Zostałeś Proxy Boba i Rake'a! "Rake'a i Boba" – dokończył. "Co?". "Przykro mi, ale zachowywałeś się bardzo nieuprzejmie, w stosunku do każdego… Jestem pewien, że świetnie się dogadacie". "Ale… jak to? Co jeśli, ja nie chcę?" – zapytałeś. Udało Ci się zdenerwować Slendermana, gratulacje. "Nie interesuje mnie to. Zniknij mi z oczu". Nie miałeś wyboru. Wyszedłeś przed rezydencję, a oni tam na Ciebie czekali. "Hehehe, jestem przekonany, że będziemy się razem świetnie bawić…" – powiedział Armless Bob. Powodzenia Ci życzę…
„Rake\’a i Boba” – dokończył. „Co?”. „Przykro mi, ale zachowywałaś się bardzo nieuprzejmie, w stosunku do każdego… Jestem pewien, że świetnie się dogadacie”. „Ale… jak to? Co jeśli, ja nie chcę?” – zapytałaś. Udało Ci się zdenerwować Slendermana, gratulacje. „Nie interesuje mnie to. Zniknij mi z oczu”. Nie miałaś wyboru. Wyszłaś przed rezydencję, a oni tam na Ciebie czekali. „Hehehe, jestem przekonany, że będziemy się razem świetnie bawić…” – powiedział Armless Bob. Powodzenia Ci życzę…
te opowiadania na koniec są naprawdę fajne! Masz może konto na wattpad’zie? (ma się rozumieć że piszesz takich rzeczy więcej! są świetne!)
Zostałaś Proxy Eyeless Jacka
Jacka” – dokończył. E.J. wszedł do pokoju. „Więc… Jestem z Tobą?” – zwróciłaś się do niego. „Tak. Nieważne, czy Ci się to podoba, czy nie…”. „Oczywiście, że mi się podoba! Slenderman powiedział, że mamy gdzieś razem iść…” – zaczęłaś. „Tak. Chcę Cię nauczyć, jak wykonuje się nefrektomię w prawidłowy sposób”. „Wróćcie szybko” – poprosił Slender. „Dobrze, wrócimy” – odpowiedział Jack. Wyszliście z rezydencji. „Masz jakiś upatrzony dom?” – zapytał Cię. „Drugi po lewej”. „Dlaczego?”. „Nie wiem, tak mi się powiedziało…”. „Drugi po lewej brzmi świetnie”. „Ten?” – zapytał, gdy dotarliście na miejsce. „Tak, chyba tak… Kto tam mieszka?”. „Nastoletni chłopak z rodzicami. Zdrowo się odżywia, jestem przekonany, że jego nerki będą świetnie smakować”. Podeszliście do domu. Na szczęście dla Was, okno było uchylone. E.J. szybko wdrapał się do środka i pomógł Ci wejść. Wasz cel spał. Jack, na wszelki wypadek, wstrzyknął mu jakiś płyn w kark. „Więc… [Twoje Imię], nefrektomia z dostępu lędźwiowego, czy z dostępu przezbrzusznego?”. „Może przezbrzusznego?” – odpowiedziałaś. „Och, nie odpowiada się pytaniem na pytanie… Z przezbrzusznego, co? Wiesz, jak wykonuje się taki zabieg?” – zapytał. „Nefrektomia z dostępu przezbrzusznego różni się miejscem cięcia, które wykonywane jest pod łukiem żebrowym i przebiega ze strony chorej nerki na stronę przeciwną, pozycją pacjenta na stole operacyjnym (leży on płasko na plecach) oraz faktem otwarcia jamy otrzewnej. Trud tej operacji jest w dużej mierze związany z sąsiedztwem dużych naczyń, takich jak aorta brzuszna i żyła główna dolna oraz bliskością wątroby po stronie prawej i śledziony po lewej…”. „Widzę, że masz obszerną wiedzę na ten temat. Masz świetną okazję zobaczyć z bliska, jak to robię”. Odkrył chłopaka i rzucił kołdrę na bok. Wyciągnął skalpel i przeciął łuk żebrowy po lewej stronie ‚pacjenta’. Obserwowałaś, jak zręcznie wyciąga jego lewą nerkę na zewnątrz. „Wow! Ale szybko! Jesteś niesamowity!” – pochwaliłaś go. „Ciii, rodzice usłyszą” – upomniał Cię. „A tak, przepraszam…”. „Nic się nie stało. I… Dziękuję. Ale to wprawa i doświadczenie. Jak wytniesz tyle nerek, ile ja, też będziesz tak dobrze to potrafiła”. Zabrał się za drugą. Chwilę później trzymał ją w rękach. „Rodzice będą mieć rano miłą niespodziankę…” – stwierdził. „Idziemy?” – dodał po chwili. „Tak” – odpowiedziałaś, po czym wyszliście tą samą drogą, którą weszliście. „Kiedy zacząłeś to robić? No… Wiesz, jeść nerki?” – zapytałaś, gdy wracaliście do domu przez las. „Jesteś pewna, że chcesz wiedzieć?”