
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a
przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury,
jesteś gościem :) *Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×









Hej23
AUTOR•Za 4 godziny rozpoczynamy dzień 7 maj 2023 rok. To oznacza, że mija równe 10 lat od wydania debiutanckiego albumu Eweliny Lisowskiej "Aero-Plan". Obiecująca wówczas 22-letnia wokalistka zaczęła swoją karierę muzyczną z ogromnym przytupem. Mimo, że nie wygrała ani Mam Talent ani X-Factor, w których wcześniej wystąpiła, to udało jej się zwrócić na siebie uwagę dzięki swoim ponadprzeciętnym zdolnościom wokalnym, urokiem oraz gwiazdką pod okiem. W Mam Talent Ewelina rozkochała w sobie Agnieszkę Chylińską, a w X-Factor Tatianę Okupnik. Na preselekcjach do Mam Talent wystąpiła ze swoją interpretacją piosenki Katy Perry "E.T.", a w X-Factorze z piosenką Christiny Aguilery "Hurt". Udział w programach nie przyniósł wygranej ale względną popularność w Polsce, co zwróciło na siebie uwagę wytwórni muzycznych. W sierpniu 2012 roku Lisowska wydała mini-płytę z 6 piosenkami zatytułowaną po prostu "Ewelina Lisowska". Debiutancki singiel, "Nieodporny Rozum" z miejsca stał się jednym z największych polskich hitów 2012 roku i do tej pory zebrał ok. 40 milionów wyświetleń w serwisie YouTube. W grudniu tamtego roku Ewelina poszła za ciosem i wydała lyric video do swojego drugiego singla "W Stronę Słońca", a 4 lutego 2013 roku wyszedł teledysk to tegoż utworu, lyric video z teledyskiem łącznie uzyskały podobną liczbę wyświetleń do "Nieodporny Rozum" czyli kolejne 40 milionów wyświetleń. Po dwóch ogromnie sukcesywnych singlach Ewelina zapowiedziała wydanie pierwszej płyty "Aero-Plan", która miała zadebiutować w maju 2013 roku. 26 kwietnia 2013 roku Ewelina opublikowała na YouTube jak dotąd swój najodważniejszy teledysk i była nim piosenka "Jutra Nie Będzie", w której Ewelina wystąpiła w skąpym stroju. Piosenka była o wiele mroczniejsza niż dwa wcześniejsze single, a sama Ewelina powiedziała że to najlepsza piosenka którą do tej pory wydała. Mimo kontrowersji, piosenka też stała się hitem, jednakże osiągnęła nieco mniej wyświetleń niż 2 poprzedniki. Jak się okazało, "Nieodporny Rozum", "W Stronę Słońca" i "Jutra Nie Będzie" były 3 singlami promującymi płytę "Aero-Plan" która zadebiutowała w sklepach 7 maja 2013 roku. Płyta trafiła do pierwszej dziesiątki najlepiej sprzedających się płyt w kraju, a również pokryła się złotą płytą za sprzedaż 15 tys. ekwiwalentów. 11 piosenek na płycie zostało utrzymane w pop-rockowej stylistyce, za co od wielu osób oberwało się Ewelinie, że płyta mimo oczekiwań była "zbyt komercyjna". Nie rozumiem jednak słów krytyki, ponieważ Ewelina nigdy nie była wyłącznie skupiona na muzyce rockowej, przecież tak jak wspominałem, w programach talent-show występowała z piosenkami popowych piosenkarek. Według mnie "Aero-Plan" zdecydowanie jest to jedna z najlepiej przemyślanych i światowych komercyjnych płyt, które wyszły w Polsce. Uważam, że żadnej z piosenek z albumu żadna piosenkarka typu Demi Lovato czy Avril Lavigne, które również na przestrzeni kariery balansowały w pop-rockowej muzyce, nie powstydziłyby się użyć na swoich własnych albumach. Album Eweliny wyszedł bardzo