Opowiadania mogą zawierać treści nieodpowiednie dla osób nieletnich. Zostaje w nich zachowana oryginalna pisownia.
Pamiętaj, że quizy są tworzone przez użytkowników i nie należy ich traktować jako porady medycznej. Jeżeli szukasz informacji dot. depresji lub pomocy, to odwiedź strony: Nastoletnia depresja, Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży, Pokonać kryzys.

Commander #Prolog


Wysoki, czarno włosy, osiemnastoletni, chłopak biegł przez niekończącą się ciemność, a towarzyszył mu świst pocisków i dźwięk ostrzeliwującej czegoś artylerii, niestety przez ciemność, nie mógł zobaczyć, do czego strzelają.

Nie rozumiał też, dlaczego biegnie, ale wszystkie instynkty kazały mu uciekać. Uciekać z tego miejsca jak najdalej.

- Zostań! - wtedy nieludzki rozdzierający krzyk, pojawił się tuż obok niego. Zszokowany spojrzał w prawo i ujrzał "dłoń".
Choć trudno to było uznać za "dłoń" cała była zdeformowana, stworzona ze zlepków kleistej mazi, małych odłamków kryształów oraz metali. Wyglądała ohydnie i nie lepiej śmierdziała.
Przybliżała się coraz to bardziej do jego twarzy, wnet poczuł dotknięcie, ale nie na twarzy tylko na plecach. Zaskoczony odwrócił się i zobaczył kolejną kończynę. Ta nawet nie była nawet ludzka. Wyglądała okropnie, została stworzona na kształt szponów ptaka z czarnego materiału.
Z głośnym dźwiękiem.
-Tsss! - jego bluza została zerwana z ciała, odsłaniając liczne, okropne blizny po wielu eksperymentach oraz badaniach. Gdyby ktoś je zauważył, mógłby się przeraźić.
Chłopak nie przejął się zerwaną bluzą i przyspieszył jeszcze bardziej.
- Co!? Aaaaaaaa!- nagle podłoże pod jego nogami zniknęło i zaczął spadać w ciemną otchłań.

Spadał.... Sam nie wiedział ile, w końcu otoczenie wokół niego zaczynało się zmieniać. Ciemność znikała przez promienie słońca, a budynki zaczęły pojawiać się na horyzoncie. Po chwili uderzył o ziemie, jednak nic mu się nie stało. Wstał obolały, obejrzał swoje ciało. Było pokryte czarną zbroją z insygnią korporacji Zin. Rozejrzał się.
- Miasto?- wyszeptał. Nie był pewny czy to na pewno miasto. Budynki zostały rozmazane, przez co trudno było stwierdzić ich ilość. Jakby tego było mało, na ziemi zaczęły pojawiać się cienie.
- Ludzie? - kiedy o tym pomyślał, nagle znikąd pojawiły się szepty liczone w tysiącach. Trudno było mu się skupić. Spanikowany obracał się w każdą stronę.
Wtedy ujrzał ją. Dziewczynę o kształtnej figurze z dwoma olbrzymimi atrybutami i długich niebieskich włosach ze srebrnymi pasemkami, wylewającymi się spod kaptura. Miała na sobie mini spódniczkę i bluzę. Gdyby nie fakt, że jej twarz skrywała maska przeciw gazowa, zwykle przymocowana do kombinezonu wspomagającego, mógłby się zakochać.
Dziewczyna również go zauważyła i machając do niego, coś wykrzykiwała. Niestety nie słyszał co.
Chciał do niej podejść i porozmawiać, jednak sceneria znowu uległa zmianie. Ciemność ponownie go otoczyła i nadszedł cios, który zablokował.

Odskoczył od napastnika i przyjrzał się mu. Stwierdzić kto to jest, się nie dało.
Twarz i kształt napastnika zostały okryte cieniem. Jedyne co widział to usta wykrzywione w potwornym uśmiechu.

Napastnik jednym susem pokonał dzielące ich siedem metrów i zaatakował.
Na szczęście chłopak zdołał tego uniknąć i wyprowadzić kontrę. Jego pięść leciała wprost na twarz napastnika.

- Co? - jednak trafienie, nie było takie proste. Ciało napastnika okazało się niezwykle giętkie i gibkie wykrzywiając się do tyłu, umknęło ataku chłopaka, który musnął jedynie czerń wyglądającą na włosy.
Następnie nogi postaci w jednej chwili zakleszczyły się na ręce i szyji chłopaka, jeszcze raz pokazując swoją gibkość.

- Haha! Właśnie zginąłeś. - oświadczył mu dziwny zniekształcony głos i miał rację. Wystarczyło by napastnik, przekręcił tułowiem w lewo lub prawo, a chłopak by zginął.
- Tess!! - nagle pośród ciemności, pojawił się mały promyk światła.
- Znowu nam przeszkadzają! - warknęła, wściekle postać. Po chwili uspokoiła się.
- To nic...- zrobiła głęboki wdech i wypuściła czarne, przypominające mgłę powietrze.- Znowu tu przyjdziesz tak jak zawsze. I znowu cię znajdę, tak jak zawsze. - chłopak nie myśląc długo, zamknął oczy, a po ponownym ich otwarciu ujrzał nieskazitelnie biały sufit.
Bez zastanowienia odetchnął z ulgą i wytarł z czoła zimny pot.
- Pot? - wyszeptał cicho. Następnie złapał za kołdrę.
- Cała mokra. - nie zważając na ten fakt, zagłębił się w niej, choć nie zamierzał zasypiać. Nie chciał ponownie przeżywać koszmaru. Po prostu wbił wzrok w sufit i rozmyślał.

