Okrążałaś miasto już drugi raz tej nocy, słysząc cały czas w głowie ostatnie zdanie twojej byłej opiekunki. Tak bardzo żałowałaś tego, co zrobiłaś. Uśmiechałaś się, pomimo ogromnego smutku…
Gwałtowny pisk rozległ się w mojej głowie. Wystrzeliłam przed siebie jak strzała, zdejmując z pleców karabin. Wycelowałam w pierwszego lepszego żołnierza i pociągnęłam za spust. Jeden padł.
Co się stanie jeśli pewnego dnia zostaniesz adwokatem sławnego mordercy? Będziesz musiała się za nim wstawić, chociaż wcale tego nie chcesz…
…cisza. Wybiegłam bez namysłu na korytarz nie zwracając uwagi na zdezorientowaną Authorkę. Z rozpędu wpadłam na zakrwawione drzwi. Cała byłam w czerwonej mazi, ale niezbyt mnie to teraz obchodziło.
…zobaczyłam dwie dziewczyny – Maisie i jakąś dziwnie wyglądającą istotę. -Te, ja nie jestem „jakąś dziwnie wyglądającą istotę”, ok? Zaniemówiłam z wrażenia. Skąd ona wie co myślę?!
Nic cię przed N.I.Ą. nie uratuje. To nie jest człowiek. To nie jest normalne. Czytasz na własną odpowiedzialność.
Na ziemi leżał jakiś chłopak, cały w krwi i swoich wnętrznościach. Obok niego ledwo żywa dziewczyna patrząca błagalnie na stojącego nad nią roztrzęsionego Jeff’a.
Usiadłam z wrażenia na ziemi i popatrzyłam na Maisie. Ta dziewczyna mnie zadziwia – właśnie po raz kolejny widziała jak zawiązuje pakt z Szatanem, a później jak pali jej się dom, a ona co?
Czy to wszystko się dobrze skończy? Nie dowiesz się, jeżeli tu nie zajrzysz.
Nie miałam pojęcia co się właśnie stało. Przed chwilą byłam w mieszkaniu Daughter, a teraz? Gdzie jestem? Powiedziała, że może mi nawet pokazać jak stała się satanistką. Może to jej przeszłość…
Najpierw będą ogłoszenia.[…]Wstała i spojrzała na mnie pytająco.Kiwnęłam głową,pozwalając jej na sprawdzenie kto to.Rozmawiała z gośćmi,a później przerodziło się to w krzyki,wrzaski,trzaski i huki.
Usłyszałam jakieś krzyki, huki i…modlitwy?!Nagle drzwi się otworzyły i wybiegła stamtąd kobieta wrzeszcząc: -Wygońcie tego szatana! Zabijcie ją! […] Stała tam dziewczyna,która wyglądała na opętaną
Zastanawiałam się,o co chodzi i przyglądałam się przybyszowi.Skądś go znałam,ale skąd? Nie wiem.A tak bardzo chciałabym wiedzieć o dawnej sobie chociaż połowę.Czemu nie potrafię sobie nic przypomnieć?
Szliśmy dalej i dalej w głąb lasu.Nawet nie wiem ile minęło minut, a może godzin.Chłopak co jakiś czas się rozglądał,ale nie wiem dlaczego.Może dalej myśli,że ktoś go śledzi, bo odezwałam się wtedy…
Opuszczony dworzec.Nikt o nim nie wie, nikt poza mną.Stare, zardzewiałe tory z powyrywanymi przęsłami pozwalają się wyciszyć i na spokojnie pomyśleć.Wrócić wspomnieniami do zapomnianej przeszłości…