Wychował mnie śnieżny lis. Ej, wsm to możliwe: zima jest moją ulubioną porą roku, mam zaburzone odczuwanie zimna, jem najczęściej zimne jedzenie… No i oczywiście mam cały czas poczucie że rodzice mnie okłamują
Wychował Cię śnieżny lis! Stoisz na jakimś pokrytym śniegiem zboczu. Nagle do Twoich uszu dobiega krzyk. Zaczynasz biec w dół zbocza. Potykasz się i toczysz bezwładnie w dół zbocza. Wygrzebujesz się z zaspy i pędzisz w stronę płonącej wioski. Wpadasz do jednego z domów, choć sam nie wiesz czemu właśnie do tego. Zanim drewniany dach zawali się do środka pozostawiając tylko dymiące zgliszcza, udaje Ci się wynieść ramkę ze zdjęciem. Z trudem rozpoznajesz na nim siebie. Obok stoi kobieta o włosach takich samych jak Twoje i mężczyzna o oczach ciemnych tak jak Twoje własne. Czujesz jak do oczu napływają Ci łzy. – Więc tak wyglądali moi rodzice. Wstajesz z kolan i idziesz kawałek dalej. Na śniegu leży Twoja maskotka. Chwytasz ją i stoisz chwilę w milczeniu patrząc na główny plac wioski, ale widziałeś już dość. Wiesz, że nie ma tam nikogo. Odwracasz się więc i biegniesz przed siebie. Czujesz kropelki łez zamarzające na policzkach i chłodny dotyk mrozu na palcach. Wreszcie palący ból w nogach każe Ci się zatrzymać. Wykopujesz jamkę w zaspie jakby do zabawy w chowanego i w ten sposób osłonięta od wiatru przysiadasz w śniegu. Zwijasz się w kłębek jak przestraszone zwierzątko i szczelniej opatulasz płaszczem. Zasypiasz. Budzi Cię delikatne trącanie noskiem. Otwierasz oczy i widzisz przed sobą śnieżnego lisa. Podążasz za zwierzątkiem do jego jamy. Okazuje się, że lisica ma właśnie gromadkę młodych. Przyjmują Cię z rozbawieniem i traktują jak członka rodziny. Uczysz się z nimi ukrywać się w śniegu i polować. Wiesz, że te zwierzęta uratowały Ci życie ale marzysz o odnalezieniu rodziców. *** Otwierasz oczy i widzisz przed sobą biały lisi pyszczek. – A co było dalej? – Wychowywaliśmy Cię jak własne szczenię, aż pewnego dnia dotarliśmy do wioski. Pobiegłeś do ludzi, a my nie chcieliśmy Cię zatrzymywać. Przeszedłeś tam ciężką chorobę i zanim wyzdrowiałeś zapomniałeś wszystko. Emm No To Fajnie
Wychowała Cię sowa! Jesteś w ubogiej chacie gdzieś w górach. Przez okno widzisz ośnieżone szczyty. Próbujesz się odwrócić i wówczas odkrywasz, że z pleców wyrastają Ci ogromne skrzydła. Wodzisz wzrokiem po pokoju, szukając kogoś kto mógłby udzielić Ci wyjaśnień i natrafiasz na parę rozmawiającą ze sobą z ożywieniem. – Nie może tu zostać – mówi mężczyzna bardzo podobny do Ciebie – od kiedy królowa straciła skrzydła, zabija każde dziecko, które urodziło się z tym darem by nie odebrało jej tronu. Kocham je tak jak Ty, ale nie będzie tu bezpieczne. Kobieta ma w oczach łzy, ale kiwa głową ze zrozumieniem. Podchodzą do Ciebie i biorą Cię na ręce. Następnie długo idziecie przed siebie wspinając się po stromych zboczach. Wreszcie zatrzymujecie się na skarpie, która wydaje się zawieszona w powietrzu. Ojciec unosi Cię w górę, a matka cicho śpiewa jakąś pieśń. Wówczas spomiędzy chmur wyłania się ogromna sowa. – Ptaki są litościwsze niż ludzie – szepcze ojciec, zanim jej ostre szpony ujmą delikatnie Twoje ciało i uniosą w górę. Ptak zabiera Cię do swojej siedziby. Uczy Cię latać i polować, a Ty coraz lepiej zaczynasz panować nad swoją magiczną mocą, tak że jeśli chcesz możesz uczynić swoje skrzydła niewidocznymi. Możesz bujać ponad obłokami i stąd oglądać świat, lecieć gdzie chcesz, ale pilnie wystrzegasz się osad ludzkich, gdzie mógłbyś zostać zauważony, pomny na troskliwe ostrzeżenia. Mimo wolności i szczęścia, tęsknisz za domem i pragniesz do niego powrócić. Sowy zresztą także przygotowują Cię do walki ze złą królową, byś objął kiedyś tron. *** Otwierasz oczy i widzisz przed sobą sowę z rozpostartymi skrzydłami. – I co było dalej? – Wychowałam Cię jak własne pisklę, ale pewnego dnia natknęliśmy się na magów królowej. Jeden z nich raził Cię zaklęciem, tak że spadłeś na ziemię i zupełnie straciłeś pamięć. Wcześniej ukryłeś skrzydła.
