– Charlie gdzie my idziemy? – zapytałaś lekko trzęsącym się głosem, idąc przez zakazany las. – To już niedaleko – odparł. – Chyba nie powiesz, że się boisz. – Nie ja wcale się nie… o rany co to było? Szybko chwyciłaś dłoń chłopaka i ścisnęłaś mocno. Nie lubiłaś ciemności, a raczej tego co mogło w niej być. Na samą myśl, że w tej chwili jakieś niebezpieczne magiczne zwierzę mogło was wytropić w parę chwil i pożreć przyprawiało Cię o dreszcze. – Jeżeli zaraz nie dojdziemy na miejsce to obiecuję, że nie wrócisz cało do zamku. – O ile wrócimy – mruknął cicho, ale i tak to usłyszałaś. – C-co ty powiedziałeś? – zapytałaś, a Twój głos stał się o oktawę wyższy. – Charles nie żartuj sobie ze mnie. – No dobrze już dobrze tylko spokojnie. Nie panikuj, jestem tu. – Mało pocieszające – mruknęłaś. Chłopak zaśmiał się pod nosem. – Zamknij oczy – powiedział. – Chyba oszalałeś! – wybuchłaś. – Jeżeli myślisz, że od tak Ci zaufam i pozwolę byś zaprowadził mnie Merlin wie gdzie w tym ciemnym lesie to się grubo mylisz, mój drogi. Kto w ogóle chodzi po zakazanym lesie? Czy, aby nie ma co do tego zakazu? Na gacie Merlina, łamiemy regulamin! Jeżeli tylko… Dłoń chłopaka znalazła się na Twoich ustach szybciej, niż mogłabyś się spodziewać, skutecznie Cię uciszając. – Jeżeli zaraz się nie przymkniesz, rzucę na ciebie zaklęcia ciszy dopóki nie dotrzemy na miejsce. A teraz proszę cię zamknij oczy, [Twoje Imię]. Patrzyłaś w jego brązowe tęczówki. Zdawało Ci się, że zaczęły świecić własnym blaskiem, bo byłaś niemal pewna, że promienie słońca tu nie docierały. Wypuściłaś powietrze z nosa i zamknęłaś oczy, ulegając chłopakowi, jednak szybko się do niego przybliżyłaś. Szliście w ciszy, a Ty bałaś się tak jak jeszcze nigdy. Co rusz słyszałaś jakiś szelest czy łamanie gałęzi, co tylko potęgowało oszalałe bicie Twojego serca. Mogłaś sobie łatwo wyobrazić wszystkie okropne stworzenia, które czaiły się gdzieś w mroku. – Jesteśmy – ciepły głos Charliego przerwał ciszę, która między wami była. – Możesz otworzyć oczy. Szybko postąpiłaś zgodnie z zaleceniem chłopaka i wprost oniemiałaś na widok tego co tam zobaczyłaś. Staliście na brzegu ogromnej polany, która była jedynym miejscem oświetlanym przez słońce w promieniu paru metrów, ale to nie one Cię tak urzekła. Mianowicie na jej drugim końcu, dokładnie naprzeciwko was, stały dwa jednorożce. – To matka z synem. – Usłyszałaś cichy szept chłopaka. – Opłacało się? – I to jeszcze jak – szepnęłaś. – W życiu nie widziałam czegoś równie pięknego. – Za to ja tak. Codziennie widzę kogoś, piękniejszego niż wszystkie magiczne i niemagiczne skarby oraz stworzenia świata. Codziennie mogę widzieć ciebie, [Twoje Imię]. – Charlie, ja… – Nie musisz nic mówić. po prostu chcę byś wiedziała, że postaram się dać ci to co najpiękniejsze, aby choć trochę mogło się z tobą równać. – Och, Charlie…
Co odpowiesz chłopakowi na to wyznanie? Sprawisz mu nadzieję na piękne zakończenie czy wręcz przeciwnie? Daj znać w komentarzu!