nastolatkowo, dziewczęco, tajemniczo, mrocznie, i z dużą dozą poweru i energii. Mi się zawsze ta płyta kojarzyła z soundtrackiem do sagi filmów "Zmierzch", nie mam pojęcia czemu, taki mają po prostu tajemniczy nastolatkowy vibe. A na samym albumie też znajduje się kompozycja "Zmierzch" która na pewno wyróżnia się na tle pozostałych utworów na albumie. Warto wspomnieć, że w piosenkach czuć też wyraźny wpływ elektroniki, szczególnie w przedostatnim utworze na płycie "Aero-Plan II", która we wrześniu 2013 roku została zapowiedziana na czwarty singiel z albumu. W tym samym czasie wyszedł zwiastun teledysku na oficjalnej stronie Eweliny na YouTube. Teledysk nie ujrzał jednak nigdy światła dziennego, pod wpływem sprzeczek z wytwórnią. Jeśli mam wskazać na jakieś "highlighty" na albumie to na pewno mógłbym wskazać wszystkie single, "Cała Płonę", "Zmierzch". Niemniej, wszystkie piosenki na albumie mają ten sam pop-rockowy dziewczęcy vibe z późnych lat 2000./wczesnych 2010. "Aero-Plan" zdecydowanie uchwycił ten czas w muzyce, którym były lata 2007-2013, a sama Ewelina do dzisiejszego dnia może iść z podniesioną głową za swój debiut. Ewelina za swoje utwory w 2013 została nominowana do wielu prestiżowych polskich nagród muzycznych m.in. Eska Music Awards, Top Trendy, Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu i wiele więcej, wystąpiła nawet jako polski support w trakcie koncertu amerykańskiej wokalistki Nelly Furtado na koncercie w Szczecinie. Największym wyróżnieniem jednak jest niewątpliwie nominacja w kategorii "Najlepszy Polski Wykonawca" na MTV Europe Music Awards 2013. O wygraną Ewelina Lisowska walczyła z Margaret, Dawidem Podsiadło, Kamilem Bednarkiem i Donatanem. (Nie)stety, zwyciężył Kamil Bednarek, który potem stanął do konkurencji o tytuł Najlepszego Wykonawcy w Europie Wschodniej z reprezentantami Rosji, Czechów/Słowacji, Bałkanów itp. Bednarek również zwyciężył, stając się Najlepszym Artystą w Europie Wschodniej 2013 roku.
Myślałem, że warto było wspomnieć o tym, że od debiutu Lisowskiej minęło już 10 lat bo kurczę, każdy zna "W Stronę Słońca" czy "Nieodporny Rozum", jest to zdecydowanie jedna z najpopularniejszych polskich wokalistek ostatniego dziesięciolecia, mimo że przez ostatnie parę lat miała ogromny spadek popularności. Dzisiaj ciężko stwierdzić, co jest tak na prawdę przyczyną dla czego kariera Eweliny "nie wypaliła", mimo że przecież ostatnie piosenki w których występowała jako featuring czyli "Kwarantanna" i "Wartości" osiągnęły parę milionów wyświetleń, a jej solowa polska interpretacja piosenki "More" również zyskała mega pozytywny odbiór. Wszystkie piosenki, warto zauważyć, są w stylistyce rapowej/elektronicznej. To za popowe piosenki Ewelina zbierała największe cięgi w trakcie swojej kariery, jak "Nowe Horyzonty", "Na Obcy Ląd", T-Shirt" czy "We Mgle". Głośna kampania reklamowa Media-Expert w latach 2014-15, na pewno też wpłynęła na to że publiczność przestała brać Ewelinę Lisowską na poważnie. Sama Ewelina Lisowska, zdaje się już nie traktować muzyki jako priorytet na tym etapie, angażując się w masę innych działalności m.in. motoryzacja, kick-boxing, hokej, podróże itp. Piąty album, który miał celebrować 10-lecie Eweliny na scenie muzycznej w 2022 roku nie ujrzał światła dziennego póki co.
