
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a
przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury,
jesteś gościem :) *Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×









Kociakkociak9
AUTOR•Słuchajta Hetaśki, informejszyn
Wbilibyście do Krzaka, i się zapisali??? https://samequizy.pl/_-3/
Tak uadnie prooszę :D
Z góry dekuju 💕💕
Kociakkociak9
AUTOR•SIEMAAAAAAAAAA HETAŚKIIIIII :D
Jak tam życie???? Ja przydreptałam właśnie ze spaceru :D
A tak w ogóle, to..
W środę, na Polskim, z kobieciną od polskiego było do tego stopnia źle, że dycht licho mówiła (chamska szczepionka, zobaczycie, że ona pół świata ukatrupi…), w czwartek skończyłam dukać kolejną książkę, kryminałowatą, całkiem fajną, od kuzyna dostałam
O kokoszkach była XDDDDDDD
W piątek, nastały te wspaniałe, chwalebne chwile, gdyż ponieważ bo, poczłapaliśmy z familią do filharmonii :D
Ale było ale, bo wyjeżdżaliśmy z chałupy spóźnieni, a gdy już dotarliśmy, zaczęli robić III wojnę światową o to, gdzie dryndę postawić
Na koniec wyszło, że tata parkuje gdzieś tą dryndę, a mama zacyganiła mnie i brata pod pachę, i gnaliśmy jak nienormalni (Ja w rozpiętym kaftanie, brat z krzywo wdzianą bobą, a mama panikowała, że się już z ciocią tam nie znajdziemy) ;——–;
Jak już do tej filharmonii wbiliśmy (byłam tam 100 lat temu, mając 2 lata), to myślałam, że dostanę zawału
Jak tam ładnie było :O
Nie bardzo pamiętałam to ostatnie nasze wyjście do tej filharmonii, więc jarałam się tym jakże pięknym wnętrzem, gdy nagle ni z tego, ni z owego, przyczłapała ciocia
Ni było, i się pojawiła
MAGIA DRAKULI Z BURAKESZTU
Ciocia nas wypulpetowała na sto dwa, mama poszukiwała takich dwóch jej koleżanek, ja szukałam w swoim tobołku grzebyka, bo chciałam odratować moje loczki, które jeszcze w chałupie były jak od Violetty Villas, a się rozdupcyły na dworze (I kurka, tobołek mały, a zgubiłam w nim maskę, więc wdziałam awaryjną, i grzebyk zacyganiło, z sekundy na sekundę ;______;), a brat strzelał laserami do barokowych rzeźb, co przy wejściu stały
Gdy nagle patrzę, a tam te ciotki klotki, koleżanki mamy
AAAAAAAAAAAAAA ŚWIĘTA TERESO PANIKAAAAAAAAAAA ;——–;
Wrychtowałam się z bratem za jakiegoś dziada, chcąc uciec przed tymi kobitami jak najdalej (A zwiewaliśmy przed nimi nie dlatego, że wyglądają jak czarownice z krainy OS, tylko dlatego, że przypierniczyły się do brata, że ma długie kłaki, i do mnie, że należę do młodzieży, a im młodzież kojarzy się tylko i wyłącznie z homoseksualizmem, i chociaż pierdyliard im powtarzałam, że jestem hetero, to tamte swoje klepią ;———;)
Ale poszły, za góry, za lasy
Przyczłapał tata, więc zaczęliśmy tarabanić się do wejścia (tego drugiego, bo tam było to prawowite wejście na korytarz, gdzie szło się na salę)
Ale wyobraźcie sobie, że tam trzeba było jakieś papiery podpisywać, więc mama szczapiła długopis, i sprintem musiała podpisywać sześć papierów
SZEŚĆ PAPIERÓW ;——;
Już mieliśmy iść do szatni, i poszliśmy, ale gdy byliśmy na etapie oddawania kaftanów tym kobiecinom, to Panna Najświętsza mnie oświeciła, że faktycznie nie mam tej maski (w sensie tej drugiej, bo miałam ich pięć, ale szpetnych, bo chirurgicznych ;–;)
Tata stwierdził, że polezie ze mną szybko tej maski przy wejściu poszukać, więc lecieliśmy jak wariaci przez pół holu, do wyjścia
Szukamy, a maski jak nie było, tak nie ma
Wracamy (na mnie się jakiś chłopina gapił jak sroka w malowane wrota, chyba dlatego, że wyglądałam jak Drakula, dosłownie ;-;)
