Opowiadania mogą zawierać treści nieodpowiednie dla osób nieletnich. Zostaje w nich zachowana oryginalna pisownia.

Not Normal Girl ~ one


    Weszłam do domu, ściągnęłam buty i bluzę. Chciałam iść do pokoju, ale Veronica zawołała mnie do kuchni. Pomieszczenie nie było duże, miało wyspę kuchenną z 4 czarnymi krzesłami, lodówkę, mikrofalę, piekarnik, kilka szafek i było połączone z salonem, w którym znajdowała się kanapa i telewizor oraz PS z dwoma padami i szafki z różnymi bibelotami, oraz półka z książkami zajmująca całą ścianę. Kiedy weszłam do pomieszczenia, Vera siedziała na krześle.

    - Chodź robimy lasagne, dawno nie robiłyśmy - Powiedziała Veronica, z wielkim entuzjazmem.

    Och nie Vera. Wie, że uwielbiam lasagne, a mam iść do skateparku spotkać się z tym gościem z listu. Muszę coś wymyślić, bo Very się tak łatwo nie przekona. Kiedy powiem, że nie mam ochoty, to nie uwierzy. Już wiem! Powiem, że jestem umówiona z Amy na zakupy i zrobimy lasagne jak wrócę. Tak, to jest dobry plan. 

    - Veronica wiesz, bo ja się z Amy umówiłam, że pomogę jej w zakupach, może zrobimy lasagne po moim powrocie? - powiedziałam z lekkim strachem.

    - Dobrze, ale żeby nie było tak jak ostatnio - odparła siostra.

    Uff, udało się. Ale dziwne, że tak od razu się zgodziła. 

    - Tym razem nie zostanę u niej na noc - odparłam.

    Ech, ostatnio jak byłyśmy z Amy na zakupach, to byłam tak zmęczona, że zostałam u niej na noc. Cudownie wtedy było. Otrząsnęłam się z marzeń i poszłam do pokoju po bidon z wodą, jakieś pieniądze i słuchawki. Wszystko wcisnęłam do nerki we wzór delfinków. Poszłam po rolki, które leżały w łazience. „Rolki, nerka z bidonem i kasą. Chyba wszystko mam... Nie! Nie mam telefonu” sporządziłam w głowie listę rzeczy i poszłam po telefon do pokoju. Była 15:45. Dobra mam 15 minut na dojechanie do skateparku. Wystarczy.  Wyszłam z domu. Przyznam: bałam się trochę. Za dużo kryminałów przeczytałam. Jechałam przez park do celu. Zatrzymałam się na chwilę i włożyłam moje słuchawki. Włączyłam playlistę z Avą Max i zaczęłam jechać przez park. Miałam niedaleko, więc szybko dotarłam na miejsce. Zaczęłam jeździć po przeszkodach czekając na nadawcę liściku. Nikogo poza mną nie było w skateparku. Nagle do parku wjechał na deskorolce chłopak. Chwila... To był Connor. Wszystko zaczęło się składać w całość… 

    Connor siedział na Geo przede mną i dał mi liścik, ponieważ rano się mu wymknęłam. Tylko teraz pytanie, dlaczego chciał się ze mną spotkać. Byliśmy wrogami od początku. Nienawidziliśmy się. Dokuczaliśmy sobie. Wyzywaliśmy się od idiotów i debili. 

    Dziwne to było. 

    - Vivi przyszłaś - powiedział z uśmiechem chłopak. 

    - Po pierwsze, nie nazywaj mnie Vivi - odparłam. - A po drugie, po co chciałeś się spotkać idioto?

    - Myślałem, że ty mi powiesz - powiedział chłopak z widocznym zdziwieniem 

    - Dostałem kartkę z napisem "Spotkajmy się o 16:00 w skateparku" - dodał.

    - Też dostałam kartkę z tą samą treścią - powiedziałam, zaszokowana całą sytuacją.

    - Czy mi się zdaje, czy ktoś nas obserwuje? - zapytał Connor.

    - PADNIJ!!! - krzyknęłam.

    Nad naszymi głowami przeleciał sztylet, a za nim następny i następny. Zza drzew wyskoczyła postać ubrana w czarny kombinezon. Miała czarne włosy do ramion i spiczaste uszy. Posiadała uszy kota i ogon smoka. „Ewidentnie ktoś chce nas zabić’ pomyślałam. „Też tak sądzę” usłyszałam głos w mojej głowie. „Connor?” zapytałam sama siebie. „Tak, Vivian?” odpowiedział w mojej głowie Connor. "Od kiedy czytasz w myślach?” zapytałam. „Od jakiś 5 minut”. „WYPAD Z MOJEJ GŁOWY!” krzyknęłam w moich myślach. „Jak sobie księżniczka życzy”. Obok mnie przeleciał następny sztylet. Zrobiłam unik w ostatniej chwili. Mój kolega też walczył o życie unikając ostrzy. Nagle obok ucha Connora przeleciała strzała trafiając potwora w czoło. Stwór rozpadł się w niebiesko - złoty pył. Obróciłam głowę i zobaczyłam Connora leżącego na ziemi. 

    - CONNOR! - podbiegam do chłopaka zobaczyć, czy nic mu nie jest.

    - Connor, debilu, nic ci jest?!—krzyknęłam.

    Chłopak wstał, trzymając się za ramię, w które był wbity sztylet. Nagle zza drzew wyszły dwie postacie. Odwróciłam głowę, żeby zobaczyć kto tam stoi. Nie uwierzyłam własnym oczom… 

C.D.N
C.D.N
Zaznacz poprawną odpowiedź, aby przejść do następnego pytania.
Quiz w Poczekalni. Zawiera nieodpowiednie treści? Wyślij zgłoszenie

Komentarze sameQuizy: 5
Najnowsze

Valdeziara

Valdeziara

DOBRA, GADAJ MI, CZY TO TA JEJ PRZYJACIÓŁKA, CZY KLON CONNORA??
Nie wnikaj, odbija mi xD

Odpowiedz
AshleyWasHere

AshleyWasHere

No wiesz ty co?
Ona tam swoją matkę zobaczyła czy jak? 🤣

Odpowiedz
Avilen

Avilen

•  AUTOR

@Sing_Princess nie
to by było za nudne

Odpowiedz
Elisabetta

Elisabetta

Po prostu zakończenie w idealnym miejscu…

Odpowiedz
1
Avilen

Avilen

•  AUTOR

@Elisabetta no wiem 😎

Odpowiedz
1

Nowe

Popularne

Kategorie

Powiadomienia

Więcej