Opowiadania mogą zawierać treści nieodpowiednie dla osób nieletnich. Zostaje w nich zachowana oryginalna pisownia.

DOUBLE TROUBLE #13


MEGAN POV 

    Chłopak, chwyta moją twarz, kładąc na moich policzkach swoje ciepłe dłonie, po czym pogłębia pocałunek. Nie wiem, czy od sobotniego wieczoru coś się zmieniło, ale zachowanie Aidena pod jakimś względem uległo zmianie. Kiedy do moich uszu dociera czyjeś odchrząknięcie, jestem gotowa, aby się od niego oderwać, lecz chłopak wcale nie ma zamiaru mi na to pozwolić. 

    - Stary? – Słyszę męski głos tuż za sobą. 

    - Hm? – mruczy wprost w moje usta. 

    - Musimy pogadać – ciągnie dalej, na co Aiden w ogóle nie reaguje. 

    - Teraz nie mogę – perswaduje, zbywając chłopaka i w dalszym ciągu składa na moich ustach pocałunki. – Pogadamy później. 

    - Dobra – wzdycha zrezygnowany i prawdopodobnie się od nas oddala. 

    Aiden przyciąga mnie do siebie jeszcze bardziej, chcąc dać mi tym ruchem do zrozumienia, że nie ma zamiaru prędko mnie wypuścić. Czuję, jak na jego ustach formuje się minimalistyczny uśmiech, a dosłownie chwilę później sunie rękoma w dół po moich ramionach. Kiedy dociera do moich dłoni splata je razem, a następnie unosi w górę, zmuszając przy tym, abym objęła go wokół szyi. Nie protestując, spełniam jego zachciankę i obejmuję jego szyję. Prawdopodobnie większość osób znajdujących się w tym momencie na korytarzu swój wzrok wlepiony ma w naszą dwójkę.  

    - Przeszkadzam? – Tym razem dociera do mnie znajomy głos i mam całkowitą pewność, że należy on do Jasmine. 

    - Tak.

    - Nie – odpowiadamy w tym samym momencie, dzięki czemu mogę usłyszeć za sobą cichy śmiech brunetki. 

    Przerywam tę chwilę i chociaż niekoniecznie chcę się od niego odsuwać, to wiem, że taka demonstracja na środku korytarza sprawi, że sporo osób zacznie żywo dyskutować o tej sytuacji. 

    - Może jednak rzeczywiście spotkamy się później. – Jasmine z szerokim uśmiechem powoli cofa się w tył, a następnie znika za najbliższą ścianą. 

    Odwracam się z powrotem w stronę chłopaka, gdyż czuję na sobie jego spojrzenie. 

    - Mamy spore widowisko – oznajmia, jeżdżąc wzrokiem po korytarzu. 

    Rozglądam się dookoła i muszę przyznać mu rację. Znaczna część osób jest, tak zafascynowana zaistniałą sytuacją, że chyba kompletnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że właśnie w tym momencie powinni siedzieć już na zajęciach. Mój wzrok zatrzymuje się na Amber, która również wlicza się w to widowisko. Najbardziej jednak w tym wszystkim dziwi mnie fakt, że nie podjęła się żadnej próby, aby w jakiś sposób przeszkodzić nam w tym wszystkim. 

    - Parker – szatyn podejmuje się głosu, dzięki czemu zdobywa moją uwagę. 

    W chwili, gdy odwracam się w jego stronę zostaję zaatakowana jego ustami. Trwamy, tak przez chwilę do momentu, aż odpycham się od niego, kładąc swoje ręce na torsie chłopaka. Szatyn skupia na mnie swój wzrok, jakby zupełnie nie wiedział dlaczego to zrobiłam. 

    - Idę na zajęcia – oświadczam, oddalając się powoli tyłem od chłopaka. 

    - Idziesz na zajęcia? – Unosi brwi w górę, a następnie podąża w moją stronę. 