- Tess! Wstawaj do diabła, bo się spóźnimy! - jednak nawet tego nie mógł zrobić. Rozwścieczony, dziecięcy głos po drugiej stronie drzwi efektywnie mu to uniemożliwiał.

-Sssst!- magnetyczne drzwi zostały otwarte, a w nich stanął niski, zielono włosy chłopak. Tess podniósł się z łóżka i rzucił mu spojrzenie typu "o co chodzi?"
Niski chłopak poklepał w mały, srebrny zegarek na lewej ręce.
- Niedługo zajęcia?
- Za pięć minut!
-.......
- Dobranoc.
- Nie! - zielono włosy podbiegł i potrząsnął brunetem.
- Nie wąż się zasypiać!.... Huh?
- Coś ty taki mokry? - Tess nie odpowiedział, tylko uśmiechnął się wyzywająco.
- Robiłeś orgię i mnie nie zaprosiłeś!!?? - Tess na tą teorię, parsknął śmiechem.
- Haha!.... Tak właściwie Yuu nie powinieneś już iść na zajęcia?
- Piiip! Piiip! - jakby w odpowiedzi na te słowa zegarek Yuu zapiszczał.
- A ty to nie?
- Nie. - odpowiedział spokojnie Tess. - Z moimi ocenami mogę sobie na to pozwolić.
- Proszę. - Yuu zrobił słodkie oczka i zbliżył się do Tess.
- Nie.
- Bardzo proszę. - postarał się jeszcze bardziej, ale dostał tę samą odpowiedź.
- Tch robienie słodziaka przed tobą nic nie znaczy. - Tess roześmiał się ponownie i wyjaśnił.
- Znam twoją prawdziwą naturę. O co chodzi? - Yuu westchnął.
- Ostatnio ten przeklęty skurwiel Karl wtrącił się pomiędzy mnie a panią Rico. - po piętnastu minutach jęczenia Tess już wiedział, o co chodzi.

- Krótko mówiąc masz rywala i jesteś zazdrosny. - twarz Yuu wykrzywiła się w gniewie i irytacji.
- Rywala? Ten śmieć nie ma do mnie startu! - wykrzyczał Yuu, gdyby nie fakt, że zajęcia już dawno się rozpoczęły, ktoś by tam wszedł.
- Uspokój się mikrusie, bo to zjebiesz!
- Co masz na myśli? - zielono włosy uspokoił się wręcz natychmiast i czekał na rady.
- Mężczyźni są o wiele bardziej zazdrośni od kobiet.
- No i co z tego?
- Jesteś debilem prawda. - Tess bez zawahania strzelił swojego przyjaciela, a następnie opowiedział plan.

- Tess.... Ty mówisz poważnie? - plan był skomplikowany, dokładny i zdecydowanie można go było uznać za dzieło diabła.
- Chcesz ją zdobyć czy nie?
- Chcę!
- To wystarczy. Ty wracaj na zajęcia. Ja zajmę się resztą SAM. - ze specjalnym naciskiem na ostatnie słowo wyszedł z pokoju z chytrym uśmiechem i poszedł w tylko sobie znanym kierunku, a Yuu wrócił na lekcje.
...
...
Zaznacz poprawną odpowiedź, aby przejść do następnego pytania.
Quiz w Poczekalni. Zawiera nieodpowiednie treści? Wyślij zgłoszenie

Komentarze sameQuizy: 8
Najnowsze

Ekara

Ekara

(Wiem, data, ale muszę) Czemu ta miniaturka tak strasznie przypomina mi okładkę ,,Verticala” Rafała Kosika?

Odpowiedz
Cmentarz.na.zadupiu

Cmentarz.na.zadupiu

•  AUTOR

@Ekara Nie mam pojęcia

Odpowiedz
-Mirror-

-Mirror-

Przeczytam jak będę w domu! (Sobota/niedziela) obiecuję!

Odpowiedz
2
Cmentarz.na.zadupiu

Cmentarz.na.zadupiu

•  AUTOR

@-Mirror- ok i dzięki ^^

Odpowiedz
1
-Mirror-

-Mirror-

@Ghost34 nie ma za co ^^

Odpowiedz
2
Nikaszko

Nikaszko

Proszę narysuj mi baranka

Odpowiedz
1
Cmentarz.na.zadupiu

Cmentarz.na.zadupiu

•  AUTOR

@Nikaszko nie potrafię rysować…..

Odpowiedz
Nikaszko

Nikaszko

@Ghost34 dasz radę^^^.

Odpowiedz
1

Nowe

Popularne

Kategorie

Powiadomienia

Więcej