Opowiadania mogą zawierać treści nieodpowiednie dla osób nieletnich. Zostaje w nich zachowana oryginalna pisownia.

O co Ci chodzi Aniołku? #7


    -Chyba żartujesz?

-Niestety nie..

-K**wa- przeklęłaś szpetnie i złapałaś się za usta-Przepraszam, przy Tobie nie powinnam..

-Haha nie przejmuj się, uszy mi tylko trochę więdną-Michał w końcu się rozchmurzył. 

-Ok, no to co? To daj znać kiedy będziesz miał chwilę, to zaczniemy trening, teraz uciekam.

-Jasne, trzymaj się-poczochrał Cię po głowię, poszłaś do domu. Przed drzwiami do swojego mieszkania usłyszałaś głośne śmiechy i urywki rozmów. Weszłaś do środka i zobaczyłaś małe pobojowisko w kuchni, postanowiłaś iść za głosami i dotarłaś do salonu, na kanapach siedzieli Rafael z Jasonem i Jeffem.

-Ja chyba śnię-mruknęłaś i skrzyżowałaś ręce-EKHM-podniosłaś głos-Rafael powiedz mi mój drogi czy Ty nie masz własnego mieszkania, że zapraszasz gości do mojego?-rozmowy nagle ucichły.

-Powiało chłodem-szepnął czerwonooki

-Ta..a atmosfera jest tak gęsta, że można ją nożem przeciąć(xD)-zaśmiał się cicho Jeff, Jason i Rafael parsknęli śmiechem. Kiedy podchodziłaś do nich uderzyła Cię mocna woń alkoholu.

-Rany boskie! Nachlani jak świnie!-stwierdziłaś i poszłaś otworzyć okno na oścież, oparłaś się o parapet i odpaliłaś papierosa. Demon podszedł do Ciebie.

-Nie złość się aniołku..

-Rafael.. czemu ich tu zaprosiłeś?

-Po tym jak wyszłaś, znalazłem ich i chciałem zabić, ale okazało się, że to spoko kolesie więc..

-Więc postanowiłeś ich tu ściągnąć i opić się razem z nimi?-przerwałaś mu. 

    -Tak dokładnie..-spuścił głowę-Przepraszam..-Chciał Cię przytulić, ale jakby z pod ziemi wyrósł przed wami Jason. Zmierzył Rafaela zimnym spojrzeniem, a jego oczy zaświeciły się na zielono.
-Samanta, może napijesz się z nami?-zapytał czerwonowłosy. 
-A dajcie wy mi święty spokój!-zgasiłaś papierosa i poszłaś do sypialni. Przymknęłaś drzwi, rozebrałaś się do bielizny i położyłaś się spać, zasnęłaś szybko słysząc w tle coraz cichsze śmiechy.

    Gdy się obudziłaś dostrzegłaś, że całe, zapewne jeszcze pijane, towarzystwo leżało na Tobie. 

-Jak mogłam spać tak twardo..?-zapytałaś samą siebie, po czym każdego próbowałaś zrzucić z łóżka, Jeff spadł pierwszy ponieważ jego ręka znajdowała się na Twojej piersi, a usta były zbyt blisko Twoich ust, później poleciał Jason, gdyż jego głowa tuliła się do Twojego krocza, a Rafael leżący obok spadł, bo ich sprowadził tutaj. Kiedy oni dochodzili do siebie, Ty poszłaś ogarnąć się i zrobić sobie, a nawet i im kawę. 

Weszli do kuchni, zmięci, skacowani 'Dobrze Wam tak Rafael ahahahahah' prychnęłaś w myślach i poszłaś na balkon zapalić. 

-Nie śmieszne Samy-usłyszałaś tylko za sobą.

Usiadłaś i usłyszałaś dźwięk swojego telefonu, to Rei przypominała o sobie i o pracy.

Odebrałaś. Poplotkowałyście chwilę, obiecałaś, że pojawisz się w pracy za tydzień w poniedziałek. Rei nie miała Ci tego za złe, bo dawno już nie brałaś żadnego urlopu. Poza tym radziła sobie sama świetnie.
Nie odebrałaś. Po chwili dostałaś kilka gniewnych sms'ów od Rei, odpisałaś jej coś i obiecałaś, że pojawisz się za tydzień w poniedziałek w pracy. Rei była trochę wkurzona na Ciebie, że ją tak zlewasz.
Reklama

    Zamknęłaś oczy i delektowałaś się papierosem. Poczułaś, że ktoś obok Ciebie siada.

-Cześć Jason, jak kac?-zapytałaś

-Skąd wiedziałaś..? Przecież nawet nie otworzyłaś oczu.

-Słyszę Rafaela i Jeff'a kłócących się w kuchni o to któremu zrobiłam lepszą kawę, więc siłą dedukcji wychodzi na to, że to Ty tu usiadłeś-uśmiechnęłaś się i teraz już spojrzałaś a niego. Był w samych spodniach 'niezła klata' pomyślałaś.

-Nieźle laleczko-przybliżył się do Ciebie i objął Cię ramieniem-Jak się czujesz?