    Przytakuję tylko głową, na co Aiden łapie mnie szybko za nadgarstek. 

    - Muszę – oświadczam, mając nadzieję, że w spokoju mi na to pozwoli. 

    - Skoro to było przywitanie – zaczyna. – Oczekuję czegoś na pożegnanie. – Kładzie swój palec wskazujący na swoim policzku, czekając na mój ruch. 

    Wywracam oczami, śmiejąc się pod nosem, a następnie przybliżam się do szatyna. Aiden obraca głowę w bok i delikatnie stuka palcem o swój policzek, chcąc mnie pośpieszyć. Zbliżam swoje usta do jego twarzy i kiedy mam spełnić jego życzenie, szatyn przekręca głowę tak, że moje usta natrafiają na jego wargi. Przyciska mnie mocno do siebie, składając na moich ustach czułego całusa, po czym uwalnia mnie ze swojego uścisku. Chichoczę cicho, obdarowując go ostatnim spojrzeniem, po czym ruszam prosto do sali, w której odbywają się zajęcia.
    Po skończonym wykładzie wychodzę wraz z Jasimne, która również należy do osób zafascynowanych zaistniałą sytuacją. 

    - Whoa. – Brunetka wypuszcza głośno powietrze z ust, przez co od razu na nią spoglądam. – To było gorące – dodaje, przenosząc swój wzrok na mnie. 

    - Do jutra! – krzyczę rozbawiona w jej stronę, a następnie wychodzę z uczelni, bo brunetka przez całe zajęcia oczekiwała ode mnie jakichś wyjaśnień. 

    - Ej! – Słyszę stłumiony głos dziewczyny za sobą i wiem, że jutro będę musiała jej się tłumaczyć. 

    Kieruję się, jak najszybciej do swojego mieszkania, tylko po to, aby móc położyć się do swojego łóżka. Kiedy znajduję się już przed budynkiem moim oczom ukazuje się sylwetka Briana. Moje zdziwienie w tym momencie jest, tak ogromne, że kompletnie nie wiem co powiedzieć. Wzrok bruneta spoczywa na mnie, a ja zaczynam zdawać sobie sprawę, że nie będzie to wcale miłe spotkanie. 

    - Długo się nie widzieliśmy – oznajmia, kiedy znajduję się wystarczająco blisko niego. – Pewnie się zastanawiasz dlaczego tu jestem – kontynuuje. – Zauważyłem, że trzymasz się blisko Aidena – śmieje się kpiąco, jednak po chwili robi się całkiem poważny. – Łączy Was coś więcej niż tylko koleżeńskie relacje, co? – pyta, oczekując ode mnie odpowiedzi na zadane przez siebie pytanie, jednak nim zdążę cokolwiek mu odpowiedzieć, brunet zabiera ponownie głos. – Szkoda tylko, że jest takim nieodpowiedzialnym chujem. – Nie mam pojęcia do czego on zmierza, ale swoją postawą sprawia, że mam coraz mniejszą ochotę przebywać z nim sam na sam. – Pewnie wiesz, że nie należy do grzecznych chłopców i dziewczyny traktuje jako przelotne przygody. Zupełnie tak, jak moją siostrę. 

    Unoszę brwi wysoko w górę, bo w dalszym ciągu nie bardzo wiem, o co mu chodzi. 

    - Wszystko ma swój początek i koniec – oznajmiam, nawiązując do ostatnich słów jego wypowiedzi. 

    - Dokładnie – potwierdza moje słowa. – Zupełnie tak, jak w waszym przypadku. 

    Marszczę brwi na jego słowa, bo coraz bardziej stają się one dla mnie niesprecyzowane. 