Dogoniliśmy resztę, więc wbijamy na salę
JAKA WIELKA TA SALA :OOOOOOOOO
Znowu się dziwiłam, że to taki moloch jest, bo nic z dzieciństwa i tej filharmonii nie pamiętałam
Już mieliśmy zamiar ukwaknąć, ale było, że co drugie miejsce miało być zajęte
Jak ukwakliśmy, to ja dostałam jakąś dziwną ryczkę, co to zamiast się odklajstrować jak inne, to się zgięła, i nie chciała wyprostować ;—-;
Dobra, zaczęło się, ściemnili światło
Zaczęli grać, Alleluja
Ogółem było zarąbiście, siedziałam tam maltretowane dwie godziny, ani chwili się nie nudziłam (Bo ja raczej fanka klasyki, mam SERDECZNIE dość tych nowoczesnych rapów i wulgaryzmów w piosenkach), tylko w połowie pierwszego aktu ze łba mi wyleciało, że siedzę na takim ruchomym zdylu, i chciałam się poprawić, usiąść inaczej
Jak wstałam, i chciałam usiąść, wnet padłam, bo zapomniałam o tych tam wihajstrach, i się zabiłam XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Ogółem grali przepięknie, było zarąbiście, byłam najbardziej zadowolona z familii (brat się zaczął nudzić w połowie, buła mamuła jedna ;-;)
Więc przejdźmy do soboty :D
W sobotę się w nocy strułam wodą, zwykłą, przezroczystą wodą, bolał mnie bebech, i mdliło mnie, więc modliłam się, żeby nie dednąć
W niedzielę, nie pamiętam co było XDDDD
Wczoraj, oglądałam pół dnia uroczystości z okazji dnia Żołnierzy Niezłomnych, na matmie się skupić nie mogłam, a gdy rychtowałam angielski na zadanie domowe, to zaczęły lecieć jakieś historyczne migawki, z zeznań historyków
No dobra
Angielski, czy program?
PROGRAM, ANGIELSKI NIE ZAJĄC, NI UCIEKNIE
Więc ogółem chwała Bogu i tym, co się za Polskę tłukli, i tą wolność zdobyli.
AAAA DZIŚ, TO OPOWIEM DOKŁADNIE :D
Tak więc, śnię i śpię o latającej Francji, gdy nagle coś wyje w pokoju
Ja wstaję, patrzę, czy żyję i oddycham
Oddycham
ALE CO TAM WYJE DO PIERNIKA?!
Ja drepcem do telefunkla, patrzę na budzik
I się kurka okazało, że mi się dźwięk przedstawił, a bardziej dzwonek, sam z siebie ;———-;
Paczam która godzina
9:00
A że była dopiero ta dziewiąta, a ja miałam lekcje na jedenastą pięćdziesiąt (I miałam tylko dwie te lekcje, jakby nie było XDDDDDD), to glocnęłam się do wyra, i leżałam z czystą radochą
Aż przyczłapała mama, i mi klaruje, że brat został w chałupie
Więc włączam ,,Pytanie na śniadanie", gdzie produkują się na temat rozwodów czy czegoś tam
Ale że stwierdziłam, że już będę się rychtować, to wstałam
Bety urychtowałam
Ale mama mnie z żarciem ubiegła, bo przyczłapała z tym śniadaniem do góry
Więc ukwakliśmy, i gadamy, konsumujemy
Urychtowałam się do reszty, aż przylazła chwila odplątania papilotów rulony ala lata 40
Odwijam
Paczam
Wyszło nieźle, ale że nie miałam czym tych rulonów podpiąć, to zostawiłam same loki ala lata 40, i gites :D
I wybiła godzina 11:50, więc polazłam na wf, na którym oprócz skakania przez mapety się nie narobiłam
Gdy się skończył, polazłam przepisywać Perłę, i szukać fotki do tego opowiadania, ale że cukier mi spadł, i brat pruł dziób o to, żeby mu w grze pomóc, to polazłam go ratować
Odratowałam, nastała biologia, czyli ostatnia lekcja (XDDDDDD), a że ten babiszon produkował się o żabach, to miałam czasu fest, więc na spokojnie znalazłam te fotki
I SIĘ SKOŃCZYŁY LEKCJE HEEEJ XDDDDDDD
Ja, jak to ja, poczłapałam do mamy, a mama oglądała ,,Rodzinę Połanieckich", więc się przyłączyłam