Bez zbędnych słów delikatnie pocałowałam go w policzek, a następnie szczelnie oplotłam ręką jego ramię przytulając się do jego boku i w ciszy obserwując rodzinkę jednorożców do chwili, aż nie zniknęły w zaroślach dając nam jasny znak, że nadszedł czas powrotu do zakmu. ^~^
Siedziałaś przy stole swojego domu wraz z przyjaciółkami, zajadając się pysznymi potrawami, które podano na obiedzie. W pewnym momencie dziewczyny, które prowadziły niezwykle absorbującą rozmowę o chłopakach ze szkoły, zamilkły i jak zaklęte wpatrywały się w jeden punkt, znajdujący się gdzieś za Tobą. – Co się tam dzieje? – zapytałaś. W Wielkiej Sali jak zwykle panował gwar rozmów i tylko Twoje przyjaciółki zachowywały się inaczej. Co chwilę poprawiały swoje mundurki i sprawdzały, czy ich talerze są odpowiednio ułożone. – Tylko się nie odwracaj – szepnęła jedna z nich, prostując się. Co robią ludzie, gdy ktoś im tak powie? No oczywiście, że się odwracają! Ty również tak postąpiłaś, ale zaraz pożałowałaś swojej decyzji i odwróciłaś się z powrotem do przyjaciółek. – Czy któraś mogłaby mi wytłumaczyć dlaczego Bill Weasley idzie w naszą stronę? – zapytałaś na jednym tchu, nieświadomie poprawiając swoje włosy. Bill podobał Ci się od jakiegoś czasu, tak samo jak pewnie połowie płci damskiej w szkole. Nie zamieniłaś z nim więcej niż kilka zdań na krzyż w całym swoim życiu, ale czułaś, że mogłabyś się z nim dogadać. Wszystkie dziewczyny pokręciły głowami, na znak, że nie mają pojęcia o co chodzi, a Ty im uwierzyłaś. W końcu Weasley wcale nie musiał iść do was. Wokół było wystarczająco dużo uczniów do wyboru. – [Twoje Imię] – Zamarłaś słysząc głos chłopaka. Nie miałaś pojęcia skąd chłopak wie jak się nazywasz, ale nie dziwiło Cię to. Był prefektem naczelnym i zapewne łatwo mógł zdobyć informacje o innych uczniach. Zastanawiało Cię tylko po co mu były Twoje dane? Spojrzałaś na przyjaciółki, szukając u nich jakiś rad, ale jedyne co zobaczyłaś to zdziwienie i zachwyt wymalowane ich twarzach. Nie mogłaś teraz liczyć na ich pomoc. Przełknęłaś ślinę i przełożyłaś nogi przez ławkę, na której siedziałaś, odwracając się w stronę chłopaka. – Tak? – zapytałaś, starając się, aby Twój głos brzmiał normalnie. – Czy zechciałabyś pójść ze mną w ten weekend do Hogsmeade? – zapytał. Twoje serce natychmiast zareagowało szybszym biciem. Nie mogłaś uwierzyć, że chłopak Twoich marzeń właśnie zaprosił Cię na randkę! Zauważyłaś, jak rudowłosy spogląda gdzieś w bok i również tam spojrzałaś. W odległości parunastu metrów stał młodszy brat Billa, Charlie i uśmiechał się ponaglająco do barat. – A czy na tym spotkaniu będziemy tylko my, czy też ktoś jeszcze? – zapytałaś, uśmiechając się słodko. – S-słucham? Oczywiście, że tylko my. No chyba, że nie chcesz… Jak chcesz to oczywiście możesz kogoś wziąć. Myślałem tylko, że… – Spokojnie – zaśmiałaś się ze słowotoku chłopaka. Nie potrafiłaś zrozumieć dlaczego tak bardzo się denerwował. Przecież to nie pierwsza wasza rozmowa. Jasne wcześniej było tylko parę zdań, ale jednak nie jest to nic wielkiego. Nie byłaś przecież nikim ważnym. – Pójdę z tobą. – Merlinowi niech będą dzięki. – Wyraźnie odetchnął z ulgą i uśmiechnął się szeroko. Myślałaś, że chłopak już za chwilę sobie pójdzie i wróci do własnych spraw, ale ten ku Twojemu zdziwieniu nachylił się w Twoją stronę. – Nawet nie wiesz jak bardzo bałem się, że odmówisz – szepnął, gdy tylko Ty mogłaś go usłyszeć. – Naprawdę? – zapytałaś równie cicho co on. – Dlaczego? – Bo szaleję za tobą, jak nie wiem co. – J-ja – zakało cię, kontem oka spostrzegłaś tą samą reakcje dziewczyn – t-to w-widzimy się w Sali wejściowej – wypaliłaś i wyszłaś prawie wybiegłaś z Wielkiej sali. gdy dotarłaś do swojego dormiorium rzuciłaś się na łóżko i poszłaś spać w ubraniu myśląc że to tylko sen. Następnego ranka była sobota obudziłaś się uświadamiając sobie że to