Napisz ze mną opowiadanie!


Zaznacz poprawną odpowiedź, aby przejść do następnego pytania.
Zauważyłeś literówkę lub błąd? Napisz do nas.

Komentarze sameQuizy: 65

Sweet_Maggie

Sweet_Maggie

Pogładziłam szorstki papier listu, czując pod palcami słowa wyżłobione w kartce. To była jedyna rzecz, która trzymała mnie teraz przy życiu. Spojrzałam w górę, na brudno brązowe niebo. Nabrałam w płuca gorzkiego, szorstkiego powietrza i znów zanurzyłam się w atramentowe słowa listu.
Chyba tysięczny raz.
„Wyglądałaś, jakbyś umierała. Kto ci to zrobił?
Musisz wytrzymać. Jeszcze trochę.
W końcu uwolnisz się ze wszystkich smaków tego gnijącego świata.
Tutaj powietrze jest zimne, wolność przejrzysta, a szorstkość skały prawdziwa.
Nie mogę się doczekać, aż do mnie dołączysz. Aż zobaczysz te widoki. Te wysokości. Aż skoczysz po raz pierwszy. Aż razem się zagubimy.
Jeszcze trochę. Pamiętaj.”

Nie wierzyłam w te słowa. Ani trochę. Doskonale wiedziałam, że pisze tak by mnie pocieszyć.
Całym sercem, całą duszą pragnęłam być tam, z nim. Kochałam go… No właśnie, kochałam, ale czy teraz też… nie dokończyłam lecz w głębi serca znałam odpowiedź.
Kto był temu winny? To wiedziałam doskonale. To oni, porywacze uczuć. Przez te dwa lata poznałam ich lepiej niż ON o tym wiedział. Lerdowie . Okrutni. Znają każdy zakamarek ludzkiej duszy. Oni sami nie są ludźmi, o nie! To o nich wiem. To o nich wiedział każdy z Glenoru, tej niegdyś cichej i spokojnej krainy. Choć nie pragnęłam tego, znów wróciłam do tamtej chwili, chwili, w której mnie zdradził. Mógł walczyć, nawet nie ze względu na siebie, a na nią. Ale on pozwolił im się zabić. A Lerdowie byli potężniejsi niż jej się wówczas zdawało. Nie zabili jej, a pozbawili ją prawa do spokojnego spoczynku. Gdy umrze nie spotka Sterdena. Gdy umrze będzie się błąkać w ciemności nieszczęśliwa. I z tą świadomością ma dalej żyć….