Ale ile nerwów na to zużyłam, to Bóg jeden wie, bo nie dość, że tamci bohaterzy w tym filmie byli CONAJMNIEJ bezpłciowi (Pani Emilia była pierdyliard razy zaradniejsza w książce, a tam, była mimozą), a wszystkie chłopy wyglądali tak samo + mówili kompletne inne dialogi niż było pisane w książkach, a Litka, jeśli ma dwanaście lat, to ja jestem Święty Wit ;———-;
Odcinek się skończył, mama poczłapała do kuchni, a ja do brata
I śpiewaliśmy ,,Siedzi ułan na widecie" na zamianę z ,,Siekiera, motyka", i tak się zaśpiewaliśmy, że nie słyszeliśmy, że nas na obiad mama woła XDDDDDDDDDD
Po żarciu, poleźlim na spacer, a teraz będę robić Polski, i przesyłać do tego babiszona fotki pierników ;—–;
Paaaa 💕 💕 💕
Kociakkociak9
AUTOR•DOBRA HETAŚKI, INFORMEJSZYN
Kto chce, bierze udział w tworzeniu głupiej historyjki (dopisuje coś do odpowiedzi osoby poprzedniej). Można pisać po pierdyliard razy, nie zabraniam XD
A więc…
Pewnego dnia, gdy słoneczko świeciło na niebie…
Madziula.pl
Do Budapesztu
Kociakkociak9
• AUTOR@Madziula.pl
Gdzie Magda Gessler kleciła gofry oraz…
Kociakkociak9
AUTOR•ELO HETAŚKIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII :D
Jak tam żyćko???? Ja właśnie przyczłapałam z akademii na 1 marca XDDD
To tak mi tydzień przeleciał…
W zeszły poniedziałek, na praktyce, kazało nam to dziadzicho klecić misia z tektury, że co człek za sznurek pociągnie, to mu nogi pojadą do góry (misiowi, nie człekowi)
WIĘC MOWĘ MI ODJĘŁO ;-;
We wtorek… baba w betach produkowała się znowu o rybach, i zapowiedziała nam karkówkę, więc próbowaliśmy jej wdukać, że my małe dzieci
A ten babiszon wredny, nie chciał tego słuchać ;——;
W środę, Krwawa Mary pojechała gdzieś za góry, za lasy, a w zasadzie zafundowała jej to baba od wf, bo zleciła mi urychtowanie ,,Ćwiczeń innowacyjnych”
ĆWICZEŃ INNOWACYJNYCH, HALO, ZIEMIA ;——————–;
Plus miałam wielki sprawdzian z matmy, ale nie to mnie tak stresowało, jak te durne, chamskie, co się w piekle fajczyć mogą, ćwiczenia
Ten sprawdzian zrobiłam, dzięki Bogu
Baba od geografii, zapomniała że zadała nam karkówkę, ale że ona ni kumata, a nikt jej nie przypominał (Michalinę z lekcji wydupcało co chwila, bo intranet jej posłuszeństwa odmówił), to jej ni było
Przylazłam na wf, z badylem od mopa, i szmatą jakąś
No ale jak walnęłam zdaniem ,,A tera bierzemy badyla, i rychtujemy nim na boki, w lewo, i w prawo”, to dziołchy się z tego pół lekcji śmiały XDDDDDDDDDDDD
Generalnie mapetom się podobały ćwiczenia, ale że ten babichrust jest łażącą wredotą, to mi 4 z wielką litością postawiła
ZEŚLĘ NA NIĄ ARMIĘ CHOMIKÓW HIHIHIHIHIHIHIHIH XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
W czwartek, na godzinie wychowawczej, Księżniczka stwierdził, że będzie nas przesłuchiwać al’a gestapo, w kwestii używania naszych telefunkli, więc się nie dałam, i siedziałam cicho, że zapomnieli że istnieje taki mapet jak Mariola z Burakesztu
I przeglądałyśmy oprócz tego strony intranetowe, i szukałyśmy naszych przodków
I WYOBRAŹCIE SOBIE, ŻE ZNALAZŁYŚMY DANE DO ROKU 1817, W PIERNIKI DUŻO OSÓB, A NIEMCÓW TYLE, ŻE GLACA MAŁA (nie wiedziałam, że mam tyle krwi niemieckiej w rodzinie :O)
W piątek, stwierdziliśmy z familią, że obejrzymy sobie ,,Jurassic World”
Ukwakliśmy, nachomikowaliśmy se bakfajfów, i innych paskud
I zaczęliśmy oglądać
Oglądamy
Oglądamy te bzdury (żeby tresować dinozaury, akurat, prędzej temu całemu Owenowi by łapę zżarły, albo pypega ;———-;)
Po prawie godzinie nastała przerwa, a że brat w sklepie naciągnął tatę na jakąś niezidentyfikowaną Mirindę czy coś w tym stylu, to nalałam se jej trochę do topa, bo czemu nie?