Nieważne co było przyczyną ostatecznego upadku Eweliny Lisowskiej- zły repertuar, brak charyzmy czy umiejętności postawieniu na swoim, denerwująca kampania reklamowa…równe 10 lat temu, 7 maja 2013 roku, wraz z wydaniem swojej debiutanckiej płyty "Aero-Plan", wielka kariera muzyczna i świetlana przyszłość nie tylko w Polsce ale też na świecie zdawała się być prawdopodobnym przebiegiem wydarzeń dla młodej aspirującej wokalistki Eweliny Lisowskiej. 10 lat temu tego dnia, drzwi do wielkiej kariery, respektu i popularności nie były przed nikim tak szeroko otwarte na polskiej scenie muzycznej jak przed dziewczyną z gwiazdką! I tym postem chcę uczcić ten moment w dziejach.
Malaya
Ciekawie bardzo 😍
Hej23
AUTOR•W 2013 (!!DZIESIĘĆ LAT TEMU!!) w muzyce popularnej było tyle EDM i muzyki elektronicznej, że to jest po prostu hit. Wiele piosenkarek wtedy szło z nurtem i wydawało całe płyty z muzyką dubstep i EDM i ta piosenka od Ciary- "Backseat Love" jest świetną reprezentacją tego momentu w dziejach. Już parę lat wcześniej mieszano muzykę pop z euro-dance, dance-pop i dużą dozą elektroniki, można wskazać parę albumów które to zapoczątkowały, jak "Love?" Jennifer Lopez i szczególnie "Femme Fatale" Britney Spears, oba z 2011 roku. Ta druga płyta to był totalny odlot i ten album od Britney z 2011 na prawdę do tej pory przypomina mi k-pop, choć można cofnąć się jeszcze parę lat wcześniej do 2007 kiedy Britney wydała "Blackout", która chyba nie będzie kłamstwem, zainspirowała albumy wielu jej kolegów i koleżanek po fachu na całe kolejne lata. Jeśli miałbym wymienić kolejne albumy, które poszły tym nurtem to mógłbym wskazać "A Year Without Rain" od Seleny Gomez, "Believe" od Justina Biebera i "Unapologetic" od Rihanny w 2012. Ale to w 2013 nastąpiło apogeum muzyki elektronicznej w muzyce popularnej, to na wtedy datuje się mega przeboje od Avicii, Armin van Buurena, czy Martina Garrixa i Calvin Harrisa, skandynawskich DJ'ów. Albumy które ucementowały tą erę w 2013 jest dla mnie "Stars Dance" od Seleny Gomez, "Ciara" od Ciary, "Britney Jean" od Britney Spears, nowe wydawnictwo Ellie Goulding wtedy i jeszcze mixtape od mało popularnej Cassie Ventury "RockaByeBaby". Najbardziej się różniła w tym roku Demi Lovato, która wydała swój album zatytułowany po prostu "Demi" w bardziej cukierkowym czystym popie z małą ilością wstawek rockowych. Można wymienić zaledwie parę piosenek z tego albumu które wpasowały się w obecny wtedy elektroniczny trend: "Fire Starter" i singiel "Neon Lights". Kolejne piosenkarki wydawały na przestrzeni kolejnych paru lat albumy w tej (elektroniczno-EDM'owej formie)- Tove Lo, Jennifer Lopez "A.K.A." w 2014 i Hilary Duff "Breathe In. Breathe Out" w 2015. Myślę, że jednak po szczycie popularności tego gatunku, który nastąpił w 2013, zaczęto się bardziej skłaniać z powrotem w stronę bardziej wyważonego, tradycyjnego popu, którym był kolejny album Seleny "Revival", który mimo że dalej w wielu piosenkach wykorzystywał elektronikę, była ona bardziej wyważona i z mniejszym kopnięciem i eksperymentami ala Skrillex, i najprawdopodobniej była to dobra decyzja, bo nie wszystkim podobała się dominacja EDM w muzyce, kiedy ciągle na stacjach mmuzycznych czy radiach leciało coś elektronicznego (ja lubiałem!). W 2017 sukces "Despacito" przywrócił znowu