Odpowiedz
mniamtuniezyjelol

mniamtuniezyjelol

prośba
Dobrze. Najpierw przeczytaj moją część opowiadania.
Jej srebrzysto – różowe włosy zatańczyły z wiatrem, kiedy do mnie podbiegła. Jej łagodna twarz ściągnięta była niepokojem, jakimś silnym zmartwieniem.
– Mam do ciebie wielką prośbę… – zaczęła, unikając mojego wzroku.
O nie, tylko nie to. Już wiedziałem, o co mnie poprosi.
Westchnęła. Podniosła wzrok i spojrzała mi w oczy.
– Czy mógłbyś mnie znowu zabić?
Nie odpowiedziałem.
– Proszę… – jęknęła. Złapała mnie za ramiona. – Jesteś moim jedynym przyjacielem. Tylko na ciebie mogę liczyć.
Odwróciłem wzrok, zagryzając wargę.
– Wiesz, że nienawidzę tego robić. – jęknąłem.
– No wiem. Ale nie mam wyjścia. Narobiłam sobie kłopotów… Znasz mnie… – szepnęła.
Tak, oczywiście, że znam – pomyślałem. Jesteś moją bratnią duszą. Najwspanialszą przyjaciółką. Towarzyszką w walce. Dziewczyną, w której skrycie się zakochałem. Dziewczyną, która mnie wyszkoliła, nauczyła walczyć, strzelać, przechytrzać tych, którzy nas ścigają, zrozumieć niesamowite zjawiska, z którymi obcowaliśmy. Wszystkim. „Nie chcę znowu cię zabijać.”
– Sytuacja jest fatalna. Jeśli mi nie pomożesz, niedługo mnie znajdą. – powiedziała poważnie. – Proszę…
Pokręciłem głową zrezygnowany. Wiedziałem, że już mnie ma.
– No dobra – westchnąłem.
Pisnęła z radości, rzuciła mi się na ramiona i przytuliła.
Dosłownie po sekundzie odsunęła się i zaczęła przeszukiwać swoją torbę. Wyciągnęła lśniący, różowy pistolet i srebrne pudełeczko. Podważyła wieczko paznokciem, po czym wyjęła ze środka jeden, iskrzący się w promieniach słońca, diamentowy pocisk.
Szybkim, wprawnym ruchem umieściła srebrną kulę w pistolecie, następnie mi go podała.
Wziąłem do ręki broń, moja skóra zetknęła się z zimnym, różowym metalem.
– Spotkamy się w Parku Zachodnim. Postaram się tam dotrzeć jak najszybciej. Czekaj tam na mnie. Dobra, jestem gotowa. – powiedziała, stając jakieś dwa metry przede mną. Przymknęła oczy, na jej twarz wstąpił delikatny uśmiech.
Czekała.
Z wahaniem podniosłem pistolet i wycelowałem w jej serce.
– A co z ciałem? – zapytałem.
– Oh, zakop gdzieś, wywal do rzeki, czy coś. Już nas nie obchodzi. – wzruszyła ramionami. – Nawet, jeśli ONI je znajdą, nic im to nie da.
Pokręciłem ze śmiechem głową, pełen podziwu dla jej dystansu do tego wszystkiego.
– No, dobra, szybko. – pośpieszyła mnie. -Dawaj. Nie bój się. Przecież wiesz, że nie poczuję bólu.
Pokiwałem głową, ale nadal nie nacisnąłem spustu. Nawet po tylu razach, trudno było mi się przemóc.
– Słuchaj…
– czy dasz mi kanapke

Odpowiedz

Galaxy_Woolf

Prośba
Dobrze. Najpierw przeczytaj moją część opowiadania.
Jej srebrzysto – różowe włosy zatańczyły z wiatrem, kiedy do mnie podbiegła. Jej łagodna twarz ściągnięta była niepokojem, jakimś silnym zmartwieniem.
– Mam do ciebie wielką prośbę… – zaczęła, unikając mojego wzroku.
O nie, tylko nie to. Już wiedziałem, o co mnie poprosi.
Westchnęła. Podniosła wzrok i spojrzała mi w oczy.
– Czy mógłbyś mnie znowu zabić?
Nie odpowiedziałem.
– Proszę… – jęknęła. Złapała mnie za ramiona. – Jesteś moim jedynym przyjacielem. Tylko na ciebie mogę liczyć.
Odwróciłem wzrok, zagryzając wargę.
– Wiesz, że nienawidzę tego robić. – jęknąłem.
– No wiem. Ale nie mam wyjścia. Narobiłam sobie kłopotów… Znasz mnie… – szepnęła.
Tak, oczywiście, że znam – pomyślałem. Jesteś moją bratnią duszą. Najwspanialszą przyjaciółką. Towarzyszką w walce. Dziewczyną, w której skrycie się zakochałem. Dziewczyną, która mnie wyszkoliła, nauczyła walczyć, strzelać, przechytrzać tych, którzy nas ścigają, zrozumieć niesamowite zjawiska, z którymi obcowaliśmy. Wszystkim. „Nie chcę znowu cię zabijać.”
– Sytuacja jest fatalna. Jeśli mi nie pomożesz, niedługo mnie znajdą. – powiedziała poważnie. – Proszę…
Pokręciłem głową zrezygnowany. Wiedziałem, że już mnie ma.
– No dobra – westchnąłem.
Pisnęła z radości, rzuciła mi się na ramiona i przytuliła.
Dosłownie po sekundzie odsunęła się i zaczęła przeszukiwać swoją torbę. Wyciągnęła lśniący, różowy pistolet i srebrne pudełeczko. Podważyła wieczko paznokciem, po czym wyjęła ze środka jeden, iskrzący się w promieniach słońca, diamentowy pocisk.
Szybkim, wprawnym ruchem umieściła srebrną kulę w pistolecie, następnie mi go podała.
Wziąłem do ręki broń, moja skóra zetknęła się z zimnym, różowym metalem.
– Spotkamy się w Parku Zachodnim. Postaram się tam dotrzeć jak najszybciej. Czekaj tam na mnie. Dobra, jestem gotowa. – powiedziała, stając jakieś dwa metry przede mną. Przymknęła oczy, na jej twarz wstąpił delikatny uśmiech.
Czekała.
Z wahaniem podniosłem pistolet i wycelowałem w jej serce.
– A co z ciałem? – zapytałem.
– Oh, zakop gdzieś, wywal do rzeki, czy coś. Już nas nie obchodzi. – wzruszyła ramionami. – Nawet, jeśli ONI je znajdą, nic im to nie da.
Pokręciłem ze śmiechem głową, pełen podziwu dla jej dystansu do tego wszystkiego.
– No, dobra, szybko. – pośpieszyła mnie. -Dawaj. Nie bój się. Przecież wiesz, że nie poczuję bólu.
Pokiwałem głową, ale nadal nie nacisnąłem spustu. Nawet po tylu razach, trudno było mi się przemóc.
– Słuchaj…
***
No właśnie. Co będzie dalej? Jak potoczą się losy bohaterów? To zależy właśnie od Ciebie! Wymyśl/napisz dalszą część opowiadania! Ja zaczęłam, teraz Twoja kolej. Dodaj coś od siebie. Stwórzmy razem najwspanialsze opowiadanie! Hmm, pięćdziesiąt linijek, a może trzy słowa? Wszystko zależy od Ciebie. Zachęcam do podzielenia się wynikiem w komentarzu. Bardzo chętnie przeczytam Twoją interpretację.