    - Wiesz jak to jest coś stracić? – Wpatruje się we mnie uparcie, po czym kontynuuje. – Myślę, że nie i ten idiota też nie zdaje sobie z tego sprawy. Dam Ci radę i jeżeli mnie posłuchasz możesz na tym sporo zyskać. – Robi mały krok w moją stronę. – Urwiesz kontakt z Aidenem i to wszystko – mówi, wzruszając ramionami. – Zostawiam Ci wybór. – Unosi ręce na wysokości swojej głowy. – Od Ciebie zależy jaką decyzję podejmiesz. 

    - Dlaczego miałabym urwać z nim kontakt? – pytam, bo jego "rada" wydaje mi się co najmniej bez sensu.

    - Czasami każdy musi płacić za swoje błędy – odpowiada. – Pewnie ciekawi Cię dlaczego mówię to Tobie, a nie jemu. Odpowiedź jest prosta. – Zbliża się do mnie jeszcze bardziej. – Jesteś dla niego ważna – oświadcza tuż przy mojej twarzy, a moje serce zaczyna niespokojne przyspieszać swoje bicie. – Co by zrobił Aiden, gdyby coś Ci się stało, hm? – Brunet przejeżdża swoją dłonią po moim policzku, na co od razu ją od siebie odpycham. – Chyba się zrozumieliśmy, w innym wypadku może to odbić się na Twoich znajomych – oznajmia, po czym mnie wymija. 

    Odwracam się w jego stronę i przypatruję do momentu, aż chłopak wsiada do czarnego auta zaparkowanego na pobliskim parkingu. Stoję chwilę w miejscu, zastanawiając się czy wszystko to, co powiedział Brian to po prostu jakiś żart, czy też naprawdę jest zdolny posunąć się do czegoś więcej.
    Wchodzę szybko do mieszkania, a następnie rzucam klucze na komodę. Podążam schodami w górę, po czym otwieram drzwi od pokoju. W tym samym czasie do moich uszu dociera trzask drzwi, na co lekko się wzdrygam. 

    - Megan? – Słyszę z dołu głos Davea, a po chwili drzwi do mojego pokoju otwierają się z niemałą siłą. Chłopak robi szybkie kroki w stronę mojego łóżka tylko po to, aby po chwili się na nie rzucić. – Chodź tu. – Klepie delikatnie miejsce obok siebie. 

    Kładę się obok Davea, a swój wzrok wlepiam w biały sufit. Leżymy przez pewien czas w kompletnej ciszy i kiedy zaczyna mi ona przeszkadzać postanawiam się odezwać.

    - O co chodzi? – Przechylam głowę w bok, mając dobry widok na lewy profil twarzy mojego przyjaciela. 

    - Pamiętasz, jak w mojej głowie narodził się ten głupi pomysł z pocałowaniem Cię? – Dave również odwraca swoją głowę w bok, dzięki czemu teraz bezpośrednio wpatrujemy się w swoje twarze. 

    - Pamiętam – potwierdzam, wracając myślami do tamtej sytuacji. 

    - Pewnie wiesz, że całą tę akcję widziała Melanie. – Przeciera swoją twarz dłonią, jakby mówienie o tym sprawiało mu wiele problemu i być może właśnie tak jest. –Tłumaczyłem jej się z tego sporo razy, a w ostateczności i tak nie jest w pełni przekonana. Namieszałem trochę i teraz muszę się z tego wyplątać – wzdycha, a mi zaczyna robić się go szkoda. – Aleee... jak na prawdziwego mężczyznę przystało, uporam się z tym. – Puszcza w moją stronę oczko w rezultacie czego z moich ust wydobywa się cichy śmiech. Znowu zaczynamy się w siebie przez chwilę wpatrywać, lecz tym razem to Dave zabiera jako pierwszy głos. – Co jest między Tobą, a Aidenem? 