. „Tak. Jestem Twoim pomocnikiem, Jack, chcę wiedzieć o Tobie więcej”. „Miałem kiedyś mamę… Wszyscy kiedyś mieli… Ale nie byłem dobrym synem. Olewałem ją. Ignorowałem. Miałem ją gdzieś… Nie zauważyłem, że jest chora. Poważnie chora. Jej nerka nie pracowała prawidłowo, trzeba było ją przeszczepić… Byłem zbyt młody, by być dawcą. Nie wiedziałem, co robić… Siedziałem tylko przy niej. Pewnego dnia spotkałem samobójcę. Zadałem wtedy idiotyczne pytanie… ‚Czy mógłbyś oddać mi swoją nerkę?’. Rzuciłem się na niego, przez co wylądowałem w wodzie. Utonąłem… Ale obudziłem się, nie wiedziałem, jak to możliwe. Zacząłem się zastanawiać… Co jeśli tamta nerka nie była wystarczająco dobra? Zanim dam mojej matce nerkę, muszę sprawdzić, czy jest w porządku, czy jest idealna. Musiałem spróbować każdej. Ale żadna… żadna nie smakowała tak jak jej…”. „Jack…” – powiedziałaś i przytuliłaś go. „Już dobrze… Jestem przy Tobie. Będziemy szukać nerek, razem…”. „Chcesz zobaczyć, jak wyglądam bez maski?”. „Tak” – powiedziałaś pewnie. „Nie przestraszysz się?”. „Nie, Jack. Nie przestraszę się”. Bardzo powolnym ruchem zdjął maskę. Zobaczyłaś jego twarz w całej okazałości. „Jestem potworem…”. „Nie. Nie jesteś. I nie możesz tak uważać”. „Dziękuję, [Twoje Imię]…” – powiedział, po czym przysunął swoją twarz do Twojej. Pocałował Cię. Zarumieniłaś się. „Od teraz jesteś moja… Wracamy?” – zapytał. „Tak, chodźmy…” – powiedziałaś, nadal cała czerwona.
Hockstetter
Zostałeś Proxy Boba i Rake'a!
"Rake'a i Boba" – dokończył. "Co?". "Przykro mi, ale zachowywałeś się bardzo nieuprzejmie, w stosunku do każdego… Jestem pewien, że świetnie się dogadacie". "Ale… jak to? Co jeśli, ja nie chcę?" – zapytałeś. Udało Ci się zdenerwować Slendermana, gratulacje. "Nie interesuje mnie to. Zniknij mi z oczu". Nie miałeś wyboru. Wyszedłeś przed rezydencję, a oni tam na Ciebie czekali. "Hehehe, jestem przekonany, że będziemy się razem świetnie bawić…" – powiedział Armless Bob. Powodzenia Ci życzę…
Wtf XD
Julkakrolowa
Jeff
Super. Sprzedaż Opla mnie rozwaliła (ze śmiechu)
Mangetsu
…ale że romans z szefem szefów? Mam nadzieję że Zalgo nie wkurzy się na Slendiego za to że poderwał jego córkę
zosiap.official
Zostałaś Proxy Boba i Rake\’a!
„Rake\’a i Boba” – dokończył. „Co?”. „Przykro mi, ale zachowywałaś się bardzo nieuprzejmie, w stosunku do każdego… Jestem pewien, że świetnie się dogadacie”. „Ale… jak to? Co jeśli, ja nie chcę?” – zapytałaś. Udało Ci się zdenerwować Slendermana, gratulacje. „Nie interesuje mnie to. Zniknij mi z oczu”. Nie miałaś wyboru. Wyszłaś przed rezydencję, a oni tam na Ciebie czekali. „Hehehe, jestem przekonany, że będziemy się razem świetnie bawić…” – powiedział Armless Bob. Powodzenia Ci życzę…
Nienawidzę cie autorko
Koteczkipsiczki
Zrobiłam wszystkich po kolei hah piękne zakończenia ^^
LunoxisSlays
Slendermana:)
BenKtoryJezdzilKolejaxD
Jeff XD
Ania95
te opowiadania na koniec są naprawdę fajne! Masz może konto na wattpad’zie? (ma się rozumieć że piszesz takich rzeczy więcej! są świetne!)