Chwilę potem, zaczęłam się coś mocno nie ten tego czuć, bo czułam się, jakbym wychlała mydło, więc w tej przerwie poczłapałam do kibla, wodą sobie dziób przepłukać
I co? TA WODA MI SIĘ SŁONA WYDAWAŁA ;-;
Spanikowana, poleciałam po rady do intranetu, ale z pomocą przyszła Zuzanna aka Krzak, która ma jedną, dobrą radę, która zawsze działa a wszystko
OPOWIADANIA Z HETALII HEEEEEJ ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Tak się zaczytałam, że poczłapałam do pustego salonu (tego z telewifunklem, nie gościnnego), ale że na ekranie leciał jakiś niezidentyfikowany, hiszpański film o homogenizowanych babach, wyłączyłam na info, żeby nie daj Boże brat zobaczył te durnoctwa (wolę targujących się polityków, niż jakieś lesbijki w telewifunklu ;-;)
Jak skończyliśmy film, była 1:00 w nocy, i powiem tak – był on dobry dla osób, które są w stanie zrozumieć głupotę tej ekranizacji, łącznie z ożywianiem dinozaurów, i innych takich (ba, Ciotka niezniszczalna, dinozaur wskoczył jej przez okno dryndy, żyła; jej siostrzeńcy, gonieni przez jakiegoś dinozaura max ultra hax, przeżyli, i Owen, który strzelał z jakiejś mini gównianej flinty, do tego przydużego dinka, też przeżył, więc wszystko git XDDDDDDDDDDD)
Co mnie za to w tym filmie wnerwiło? ŻE MAMY XXI WIEK, A TE DEBILE Z JAKIŚ PUKAWEK GÓRALSKICH STRZELALI, JUŻ PODCZAS II WOJNY ŚWIATOWEJ NIEMCY MIELI LEPSZE FLINTY, JAKIEŚ BŁYSKAWICE, NIE BŁSYKAWICE, A TAMCI, MIELI JAKIEŚ GÓWNA Z PRĄDEM, OCZY BOLĄ ;———————–;
W sobotę, poczłapaliśmy do kościoła, na mszę za dziadka, a potem do babci, i wszystko poszło by do ładu i składu, gdyby nie to, że napomknęłam o takim jednym księdzu z naszej familii, i rozpętała się III wojna światowa (tydzień wcześniej o gównianego Tytanica, i o to, że powiedziałam, że nienawidzę o tym gadać, a teraz, o biedną, świętej pamięci ciotkę Małgorzatę, którą córka przeniosła do innego grobu bez pozwolenia, i stawiłam się w jej obronie, żyć w tej familii nie idzie…)
W niedzielę, kleciłam z mamą tego misia na technikę, i szlag nas trafił przy tych sznurkach, a ja, zdałam sobie sprawę, że najprawdopodobniej w przyszłości czeka mnie praca grabarza
Bo rysować nie umiem, więc do plastyka nie pójdę, nie mam dykcji na coś związanego z aktorstwem, ze ścisłych jestem debilem numer jeden, więc pozostaje kopanie dziur na trumny
No faktycznie piękna praca, nie? (i jeszcze nikt co do tego nie zaprzeczył, naprawdę XDDDDDDDDD)
Wczoraj, dukałam kartkówkę z matmy, i coś mój kalkulator w telefunklu odmówił roboty, więc zdałam się na kalkulator niemiecki, z 1993, gdy to mój tata kupił go sobie sto lat wstecz do pracy
I DZIAŁAŁ LEPIEJ, NIŻ TEN MÓJ W TELEFUNKLU XDDDDDDDDD (Kalkulator, nie tata)
A dziś, to opowiem dokładnie heeej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
No to…
Śpię, i śnię o tym, że miałam na ręce czarny zegarek Mona Lisy (wut? ;-;), aż budzi mnie jakieś dryndlonienie
BIM BIM BIM
Patrzę, co się dzieje, i czy jakaś bimba nie jedzie
Bimba nie jedzie, siedzę w pokoju, w wyrze