    Na jego pytanie cała się spinam, a następnie podnoszę się do pozycji siedzącej. Nie ukrywam, że to temat, na który ciężko mi rozmawiać i sama tak właściwie nie wiem, co jest między nami. Aiden, co prawda zachowuje się zupełnie inaczej, niż zazwyczaj, jakby zaszła w nim jakaś zmiana, o której wie tylko On. Przynajmniej odnoszę takie wrażenie. Wszystko było dla mnie niczym zagadki, aż w końcu On sam stał się jedną z nich i nadal nie wiem, jak powinnam się przy nim zachowywać. 

    - Megan? – Głos chłopaka wyrywa mnie z potoku myśli, a ja nadal nie wiem, jakie słowa byłyby odpowiednią odpowiedzią na zadane przez niego pytanie. 

    - Nie wiem, Dave – wzdycham, chowając w dłoniach twarz. 

    Między nami zapada cisza, która staje się dla mnie uciążliwa i chociaż chciałabym coś powiedzieć, to zupełnie nie wiem co. Czuję, jak brunet również podnosi się ze swojego miejsca, po czym zabiera moje dłonie, aby spojrzeć mi w oczy. 

    - Skopię mu dupę, jeżeli Cię zrani – oznajmia całkiem poważnie. Na mojej twarzy mimo wszystko pojawia się cień uśmiechu, bo taki opiekuńczy Dave to naprawdę kochany Dave. – Mam pomysł – rzuca nagle. – Pamiętasz pierwszą imprezę u Josha w akademiku? Szykuje dzisiaj małą powtórkę z rozrywki. – Chłopak posyła mi znaczące spojrzenie i już wiem, jakie plany mamy na dzisiejszy wieczór. 
    Po dwóch godzinach znajdujemy się już w akademiku. Dave stwierdził, że musimy nadrobić trochę zaległości, ponieważ ostatnio nigdzie razem nie wychodzimy. W tej jednej kwestii muszę przyznać mu rację. 

    - Siema! – Odwracamy się równocześnie, a naszym oczom ukazuje się brunet, który od razu zbija piątkę z Dave'm.

    - Ethan – zwraca się po chwili w moją stronę, wyciągając do mnie dłoń. 

    - Megan. – Ściskam delikatnie jego rękę, posyłając w jego stronę uśmiech.

    Chłopak ruchem głowy wskazuje w jakąś stronę, na co razem z Dave'em podążamy krok w krok za nim. Kiedy dochodzimy do czarnej skórzanej sofy, zajmuję miejsce tuż obok Davea, a po mojej lewej przysiada brunet. Chłopak podsuwa czerwone plastikowe kubeczki wypełnione najprawdopodobniej jakimś alkoholem, po czym bierze do ręki jeden z nich. Unosi go lekko w górę, na co pozostałe osoby chwytają resztę kubeczków i szybkim ruchem opróżniają ich zawartość. Nie zastanawiając się dłużej robię to samo. 

*** 

    - Dlaczego nie wiedziałem, że Dave ma taką fajną współlokatorkę? – Słyszę cichy śmiech Ethana tuż przy swoim uchu. 

    Śmiech bruneta jest na tyle zaraźliwy, że po chwili sama zaczynam chichotać. Dave zostawił mnie w jego towarzystwie ponad godzinę temu i jak na razie ślad po moim przyjacielu zaginął. Nie żebym narzekała, bo Ethan to naprawdę fajny chłopak, z którym dobrze mi się rozmawia, tym bardziej biorąc pod uwagę, że mój organizm pochłonął sporą ilość alkoholu. 

    - Dobrze się bawicie? – W tym samym momencie słyszę znajomy głos, więc unoszę głowę delikatnie w górę. 

    Moim oczom ukazuje się Aiden, który stoi przed naszą dwójką, trzymając w ręku czerwony kubeczek. Pytanie, które padło z jego ust wcale nie było zadane z grzeczności. 

    - Dobrze – odpowiada Ethan, na co szatyn jedynie przykłada do swoich ust kubeczek, aby wypić na raz jego zawartość. 

    - Dasz mi chwilkę? – pytam w stronę bruneta, który posyłając mi szeroki uśmiech przytakuję głową. 

