Opowiadania mogą zawierać treści nieodpowiednie dla osób nieletnich. Zostaje w nich zachowana oryginalna pisownia.

O co Ci chodzi Aniołku? #6


    -Co..? Kto tu jest?! Pokaż się!-warknęłaś, w odpowiedzi usłyszałaś szyderczy śmiech-Bardzo się cieszę, że bawi Cię widok mnie przywiązanej do krzesła, ale z łaski swojej weź mnie odwiąż już, albo chociaż pokarz swoją twarz, żebym wiedziała kogo mam zabić jak już stąd wyjdę.

-Nie wyjdziesz stąd, a na pewno nie żywa-usłyszałaś, wzięłaś głęboki wdech i zamknęłaś oczy 'uspokój się, uspokój się, uspokój się, pamiętaj masz w sobie i anioła i demona, nie ważne kto to jest, możesz go rozszarpać na kawałki, tylko te cholerne sznury.. spokój Samanta, gdzie jest ten cholerny archanioł.. i ten demon jak ich potrzebuje?! MICHAŁ! RAFAEL!' myślałaś.

-Czemu mnie tu trzymasz?

-Czemu? Bo jesteś interesującą osobą, wiem o Tobie wszystko Samy..-troszeczkę Cię to przeraziło, ale nie dałaś tego po sobie poznać.

-Skoro Ty wiesz o mnie wszystko, to daj mi poznać siebie.. 

-Wszystko w swoim czasie, laleczko-usłyszałaś trzask drzwi

-O co tu ku**a chodzi?!- krzyknęłaś, Twoje oczy zrobiły się czerwone..

Poczułaś coś w środku, jakby ciepło. Znowu wzięłaś głęboki wdech, czułaś.. moc? Twoje serce zaczęło szybciej bić, a krew w żyłach mocno pulsować, usłyszałaś jak drzwi się otwierają. Doszło do Ciebie w tym momencie to, że ta cholerna połowa demona bierze nad Tobą górę, zacisnęłaś pięści i podniosłaś ręce, sznury puściły i upadły cicho na podłogę, zerwałaś się z krzesła, nagle światło się zaświeciło, a Ty ruszyłaś w stronę postaci, złapałaś ją, a raczej go za szyję i przycisnęłaś do ściany.

-No no, brawo Samy..-wyszeptał z uznaniem uśmiechnięty czerwonowłosy koleś, patrzyłaś w jego złote oczy, nie było w nich strachu, raczej.. rozbawienie?

Puściłaś go, wpatrywaliście się w siebie w milczeniu jeszcze chwile.

-Kim jesteś?

-Jestem Jason- podał Ci dłoń, uścisnęłaś ją będąc w szoku-Może kawy?-zapytał tak jak gdyby nic się nie stało.

Przycisnęłaś go mocniej do ściany.

-Kim jesteś?!- warknęłaś

-Jason, może napijesz się kawy?-zapytał po czym zdjął Twoją dłoń ze swojej szyi, chwycił Cię za ramiona i przesunął delikatnie w bok. 

    Kiwnęłaś tylko głową nie spuszczając go z oczu.

-Więc chodź, zapraszam- złapał Cię delikatnie za dłoń i pokierował w stronę innego pomieszczenia, byliście w kuchni. Usiadłaś przy stole i przetarłaś oczy ręką, wróciły do normalnego koloru. Westchnęłaś ciężko, tak bardzo chciałaś wrócić do zwykłego życia, ale wiedziałaś, że to nie nastąpi już nigdy. Po chwili Jason podsunął Ci pod nos kawę i Twoje papierosy z zapalniczką, szybko odpaliłaś jednego. 'Pieprzony nałóg' pomyślałaś.

-Jason-zaczęłaś-dobra, wiem już, że wiesz o mnie wszystko, ale chciałabym, żebyś mi powiedział czego ode mnie chcesz.

-Laleczko, to oczywiste- usiadł-chcę Ciebie, jesteś.. inna- delikatnie przechylił głowę w lewo i bardzo intensywnie wpatrywał się w Twoje oczy- Ale w tej inności jesteś idealna-uśmiechnął się.

-Ale co? Jak mnie? Chcesz mnie przelecieć?-przygryzłaś dolną wargę. Czerwonowłosy zaśmiał się.

-Jasne, czemu nie, jestem do Twojej dyspozycji kiedy tylko będziesz chciała, nawet teraz- wstał i podszedł do Ciebie, stanął za Tobą i objął Cię w pasie, nie wyrywałaś się, jego usta były przy Twoim uchu-Więc..?-wymruczał.

-Koleś.. przed chwilą jeszcze siedziałam w jakimś dziwnym pokoju przywiązana do krzesła, ogłuszyłeś mnie i związałeś więc.. sam sobie odpowiedz.