co się wczoraj wydarzyło to nie był sen. Poszłaś do toalety się ogarnąć i zanim się spostrzegłaś wychodziłaś na błonia z Billem – Przepraszam że tak wczoraj uciekłam – powiedziałaś po chwili – byłam … – Skołowana – dokończył za mnie – spoko rozumiem też bym się tak czuł. – Gdy doszliście do Hogsmade Bill się odezwał – Chcesz iść do Wrzeszczącej chaty? – spytał. – No jasne – odpowiedziałaś. Gdy dotarliście zrobiło ci się zimno. Bill to zauważył. – Zimno Ci? – spytał – Nie to n… – nie dokończyłaś zdania bo chłopak zdjął kurtkę i narzucił ją na ciebie szepcąc przy tym – Kocham cię – Ja ciebie też odszepnęłaś
Bill Siedziałaś przy stole swojego domu wraz z przyjaciółkami, zajadając się pysznymi potrawami, które podano na obiedzie. W pewnym momencie dziewczyny, które prowadziły niezwykle absorbującą rozmowę o chłopakach ze szkoły, zamilkły i jak zaklęte wpatrywały się w jeden punkt, znajdujący się gdzieś za Tobą. – Co się tam dzieje? – zapytałaś. W Wielkiej Sali jak zwykle panował gwar rozmów i tylko Twoje przyjaciółki zachowywały się inaczej. Co chwilę poprawiały swoje mundurki i sprawdzały, czy ich talerze są odpowiednio ułożone. – Tylko się nie odwracaj – szepnęła jedna z nich, prostując się. Co robią ludzie, gdy ktoś im tak powie? No oczywiście, że się odwracają! Ty również tak postąpiłaś, ale zaraz pożałowałaś swojej decyzji i odwróciłaś się z powrotem do przyjaciółek. – Czy któraś mogłaby mi wytłumaczyć dlaczego Bill Weasley idzie w naszą stronę? – zapytałaś na jednym tchu, nieświadomie poprawiając swoje włosy. Bill podobał Ci się od jakiegoś czasu, tak samo jak pewnie połowie płci damskiej w szkole. Nie zamieniłaś z nim więcej niż kilka zdań na krzyż w całym swoim życiu, ale czułaś, że mogłabyś się z nim dogadać. Wszystkie dziewczyny pokręciły głowami, na znak, że nie mają pojęcia o co chodzi, a Ty im uwierzyłaś. W końcu Weasley wcale nie musiał iść do was. Wokół było wystarczająco dużo uczniów do wyboru. – [Twoje Imię] – Zamarłaś słysząc głos chłopaka. Nie miałaś pojęcia skąd chłopak wie jak się nazywasz, ale nie dziwiło Cię to. Był prefektem naczelnym i zapewne łatwo mógł zdobyć informacje o innych uczniach. Zastanawiało Cię tylko po co mu były Twoje dane? Spojrzałaś na przyjaciółki, szukając u nich jakiś rad, ale jedyne co zobaczyłaś to zdziwienie i zachwyt wymalowane ich twarzach. Nie mogłaś teraz liczyć na ich pomoc. Przełknęłaś ślinę i przełożyłaś nogi przez ławkę, na której siedziałaś, odwracając się w stronę chłopaka. – Tak? – zapytałaś, starając się, aby Twój głos brzmiał normalnie. – Czy zechciałabyś pójść ze mną w ten weekend do Hogsmeade? – zapytał. Twoje serce natychmiast zareagowało szybszym biciem. Nie mogłaś uwierzyć, że chłopak Twoich marzeń właśnie zaprosił Cię na randkę! Zauważyłaś, jak rudowłosy spogląda gdzieś w bok i również tam spojrzałaś. W odległości parunastu metrów stał młodszy brat Billa, Charlie i uśmiechał się ponaglająco do barat. – A czy na tym spotkaniu będziemy tylko my, czy też ktoś jeszcze? – zapytałaś, uśmiechając się słodko. – S-słucham? Oczywiście, że tylko my. No chyba, że nie chcesz… Jak chcesz to oczywiście możesz kogoś wziąć. Myślałem tylko, że… – Spokojnie – zaśmiałaś się ze słowotoku chłopaka. Nie potrafiłaś zrozumieć dlaczego tak bardzo się denerwował. Przecież to nie pierwsza wasza rozmowa. Jasne wcześniej było tylko parę zdań, ale jednak nie jest to nic wielkiego. Nie byłaś przecież nikim ważnym. – Pójdę z tobą. – Merlinowi niech będą dzięki. – Wyraźnie odetchnął z ulgą i uśmiechnął się szeroko. Myślałaś, że chłopak już za chwilę sobie pójdzie i wróci do własnych spraw, ale ten ku Twojemu zdziwieniu nachylił się w Twoją stronę. – Nawet nie wiesz jak bardzo bałem się, że odmówisz – szepnął, gdy tylko Ty mogłaś go usłyszeć. – Naprawdę? – zapytałaś równie cicho co on. – Dlaczego? – Bo szaleję za tobą, jak nie wiem co.