    Wstaję z miejsca, bo widok Aidena, który patrzy na mnie, jakbym co najmniej obściskiwała się z Ethan'em, sprawia, że wolę z nim porozmawiać. Kierujemy się do najmniej zatłoczonego miejsca – w tym wypadku jest to kuchnia i zanim zdążę postawić następny krok ktoś na mnie wpada. Przed swoją twarzą zauważam się Dave'a, którego twarz jest cała poobijana, a z jego nosa sączy się krew. Otwieram usta ze zdziwienia, a następnie podchodzę do niego bliżej, delikatnie kładąc dłonie na jego policzkach. 

    - Co się stało? – Wzrok chłopaka spoczywa na mojej twarzy. 

    - Nie wiem. – Wzrusza ramionami, a ja z łatwością mogę stwierdzić, że Dave jest nieźle pijany. – Jakiś typek się na mnie rzucił. 

    Wzdycham ciężko, a następnie prowadzę go do łazienki. Zanim zdążę jednak do niej wejść słyszę, jak mój telefon wydobywa z siebie dźwięk. Sięgam do kieszeni po urządzenie, po czym wchodzę w wiadomość. 

    "Potraktuj to jako ostatnie ostrzeżenie. Trzymaj się mojej rady." 

    Marszczę brwi, bo w jednej chwili uderza we mnie fala gorąca. Trzymaj się mojej rady. Otwieram lekko usta, bo wszystko to, co miało miejsce do tej pory to sprawka Briana. Rozglądam się dookoła, chociaż sama nie wiem, co chcę tym zyskać. Może mam nadzieję, że uda mi się go dostrzec w tłumie ludzi?

    - Parker? – Głos Aidena powoduje, że przenoszę na niego całą swoją uwagę. 

    Chłopak ze zmarszczonymi brwiami również się we mnie wpatruje, a ja w tym momencie muszę podjąć decyzję, której nie chcę podejmować. Nie chcę nawet myśleć o tym, co może zrobić Brian następnym razem. 

    - Aiden – zaczynam, chociaż nie wiem, jak odpowiednio powinnam to wszystko ubrać w słowa. – Chyba nie możemy... 

    - Nie możemy co? – przerywa mi, prychając. – Nie jesteśmy razem, ani nic podobnego – mówi dosadnie, a jego słowa trafiają we mnie z ogromną siłą. 

    - O co Ci chodzi? – pytam, bo wkurza mnie fakt, że Aiden nie da dojść mi do słowa i nie pozwala niczego sobie wytłumaczyć. 

    - Gówno mnie obchodzi, co robisz i z kim robisz – rzuca nagle.

    - Słucham? – prycham na jego swobodnie wypowiedziane słowa. – Zresztą daruj sobie – dodaję szybko, kiedy widzę, jak chłopak otwiera usta z zamiarem powiedzenia czegoś. Odwracam od niego głowę, bo moje oczy zachodzą łzami. Podobno bezinteresowność zaczyna go wkurzać. – Nie dotykaj mnie. – Odpycham od siebie ręce chłopaka, kiedy kładzie je na moich ramionach. 

    - Parker... – Słyszę, jednak nim szatyn zdąży dokończyć wchodzę szybko do łazienki, w której znajduje się już Dave. 
Zaznacz poprawną odpowiedź, aby przejść do następnego pytania.
Reklama
Quiz, który przeglądasz jest częścią serii. Została zachowana oryginalna pisownia autora.

Komentarze sameQuizy: 4
Najnowsze

LadyKawka

LadyKawka

#TeamMegave
Będę to pisać cały czas xd

Odpowiedz
1

misiegumisie12

@_Sara_Malfoy_ Aiden to chodząca czerwona flaga

Odpowiedz

zuz_wiel

+1

Odpowiedz
pokaż więcej odpowiedzi (1)

Nowe

Popularne

Kategorie

Powiadomienia

Więcej