latynoską muzykę w samo centrum przemysłu muzycznego, co trwało dobrę parę lat. Dzisiaj, w 2023, wydaje mi się że popularność muzyki latynoskiej znowu maleje, ale trudno mi określić, co tak na prawdę teraz dominuje we współczesnej muzyce. Wszystko jest według mnie takie rozmyte i według mnie dzisiejsza muzyka nie ma osobowości ani nadrzędnego nurtu, który można by było uznać, że przewodzi tą erą- jest wszystkiego i niczego po trochu. Aż dziw, że jeszcze 10 lat temu (to wcale nie jest tak dużo czasu) ciągle słyszeliśmy mało ambitną elektronikę non-stop, wydaje mi się to niemożliwe w 2023. 2013 teraz brzmi jak lata świetlne, wieki wstecz. Znalazłem jednak tą piosenkę od Ciary i mega bardzo mi się podoba, a też przypomniała mi o 2013, w którym na maksa dużo się działo u mnie w życiu. Beztroska i chaos panująca wtedy w muzyce odzwierciedlała moje prawdziwe życie jako nastolatek z Jastrzębia. Tak sobie myślę przy okazji że to co aktualnie dominuje w muzyce jest tożsame z moim prawdziwym życiem. Kiedy w 2000-2012 dominował cukierkowy Britney'owski pop od JLo, Britney, Biebera, Seleny Gomez, Rihanny, Katy Perry to wtedy moje życie było na prawdę taką niewinną bezstresową może odrobinę kiczowatą bajką. Wielkie EDM'owe pie*dolnięcie w 2013 z dużymi wpływami rapu i miejskiej muzyki odzwierciedlało bałagan, ciągły ruch, wejście w lata nastoletnie z pierwszymi rozczarowaniami, agresją ale też równocześnie zabawą i życiem na całego jak nigdy dotąd. 2014-2017 w muzyce oferowały dalej dużą dozę oryginalnej muzyki- popowej, elektronicznej, rapu i wielu innych gatunków, było wiele nowych twarzy w muzyce ale dalej uznane nazwiska z zeszłych dekad wydawały kawał dobrej muzyki i były w pobliżu- Britney, JLo, Beyonce itd. i było to takie połączenie między beztroską lat 2000. i wczesnych 2010., a nową, nowocześniejszą nieznaną erą- moje dorastanie i zbliżanie się do dorosłości, dalej z dziecinnym i beztroskim nastawieniem. Od 2018 wzwyż muzyka stawała się coraz bardziej trudna do zdefiniowania, według mnie w wielu przypadkach próbowano na siłę tworzyć nowoczesne kawałki, których producenci już nie potrafili tworzyć, bo coraz bardziej przypominały to co już kiedyś wychodziło. Od 2020 roku artyści jadą na nostalgii słuchaczy i robią kawałki inspirowane zeszłymi dekadami a wiele kawałków które w tych czasach zdobyły popularność, mogłyby równie dobrze wyjść parę/wiele lat wcześniej, bo nie wnosiły one nic nowego, ale z jakiegoś powodu stawały się popularne. Nastała też moda na muzykę depresyjną i alternatywną. To też idealnie oddaje to co się od wtedy działo w moim życiu- poszukiwanie tożsamości, niepewne wejście w dorosłość, ciągłe załamania i poczucie beznadziejności i niezadowolenie z tego co obecnie jest, więc ciągłe spoglądanie w przeszłość i tkwienie w przeszłości, która była "o wiele lepsza". https://www.youtube.com/watch?v=S4aAU6oP3CU
Hej23
• AUTOR@xxKEBSONxx ah tak, prawda, ale poza singlami nigdy nie wysłuchałem tego albumu, ani następnego, znam tylko single i szczerze, bardzo lubiałem "Girl Gone Wild" i z albumu z 2014/15 niedocenione "Ghosttown" i bit do piosenki "Bitch Im Madonna"
xxKEBSONxx
@Un8roken_Boi Takk, "Girl Gone Wild" uwielbiam, ale z albumu kocham "Gang Bang". A z "Rebel Heart" zdecydowanie lepiej mi się słucha części "Rebel" niż "Heart".