Co odpowiesz chłopakowi na to wyznanie? Powiesz mu o swoich uczuciach, czy raczej zostawisz je dla siebie? Podziel się odpowiedzią w komentarzu!
Percy – Gdzie mnie zabierasz? – zapytałaś, łagodnie uśmiechając się do chłopaka, który siedział za kierownicą starego forda jego taty. – Jak ci powiem nie będzie niespodzianki – odpowiedział gładko, nie spuszczając wzroku z ulicy, a jego twarz pozostawała w skupieniu. – Nie lubię niespodzianek – burknęłaś, wydymając wargi, jak mała dziewczynka, a Percy się zaśmiał. – Wiem, dlatego nic ci nie powiem – odparł, a Ty prychnęłaś urażona. – Jesteś bardzo niemiłym czarodziejem, wiesz Weasley? – Oczywiście, że wiem, ale sama się w to wpakowałaś. – Robisz wszystko bym żałowała tej decyzji? – Skądże znowu? To nie dobrze, że zabieram cię do wesołego miasteczka? – Wesołego miasteczka? – Uśmiechnęłaś się szeroko, a cała złość natychmiast z Ciebie wyparowała jakby nigdy jej nie było. – Żartujesz sobie, prawda? – Gdzieś bym śmiał – odparł całkowicie poważnie. – Trzeba mi było powiedzieć wcześniej to bym się lepiej ubrała – mruknęłaś. – Inaczej nie byłoby niespodzianki. – Uśmiechnął się figlarnie. – Teraz też jej nie ma. – Zauważyłaś, śmiejąc się cicho. Chłopak pokiwał głową zgadzając się z Tobą. Kolejne minuty spędziliście w ciszy, ale nie przeszkadzało wam to. Dopiero, gdy dotarliście na miejsce, a chłopak otworzył Ci drzwi samochodu byś mogła wysiąść odezwałaś się. – Mówiłeś, że idziemy do wesołego miasteczka. Założyłaś ręce na piersiach wpatrując się w cudowny krajobraz morza i plaży. – Kłamałem. – Wzruszył ramionami. – A teraz chodź, bo nie zdążymy na niespodziankę. Pociągnął Cię za rękę, a Ty pozwoliłaś by Cię prowadził przez piaszczyste wydmy. – Nie bardzo mi z tego powodu przykro. – A powinno. – Niby czemu? – zapytałaś, unosząc do góry brew. – Dlatego. Chłopak zatrzymał się, a Ty wraz z nim. Chwycił Twoją twarz w dłonie i odwrócił lekko Twoją głowę na prawo. Spojrzałaś na piasek, gdzie widniało najcudowniejsze wyznanie miłości jakie kiedykolwiek słyszałaś. – Percy ja… nie wiem co powiedzieć. – Tu nie potrzeba słów. Po prostu cię kocham, [Twoje Imię].
Co takiego odpowiesz na wyznanie chłopaka? Będziesz chciała spędzić z nim resztę czasu jako para, czy raczej nie? Daj swoją odpowiedź na to wyznanie w komentarzu!
Raven_Nightshade
🐉~Charlie~🐉
– Charlie gdzie my idziemy? – zapytałaś lekko trzęsącym się głosem, idąc przez zakazany las.
– To już niedaleko – odparł. – Chyba nie powiesz, że się boisz.
– Nie ja wcale się nie… o rany co to było?