Budzik dzwoni
Wstałam, i poczłapałam krokiem terminatora po ten telefunkiel, i paczam na godzinę
Ale że obraz mi się przed gałami rozjechał, i nie byłam w stanie zdecydować, czy jest 17:00, czy 7:00 rano
Ale oficjalnie skumałam, że jest rano, bardzo rano, bo z kibla dochodziły horrorowe krzyki brata, któremu mama próbowała umyć dziób XDDDDDDDDDDDDDDDD
Wdziałam kaftan nocny, i znowu się glocnęłam do wyra
Leżę
Leżę
I pojąć nie mogę, dlaczego wstałam o tak wczesnej godzinie, żeby umyć kłaki ;——-;
Nagle wbija mama, i informuje, iż ponieważ kibel jest wolny, brat zwiał do kuchni
Więc polazłam, nachylam glacę nad wannę
Kłaki umyłam, i podreptałam se je wysuszyć
Moje zamiary zburzyła Iskierka, bo klatka stała na biurku, i jak odpaliłam dmuchadełko, to ona zaczęła udawać babeta
Więc się zlitowałam, i suszyłam te kłaki mniejszym pędem TwT
Jak urychtowałam do ładu i składu kłaki, poleciałam się ogółem rychtować w kwestii wyglądu
Więc jak się naszykowałam, rozłożyłam graty, i ukwakłam do angielskiego, a na angielskim, ta kobiecina coś mało ambitnie tą lekcję prowadziła, bo ni mogła z tej naszej cichociemnej grupy nic wyciągnąć
I nastała przerwa, ale że medialnej nie było, to zrobiłam sobie dłuższe wolne, i pleprowałam z mamą na to, co mamy wdziać do Filharmoni, do której drepcemy w piątek
I nastał wf, na którym Kalina kazała glocnąć na glacę książkę, i stać z nią tak pół lekcji (bardzo ambitne ćwiczenie, bardzo)
Mama pojechała po brata, a ja zdążyłam się urychtować z powrotem w kaftan normalny, więc poszłam dukać mój tekst na akademię, a bardziej wiersz (najszpetniejszy wiersz, kiedykolwiek widziałam, ,,Czerwona zaraza”, z durnym słownictwem, i dobraniem rymów ;-;)
I powiem tak: ja gadać jak aktorka umiem tylko wtedy, gdy jestem sama ze ścianą, nikt nie patrzy, nie słucha, nie widzi, i mam święty spokój (z wyjątkiem chomika, ale ona kumata w inny sposób)
Więc wymyśliłam sobie kilka sposobów interpretacji, łącznie z gadaniem z buntem, i coś na te rodzaje
I ukwakłam do polskiego
Na polskim, coś nie ten tego, bo ta baba się zaszczepiła, przedtem była zdrowa, a teraz chora, chruchla, kaszle co drugie słowo, więc my sami dukaliśmy z klasą zadania z lektury
Potem nastała biologia, przy której wpierniczałam sznytki z musztardą, rozwiązywałam karkówkę o rybach, mama mi starała się pomóc, a brat założył na łeb niezidentyfikowaną, ruską bobę, pruł dziób, i był happy
Po biologii, położyłam nogi na bifyj, i wchrzaniałam samą musztardę (tak, ostrą piekielnie musztardę, palcami, bez znieczulenia)
Na życie trzeba mieć wywalone, z młodości trzeba korzystać XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Nim ogarnęłam biurko, to zaczęłam reklamować na polski ,,Rodzinę Połanieckich”, bo ta kobita z uporem maniaka chce, żebyśmy coś na temat reklamy sklecili (robię prezentację, i mogę gadać sprintem o tej książce, gorzej mają te kujonki, co to pierdyliard informacji w jednym dziale mają ;-;)
