- Cześć, jestem Draco. - powiedział z miłym uśmiechem wyciągając w moją stronę dłoń.
- A ja Samantha, ale mów mi Sam - odpowiedziałam z szerokim uśmiechem, odwzajemniając gest. Spojrzeliśmy sobie w oczy i dotarło do mnie, że nasze dłonie były trochę zbyt długo w uścisku. Lekko zmieszana schowałam dłoń do kieszeni i spuściłam wzrok.
- A więc, do później, Sam - puścił mi oczko i pobiegł w stronę swoich kolegów, którzy byli już daleko. Czułam jak na moje blade policzki wpływa rumieniec. Mam nadzieję, że to będzie przyjaźń do końca szkoły i później też. Blondyn wydawał się w porządku.
Nagle otworzyłam oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej. Rozejrzałam się po swoim pokoju i westchnęłam. Schowałam twarz w dłoniach i głęboko oddychałam. To był tylko sen, wspomnienie... No właśnie, wspomnienie jeszcze dobrych chwil. Dlaczego od naszego spotkania w Pokoju Życzeń myślę o Draco bez przerwy? Tak mnie to irytowało, że reszta uczniów bała się do mnie podejść i o cokolwiek spytać, bo cały czas miałam minę jakby ktoś mi kota zabił. Nienawidziłam nadmiernie myśleć i wspominać, ponieważ wiedziałam, że to nic nie zmieni, ale mój umysł postanowił jednak inaczej.
Tej nocy już nie zasnęłam, bo do moich myśli wkradał się ten blondyn o jasnych oczach.
Po nieprzespanej nocy oczywiście znowu byłam nie do życia. Więc po skończonych lekcjach od razu udałam się do Pokoju Wspólnego Gryfonów. Było już dosyć późno, więc się zdziwiłam, że ktoś dalej siedział przy kominku i gawędził sobie. Im bliżej ich byłam, tym lepiej słyszałam o czym rozmawiają.
- Mówię wam, że Malfoy coś knuje - mówił Harry.
- Z resztą nie pierwszy raz... - w tym momencie odchrząknęłam, żeby zobaczyli, że nie są sami. Byłam ciekawa co mają na myśli i o co może chodzić, ale nie chciałam być wścibska i ich podsłuchiwać.
A może ten jeden raz powinnam podsłuchać ich rozmowę?
- Co tu robicie tak późno? - zapytałam i rzuciłam się na sofę między rudzielcem i okularnikiem. Kiedy już wygodnie usiadłam zwróciłam uwagę na ich speszone miny i na orzeszki różnych smaków w dłoni Rona. Zrobiłam wielkie oczy i bez pytania sięgnęłam po garść, Ron nie protestował tylko zdziwiony się na mnie patrzył. Z resztą cała trójka z niemałym szokiem się na mnie patrzyła.
- A wy co? Udaru dostaliście? - zapytałam.
- Ymm... Nie, ale od kiedy z nami rozmawiasz? - zapytał speszony Harry, a Hermiona sięgnęła do niego i trzepnęła w rękę, na co Harry lekko jęknął. Wzruszyłam ramionami.
- A co nie można? Uznałam, że i tak nie ma sensu się ciągle uczyć, bo i tak mam słabe stopnie, to chyba wypadałoby nawiązać jakieś znajomości.
- A czemu akurat z nami? - zapytał Ron. - Oczywiście, nie żebym miał coś przeciwko - dodał od razu, bo już widział jak Hermiona znowu podnosi rękę.
- Bo się napatoczyliście akurat tutaj, w tej chwili - westchnęłam i zagryzłam od środka policzek. - No i usłyszałam, że gadacie o Malfoy'u - dodałam po chwili szybko, na jednym wydechu. Cała trójka spojrzała po sobie.
- Mało ważne - Hermiona machnęła ręką, chcąc mnie zbyć.
- A może właśnie ważne... - zaczął Harry, głęboko się nad czymś zastanawiając. Spojrzałam w jego stronę. - Słuchajcie, przecież Samantha kiedyś trzymała się z Draco - powiedział.
- No i co z tego? - wtrąciła Hermiona, uprzedzając mnie.
- A no to z tego, że mogłaby się dowiedzieć, co on knuje - dopowiedział za niego Ron. Spojrzałam się na nich jak na bandę idiotów.
- Wy chyba nie mówicie poważnie... - powiedziałam, ale jak zobaczyłam ich twarze to wiedziałam, że oni tak na serio.
- W sumie z jednej strony, to byłby dobry pomysł. Ale czy to na pewno się uda? - zapytała Hermiona.
- Nie ma mowy! - odpowiedziałam od razu.
- Posłuchaj, Samantho wiemy, że kiedyś byliście przyjaciółmi i że mogłoby to być dla ciebie niekomfortowe, ale musimy wiedzieć co on chce zrobić. A chce na pewno. I to nie koniecznie coś dobrego - powiedział poważnie Harry, patrząc mi prosto w oczy.
- Oszaleliście - powiedziałam z niedowierzaniem.
- Prosimy cię. Dzieją się naprawdę złe rzeczy. Voldemort wrócił, Malfoy zachowuje się bardziej dziwaczniej niż zwykle. Wiemy, że coś jest nie tak. Potrzebujemy twojej pomocy. Ojciec Dracona to Śmierciożerca, podejrzewamy, że Draco już również nim jest - powiedziała błagalnie Hermiona. Westchnęłam.
- Ale jak wy sobie to wyobrażacie? Że po takim czasie zagadam do niego: Hej, słuchaj Potter podejrzewa, że coś knujesz, powiesz mi co? - powiedziałam, bo to było po prostu niedorzeczne.
- No właśnie chodzi o to, żebyś po prostu odnowiła z nim kontakt, może - powiedział Ron, drapiąc się po karku. - I z niego jakoś to wyciągnęła.
- Jesteście niedorzeczni i niepoważni - stwierdziłam poważnie.
Ale czy tylko oni?
- Dobra, niech będzie - spojrzeli na mnie z wielkimi uśmiechami na twarzach. - Zgadzam się, bo wiem, że to i tak się nie uda - powiedziałam pewnie.
A więc dlaczego się zgodziłam?
- W takim razie... - zaczął Harry. - Trzymamy kciuki za Samanthę i żeby się udało.
Dlaczego się zgodziłam? Nie wiem, chyba dlatego, że miałam nadzieję, że blondyn nic złego nie kombinuje i jest niewinny, a ja chciałam bardzo udowodnić tej trójce, że są w wielkim błędzie podejrzewając o coś Dracona. Moja wiara w ludzi była nieznośna. Chwilę jeszcze porozmawialiśmy i rozeszliśmy się do swoich dormitoriów. Musiałam się wyspać, bo czekało mnie nie lada wyzwanie. Miałam lekkie obawy, ale nie miałam poczucia winy, bo wiedziałam, że robię to dla Draco, żeby im wszystkim pokazać, że się pomylili.
Żebym tylko wiedziała.

__kotwicka__
Ale mega, kiedy next??
I.N.N.A
• AUTOR@__kotwicka__ rozdział 3 już jest, a 4 się tworzy w szkicach 😁
Amely_Draco_Malfoy1230
🙂