Szybko chwyciłaś dłoń chłopaka i ścisnęłaś mocno. Nie lubiłaś ciemności, a raczej tego co mogło w niej być. Na samą myśl, że w tej chwili jakieś niebezpieczne magiczne zwierzę mogło was wytropić w parę chwil i pożreć przyprawiało Cię o dreszcze.
– Jeżeli zaraz nie dojdziemy na miejsce to obiecuję, że nie wrócisz cało do zamku.
– O ile wrócimy – mruknął cicho, ale i tak to usłyszałaś.
– C-co ty powiedziałeś? – zapytałaś, a Twój głos stał się o oktawę wyższy. – Charles nie żartuj sobie ze mnie.
– No dobrze już dobrze tylko spokojnie. Nie panikuj, jestem tu.
– Mało pocieszające – mruknęłaś.
Chłopak zaśmiał się pod nosem.
– Zamknij oczy – powiedział.
– Chyba oszalałeś! – wybuchłaś. – Jeżeli myślisz, że od tak Ci zaufam i pozwolę byś zaprowadził mnie Merlin wie gdzie w tym ciemnym lesie to się grubo mylisz, mój drogi. Kto w ogóle chodzi po zakazanym lesie? Czy, aby nie ma co do tego zakazu? Na gacie Merlina, łamiemy regulamin! Jeżeli tylko…
Dłoń chłopaka znalazła się na Twoich ustach szybciej, niż mogłabyś się spodziewać, skutecznie Cię uciszając.
– Jeżeli zaraz się nie przymkniesz, rzucę na ciebie zaklęcia ciszy dopóki nie dotrzemy na miejsce. A teraz proszę cię zamknij oczy, [Twoje Imię].
Patrzyłaś w jego brązowe tęczówki. Zdawało Ci się, że zaczęły świecić własnym blaskiem, bo byłaś niemal pewna, że promienie słońca tu nie docierały.
Wypuściłaś powietrze z nosa i zamknęłaś oczy, ulegając chłopakowi, jednak szybko się do niego przybliżyłaś.
Szliście w ciszy, a Ty bałaś się tak jak jeszcze nigdy. Co rusz słyszałaś jakiś szelest czy łamanie gałęzi, co tylko potęgowało oszalałe bicie Twojego serca. Mogłaś sobie łatwo wyobrazić wszystkie okropne stworzenia, które czaiły się gdzieś w mroku.
– Jesteśmy – ciepły głos Charliego przerwał ciszę, która między wami była. – Możesz otworzyć oczy.
Szybko postąpiłaś zgodnie z zaleceniem chłopaka i wprost oniemiałaś na widok tego co tam zobaczyłaś. Staliście na brzegu ogromnej polany, która była jedynym miejscem oświetlanym przez słońce w promieniu paru metrów, ale to nie one Cię tak urzekła. Mianowicie na jej drugim końcu, dokładnie naprzeciwko was, stały dwa jednorożce.
– To matka z synem. – Usłyszałaś cichy szept chłopaka. – Opłacało się?
– I to jeszcze jak – szepnęłaś. – W życiu nie widziałam czegoś równie pięknego.
– Za to ja tak. Codziennie widzę kogoś, piękniejszego niż wszystkie magiczne i niemagiczne skarby oraz stworzenia świata. Codziennie mogę widzieć ciebie, [Twoje Imię].
– Charlie, ja…
– Nie musisz nic mówić. po prostu chcę byś wiedziała, że postaram się dać ci to co najpiękniejsze, aby choć trochę mogło się z tobą równać.
– Och, Charlie…
Co odpowiesz chłopakowi na to wyznanie? Sprawisz mu nadzieję na piękne zakończenie czy wręcz przeciwnie? Daj znać w komentarzu!
Bez zbędnych słów delikatnie pocałowałam go w policzek, a następnie szczelnie oplotłam ręką jego ramię przytulając się do jego boku i w ciszy obserwując rodzinkę jednorożców do chwili, aż nie zniknęły w zaroślach dając nam jasny znak, że nadszedł czas powrotu do zakmu. ^~^
animag-wilk
Siedziałaś przy stole swojego domu wraz z przyjaciółkami, zajadając się pysznymi potrawami, które podano na obiedzie.
W pewnym momencie dziewczyny, które prowadziły niezwykle absorbującą rozmowę o chłopakach ze szkoły, zamilkły i jak zaklęte wpatrywały się w jeden punkt, znajdujący się gdzieś za Tobą.
– Co się tam dzieje? – zapytałaś.