-Może to była taka gra wstępna?-jego dłonie powędrowały w górę, czułaś delikatny dotyk na piersiach, zgasiłaś peta i zamknęłaś oczy.

-Masz takie zboczenia? Urocze, dobrze, że nie wbiłeś mi noża w brzuch w ramach gry wstępnej-zaśmiałaś się szczerze.

-Nie mógłbym Cię krzywdzić-jego dłonie powędrowały teraz w dół, podwinął Ci spódnicę i położył swoje dłonie na Twoich udach.

-Ja..Jason? Ty tak serio? Przecież my się nie znamy..Przecież..-nie dokończyłaś, bo poczułaś jego dłoń pod swoją dolną częścią bielizny, oblała Cię fala gorąca-Jason..- znów przygryzłaś dolną wargę, przeszyły Cię dreszcze, on tylko delikatnie ruszył swoją ręką ( ͡° ͜ʖ ͡°). Nagle usłyszałaś kroki, ktoś szedł w stronę kuchni.

-Dokończymy później-szepnął Ci do ucha, wziął rękę i usiadł z uśmiechem na ustach naprzeciw Ciebie, a Ty z rumieńcami na twarzy odpaliłaś papierosa. Próbowałaś uspokoić szybki oddech.

    'Ku**a, czemu.. nie protestowałam? Zachowałam się jak jakaś puszczalska, nie znam kolesia, a daje mu się macać, i co z tego, że jest przystojny, powinnam go odepchnąć.. co Samanta? Teraz jak ktoś Cię tylko milej dotknie to wskoczysz mu od razu do łóżka? Ale te oczy czerwonowłosego, są takie..hipnotyzujące, a tak w ogóle, Jason.. gdzie jak go widziałam? Twarz jakby znajoma..' pomyślałaś.

-O, Jason, co to za piękność sobie przyprowadziłeś?-usłyszałaś męski głos po swojej prawej, obróciłaś się i zobaczyłaś bruneta, z bardzo szerokim uśmiechem i wytrzeszczem oczu, przez myśl Ci przeszło jedynie: 'gdzie on ma powieki?!' 

-Samanta-wstałaś i ku zaskoczeniu Jasona i swoim.. podałaś mu dłoń.

-Mm..-zmierzył Cię spojrzeniem z góry na dół, oczy zatrzymały mu się na Twoim biuście-Jeff- puściłaś jego dłoń, zakryłaś dekolt bluzką i zaśmiałaś się. 'Czekaj no.. Jason, Jeff..' zmrużyłaś oczy 'Nie.. może mi się wydaje' usiadłaś z powrotem.

-Więc..Co Cię tu sprowadza, Samanta?- zapytał Jeff robiąc sobie kanapkę.

-Nie wiem, zapytaj Jasona-wzruszyłaś ramionami

-Zgadnij Jeff-powiedział złotooki i uśmiechnął się

-Ah, Ty i te Twoje idealne laleczki-westchnął brunet-ale mam nadzieję, że nie chcesz jej na razie naprawiać.

-Nie, jest perfekcyjna.

-Ale jak coś, to daj mi wcześniej znać, chętnie bym się z nią pobawił..-Jeff oblizał wargi i zamyślił się.

-Ekhm, jestem tu-powiedziałaś i dopiłaś kawę-A teraz czas na mnie-wstałaś, do zobaczenia kiedyś-puściłaś oczko Jasonowi, pomachałaś im i wyszłaś.


Poszłaś do domu. Wzięłaś długą gorącą kąpiel. Potrzebowałaś czasu, żeby to wszystko przemyśleć. Po kąpieli położyłaś się spać.

Poszłaś na zakupy, tak dla relaksu, żeby nie myśleć o tym wszystkim. Wróciłaś do domu, wzięłaś szybki prysznic i poszłaś spać.

    Obudziłaś się, ziewnęłaś i przekręciłaś się na bok, nie chciało Ci się wstać, pomimo paru godzin snu, dalej byłaś zmęczona, chciałaś zostać w łóżku i mieć wszystko gdzieś, ale coś Ci nie dawało spokoju, tym czymś był zapach smażonej jajecznicy i świeżo parzonej kawy. Westchnęłaś zrezygnowana, podniosłaś się do pozycji siedzącej, sięgnęłaś po za duży podkoszulek, który był na krześle, ubrałaś go, przeczesałaś włosy ręką i poszłaś do kuchni.

Stałaś w milczeniu oparta o framugę, patrzyłaś na Rafaela. 'No, takie widoki to mogę mieć codziennie' pomyślałaś.

-Jeśli tylko pójdziesz ze mną do piekła, to będziesz mieć-popatrzył w Twoją stronę uśmiechnięty

-Rafael przestań mi czytać w myślach!-usiadłaś przy stole.