Wychował Cię śnieżny lis! Stoisz na jakimś pokrytym śniegiem zboczu. Nagle do Twoich uszu dobiega krzyk. Zaczynasz biec w dół zbocza. Potykasz się i toczysz bezwładnie w dół zbocza. Wygrzebujesz się z zaspy i pędzisz w stronę płonącej wioski. Wpadasz do jednego z domów, choć sam nie wiesz czemu właśnie do tego. Zanim drewniany dach zawali się do środka pozostawiając tylko dymiące zgliszcza, udaje Ci się wynieść ramkę ze zdjęciem. Z trudem rozpoznajesz na nim siebie. Obok stoi kobieta o włosach takich samych jak Twoje i mężczyzna o oczach ciemnych tak jak Twoje własne. Czujesz jak do oczu napływają Ci łzy. – Więc tak wyglądali moi rodzice. Wstajesz z kolan i idziesz kawałek dalej. Na śniegu leży Twoja maskotka. Chwytasz ją i stoisz chwilę w milczeniu patrząc na główny plac wioski, ale widziałeś już dość. Wiesz, że nie ma tam nikogo. Odwracasz się więc i biegniesz przed siebie. Czujesz kropelki łez zamarzające na policzkach i chłodny dotyk mrozu na palcach. Wreszcie palący ból w nogach każe Ci się zatrzymać. Wykopujesz jamkę w zaspie jakby do zabawy w chowanego i w ten sposób osłonięta od wiatru przysiadasz w śniegu. Zwijasz się w kłębek jak przestraszone zwierzątko i szczelniej opatulasz płaszczem. Zasypiasz. Budzi Cię delikatne trącanie noskiem. Otwierasz oczy i widzisz przed sobą śnieżnego lisa. Podążasz za zwierzątkiem do jego jamy. Okazuje się, że lisica ma właśnie gromadkę młodych. Przyjmują Cię z rozbawieniem i traktują jak członka rodziny. Uczysz się z nimi ukrywać się w śniegu i polować. Wiesz, że te zwierzęta uratowały Ci życie ale marzysz o odnalezieniu rodziców. *** Otwierasz oczy i widzisz przed sobą biały lisi pyszczek. – A co było dalej? – Wychowywaliśmy Cię jak własne szczenię, aż pewnego dnia dotarliśmy do wioski. Pobiegłeś do ludzi, a my nie chcieliśmy Cię zatrzymywać. Przeszedłeś tam ciężką chorobę i zanim wyzdrowiałeś zapomniałeś wszystko.