Odpowiedz
s.a.v.i.l.a

s.a.v.i.l.a

prośba

Odpowiedz
1

.....

Dobrze. Najpierw przeczytaj moją część opowiadania.
Jej srebrzysto – różowe włosy zatańczyły z wiatrem, kiedy do mnie podbiegła. Jej łagodna twarz ściągnięta była niepokojem, jakimś silnym zmartwieniem.
– Mam do ciebie wielką prośbę… – zaczęła, unikając mojego wzroku.
O nie, tylko nie to. Już wiedziałem, o co mnie poprosi.
Westchnęła. Podniosła wzrok i spojrzała mi w oczy.
– Czy mógłbyś mnie znowu zabić?
Nie odpowiedziałem.
– Proszę… – jęknęła. Złapała mnie za ramiona. – Jesteś moim jedynym przyjacielem. Tylko na ciebie mogę liczyć.
Odwróciłem wzrok, zagryzając wargę.
– Wiesz, że nienawidzę tego robić. – jęknąłem.
– No wiem. Ale nie mam wyjścia. Narobiłam sobie kłopotów… Znasz mnie… – szepnęła.
Tak, oczywiście, że znam – pomyślałem. Jesteś moją bratnią duszą. Najwspanialszą przyjaciółką. Towarzyszką w walce. Dziewczyną, w której skrycie się zakochałem. Dziewczyną, która mnie wyszkoliła, nauczyła walczyć, strzelać, przechytrzać tych, którzy nas ścigają, zrozumieć niesamowite zjawiska, z którymi obcowaliśmy. Wszystkim. „Nie chcę znowu cię zabijać.”
– Sytuacja jest fatalna. Jeśli mi nie pomożesz, niedługo mnie znajdą. – powiedziała poważnie. – Proszę…
Pokręciłem głową zrezygnowany. Wiedziałem, że już mnie ma.
– No dobra – westchnąłem.
Pisnęła z radości, rzuciła mi się na ramiona i przytuliła.
Dosłownie po sekundzie odsunęła się i zaczęła przeszukiwać swoją torbę. Wyciągnęła lśniący, różowy pistolet i srebrne pudełeczko. Podważyła wieczko paznokciem, po czym wyjęła ze środka jeden, iskrzący się w promieniach słońca, diamentowy pocisk.
Szybkim, wprawnym ruchem umieściła srebrną kulę w pistolecie, następnie mi go podała.
Wziąłem do ręki broń, moja skóra zetknęła się z zimnym, różowym metalem.
– Spotkamy się w Parku Zachodnim. Postaram się tam dotrzeć jak najszybciej. Czekaj tam na mnie. Dobra, jestem gotowa. – powiedziała, stając jakieś dwa metry przede mną. Przymknęła oczy, na jej twarz wstąpił delikatny uśmiech.
Czekała.
Z wahaniem podniosłem pistolet i wycelowałem w jej serce.
– A co z ciałem? – zapytałem.
– Oh, zakop gdzieś, wywal do rzeki, czy coś. Już nas nie obchodzi. – wzruszyła ramionami. – Nawet, jeśli ONI je znajdą, nic im to nie da.
Pokręciłem ze śmiechem głową, pełen podziwu dla jej dystansu do tego wszystkiego.
– No, dobra, szybko. – pośpieszyła mnie. -Dawaj. Nie bój się. Przecież wiesz, że nie poczuję bólu.
Pokiwałem głową, ale nadal nie nacisnąłem spustu. Nawet po tylu razach, trudno było mi się przemóc.
– Słuchaj…
Super (:

Odpowiedz
2
malepandy7_

malepandy7_

Dobrze. Najpierw przeczytaj moją część opowiadania.
Jej srebrzysto – różowe włosy zatańczyły z wiatrem, kiedy do mnie podbiegła. Jej łagodna twarz ściągnięta była niepokojem, jakimś silnym zmartwieniem.
– Mam do ciebie wielką prośbę… – zaczęła, unikając mojego wzroku.
O nie, tylko nie to. Już wiedziałem, o co mnie poprosi.
Westchnęła. Podniosła wzrok i spojrzała mi w oczy.
– Czy mógłbyś mnie znowu zabić?
Nie odpowiedziałem.
– Proszę… – jęknęła. Złapała mnie za ramiona. – Jesteś moim jedynym przyjacielem. Tylko na ciebie mogę liczyć.
Odwróciłem wzrok, zagryzając wargę.
– Wiesz, że nienawidzę tego robić. – jęknąłem.
– No wiem. Ale nie mam wyjścia. Narobiłam sobie kłopotów… Znasz mnie… – szepnęła.
Tak, oczywiście, że znam – pomyślałem. Jesteś moją bratnią duszą. Najwspanialszą przyjaciółką. Towarzyszką w walce. Dziewczyną, w której skrycie się zakochałem. Dziewczyną, która mnie wyszkoliła, nauczyła walczyć, strzelać, przechytrzać tych, którzy nas ścigają, zrozumieć niesamowite zjawiska, z którymi obcowaliśmy. Wszystkim. „Nie chcę znowu cię zabijać.”
– Sytuacja jest fatalna. Jeśli mi nie pomożesz, niedługo mnie znajdą. – powiedziała poważnie. – Proszę…
Pokręciłem głową zrezygnowany. Wiedziałem, że już mnie ma.
– No dobra – westchnąłem.
Pisnęła z radości, rzuciła mi się na ramiona i przytuliła.
Dosłownie po sekundzie odsunęła się i zaczęła przeszukiwać swoją torbę. Wyciągnęła lśniący, różowy pistolet i srebrne pudełeczko. Podważyła wieczko paznokciem, po czym wyjęła ze środka jeden, iskrzący się w promieniach słońca, diamentowy pocisk.
Szybkim, wprawnym ruchem umieściła srebrną kulę w pistolecie, następnie mi go podała.
Wziąłem do ręki broń, moja skóra zetknęła się z zimnym, różowym metalem.
– Spotkamy się w Parku Zachodnim. Postaram się tam dotrzeć jak najszybciej. Czekaj tam na mnie. Dobra, jestem gotowa. – powiedziała, stając jakieś dwa metry przede mną. Przymknęła oczy, na jej twarz wstąpił delikatny uśmiech.
Czekała.
Z wahaniem podniosłem pistolet i wycelowałem w jej serce.
– A co z ciałem? – zapytałem.
– Oh, zakop gdzieś, wywal do rzeki, czy coś. Już nas nie obchodzi. – wzruszyła ramionami. – Nawet, jeśli ONI je znajdą, nic im to nie da.
Pokręciłem ze śmiechem głową, pełen podziwu dla jej dystansu do tego wszystkiego.
– No, dobra, szybko. – pośpieszyła mnie. -Dawaj. Nie bój się. Przecież wiesz, że nie poczuję bólu.
Pokiwałem głową, ale nadal nie nacisnąłem spustu. Nawet po tylu razach, trudno było mi się przemóc.
– Słuchaj…
***
No właśnie. Co będzie dalej? Jak potoczą się losy bohaterów? To zależy właśnie od Ciebie! Wymyśl/napisz dalszą część opowiadania! Ja zaczęłam, teraz Twoja kolej. Dodaj coś od siebie. Stwórzmy razem najwspanialsze opowiadanie! Hmm, pięćdziesiąt linijek, a może trzy słowa? Wszystko zależy od Ciebie. Zachęcam do podzielenia się wynikiem w komentarzu. Bardzo chętnie przeczytam Twoją interpretację.

