Opowiadania mogą zawierać treści nieodpowiednie dla osób nieletnich. Zostaje w nich zachowana oryginalna pisownia.

Obóz Herosów IV


***


- Może poproś? - zagadnął mnie w pewnym momencie Latynos, siadając obok na trawie - To zawsze działa - dodał z uśmiechem, widząc moją rozdrażnioną minę i zachęcając do swojego pomysłu wzrokiem.

Każdego kolejnego dnia w obozie byłam coraz bardziej zniecierpliwiona. Czułam się bezsilna i bezradna, gapiąc się w nudną roślinkę, która nawet nie wykiełkowała od trzech dni, pomimo moich starań oczywiście. Wciąż nie wiedziałam jakie posiadam moce, od mojej boskiej Matki, czy w ogóle jakieś posiadam, ani co się dzieje z moimi nieboskimi rodzicami. Na okrągło odczuwałam strach i niepewność. Czy to wszystko działo się naprawdę? Czy zobaczę jeszcze rodzinę?

- Spróbuj chociaż - zachęcił mnie Leo, wytrącając z zamyśleń. Zmarszczyłam delikatnie brwi, próbując zrozumieć co brunet powiedział. Westchnęłam po chwili cicho, nie mając innego wyjścia. 

- O cudowna roślinko, czymkolwiek jesteś, czy mogłabyś w końcu wyrosnąć, zanim wyrzucę tą głupią doniczkę do jeziora? - jęknęłam żałośnie z małą nadzieją w głosie na jakąś zmianę, jednak nic się nie stało. Znowu.

- A gdzie proszę? - spytał chłopak, szczerząc się prześmiewczo.

- Nie karz mi tego powtarzać Valdez - warknęłam zniecierpliwiona do bruneta, czując się jak skończona wariatka. Ten tylko zaśmiał się głupawo, po czym wstał na równe nogi. 

- Są jednak ważniejsze sprawy od gadania do badyla - oznajmił spokojnie, przyjmując pozę superbohatera. Prychnęłam cicho na tą uwagę, po czym chłopak uniósł ręce ku górze, rozciągając się na boki - Annabeth cię szuka - dodał po chwili, posyłając mi słaby uśmiech. 


*** 


Kierując się w stronę domku numer 6 nie wiedziałam co myśleć. Czy marnuję swój czas w tym obozie? Odkąd tu trafiłam nic się nie zmieniło. Nie odzyskałam rodziców, nie dowiedziałam się niczego co mogłoby mi pomóc z tą sprawą. Mój motocykl dalej znajduje się pod opieką Leo Valdeza, nie wiem kiedy zostanie naprawiony. Nie mogę opuścić obozu dopóki nie nauczę się walczyć, a przynajmniej tak mi nieustannie powtarzają wszyscy w okół. Nie potrafię, jednak nawet utrzymać miecza w rękach, nie wspominając o walce.

Większość osób w obozie stara się mnie ignorować, albo tak mi się przynajmniej wydaje. Ludzie odwracają wzrok gdy mnie widzą, rozmowy cichną gdy znajduję się obok. Czuję się jakby miało mnie tu nie być. Co jest w sumie prawdą, nigdy nie brano pod uwagę, aby Persefona miała półboskie dzieci. Chwilami wahałam się, czy to rzeczywiście ona mnie uznała, a nie ktoś inny.

Westchnęłam ciężko, zatrzymując się przed wyrytą w drzwiach sową od domku Ateny. Lekki wiatr rozwiewał moje brązowe włosy, a serce nie przestawało szybciej bić. Nie mogłam pozbyć się uczucia, że poszłam w niewłaściwym kierunku. Nadal nie wyuczyłam się dokładnego planu obozu. Przełamując się w końcu, zapukałam do drzwi, a już po chwili stanęła w nich szarooka blondynka, która mnie wcześniej szukała. Biła od niej pewność siebie i duma, czego mi nie raz brakowało. Musiałam zadrzeć głowę do góry, aby móc spojrzeć jej w oczy. Przeklęty wzrost...

- Wejdź - zaprosiła mnie do środka, posyłając mi delikatny uśmiech, który odwzajemniłam niedbale. Usiadłam na jednym z krzeseł stojących przy stołach z różnymi książkami i mapami. Krzesła zaskrzypiało niemrawo, przerywając niewygodną ciszę między nami.

- Gdzie jest reszta twojego rodzeństwa? - spytałam po chwili, rozglądając się dookoła. W domku, w którym przeważnie znajduję się kilka osób, teraz nie było nikogo.

- Niedługo bitwa o sztandar - blondynka wzruszyła beznamiętnie ramionami, jakby to było oczywiste, a moje pytanie bezsensowne - Opracowują z dziećmi Hefajstosa nową taktykę obronną - wyjaśniła, widząc moje zakłopotanie.

- Musimy omówić parę kwestii związanych z tobą - dodała po chwili Annabeth, po czym usiadła obok mnie na krześle, które nie skrzypiało. Zastanawiałam się przez chwilę, czy domownicy domku nauczyli się już odróżniać skrzypiące krzesła od tych nie i czy denerwuje ich ten dźwięk, bo mnie by denerwował, gdy blondynka odchrząknęła głośno, sprowadzając mnie na ziemię.

