Opowiadania mogą zawierać treści nieodpowiednie dla osób nieletnich. Zostaje w nich zachowana oryginalna pisownia.

Eternal struggle #1


Ciemność. Tylko to dostrzegłam po tym jak się obudziłam.

Starałam się wstać z dotychczasowego miejsca.

Gdy tylko trochę się podniosłam zabolała mnie głowa, a do tego doszły nudności.

Mimo to podniosłam się po czym po omacku szukałam okna.

Gdy dotarłam do niego szybkim ruchem zerwałam zasłonę.

Dzięki światłu księżyca wpadającemu do środka mogłam dostrzec gdzie jestem.

Byłam w szpitalu.

Na półce obok dostrzegłam kartę pacjenta.

Było tam napisane o kilku zadrapaniach i niewielkich ranach, na szczęście nic poważnego.

Nie chcąc czekać aż ktoś przyjdzie zarzuciłam na siebie biały sweter wiszący przy drzwiach na stojaku i wyszłam na korytarz.

Pusty ciemny korytarz wyglądał naprawdę przerażająco.

Dotarłam do wind weszłam do jednej i pojechałam na sam dół.

Kolejny korytarz lecz w porównaniu z poprzednim było tu o wiele inaczej.

Jasne lampy oświetlały każdy zakątek, a wszędzie biegały zapracowane pielęgniarki.

Nikt nie zwracał na mnie uwagi, a jak już to były to tylko przelotne spojrzenia.

Dotarłam do recepcji, przez drzwi akurat wprowadzali kogoś dość mocno poturbowanego.

Nie wiedząc specjalnie co robię wyszłam z budynku.

Cały czas byłam rozbita.

Rize zaginęła, nie wiem gdzie jestem, nie mam żadnych rzeczy.

Stałam przed szpitalem wpatrując się w niebo.

Wiatr rozwiewał mi włosy, w momencie zrobiło mi się chłodno.

- Proszę wrócić do środka - poprosił mężczyzna.

Najwidoczniej pielęgniarz, który jako jedyny mnie zauważył.

Pociągnoł mnie delikatnie za sobą.

Bez oporu ruszyłam za nim.

Poprosił mnie żebym wróciła do swojej sali o dziwo dotarłam tam bez problemu.

Położyłam się na twardym łóżku i praktycznie od razu odpłynęłam.


Rano Przyszedł do mnie lekarz z dwoma pielęgniarkami.

Wykonał kilka badań po czym dostałam wypis.

Sprawdziłam czy mam wszystko w mojej torbie, której wcześniej nie zauważyłam.

Przebrałam się w swoje ubrania ogarnęłam się z grubsza w łazience po czym ruszyłam do wyjścia.


Jedyne co pamiętam zanim się obudziłam to jakieś dwie postacie, miły podmuch wiatru oraz straszne aczkolwiek przyjemne uczucie spadania i dziwnego mrowienia w brzuchu.

Sięgnęłam po telefon do torby chwilę mi zeszło zanim go znalazłam.

Chciałam zadzwonić do rodziców, chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu.

Jak na złość telefon był rozładowany.

Zrezygnowana postanowiłam wejść do kawiarni napotkanej po drodze.

Zamówiłam latte po pewnym czasie podeszła do mnie niska, krótko-włosa szatynka.

- Mogę się dosiąść? - spytała radośnie.

Uśmiechnęłam się do niej po czym skinęłam głową.

- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam - zarumieniła się i spuściła głowę zawstydzona.

- Gdybyś przeszkadzała niezgodziłabym się - zaśmiałam się delikatnie.

Dziewczyna spojrzał na mnie po czym sama zaczęła się śmiać.

- Moja koleżanka Touka, z którą się umówiłam  nie mogła przyjść bo ma strasznie zawalony dzień w pracy, a wiesz trochę smutno siedzieć samej - podrapała się po karku - Jestem Yoriko Kosaka - wyciągnęła do mnie rękę.

- Aiko Kamishiro miło mi - uścisnęłam jej dłoń.

Spędziłam z dziewczyną dość miłe popołudnie w kawiarni, poczęstowała mnie nawet swoim domowym jedzeniem, które miała w torbie, było naprawdę pyszne.

Gdy zaczęło się ściemniać postanowiłyśmy już opuścić lokal.

Postanowiłam ją odprowadzić, w trakcie podróży wymieniłyśmy się numerami telefonów.

Dziewczyna pożegnała się ze mną po czym wbiegła do mieszkania.

Patrzyłam jeszcze chwilę na drzwi, a uśmiech zniknął mi z twarzy.

*Świetnie czeka mnie ciekawa noc na ławce w parku*

Pomyślałam posępnie kierując się w jego kierunku.

*Przecież mogłam ją poprosić o telefon* - skarciłam się.


Na miejscu było tylko parę osób.

Biegacze, wyprowadzający swoje pupile właściciele, pary.

Wszystko oświetlały lampy.

Było mroczno oraz tajemniczo a zarazem przepięknie.

Wyjęłam z torby ukochane MP4 oraz czarne nauszne słuchawki.

Założyłam kaptur kamizelki na głowę, a na niego słuchawki, w których już leciała piosenka.

Oparłam się o ławkę całkowicie odchylając głowę do tyłu.

Gwiazdy były cudne zmrużyłam  oczy, które co chwilę robiły się coraz bardziej cięższe.




Zaznacz poprawną odpowiedź, aby przejść do następnego pytania.
Quiz w Poczekalni. Zawiera nieodpowiednie treści? Wyślij zgłoszenie
Idea
Idea
Zobacz profil

Komentarze sameQuizy: 0
Najnowsze


Nowe

Popularne

Kategorie

Powiadomienia

Więcej