Stoisz na jakimś pokrytym śniegiem zboczu. Nagle do Twoich uszu dobiega krzyk. Zaczynasz biec w dół zbocza. Potykasz się i toczysz bezwładnie w dół zbocza. Wygrzebujesz się z zaspy i pędzisz w stronę płonącej wioski. Wpadasz do jednego z domów, choć sam nie wiesz czemu właśnie do tego. Zanim drewniany dach zawali się do środka pozostawiając tylko dymiące zgliszcza, udaje Ci się wynieść ramkę ze zdjęciem. Z trudem rozpoznajesz na nim siebie. Obok stoi kobieta o włosach takich samych jak Twoje i mężczyzna o oczach ciemnych tak jak Twoje własne. Czujesz jak do oczu napływają Ci łzy. – Więc tak wyglądali moi rodzice. Wstajesz z kolan i idziesz kawałek dalej. Na śniegu leży Twoja maskotka. Chwytasz ją i stoisz chwilę w milczeniu patrząc na główny plac wioski, ale widziałeś już dość. Wiesz, że nie ma tam nikogo. Odwracasz się więc i biegniesz przed siebie. Czujesz kropelki łez zamarzające na policzkach i chłodny dotyk mrozu na palcach. Wreszcie palący ból w nogach każe Ci się zatrzymać. Wykopujesz jamkę w zaspie jakby do zabawy w chowanego i w ten sposób osłonięta od wiatru przysiadasz w śniegu. Zwijasz się w kłębek jak przestraszone zwierzątko i szczelniej opatulasz płaszczem. Zasypiasz. Budzi Cię delikatne trącanie noskiem. Otwierasz oczy i widzisz przed sobą śnieżnego lisa. Podążasz za zwierzątkiem do jego jamy. Okazuje się, że lisica ma właśnie gromadkę młodych. Przyjmują Cię z rozbawieniem i traktują jak członka rodziny. Uczysz się z nimi ukrywać się w śniegu i polować. Wiesz, że te zwierzęta uratowały Ci życie ale marzysz o odnalezieniu rodziców. *** Otwierasz oczy i widzisz przed sobą biały lisi pyszczek. – A co było dalej? – Wychowywaliśmy Cię jak własne szczenię, aż pewnego dnia dotarliśmy do wioski. Pobiegłeś do ludzi, a my nie chcieliśmy Cię zatrzymywać. Przeszedłeś tam ciężką chorobę i zanim wyzdrowiałeś zapomniałeś wszystko.
Bayjathy
Wychował mnie śnieżny lis. Ej, wsm to możliwe: zima jest moją ulubioną porą roku, mam zaburzone odczuwanie zimna, jem najczęściej zimne jedzenie… No i oczywiście mam cały czas poczucie że rodzice mnie okłamują
WeraHatake
Wychował mnie śnieżny lis – intrygująca historia ♥
Super quiz :D
Pyladea
• AUTOR@WeraHatake I pozostajemy w tematach okołomagicznozwierzęcych 😉
Julka-Julcix
Wychował Cię śnieżny lis!
Stoisz na jakimś pokrytym śniegiem zboczu. Nagle do Twoich uszu dobiega krzyk. Zaczynasz biec w dół zbocza. Potykasz się i toczysz bezwładnie w dół zbocza. Wygrzebujesz się z zaspy i pędzisz w stronę płonącej wioski. Wpadasz do jednego z domów, choć sam nie wiesz czemu właśnie do tego. Zanim drewniany dach zawali się do środka pozostawiając tylko dymiące zgliszcza, udaje Ci się wynieść ramkę ze zdjęciem. Z trudem rozpoznajesz na nim siebie. Obok stoi kobieta o włosach takich samych jak Twoje i mężczyzna o oczach ciemnych tak jak Twoje własne. Czujesz jak do oczu napływają Ci łzy. – Więc tak wyglądali moi rodzice. Wstajesz z kolan i idziesz kawałek dalej. Na śniegu leży Twoja maskotka. Chwytasz ją i stoisz chwilę w milczeniu patrząc na główny plac wioski, ale widziałeś już dość. Wiesz, że nie ma tam nikogo. Odwracasz się więc i biegniesz przed siebie. Czujesz kropelki łez zamarzające na policzkach i chłodny dotyk mrozu na palcach. Wreszcie palący ból w nogach każe Ci się zatrzymać. Wykopujesz jamkę w zaspie jakby do zabawy w chowanego i w ten sposób osłonięta od wiatru przysiadasz w śniegu. Zwijasz się w kłębek jak przestraszone zwierzątko i szczelniej opatulasz płaszczem. Zasypiasz. Budzi Cię delikatne trącanie noskiem. Otwierasz oczy i widzisz przed sobą śnieżnego lisa. Podążasz za zwierzątkiem do jego jamy. Okazuje się, że lisica ma właśnie gromadkę młodych. Przyjmują Cię z rozbawieniem i traktują jak członka rodziny. Uczysz się z nimi ukrywać się w śniegu i polować. Wiesz, że te zwierzęta uratowały Ci życie ale marzysz o odnalezieniu rodziców. *** Otwierasz oczy i widzisz przed sobą biały lisi pyszczek. – A co było dalej? – Wychowywaliśmy Cię jak własne szczenię, aż pewnego dnia dotarliśmy do wioski. Pobiegłeś do ludzi, a my nie chcieliśmy Cię zatrzymywać. Przeszedłeś tam ciężką chorobę i zanim wyzdrowiałeś zapomniałeś wszystko.