W Wielkiej Sali jak zwykle panował gwar rozmów i tylko Twoje przyjaciółki zachowywały się inaczej. Co chwilę poprawiały swoje mundurki i sprawdzały, czy ich talerze są odpowiednio ułożone.
– Tylko się nie odwracaj – szepnęła jedna z nich, prostując się.
Co robią ludzie, gdy ktoś im tak powie? No oczywiście, że się odwracają! Ty również tak postąpiłaś, ale zaraz pożałowałaś swojej decyzji i odwróciłaś się z powrotem do przyjaciółek.
– Czy któraś mogłaby mi wytłumaczyć dlaczego Bill Weasley idzie w naszą stronę? – zapytałaś na jednym tchu, nieświadomie poprawiając swoje włosy.
Bill podobał Ci się od jakiegoś czasu, tak samo jak pewnie połowie płci damskiej w szkole. Nie zamieniłaś z nim więcej niż kilka zdań na krzyż w całym swoim życiu, ale czułaś, że mogłabyś się z nim dogadać.
Wszystkie dziewczyny pokręciły głowami, na znak, że nie mają pojęcia o co chodzi, a Ty im uwierzyłaś. W końcu Weasley wcale nie musiał iść do was. Wokół było wystarczająco dużo uczniów do wyboru.
– [Twoje Imię] – Zamarłaś słysząc głos chłopaka. Nie miałaś pojęcia skąd chłopak wie jak się nazywasz, ale nie dziwiło Cię to. Był prefektem naczelnym i zapewne łatwo mógł zdobyć informacje o innych uczniach. Zastanawiało Cię tylko po co mu były Twoje dane?
Spojrzałaś na przyjaciółki, szukając u nich jakiś rad, ale jedyne co zobaczyłaś to zdziwienie i zachwyt wymalowane ich twarzach. Nie mogłaś teraz liczyć na ich pomoc.
Przełknęłaś ślinę i przełożyłaś nogi przez ławkę, na której siedziałaś, odwracając się w stronę chłopaka.
– Tak? – zapytałaś, starając się, aby Twój głos brzmiał normalnie.
– Czy zechciałabyś pójść ze mną w ten weekend do Hogsmeade? – zapytał.
Twoje serce natychmiast zareagowało szybszym biciem. Nie mogłaś uwierzyć, że chłopak Twoich marzeń właśnie zaprosił Cię na randkę!
Zauważyłaś, jak rudowłosy spogląda gdzieś w bok i również tam spojrzałaś. W odległości parunastu metrów stał młodszy brat Billa, Charlie i uśmiechał się ponaglająco do barat.
– A czy na tym spotkaniu będziemy tylko my, czy też ktoś jeszcze? – zapytałaś, uśmiechając się słodko.
– S-słucham? Oczywiście, że tylko my. No chyba, że nie chcesz… Jak chcesz to oczywiście możesz kogoś wziąć. Myślałem tylko, że…
– Spokojnie – zaśmiałaś się ze słowotoku chłopaka. Nie potrafiłaś zrozumieć dlaczego tak bardzo się denerwował. Przecież to nie pierwsza wasza rozmowa. Jasne wcześniej było tylko parę zdań, ale jednak nie jest to nic wielkiego. Nie byłaś przecież nikim ważnym. – Pójdę z tobą.
– Merlinowi niech będą dzięki. – Wyraźnie odetchnął z ulgą i uśmiechnął się szeroko. Myślałaś, że chłopak już za chwilę sobie pójdzie i wróci do własnych spraw, ale ten ku Twojemu zdziwieniu nachylił się w Twoją stronę.
– Nawet nie wiesz jak bardzo bałem się, że odmówisz – szepnął, gdy tylko Ty mogłaś go usłyszeć.
– Naprawdę? – zapytałaś równie cicho co on. – Dlaczego?
– Bo szaleję za tobą, jak nie wiem co.
– J-ja – zakało cię, kontem oka spostrzegłaś tą samą reakcje dziewczyn – t-to w-widzimy się w Sali wejściowej – wypaliłaś i wyszłaś prawie wybiegłaś z Wielkiej sali.
gdy dotarłaś do swojego dormiorium rzuciłaś się na łóżko i poszłaś spać w ubraniu myśląc że to tylko sen.
Następnego ranka była sobota obudziłaś się uświadamiając sobie że to co się wczoraj wydarzyło to nie był sen.