Hej23
AUTOR•Sztuczna Inteligencja wchodzi na wyższy poziom? Czy żyjemy już w czasach futurystycznych?
Kochani, jestem w szoku! Przed wczoraj siedząc sobie z przyjaciółmi w piękny słoneczny dzień w parku w Jastrzębiu-Zdroju (spiekło mnie od słońca heh), mój kolega miał ze sobą laptop i włączył nam z nudów tzw. chat gpt, gdzie zadajesz jakiekolwiek pytanie komputerowi a on ci odpowiada. Ja na przykład spytałem o to co mi może powiedzieć o Ewelinie Lisowskiej, co mi może powiedzieć o Jastrzębiu-Zdroju, z jakiej mentalności są znani Polacy itp. I na wszystko mi odpowiedział, krótko ale treściwie i podał najważniejsze informacje, czasem podawał błędne informacje, ale wciąż jestem pod wrażeniem, że takie coś istnieje. O ile pamiętam, chat gpt został uruchomiony w 2021 roku i podawał mi on wiadomości które były aktualne jeszcze 2 lata temu, dlatego jak spytałem o przystąpienie Finlandii do NATO (ona wstąpiła w tym miesiącu), to odpowiedział mi racjonalnie że skutki wstąpienia Finlandii do NATO mogłyby jej zapewnić dodatkową ochronę, ale pogorszyć jej stosunki z Rosją. Chat GPT nie brał pod uwagę wojny na Ukrainie bo wojna wybuchła w 2022 roku a to ma wiadomości do 2021 roku…To jest niesamowite że ty nie tylko w dzisiejszych czasach możesz wyszukać sobie samemu wszystko na internecie, ale też nawet jeśli nie chce ci się szukać to po prostu spytać bota, i on ci poda (przeważnie) prawdziwe najważniejsze informacje.
Druga sprawa, to od ok. 2 tygodni na internecie szaleją AI voices. Do jakiejkolwiek piosenki można podłożyć głos jakiegokolwiek artysty, który nigdy tej piosenki nie śpiewał i jeśli osoba montująca ten głos z piosenką się postara, to to brzmi jakby Rihanna na prawdę śpiewała "One Last Time" od Ariany Grande: https://www.youtube.com/watch?v=Z5_L2B9whWc ; https://www.youtube.com/watch?v=iKe70bIkwLA This Love od Maroon 5; albo Britney Spears śpiewająca "Umbrella" od Rihanny https://www.youtube.com/watch?v=VYc-fwhIjGQ ; lub 1999 od Charlie XCX https://www.youtube.com/watch?v=4nYNWKvsB9k.