Więc byłam właśnie na etapie ustawiania równo zdjęcia Maryni (cudem znalazłam jakiekolwiek sensowne, dopracowane zdjęcie, bo na każdym albo Połaniecki miał otwarty dziób, albo Marynia krzywą bobę, albo Pani Emilia krzywo pajun trzymała, albo Litka bokiem siedziała, koślawo jakoś ;——–;), to zawołali mnie na obiad, więc krokiem Laryski zwiewającej przez cały rynek przed Niemcami, poleciałam do kuchni
BROKÓŁÓWKA :D
Ja jako jedyna wpierniczałam brokułową, reszta ryż jadła
Przy tym żarciu posiedziałam, pogadałam
I tak do wpół do piątej
Poszłam do góry, zrobić jeszcze kawałek prezentacji o tej książce, ale zamiast spokoju świętego, zrobiła się burda, bo okazało się, że z godziny 18:00, akademię przesunęli na 17:00
A BYŁA 16:44 ;————————-;
Sprintem poleciałam do kibla, jedną łapą wdziewałam kaftan apelowy, drugą rychtowałam włosy, a trzeciej ni miałam, więc było wolniej
Urychtowałam się z wyglądu, no dobra
ALE JAKIE TŁO? ;-;
Poleciałam do mamy, mama zaczęła mi bajglować na tło wypraną flagę polski, a ja zaczęłam się ustawiać w pokoju
Ale mama stwierdziła, że to nie dobre miejsce
Więc ziup, na dół, do eleganckiego salonu
Ale w eleganckim salonie, źle
Więc z wodą, kompufunklem, szczotką i spinką, do kuchni
W kuchni mama zdjęła obrazy, i powiesiła tą flagę, ja powtarzałam tekst
I równo o 17:00 wbiłam na to spotkanie
Patrzę
TOĆ TAM TAKI SAM SKŁAD, JAK NA WSZYSTKICH INNYCH AKADEMIACH XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Wszystkich tam znałam, więc zaczęliśmy gadać o pierdołach, bo jakaś Edzia nie mogła wejść, więc czekaliśmy
Wbił księżniczka, i dwie inne nauczycielki
Gadamy przez następne 20 minut
I próba
Próbę zrobiliśmy, wszystko och ach, tylko Wiktoria coś tekst krzywo dukała
I zaczęliśmy nagrywać
Mówi Księżniczka, Hela wprowadza, ja mówię tą moją zarazę (zinterpretowałam ją dobrze, przełamałam się, mówiłam z buntem)
Wiktoria miała być po mnie
WIKTORII NI MA ;-;
Wiktoria po jakimś czasie dołączyła
Od nowa
Cygana wywaliło
Od nowa
Oliwia się teczką zasłoniła
Od nowa
Michalinę wywaliło
Jak już ją wywaliło, to wszyscy dosłownie śmiechem ryknęli, bo to był fenomen, że próba była lepsza od faktycznego występu XDDDDDDDDDDDD
Od nowa
Wtedy poszło dobrze, oprócz tego, że mi spinka z włosów zaczęła się wysuwać, i wypadła, huku narobiła, a ja siedziałam, i pełne skupienie, patrzę w monitor (dzięki Bogu mówił ktoś inny, a nie ja, bo źle by było XDDDDDDDDDD)
Jak już szczęśliwie zakończyliśmy ten apel, zaczęliśmy se bić brawa, bo to było istnym sukcesem XDDDDDDDDDDDDDDD
Po tej akademii, poczłapałam zeznać do taty, jak się akademia odbyła, ale że tata się zaryglował w kiblu, poszłam do mamy i brata
A oni mi zaczęli czytać wiersz o żółwikach, zamiast mnie słuchać XDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Teraz idziemy rychtować kolację, więc dalsze zeznania potem :D
Paaaa XD
Kociakkociak9
• AUTOR@-Krzaczeq-
TY
MÓJ PRADZIADEK TEŻ SIĘ TŁUKŁ POD MONTE CASINO
shizunvv
@Kociakkociak9 MÓJ TO CHYBA KRZYŻ TEŻ NIÓSŁ CZY CUŚ
chyba, tak mi mówili ._.