Poszłaś do toalety się ogarnąć i zanim się spostrzegłaś wychodziłaś na błonia z Billem
– Przepraszam że tak wczoraj uciekłam – powiedziałaś po chwili – byłam …
– Skołowana – dokończył za mnie – spoko rozumiem też bym się tak czuł. – Gdy doszliście do Hogsmade Bill się odezwał – Chcesz iść do Wrzeszczącej chaty? – spytał.
– No jasne – odpowiedziałaś. Gdy dotarliście zrobiło ci się zimno. Bill to zauważył.
– Zimno Ci? – spytał
– Nie to n… – nie dokończyłaś zdania bo chłopak zdjął kurtkę i narzucił ją na ciebie szepcąc przy tym
– Kocham cię
– Ja ciebie też odszepnęłaś
M...4
Fred
Omggggg ale ekstra kocham go
Super quiz🤍
M...4
Super quiz
.ariana.millie.
Bill
Siedziałaś przy stole swojego domu wraz z przyjaciółkami, zajadając się pysznymi potrawami, które podano na obiedzie.
W pewnym momencie dziewczyny, które prowadziły niezwykle absorbującą rozmowę o chłopakach ze szkoły, zamilkły i jak zaklęte wpatrywały się w jeden punkt, znajdujący się gdzieś za Tobą.
– Co się tam dzieje? – zapytałaś.
W Wielkiej Sali jak zwykle panował gwar rozmów i tylko Twoje przyjaciółki zachowywały się inaczej. Co chwilę poprawiały swoje mundurki i sprawdzały, czy ich talerze są odpowiednio ułożone.
– Tylko się nie odwracaj – szepnęła jedna z nich, prostując się.
Co robią ludzie, gdy ktoś im tak powie? No oczywiście, że się odwracają! Ty również tak postąpiłaś, ale zaraz pożałowałaś swojej decyzji i odwróciłaś się z powrotem do przyjaciółek.
– Czy któraś mogłaby mi wytłumaczyć dlaczego Bill Weasley idzie w naszą stronę? – zapytałaś na jednym tchu, nieświadomie poprawiając swoje włosy.
Bill podobał Ci się od jakiegoś czasu, tak samo jak pewnie połowie płci damskiej w szkole. Nie zamieniłaś z nim więcej niż kilka zdań na krzyż w całym swoim życiu, ale czułaś, że mogłabyś się z nim dogadać.
Wszystkie dziewczyny pokręciły głowami, na znak, że nie mają pojęcia o co chodzi, a Ty im uwierzyłaś. W końcu Weasley wcale nie musiał iść do was. Wokół było wystarczająco dużo uczniów do wyboru.
– [Twoje Imię] – Zamarłaś słysząc głos chłopaka. Nie miałaś pojęcia skąd chłopak wie jak się nazywasz, ale nie dziwiło Cię to. Był prefektem naczelnym i zapewne łatwo mógł zdobyć informacje o innych uczniach. Zastanawiało Cię tylko po co mu były Twoje dane?
Spojrzałaś na przyjaciółki, szukając u nich jakiś rad, ale jedyne co zobaczyłaś to zdziwienie i zachwyt wymalowane ich twarzach. Nie mogłaś teraz liczyć na ich pomoc.
Przełknęłaś ślinę i przełożyłaś nogi przez ławkę, na której siedziałaś, odwracając się w stronę chłopaka.
– Tak? – zapytałaś, starając się, aby Twój głos brzmiał normalnie.
– Czy zechciałabyś pójść ze mną w ten weekend do Hogsmeade? – zapytał.
Twoje serce natychmiast zareagowało szybszym biciem. Nie mogłaś uwierzyć, że chłopak Twoich marzeń właśnie zaprosił Cię na randkę!
Zauważyłaś, jak rudowłosy spogląda gdzieś w bok i również tam spojrzałaś. W odległości parunastu metrów stał młodszy brat Billa, Charlie i uśmiechał się ponaglająco do barat.
– A czy na tym spotkaniu będziemy tylko my, czy też ktoś jeszcze? – zapytałaś, uśmiechając się słodko.
– S-słucham? Oczywiście, że tylko my. No chyba, że nie chcesz… Jak chcesz to oczywiście możesz kogoś wziąć. Myślałem tylko, że…
– Spokojnie – zaśmiałaś się ze słowotoku chłopaka. Nie potrafiłaś zrozumieć dlaczego tak bardzo się denerwował. Przecież to nie pierwsza wasza rozmowa. Jasne wcześniej było tylko parę zdań, ale jednak nie jest to nic wielkiego. Nie byłaś przecież nikim ważnym. – Pójdę z tobą.