- Mogę stąd wyjechać? - to pytanie nie dawało mi spokoju. Czułam się tu więziona, pozbawiona kontaktu z normalną cywilizacją. Szarooka przymrużyła delikatnie oczy, oddychając głośno. Pewnie nie raz już spotkała się z pochopnymi i głupimi pytaniami. Przecież Will z Chejronem wytłumaczyli mi już, że gdy tylko opuszczę obóz będę atakowana przez różnego rodzaju potwory, a nie umiem jeszcze walczyć. Chwiałam jednak wiedzieć, czy jestem tu trzymana siłą.

- A powiedz mi jaki masz plan? - spytała nagłe patrząc na mnie ze współczuciem wypisanym na twarzy pomieszanym z lekkim poirytowaniem - Wyjedziesz i co dalej? Gdzie się udasz? Masz jakiś trop swoich rodziców? Wiesz jakie masz moce i jak ich używać? Jak się obronisz, gdy zaatakują cię potwory? - blondynka zadawała pytanie za pytaniem, a ja nie wiedziałam jak na nie odpowiedzieć. Nie zastanawiałam się dokładnie nad tym co zrobię i jak, ale nad tym, że coś muszę zrobić. Przygryzłam mocno dolną wargę, czując, iż się czerwienię. Annabeth uśmiechnęła się współczująco na moją cichą odpowiedz, po czym wyjęła z leżącej na stole teczki niewielką kartkę.

- Jest to twój nowy plan zajęć - wyjaśniła szybko, podając mi kartkę papieru - dalej dzieci Demeter będą sprawdzały czy odziedziczyłaś ich moce - dziewczyna mówiłaby dalej, jednak przerwało jej moje jęknięcie - Żadnych postępów?

- To badyle nie chce mnie słuchać - fuknęłam ponownie zdenerwowana na samą myśl o tej przeklętej doniczce - Czy jest sens dalej w to brnąć?

- Większość dzieci Demeter udaje się to opanować po jakimś czasie. Nie zrażaj się tak od razu - dodała widząc, że się krzywię - Będziemy też próbować innych rzeczy. Dopasować coś do ciebie. W między czasie będziesz miała dodatkowe zajęcia z mitologi greckiej, a dokładniej z życia Persefony. Chejron uważa, że tak szybciej się czegoś o tobie dowiemy - wyjaśniła po chwili zanim zdążyłam zadać pytanie Po co mi to? - Razem z rodzeństwem kończymy powoli twój domek, zgodnie z moim planem. Powinien być gotowy do końca tego tygodnia - mówiąc to dziewczyna wyprostowała się delikatnie, dumna z siebie. Zdołałam jeszcze wydusić z siebie szczere Dziękuję zanim znalazłam się z powrotem na dworze, trzymając w lewej ręce swój nowy rozpis zajęć i drżąc lekko za sprawą zimnego powietrza. Annabeth wspomniała jeszcze tylko, iż jesteśmy w przeciwnych drużynach i abym szykowała się na bitwę o sztandar, która miała się odbyć za parę dni, po czym ruszyła w stronę domku numer 9 - Hefajstosa do reszty swojego półboskiego rodzeństwa.

Wciąż nie wiedząc co myśleć o tym miejscu, ani mojej sytuacji, ruszyłam w stronę ogniska, gdzie pomału zbierał się tłum nieznanych mi jeszcze herosów.


***

...
...
Zaznacz poprawną odpowiedź, aby przejść do następnego pytania.
Reklama
Quiz, który przeglądasz jest częścią serii. Została zachowana oryginalna pisownia autora.

Komentarze sameQuizy: 19
Najnowsze

Domine

Domine

Kiedy next? To jest BOSKIE.

Odpowiedz
Allleks_a_Jackson

Allleks_a_Jackson

@Aguamenti Hej wiem że pisałaś że raczej nie będzie następnej części ale może jednak?

Odpowiedz
1
Domine

Domine

[Komentarz usunięty przez użytkownika]

Odpowiedz
pokaż więcej odpowiedzi (2)
This.one.book

This.one.book

Cudowne opo, będzie next ?

Odpowiedz
This.one.book

This.one.book

Będzie next ?

Odpowiedz
shadow_rabit

shadow_rabit

Kiedy next

Odpowiedz
1

wikciapl.

Kiedy next pls bo nie wytrzymam

Odpowiedz
2
Dziewczyna_z_Huffelpuff

Dziewczyna_z_Huffelpuff

Kiedy next?

Odpowiedz
1
devils_rosses

devils_rosses

@Aguamenti
Kiedy next ?

Odpowiedz
2
Hatalia

Hatalia

Super opowiadanie 💜 kiedy next?

Odpowiedz
Heejjkka

Heejjkka

Będzie next???

Odpowiedz
2
Hogwart_wattpad

Hogwart_wattpad

Kiedy next?

Odpowiedz

Nowe

Popularne

Kategorie

Powiadomienia

Więcej