Odpowiedz

I...i

Prośba
Dobrze. Najpierw przeczytaj moją część opowiadania.
Jej srebrzysto – różowe włosy zatańczyły z wiatrem, kiedy do mnie podbiegła. Jej łagodna twarz ściągnięta była niepokojem, jakimś silnym zmartwieniem.
– Mam do ciebie wielką prośbę… – zaczęła, unikając mojego wzroku.
O nie, tylko nie to. Już wiedziałem, o co mnie poprosi.
Westchnęła. Podniosła wzrok i spojrzała mi w oczy.
– Czy mógłbyś mnie znowu zabić?
Nie odpowiedziałem.
– Proszę… – jęknęła. Złapała mnie za ramiona. – Jesteś moim jedynym przyjacielem. Tylko na ciebie mogę liczyć.
Odwróciłem wzrok, zagryzając wargę.
– Wiesz, że nienawidzę tego robić. – jęknąłem.
– No wiem. Ale nie mam wyjścia. Narobiłam sobie kłopotów… Znasz mnie… – szepnęła.
Tak, oczywiście, że znam – pomyślałem. Jesteś moją bratnią duszą. Najwspanialszą przyjaciółką. Towarzyszką w walce. Dziewczyną, w której skrycie się zakochałem. Dziewczyną, która mnie wyszkoliła, nauczyła walczyć, strzelać, przechytrzać tych, którzy nas ścigają, zrozumieć niesamowite zjawiska, z którymi obcowaliśmy. Wszystkim. „Nie chcę znowu cię zabijać.”
– Sytuacja jest fatalna. Jeśli mi nie pomożesz, niedługo mnie znajdą. – powiedziała poważnie. – Proszę…
Pokręciłem głową zrezygnowany. Wiedziałem, że już mnie ma.
– No dobra – westchnąłem.
Pisnęła z radości, rzuciła mi się na ramiona i przytuliła.
Dosłownie po sekundzie odsunęła się i zaczęła przeszukiwać swoją torbę. Wyciągnęła lśniący, różowy pistolet i srebrne pudełeczko. Podważyła wieczko paznokciem, po czym wyjęła ze środka jeden, iskrzący się w promieniach słońca, diamentowy pocisk.
Szybkim, wprawnym ruchem umieściła srebrną kulę w pistolecie, następnie mi go podała.
Wziąłem do ręki broń, moja skóra zetknęła się z zimnym, różowym metalem.
– Spotkamy się w Parku Zachodnim. Postaram się tam dotrzeć jak najszybciej. Czekaj tam na mnie. Dobra, jestem gotowa. – powiedziała, stając jakieś dwa metry przede mną. Przymknęła oczy, na jej twarz wstąpił delikatny uśmiech.
Czekała.
Z wahaniem podniosłem pistolet i wycelowałem w jej serce.
– A co z ciałem? – zapytałem.
– Oh, zakop gdzieś, wywal do rzeki, czy coś. Już nas nie obchodzi. – wzruszyła ramionami. – Nawet, jeśli ONI je znajdą, nic im to nie da.
Pokręciłem ze śmiechem głową, pełen podziwu dla jej dystansu do tego wszystkiego.
– No, dobra, szybko. – pośpieszyła mnie. -Dawaj. Nie bój się. Przecież wiesz, że nie poczuję bólu.
Pokiwałem głową, ale nadal nie nacisnąłem spustu. Nawet po tylu razach, trudno było mi się przemóc.
– Słuchaj…
***
No właśnie. Co będzie dalej? Jak potoczą się losy bohaterów? To zależy właśnie od Ciebie! Wymyśl/napisz dalszą część opowiadania! Ja zaczęłam, teraz Twoja kolej. Dodaj coś od siebie. Stwórzmy razem najwspanialsze opowiadanie! Hmm, pięćdziesiąt linijek, a może trzy słowa? Wszystko zależy od Ciebie. Zachęcam do podzielenia się wynikiem w komentarzu. Bardzo chętnie przeczytam Twoją interpretację.
Super quiz. Jesteś inspiracją dla innych xD