Zostałaś Proxy Eyeless Jacka
Jacka” – dokończył. E.J. wszedł do pokoju. „Więc… Jestem z Tobą?” – zwróciłaś się do niego. „Tak. Nieważne, czy Ci się to podoba, czy nie…”. „Oczywiście, że mi się podoba! Slenderman powiedział, że mamy gdzieś razem iść…” – zaczęłaś. „Tak. Chcę Cię nauczyć, jak wykonuje się nefrektomię w prawidłowy sposób”. „Wróćcie szybko” – poprosił Slender. „Dobrze, wrócimy” – odpowiedział Jack. Wyszliście z rezydencji. „Masz jakiś upatrzony dom?” – zapytał Cię. „Drugi po lewej”. „Dlaczego?”. „Nie wiem, tak mi się powiedziało…”. „Drugi po lewej brzmi świetnie”. „Ten?” – zapytał, gdy dotarliście na miejsce. „Tak, chyba tak… Kto tam mieszka?”. „Nastoletni chłopak z rodzicami. Zdrowo się odżywia, jestem przekonany, że jego nerki będą świetnie smakować”. Podeszliście do domu. Na szczęście dla Was, okno było uchylone. E.J. szybko wdrapał się do środka i pomógł Ci wejść. Wasz cel spał. Jack, na wszelki wypadek, wstrzyknął mu jakiś płyn w kark. „Więc… [Twoje Imię], nefrektomia z dostępu lędźwiowego, czy z dostępu przezbrzusznego?”. „Może przezbrzusznego?” – odpowiedziałaś. „Och, nie odpowiada się pytaniem na pytanie… Z przezbrzusznego, co? Wiesz, jak wykonuje się taki zabieg?” – zapytał. „Nefrektomia z dostępu przezbrzusznego różni się miejscem cięcia, które wykonywane jest pod łukiem żebrowym i przebiega ze strony chorej nerki na stronę przeciwną, pozycją pacjenta na stole operacyjnym (leży on płasko na plecach) oraz faktem otwarcia jamy otrzewnej. Trud tej operacji jest w dużej mierze związany z sąsiedztwem dużych naczyń, takich jak aorta brzuszna i żyła główna dolna oraz bliskością wątroby po stronie prawej i śledziony po lewej…”. „Widzę, że masz obszerną wiedzę na ten temat. Masz świetną okazję zobaczyć z bliska, jak to robię”. Odkrył chłopaka i rzucił kołdrę na bok. Wyciągnął skalpel i przeciął łuk żebrowy po lewej stronie ‚pacjenta’. Obserwowałaś, jak zręcznie wyciąga jego lewą nerkę na zewnątrz. „Wow! Ale szybko! Jesteś niesamowity!” – pochwaliłaś go. „Ciii, rodzice usłyszą” – upomniał Cię. „A tak, przepraszam…”. „Nic się nie stało. I… Dziękuję. Ale to wprawa i doświadczenie. Jak wytniesz tyle nerek, ile ja, też będziesz tak dobrze to potrafiła”. Zabrał się za drugą. Chwilę później trzymał ją w rękach. „Rodzice będą mieć rano miłą niespodziankę…” – stwierdził. „Idziemy?” – dodał po chwili. „Tak” – odpowiedziałaś, po czym wyszliście tą samą drogą, którą weszliście. „Kiedy zacząłeś to robić? No… Wiesz, jeść nerki?” – zapytałaś, gdy wracaliście do domu przez las. „Jesteś pewna, że chcesz wiedzieć?”. „Tak. Jestem Twoim pomocnikiem, Jack, chcę wiedzieć o Tobie więcej”. „Miałem kiedyś mamę… Wszyscy kiedyś mieli… Ale nie byłem dobrym synem. Olewałem ją. Ignorowałem. Miałem ją gdzieś… Nie zauważyłem, że jest chora. Poważnie chora. Jej nerka nie pracowała prawidłowo, trzeba było ją przeszczepić… Byłem zbyt młody, by być dawcą. Nie wiedziałem, co robić… Siedziałem tylko przy niej. Pewnego dnia spotkałem samobójcę. Zadałem wtedy idiotyczne pytanie… ‚Czy mógłbyś oddać mi swoją nerkę?’. Rzuciłem się na niego, przez co wylądowałem w wodzie. Utonąłem… Ale obudziłem się, nie wiedziałem, jak to możliwe. Zacząłem się zastanawiać… Co jeśli tamta nerka nie była wystarczająco dobra? Zanim dam mojej matce nerkę, muszę sprawdzić, czy jest w porządku, czy jest idealna. Musiałem spróbować każdej. Ale żadna… żadna nie smakowała tak jak jej…”. „Jack…” – powiedziałaś i przytuliłaś go. „Już dobrze… Jestem przy Tobie. Będziemy szukać nerek, razem…”. „Chcesz zobaczyć, jak wyglądam bez maski?”. „Tak” – powiedziałaś pewnie. „Nie przestraszysz się?”. „Nie, Jack. Nie przestraszę się”. Bardzo powolnym ruchem zdjął maskę. Zobaczyłaś jego twarz w całej okazałości. „Jestem potworem…”. „Nie. Nie jesteś. I nie możesz tak uważać”. „Dziękuję, [Twoje Imię]…” – powiedział, po czym przysunął swoją twarz do Twojej. Pocałował Cię. Zarumieniłaś się. „Od teraz jesteś moja… Wracamy?” – zapytał. „Tak, chodźmy…” – powiedziałaś, nadal cała czerwona.
aww 😊💕💞💓💘
Mirella_Rogers
Wszystko cudnie I bosko ale kur** naj gorsza creepypasta jest moim ojcem?!?!?😠😡👿😠👿😡😠😠👿😠👿😡👿👿
Kiriko.
Cóż mogę powiedzieć…było cudownie…skończyło się ch***** XD