już będą jeśli pasują). Życzę powodzenia w dalszej twórczości
@Alijah Przepraszam, trochę się zagalopowałam. 😶 Myślałam, że chodzi dokładnie o Steve’a i jako fanka Marvela poczułam się obrażona. Nie mam również na myśli, tego, że nie mogli się spotkać, bo mogli.
Tu znów wina leży po mojej stronie, że czepiam się literówek, które tworzą takie coś. Zgadzam się również ze zdaniem winchester1979. Jeszcze raz proszę o wybaczenie i życzę weny, bo naprawdę ciekawie piszesz.
WeraWika
Kiedy zobaczyłam okładkę pomyślałam: „O, ciekawie. Połączenie Marvela z DC, zwłaszcza, że oboje walczyli w II wś. W końcu ktoś o tym napisał.” Jednak trochę bolą mnie oczy, po błędach jakie tu wystąpiły. Czemu Steve Rogers został Shazamem? William „Billy” Batson i Kapitan Ameryka to dwie różne osoby. I skąd I wojna światowa, jak oboje walczyli w II wś, a w I to Rogers nawet nie żył? Poza tym Bruce Wayne, serio? Też jeszcze nie istnieje. I Steve urodził się i wychował na Brooklynie. Dalej, nasz Kapitan pali?! Zawsze prawy i mężny chłopak pełen patriotyzmu, nie ma szacunku dla zmarłych?! Już nie wspomnę tu o jego zuchwalstwie.
Droga autorko proszę o sprawdzanie danych informacji na temat postaci już istniejących i choć wiem, że tego typu gatunek rządzi się swoimi prawami, to wypadałoby to uprzednio wyjaśnić.
winchester1979
Użycie postaci inspirowanej Kapitanem Ameryką jest naprawdę spoko, ale zabrania postaci z zupełnie innego uniwersum i wciśnięcie jej do fanfiction, całkowicie zmieniając jej charakter na potrzebę fabuły i udając że to inna osoba, nie jest najlepszym pomysłem. Zmieniłabym trochę tą postać, żeby faktycznie byłą inną osobą, nawet nie dużo, bo masz dobry zamysł na postać. Dawanie wizerunku Steve’a na okładkę też od razu nasuwa to że jest on bohaterem opowiadania (arty w opowiadaniu niech już będą jeśli pasują). Życzę powodzenia w dalszej twórczości
WeraWika
@Alijah Przepraszam, trochę się zagalopowałam. 😶 Myślałam, że chodzi dokładnie o Steve’a i jako fanka Marvela poczułam się obrażona. Nie mam również na myśli, tego, że nie mogli się spotkać, bo mogli.
Tu znów wina leży po mojej stronie, że czepiam się literówek, które tworzą takie coś.
Zgadzam się również ze zdaniem winchester1979.
Jeszcze raz proszę o wybaczenie i życzę weny, bo naprawdę ciekawie piszesz.
I.N.N.A
Kocham to. Świetnie napisane❤
b...e
Cudo! 🌹🖤
Chazy-Chaz
💜