Odpowiedz
1
.Silver.

.Silver.

List
Dobrze. Najpierw przeczytaj moją część opowiadania.
Pogładziłam szorstki papier listu, czując pod palcami słowa wyżłobione w kartce. To była jedyna rzecz, która trzymała mnie teraz przy życiu. Spojrzałam w górę, na brudno brązowe niebo. Nabrałam w płuca gorzkiego, szorstkiego powietrza i znów zanurzyłam się w atramentowe słowa listu.
Chyba tysięczny raz.
„Wyglądałaś, jakbyś umierała. Kto ci to zrobił?
Musisz wytrzymać. Jeszcze trochę.
W końcu uwolnisz się ze wszystkich smaków tego gnijącego świata.
Tutaj powietrze jest zimne, wolność przejrzysta, a szorstkość skały prawdziwa.
Nie mogę się doczekać, aż do mnie dołączysz. Aż zobaczysz te widoki. Te wysokości. Aż skoczysz po raz pierwszy. Aż razem się zagubimy.
Jeszcze trochę. Pamiętaj.”
***
No właśnie. Co będzie dalej? Jak potoczą się losy bohaterów? To zależy właśnie od Ciebie! Wymyśl/napisz dalszą część opowiadania! Ja zaczęłam, teraz Twoja kolej. Dodaj coś od siebie. Stwórzmy razem najwspanialsze opowiadanie! Hmm, pięćdziesiąt linijek, a może trzy słowa? Wszystko zależy od Ciebie. Zachęcam do podzielenia się wynikiem w komentarzu. Bardzo chętnie przeczytam Twoją interpretację.
Wooow

Odpowiedz
1

_..._

Kiedyś wylosowałam prośbę, a teraz wiatraki XD może użyje tego kawałka w Nowym opo, które zacznę, jak tylko wymyślę tytuł 💜

Odpowiedz
1
Inka2022

Inka2022

Wiatraki. Kontynuuje: Westchnęłam i położyłam się na tej idealnej zielonej trawie. W oczach miałam łzy. Leżałam tak i nie wiedziałam co robić, nie wiedziałam co myśleć, nie wiedziałam nawet gdzie jestem! Nagle usłyszałam jakiś dziwny dźwięk, wstałam odwróciłam się i zobaczyłam coś dziwnego. Biegło w moim stronę. Nie wiedziałam co to jest, ale wiedziałam że jest głodne i wściekłe. Nie miałam wyjścia . Weszłam szybko do wiatraka. Na szczęście był otwarty. Zamknęłam go na klucz, bo był. Usłyszałam po chwili chuk. To chyba było to zwierzę. Postanowiłam bliżej się przyjrzeć temu zwierzowi i chciałam wejść na górę wiatraka… Kiedy się odwróciłam, zobaczyłam piękne aksamitne czerwone meble. Kiedy zachwycałam się meblami, usłyszałam że ktoś krzyczy. Był to męski głos i krzyczał: ,, K***a”. No tak przecież drzwi były otwarte a przecież wiatraki nie są otwarte bez powodu. Ktoś tu jest. Weszłam powoli na górę zobaczyłam przystojnego zielonookiego o czarnych włosach mężczyznę. Miał mundur z napisem: ,, Narodowa Kontrola Wiatraków „. Podeszłam bliżej i zapytałam go gdzie jestem. Resztę wymyślę później

Odpowiedz
1

Nowe

Popularne

Kategorie

Powiadomienia

Więcej