Emm No To Fajnie
natika839
Wychowała Cię sowa!
Jesteś w ubogiej chacie gdzieś w górach. Przez okno widzisz ośnieżone szczyty. Próbujesz się odwrócić i wówczas odkrywasz, że z pleców wyrastają Ci ogromne skrzydła. Wodzisz wzrokiem po pokoju, szukając kogoś kto mógłby udzielić Ci wyjaśnień i natrafiasz na parę rozmawiającą ze sobą z ożywieniem.
– Nie może tu zostać – mówi mężczyzna bardzo podobny do Ciebie – od kiedy królowa straciła skrzydła, zabija każde dziecko, które urodziło się z tym darem by nie odebrało jej tronu. Kocham je tak jak Ty, ale nie będzie tu bezpieczne.
Kobieta ma w oczach łzy, ale kiwa głową ze zrozumieniem. Podchodzą do Ciebie i biorą Cię na ręce. Następnie długo idziecie przed siebie wspinając się po stromych zboczach. Wreszcie zatrzymujecie się na skarpie, która wydaje się zawieszona w powietrzu. Ojciec unosi Cię w górę, a matka cicho śpiewa jakąś pieśń. Wówczas spomiędzy chmur wyłania się ogromna sowa.
– Ptaki są litościwsze niż ludzie – szepcze ojciec, zanim jej ostre szpony ujmą delikatnie Twoje ciało i uniosą w górę. Ptak zabiera Cię do swojej siedziby. Uczy Cię latać i polować, a Ty coraz lepiej zaczynasz panować nad swoją magiczną mocą, tak że jeśli chcesz możesz uczynić swoje skrzydła niewidocznymi. Możesz bujać ponad obłokami i stąd oglądać świat, lecieć gdzie chcesz, ale pilnie wystrzegasz się osad ludzkich, gdzie mógłbyś zostać zauważony, pomny na troskliwe ostrzeżenia. Mimo wolności i szczęścia, tęsknisz za domem i pragniesz do niego powrócić. Sowy zresztą także przygotowują Cię do walki ze złą królową, byś objął kiedyś tron.
***
Otwierasz oczy i widzisz przed sobą sowę z rozpostartymi skrzydłami.
– I co było dalej?
– Wychowałam Cię jak własne pisklę, ale pewnego dnia natknęliśmy się na magów królowej. Jeden z nich raził Cię zaklęciem, tak że spadłeś na ziemię i zupełnie straciłeś pamięć. Wcześniej ukryłeś skrzydła.
Simba_girl
Wychował Cię śnieżny lis!