Kociakkociak9
AUTOR•SIEMA CZEŚĆ I CZOŁEM MOJE WSPANIAŁE HETAŚKI Z ROSOŁEM, W TEN JAKŻE PIĘKNY, WALENTYNKOWY DZIEŃ XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Co robicie? Ja muszę się naprodukować o moim życiu, bo tak ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Więc…
Wczoraj se śpię, i śnię o nicości, gdy nagle…
– RÓŻA, PO JAKIEGO PIERNIKA TY TEN TOP NA ZĘBY TRZYMASZ NA NOC??
Ja się budzę, nie ogarniam co się dzieje, mam zielono przed oczami, gdy nagle w tym nieogarnięciu widzę mamę
Mamę w drzwiach
Stoi jak baba ruska, i się produkuje na temat moich pięciu topów, które miałam na stoliku (nic nie zrobię, że pić mi się chce w nocy ;—-;), a ja siedzę w tym wyrze, i słońce w gały mi świeci XDDDDDDDD
Mama poczłapała, ale za to wbił brat, komunikując całemu światu, że jedziemy na sanki
Tak więc ja się zajarałam, polazłam się urychtować, ale nim zdążyłam ogarnąć komunistyczne kudły ala lata 80, to już zaczęli mnie wołać na żarcie ;———;
Po żarciu, zaczęliśmy się rychtować, więc nastała III wojna światowa, tacie kaftan zapodziało, mama gadała z Dżuliettą przez telefunkiel, brat ganiał w samych galotkach po chałupie, a mi fuzekle poginęły
Aż o 12:00 zatarabaniliśmy się do dryndy z tymi sankami, i juuuuuuu do Myślęcinka
W trakcie drogi myśmy z bratem wyśpiewywali wszystkie wojenne piosenki, jakie znamy
I dojechaliśmy, DOM DOM DOM
A w zasadzie, to dom dom dom jest nieodpowiednią aranżacją, bo akurat wtedy, jak wjechaliśmy na parking, zaczęli nawoływać na herbatę do Kumerówki, a dzieciaki zjeżdżające ze stoków próby dzioby
I jak wysiedliśmy, i wzięliśmy te ryczki do jazdy, to ja na nie ukwakłam, i zaczęłam jeździć po błocie, na prostej ziemi XDDDDDDDD
Tata stwierdził, że puści mnie na test, na taką niezidentyfikowaną, pofałdowaną górkę
I puścił
Co jechałam w dół, darłam się jak stare gacie, że za chwilę umrę, i nie wstanę
Aż wreszcie, przy ostatniej fałdzie, zaczęłam jeszcze bardziej pruć dziób, i maksymalnie chamowałam, bo tam na dole jakiś gnój był, i bym w niego wjechała XDDDDDDDDDDDD
Mama stwierdziła na to, że tamta górka jest niebezpieczna, i poleźliśmy trochę dalej
NA GÓRKĘ DLA ANEMIKÓW ;—–;
Zjeżdżały po niej maluchy, byłam tam jedyną nastoletnią osobą, a że chamowałam, bo śnieg był tam dziwny, to brat zaczął na swojej ryczce jeździć
ALE JAK GO MAMA PCHNĘŁA, TO ON ZAMIAST JECHAĆ PROSTO, JECHAŁ W POPRZEG XDDDDDDDDDDDDD
Te sanki jakoś dziwnie skręcały, brat wjeżdżał innym dzieciaką w nogi
I okazało się, że ta ryczka jest jakaś koślawa,i jechała krzywo XDDDDDDDD
Poczłapaliśmy trochę dalej (w błocie ;—–;), aż doleźlim do takiej strasznie wysokiej, stromej górki (tam było tak stromo, że niektórych na jezdnię z tymi sankami wywalało)
Brat stał, i nie chciał już jeździć, a ja uznałam, że wejdę tam, tylko na nie samą górę, a trochę niżej
I powiem tak: nogi się ślizgały, wiało jak piernik, zimno było, pot mi strugami z czoła kapał, a pod koniec było do tego stopnia ciężko, że już czołgałam się pod górę z jakimiś innymi mapetami (niewiele ich było, biorąc pod uwagę to, jak ciężko się tam wchodziło ;-;)
Ludzie z dołu paczali na nas, a gdy próbowałam ukwaknąć na tą ryczkę, zwiewała mi, bambaryła jedna ;——-;
Jak raz tam zjechałam, Himalajskie warunki mnie powstrzymały od włażenia tam drugi raz, więc szliśmy jeszcze dalej
Człap człap
Gdy nagle….