-A to co? Zapomniałeś się ubrać?-usiadłaś przy stole

-Nie, po prostu strasznie dziś gorąco-uśmiechnął się pod nosem-Tobie też bym radził zdjąć podkoszulek.

-No lecę- zaśmiałaś się.

Reklama

    Jedliście powoli.

-Gdzie Cię wczoraj wcięło?

-Mógłbym Cię zapytać o to samo-zmarszczył brwi i spoglądał na Ciebie.

-Po prostu się rozpłynęłam-wyszczerzyłaś zęby, skończyłaś jeść i poszłaś odłożyć talerz do zlewu, nagle coś Cię tknęło-K**wa!-rzuciłaś talerzem i pobiegłaś po laptopa, Rafael patrzył na Ciebie zdziwiony, usiadłaś w kuchni z laptopem, zapaliłaś papierosa i szukałaś informacji-Jak mogłam się nie zorientować?

-Co się dzieje Samy?-brunet stanął za Tobą-Chodzi o to, że uaktywniłaś wczoraj cząstkę demona? Jestem z Ciebie dumny tak w ogóle. 

-Nie..On mnie wczoraj porwał-wskazałaś palcem na zdjęcie Jasona

-Co?! Zabije gnoja! Czemu nic wcześniej nie mówiłaś?!-zacisnął pięści

-Zapal sobie, widzisz, że nic mi nie jest, poza tym już się z nim dogadałam ( ͡° ͜ʖ ͡°), on i Jeff, wiedziałam, że skądś ich kojarzę, ale nie wiedziałam skąd, a to było oczywiste-skrzyżowałaś ręce-pieprzone creepypasty. Dobra, nic, idę pod prysznic.

-Pójdę z Tobą,( ͡° ͜ʖ ͡°),żeby Cię nikt nie porwał.

-Rafael, proszę Cię-zaśmiałaś się i poszłaś. 

    Gdy wyszłaś z pod prysznica postanowiłaś się pomalować i ubrać:

    I uczesałaś się:

    -I wiesz czego oni od Ciebie chcą?

-Mnie-wzruszyłaś ramionami i podeszłaś do bruneta, złapał Cię w pasie, wymienialiście się spojrzeniami 'Samanta, nawet o tym nie myśl..nie, nie, nie'

-Nie krępuj się, możesz ze mną zrobić co chcesz..

-Prosiłam Cię, żebyś nie czytał w moich myślach-zwinnie wydostałaś się z jego ramion i poszłaś ubrać buty-Wychodzę!-i poszłaś sobie. Postanowiłaś odwiedzić Michała, najpierw zadzwoniłaś do niego, bo nie znałaś adresu, po dogadaniu się szybko znalazłaś się przed domem blondyna, zadzwoniłaś dzwonkiem.

-Wejdź-powiedział Michał z grobową miną, posłusznie weszłaś do środka.

-Michał, co się dzieje? 

-Siadaj-usiadłaś-Samy, czułem to, uwolniłaś wczoraj demona..

-Musiałam. Porwali mnie, byłam związana, powiedzieli, że mnie zabiją, wściekłam się i tak wyszło.. wiesz dobrze, że nie mam nad tym kontroli.. 

-Jeśli chcesz, to Cię nauczę kontrolować dobrą stronę, ale o złą musisz poprosić demona-powiedział obojętnie.

-Możesz..przestać się złościć na mnie?-wzięłaś jego twarz w dłonie- co miałam zrobić? Myślami was wołałam, ale nie przyszliście, bałam się cholernie..

-Wiem, nie winię Cię za to.

-Jasne-wstałaś i chciałaś już iść, ale złapał Cię za rękę.

    -Samanta, martwię się o Ciebie, nie chcę, żeby Ci się coś stało, znamy się już tyle lat, zależy mi na Tobie, jeśli wybierzesz stronę Rafaela to zrozumiem..

-Nie chcę wybierać żadnej strony, rozumiesz? Nienawidzę tego czym jestem, nie chcę tego. Chcę żyć normalnie..

-Nie da się cofnąć tego kim byli Twoi rodzice, musisz z tym żyć..

-Wolę umrzeć..

...
...
...
Zaznacz poprawną odpowiedź, aby przejść do następnego pytania.
Reklama
Quiz, który przeglądasz jest częścią serii. Została zachowana oryginalna pisownia autora.
soniademonia
soniademonia
Zobacz profil
Zapraszam do rozwiązywania moich quizów:

Komentarze sameQuizy: 1
Najnowsze

Mwayer

Mwayer

Nie spodziewałam się Jeffa, creepypasty itp. 🤣

Odpowiedz

Nowe

Popularne

Kategorie

Powiadomienia

Więcej