– Merlinowi niech będą dzięki. – Wyraźnie odetchnął z ulgą i uśmiechnął się szeroko. Myślałaś, że chłopak już za chwilę sobie pójdzie i wróci do własnych spraw, ale ten ku Twojemu zdziwieniu nachylił się w Twoją stronę.
– Nawet nie wiesz jak bardzo bałem się, że odmówisz – szepnął, gdy tylko Ty mogłaś go usłyszeć.
– Naprawdę? – zapytałaś równie cicho co on. – Dlaczego?
– Bo szaleję za tobą, jak nie wiem co.
Co odpowiesz chłopakowi na to wyznanie? Powiesz mu o swoich uczuciach, czy raczej zostawisz je dla siebie? Podziel się odpowiedzią w komentarzu!
K-pop_iara
O nie, Charlie!
potterhead_14
Bill
ok
W...i
Charlie
To ciekawa bo w quizie ,,Któremu z braci Weasley złamiesz serce też mi wyszedł😂
W...i
@Irrelevante hmmm…
Ciekawe co…
Wyslannik.bobux.od.cyborg
@Quarter.Luna wszystko
Huncwotka.00
Percy
– Gdzie mnie zabierasz? – zapytałaś, łagodnie uśmiechając się do chłopaka, który siedział za kierownicą starego forda jego taty.
– Jak ci powiem nie będzie niespodzianki – odpowiedział gładko, nie spuszczając wzroku z ulicy, a jego twarz pozostawała w skupieniu.
– Nie lubię niespodzianek – burknęłaś, wydymając wargi, jak mała dziewczynka, a Percy się zaśmiał.
– Wiem, dlatego nic ci nie powiem – odparł, a Ty prychnęłaś urażona.
– Jesteś bardzo niemiłym czarodziejem, wiesz Weasley?
– Oczywiście, że wiem, ale sama się w to wpakowałaś.
– Robisz wszystko bym żałowała tej decyzji?
– Skądże znowu? To nie dobrze, że zabieram cię do wesołego miasteczka?
– Wesołego miasteczka? – Uśmiechnęłaś się szeroko, a cała złość natychmiast z Ciebie wyparowała jakby nigdy jej nie było. – Żartujesz sobie, prawda?
– Gdzieś bym śmiał – odparł całkowicie poważnie.
– Trzeba mi było powiedzieć wcześniej to bym się lepiej ubrała – mruknęłaś.
– Inaczej nie byłoby niespodzianki. – Uśmiechnął się figlarnie.
– Teraz też jej nie ma. – Zauważyłaś, śmiejąc się cicho.
Chłopak pokiwał głową zgadzając się z Tobą.
Kolejne minuty spędziliście w ciszy, ale nie przeszkadzało wam to. Dopiero, gdy dotarliście na miejsce, a chłopak otworzył Ci drzwi samochodu byś mogła wysiąść odezwałaś się.
– Mówiłeś, że idziemy do wesołego miasteczka.
Założyłaś ręce na piersiach wpatrując się w cudowny krajobraz morza i plaży.
– Kłamałem. – Wzruszył ramionami. – A teraz chodź, bo nie zdążymy na niespodziankę.
Pociągnął Cię za rękę, a Ty pozwoliłaś by Cię prowadził przez piaszczyste wydmy.
– Nie bardzo mi z tego powodu przykro.
– A powinno.
– Niby czemu? – zapytałaś, unosząc do góry brew.
– Dlatego.
Chłopak zatrzymał się, a Ty wraz z nim. Chwycił Twoją twarz w dłonie i odwrócił lekko Twoją głowę na prawo. Spojrzałaś na piasek, gdzie widniało najcudowniejsze wyznanie miłości jakie kiedykolwiek słyszałaś.
– Percy ja… nie wiem co powiedzieć.
– Tu nie potrzeba słów. Po prostu cię kocham, [Twoje Imię].
Co takiego odpowiesz na wyznanie chłopaka? Będziesz chciała spędzić z nim resztę czasu jako para, czy raczej nie? Daj swoją odpowiedź na to wyznanie w komentarzu!
Rogerina.Forever
Percy