Takich przykładów jest na prawdę dużo na YouTube. Prócz Britney i Rihanny, widziałem też że często do popularnych piosenek umieszczano głos Ariany Grande, Seleny Gomez, Katy Perry czy Lady Gagi. Szczerze mówiąc, dla mnie to jest super, bo wiadomo że jestem mega fanem Jennifer Lopez i gdyby ktoś wmontował jej głos w moje ulubione piosenki których nie zaśpiewała, to byłbym po prostu w niebie. Z drugiej strony, czy to nie jest trochę przerażające? Móc tak po prostu wyciąć czyjś oryginalny głos i wkleić jakikolwiek głos do tej piosenki? Oczywiście trzeba sporo pracy żeby wmontować głos tak, aby brzmiał naturalnie, ale wciąż…w wielu przypadkach to się udaje. Mojej JLo tak czy inaczej jeszcze nikt się nie pofatygował, żeby ją wmontować na przykład do piosenki "Come&Get It" czy "I Wanna Go" i "Teenage Dream". Cała sprawa jest jeszcze całkiem świeża bo AI voices stał się popularne na początku tego kwietnia (2023). Mówiono już nawet o tej sprawie w amerykańskich wiadomościach i pojawiła się sprawa praw autorskich i tego, że jest to kradzież czyjegoś głosu bez jego/jej zgody. Mnie ta sprawa bezpośrednio nie dotyczy, jeśli chodzi o mnie- fajnie było usłyszeć Britney śpiewającą piosenki od Gagi, Katy Perry, Kylie Minogue czy Rihanny…ale nie wiem jak ja bym się czuł gdyby ktoś mój głos "wsadzał" tak po prostu do różnych piosenek innych wykonawców. Do całej sprawy odniosły się już podobno Taylor Swift i Katy Perry, aby tego zaprzestać. Ja myślę, że niebawem te wszystkie przerobione piosenki znikną z YouTuba z wiadomych przyczyn dlatego jeśli chcielibyście się przekonać na własnej skórze (a raczej uszach) jak to wszystko wygląda, to proszę bardzo.
Ja się i o tej wszechwiedzącej maszynie GPT chat i praktyce "wklejania" czyjegoś głosu tak po prostu do piosenek dowiedziałem na przestrzeni tylko tych dwóch dni…i z jednej strony jest to fascynujące, a z drugiej trochę futurystyczne i upiorne. Ja generalnie wychodzę z założenia że my już od co najmniej 2000 roku żyjemy w nowoczesnych czasach, mógłbym pod to podpiąć jeszcze późne lata 90. XX wieku. I było to ok jakoś między 1999-2012, ale jako osoba która miała 12 lat w 2013 roku (w mojej opinii) w tamtym właśnie roku pewna granica została przekroczona- wtedy nastąpił w ogóle boom smartfonów, memów, wszystko zaczęło się kręcić wokół internetu, wirtualnej rzeczywistości. Jasne, to wszystko było popularne już od dobrych wielu lat wtedy, ale w 2013 według mnie to był taki moment, kiedy granica między światem wirtualnym a rzeczywistym została w pewien sposób zatarta- ludzie do wtedy żyli bardziej realem, a od wtedy żyli jednocześnie w wirtualu i realu. Ogromny rozwój technologiczny, chyba nie muszę mówić, nie idzie zawsze w parze z rozwojem moralnym ludzi- w 2013 roku niektóre z największych hitów światowych były na prawdę przesączone wulgarnością, wyuzdaniem i niepotrzebną agresją i przedmiotowością, już kiedyś wymieniałem o jakie mi piosenki chodziło. Generalnie to nie jest tak, że jestem jakąś cebulą która uważa że "kiedyś to było", a teraz to wszystko złe, ale myślę że nie kłamię mówiąc że ten nagły rozwój technologiczny nie sprawia, że stajemy się lepszymi ludźmi. Ludzie wychowani w erze smartfonów za jednym kliknięciem może "jechać" po osobach których w ogóle nie zna: przykład-> wyśmiewanie i jechanie po Blance która w tym roku reprezentuje Polskę w konkursie Eurowizji. Wiem, w jakiej atmosferze ona wygrała preselekcje, ale według mnie ludzie uważają że to daje im przyzwolenie do tego aby po niej za przeproszeniem j**ać, j**ać i j**ać. No ogólnie, gdyby komentarze skierowane w jej strone dotyczyły mnie to nic tylko się zabić lub usunąć do końca życia w cień i już nigdy z niego nie wychodzić. Żadnej empatii, żadnej samokontroli…a życie jakimś konkursem, który od lat wiadomo jest ustawiony i nie reprezentuje sobą nic ambitnego (zazwyczaj) lub życie jakąś dramą lub życiem swojego idola/osoby którą gardzisz jest po prostu bardzo smutne i żałosne. Ja się przez lata tym przejmowałem, staram się dystansować powoli od tego że społeczeństwo nie reprezentuje sobą zbyt wysokiego poziomu, ale jednak z każdym rokiem ludzie mnie czymś innym "zadziwiają" i tracę wiarę że kiedykolwiek ludzie będą do siebie życzliwi i przestaną z jawną otwartością gardzić osobami, za którymi nie przepadają, a które nic im bezpośrednio nie zrobiły.