Stoisz na jakimś pokrytym śniegiem zboczu. Nagle do Twoich uszu dobiega krzyk. Zaczynasz biec w dół zbocza. Potykasz się i toczysz bezwładnie w dół zbocza. Wygrzebujesz się z zaspy i pędzisz w stronę płonącej wioski. Wpadasz do jednego z domów, choć sam nie wiesz czemu właśnie do tego. Zanim drewniany dach zawali się do środka pozostawiając tylko dymiące zgliszcza, udaje Ci się wynieść ramkę ze zdjęciem. Z trudem rozpoznajesz na nim siebie. Obok stoi kobieta o włosach takich samych jak Twoje i mężczyzna o oczach ciemnych tak jak Twoje własne. Czujesz jak do oczu napływają Ci łzy. – Więc tak wyglądali moi rodzice. Wstajesz z kolan i idziesz kawałek dalej. Na śniegu leży Twoja maskotka. Chwytasz ją i stoisz chwilę w milczeniu patrząc na główny plac wioski, ale widziałeś już dość. Wiesz, że nie ma tam nikogo. Odwracasz się więc i biegniesz przed siebie. Czujesz kropelki łez zamarzające na policzkach i chłodny dotyk mrozu na palcach. Wreszcie palący ból w nogach każe Ci się zatrzymać. Wykopujesz jamkę w zaspie jakby do zabawy w chowanego i w ten sposób osłonięta od wiatru przysiadasz w śniegu. Zwijasz się w kłębek jak przestraszone zwierzątko i szczelniej opatulasz płaszczem. Zasypiasz. Budzi Cię delikatne trącanie noskiem. Otwierasz oczy i widzisz przed sobą śnieżnego lisa. Podążasz za zwierzątkiem do jego jamy. Okazuje się, że lisica ma właśnie gromadkę młodych. Przyjmują Cię z rozbawieniem i traktują jak członka rodziny. Uczysz się z nimi ukrywać się w śniegu i polować. Wiesz, że te zwierzęta uratowały Ci życie ale marzysz o odnalezieniu rodziców. *** Otwierasz oczy i widzisz przed sobą biały lisi pyszczek. – A co było dalej? – Wychowywaliśmy Cię jak własne szczenię, aż pewnego dnia dotarliśmy do wioski. Pobiegłeś do ludzi, a my nie chcieliśmy Cię zatrzymywać. Przeszedłeś tam ciężką chorobę i zanim wyzdrowiałeś zapomniałeś wszystko.
Super quiz
.Lethien.
Tygrys <3
Lacki_Zwierzaki
Super quiz🙂, a i wychował mnie śnieżny lis
...Gabi
Zebry mnie wychowały ! Fajnie😁
Dark3Princess
Wychował Cię śnieżny lis!
Stoisz na jakimś pokrytym śniegiem zboczu. Nagle do Twoich uszu dobiega krzyk. Zaczynasz biec w dół zbocza. Potykasz się i toczysz bezwładnie w dół zbocza. Wygrzebujesz się z zaspy i pędzisz w stronę płonącej wioski. Wpadasz do jednego z domów, choć sam nie wiesz czemu właśnie do tego. Zanim drewniany dach zawali się do środka pozostawiając tylko dymiące zgliszcza, udaje Ci się wynieść ramkę ze zdjęciem. Z trudem rozpoznajesz na nim siebie. Obok stoi kobieta o włosach takich samych jak Twoje i mężczyzna o oczach ciemnych tak jak Twoje własne. Czujesz jak do oczu napływają Ci łzy. – Więc tak wyglądali moi rodzice. Wstajesz z kolan i idziesz kawałek dalej. Na śniegu leży Twoja maskotka. Chwytasz ją i stoisz chwilę w milczeniu patrząc na główny plac wioski, ale widziałeś już dość. Wiesz, że nie ma tam nikogo. Odwracasz się więc i biegniesz przed siebie. Czujesz kropelki łez zamarzające na policzkach i chłodny dotyk mrozu na palcach. Wreszcie palący ból w nogach każe Ci się zatrzymać. Wykopujesz jamkę w zaspie jakby do zabawy w chowanego i w ten sposób osłonięta od wiatru przysiadasz w śniegu. Zwijasz się w kłębek jak przestraszone zwierzątko i szczelniej opatulasz płaszczem. Zasypiasz. Budzi Cię delikatne trącanie noskiem. Otwierasz oczy i widzisz przed sobą śnieżnego lisa. Podążasz za zwierzątkiem do jego jamy. Okazuje się, że lisica ma właśnie gromadkę młodych. Przyjmują Cię z rozbawieniem i traktują jak członka rodziny. Uczysz się z nimi ukrywać się w śniegu i polować. Wiesz, że te zwierzęta uratowały Ci życie ale marzysz o odnalezieniu rodziców. *** Otwierasz oczy i widzisz przed sobą biały lisi pyszczek. – A co było dalej? – Wychowywaliśmy Cię jak własne szczenię, aż pewnego dnia dotarliśmy do wioski. Pobiegłeś do ludzi, a my nie chcieliśmy Cię zatrzymywać. Przeszedłeś tam ciężką chorobę i zanim wyzdrowiałeś zapomniałeś wszystko.
Śliczny quiz ❤️❤️❤️
Asiulett.
Śnieżny Lis
liczyłam na wilka :c