-Bywało lepiej, trochę mnie wszystko boli od tego waszego leżenia na mnie-starałaś się patrzeć mu w oczy, jednak Twój wzrok mimowolnie uciekał Ci chwilami w stronę jego klaty.


    Za każdym razem gdy to się działo delikatnie się rumieniłaś. Widział to bardzo dobrze, cały czas był uśmiechnięty.

-Jason.. nie uważasz, że to co zrobiliśmy ostatni..

-Laleczko, przecież nic nie zrobiliśmy-przerwał Ci-dopiero możemy..-wyszeptał Ci do ucha, poczułaś przyjemne dreszcze na całym ciele-Chciałabyś? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

-Nie wiem, przecież się nie znamy zbyt dobrze, to znaczy ja Cię nie znam zbyt dobrze, tyle o ile co przeczytałam na Twój temat w internecie Jason'ie the Toy Maker'ze..-tym razem starałaś się skupić na jego spojrzeniu.

-A więc już wiesz..

-Yhm-przytaknęłaś- Ty, Jeff the Killer, Candy Pop, Slenderman, Helen i tak dalej.. sporo Was jest. A ja myślałam, że to tylko czyjś wymysł.

-Właśnie o to chodziło, żeby ludzie myśleli, że jesteśmy tylko czyimś chorym wymysłem-Jason przetarł dłonią oczy-Takie rozkazy Slendera.

-To skoro wiem i ja i Rafael to co? Zabijecie nas?

-O To chodziło, co nie? Żeby ludzie tak myśleli?-zapytałaś patrząc jak zarzuca włosy do tyłu-Teraz musimy zginąć?

    -No coś Ty-parsknął Jason- Nie ma takiej opcji, będę Cię bronił własnymi rękami

-To miłe..chcesz?-zaproponowałaś fajkę, wziął, zapaliliście-Czemu ja? Bo jestem mieszańcem?

-Yhm-przytaknął-Też, jesteś też uroczą dziewczyną i masz zadatki na idealnego morderce.

-Ale ja nie chcę zabijać, wiem, że jak uwolnię złą połowę to będę, ale to nie jest zgodne z tym czym się kieruję w życiu..-nie spuszczałaś z niego wzroku, cały czas się uśmiechał.

-Laleczko.. jak już zabijesz raz, to Ci się spodoba. A jeśli nie chcesz, cóż, nie będę Cię do niczego zmuszał-wzruszył ramionami-Jesteśmy tu dla Ciebie jak coś.. Zawsze możemy Ci wszystko pokazać-zaciągnął się papierosem.

-Dziękuję, ale nie trzeba-uśmiechnęłaś się delikatnie-Chodź, zjemy coś-wyrzuciłaś peta za balkon i poszliście do kuchni, zrobiłaś im tosty, później Jason z Jeff'em poszli sobie, zostałaś z Rafael'em.

-Wy coś.. ten?-zapytał

-Który?

-Samy.. wiesz o co mi chodzi, spaliście ze sobą?

-A jeśli tak to co?-uśmiechnęłaś się szeroko.

-Serio?-zasmucił się delikatnie

-Nie, debilu, jeszcze nie-zerknęłaś na niego z nad laptopa, co prawda miałaś wolne, ale pasowało załatwić parę spraw, a że mogłaś to zrobić przez internet, to wzięłaś się za to od razu, żeby mieć już z głowy.

-A planujesz?

-Rafael o co Ci chodzi? Nie widzisz, że pracuję?

-No.. chciałbym po prostu wiedzieć.

-Tak, planuję z Jason'em, Jeff'em, Tobą-zamyśliłaś się na chwilę-a i jeszcze z Candy Pop'em, on mi na pewno nie odmówi-wysyczałaś z ironią-A tak na serio.. czy Ty jesteś głupi? Nie, nie planuję, w ogóle o tym nie myślę, a teraz z łaski swojej weź idź, rozpłyń się i daj mi skończyć pracować-byłaś bardzo poirytowana. Brunet wstał, dał Ci całusa w czoło i zniknął, tak jak sobie życzyłaś. W końcu nastała cisza, zrobiłaś sobie tym razem drinka i dalej odpisywałaś na maile. 

    No i z jednego drinka zrobiło się kilka, pijąc zdążyłaś pozałatwiać sprawy firmy, posprzątać i zrobić obiad na następny dzień. Był już wieczór, ktoś zapukał do drzwi.

-Proszę!-krzyknęłaś, byłaś bardzo pijana i nie chciało Ci się wstawać z łóżka. Do sypialni wszedł Michał.

-Cześć Samanta.

-Michał? Co Ty tu robisz?-wybełkotałaś-Chooodź do łóżka..

-Jeny, znowu piłaś?

-Może troszeczkę..

...
...
...
Zaznacz poprawną odpowiedź, aby przejść do następnego pytania.
Reklama
Quiz, który przeglądasz jest częścią serii. Została zachowana oryginalna pisownia autora.
soniademonia
soniademonia
Zobacz profil
Zapraszam do rozwiązywania moich quizów:

Komentarze sameQuizy: 0
Najnowsze


Nowe

Popularne

Kategorie

Powiadomienia

Więcej