Nikt nigdy nie będzie mną Zupełnie jak magia, pofrunę Zniknę, gdy po mnie przyjdą Mam za nic górną granicę, co ty na to?
Chyba tam patrzę od zawsze, Gwiazdy toną w rzece znów, Brodzą kiedy noce jasne, Głośniej puka nam drzwi, Dyktatura żółtych liści, Liście które z drzew spadają, Trupy na twarzach mają
Jedzie pociąg, złe wagony, Do więzienia wiozą mnie. Świat ma tylko cztery strony, A w tym świecie nie ma mnie.