,,Była dla mnie jak substancja psychoaktywna – uzależniająca. A przecież każdy nałóg nosi że sobą konsekwencje.”
Brzmi typowo? Raczej takie nie będzie. W pewnym sensie przypomina mi ,,Smak toksycznej miłości”, jednak podobieństwa tego raczej nie da się wskazać. Znaczy da, ale jeszcze nie teraz. Te dwie prace łączyć będzie tylko kilka elementów, jak na przykład psycho pan – a tych w moich opowiadaniach jest pełno.
Swoją drogą to chyba straciłam już możliwość edytowania ,,Glittery drugs”.
Oraz!
Jenyś, wydaje mi się, że bardzo dawno ostatnim razem użyłam tytułu w innym języku niż polskim. Ale w sumie wolę polskie tytuły, więc :p
Serdecznie zapraszam do przeczytania Brokatowych dragów (bez względu na to jak bardzo ta nazwa nie pokrywa się z prawdziwym tłumaczeniem, będę jej używać we wpisach). Mam nadzieję, że historia Aleksandra i Konstancji Was zaintryguje.
Miłego dnia 🌼