– OOOOO, OLCIA, JAK JA CIĘ DAWNO NIE WIDZIAŁAM :D
Otóż spotkaliśmy familię Bartasa Niewartasa, którzy z nart wracali (Ciocia z wujkiem, Maciek, i Bartas Niewartas, kuzyn, z którym do klasy łażę XDDDDD)
Pogadaliśmy trochę, i zaczęliśmy znowu człapać dalej, aż w końcu dotarliśmy na fachową górkę do sanek, gdzie niedaleko był stok narciarski i wyciąg orczykowy
Ja podjęłam się znowu człapania do góry
Doczłapałam
I się odepchnęłam
TAK JECHAŁAM, ŻE MNIE W POWIETRZE WYRZUCAŁO MOMENTAMI XDDDDDDDDDD
Jechałam z biliard na godzinę, aż w oczach mi pociemniało, a jak chamowałam na końcu, to całą siłą, bo aż śnieg się wzbijał, i mi w gały sypał ;———-;
Jeździłam raz, drugi, trzeci
Aż przyszło co do czego, i kolejny
Jadę, rozpędzam się
I co się stało Marioli, jak myślicie?
Wjechała w Drakulę z Burakesztu? Nieee…
Ryczka ożyła? Nieeee…
BUM, SRUJ, ŁUBU DUBU, LEŻĘ NA ŚNIEGU, SANKI POD NOGAMI ;——;
Wnet się zabiłam o powietrze XDDDDD
Jak się ogarnęłam, wstałam, trochę jeszcze jeździłam
Poczłapaliśmy na zamarznięte jezioro
Wywaliłam się po raz drugi ;—–;
I jeszcze raz wleźliśmy na górkę dla anemików, a że brat zaczął jeździć na mojej ryczce, to ja wzięłam tą jego, krzywą
Glocnęłam się na nią, kopyta do góry, łapy do góry, jadę za góry, za lasy, a mama zaczęła ryczeć ze śmiechu, bo jechałam jak na rowerze XDDDDDDDDDD
Potem oficjalnie pojechaliśmy do chałupy, i dalej wolna amerykanka
A tera opowiam o dziś heeej :D
No to…
Śpię i śnię o tym, że… BRAT UMARŁ???? ;-;
Budzę się, wyskakuję z wyra
Brat mi wbija do pokoju
– WALENTYNKI AUAUAUAUAUAUAUAUAUAU
Nagle ogarnęłam, że są walentynki, i brat żyje, więc poszłam go wypulpetować XDDDDDDD
Jak brata wypulpetowałam, wbił tata
DAŁ MI CZEKOLADKĘ Z OKAZJI WALENTYNEK :D
Zaraz wbiła mama, i dała mi tutkę, w której miałam psikadełko i notes do tego, żebym zapisywała se, kogo jeszcze muszę wstawić w glizdę
Ale że jest wolne, glocnęłam się jeszcze do wyra, i wyszłam z niego dopiero o 11:00 XDDDDD
Poleciałam potem na śniadanie, gdzie znalazłam kamlot w bakfajfie, mało się nie udusiłam ;——-;
O 13:00, poczłapaliśmy do kościoła, i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie brat, który zepchnął mnie z ławki, jak się po komunii modliłam XDDDDDDDDDDDDDDDD
(*) dla mnie
Tera niedawno przyjechaliśmy, wpierniczamy obiad walentynkowy, i wbiła ciocia
To tyle
Paaaa 💕 💕 💕 💕 (I jeszcze raz, szczęśliwych Wentynek ( ͡° ͜ʖ ͡°))
Kociakkociak9
• AUTOR@Kotopajak
Dzięki :>
I drugi raz dzięki XDDDDDDDDDD
Ana_Banana_XD
@Kociakkociak9 XDDDDDDDDDDD (Ale z******** dnie masz) XD