Malaya
Omgggg Jastrzębie, a lubisz może siatkóweczkę i tamten klub? 🤭
Bardzo ciekawa przemyślenia i też nie wiedziałam o tym podkładaniu głosów 🤔 bardzo ciekawe, też uważam podobnie, że fascynujące to, jak i troszkę przerażające
Hej23
• AUTOR@Malaya ja jestem z Jastrzębia, ale jak miałem 16 lat to rodzice sobie zażyczyli domku na wsi i musiałem z nimi pojechać xd Mieszkam w sumie teraz w domku, mamy bardzo ładne widoki tutaj bo mieszkamy zaraz obok takiego dużego pola z panoramą w ogóle na cały krajobraz, ale i tak cały czas jeżdżę na Jastrzębie się spotkać z przyjaciółmi. J-bie to taki mem trochę wśród innych miast na Śląsku (na pewno nie tak jak Sosnowiec czy Zabrze ;P) o czym nie miałem pojęcia póki się nie wyprowadziłem, z tego powodu że jesteśmy dość dużym miastem a nie mamy stacji pociągowej ani rynku xd Dużo moich byłych znajomych chodziło do klubów siatkarskich tam i byli w tym na prawdę dobrzy. Ja jestem niestety co najwyżej średni we wszystkich grach sportowych, ale na pewno o wiele lepiej mi idzie siata i kosz niż nożna. Jako tako to wiem że nasz klub był/jest na prawdę dobry ale się niezbyt tym interesowałęm xd Zapraszam bardzo do nas kiedyś do Jastrzębia, można zorganizować samoquizowe spotkanko z Kebsonkiem haha p.s. w ogóle teraz mnóstwo drzew w Jastrzębiu zakwitło na różowo i po prostu chodząc tam alejkami można się poczuć jak w Japonii, na pewno tak nie jest tylko w tym mieście, ale po prostu mega ładnie tam jest.
Hej23
AUTOR•Najłatwiejszy język z każdej z trzech głównych rodzin języków indoeuropejskich.
Witam. Bardzo dawno nie zamieszczałem żadnego wpisu. Mam 70 obserwujących. Nie od dziś wiadomo, że języki to inwestycja w przyszłość. Angielski to praktycznie must-have (podstawa) w dzisiejszych czasach, gdziekolwiek nie wyjedziesz ,jeśli nie umiesz miejscowego języka, zawsze powinna się znaleźć w pobliżu osoba która posługuje się współczesną lingua franca. Czasy jednak, kiedy ludzie uczyli się wyłącznie popularnych języków- francuski, angielski, hiszpański, niemiecki- odchodzą w niepamięć, co nie oznacza że żaden z tych języków już nie ma znaczenia, bo ma ogromne. Na rynku pracy jednak, gdzie większość ludzi ma certyfikaty znajomości z tych najpopularniejszych języków, na wagę złota są osoby znające języki niszowe, czyli te z małą liczbą użytkowników na świecie, bądź egzotyczne/trudne języki, z punktu widzenia Europejczyka posługującego się językiem indoeuropejskim (tak jak my Polacy) mogą to być różnorakie języki z całej Azji (japoński, mandaryński, koreański, tajski, wietnamski, arabski, hebrajski, hindi itd.), bądź języki ugro-fińskie (fiński, węgierski, estoński- języki te, mimo że w Europie, nie są w żadnym stopniu związane z językami wywodzącymi się z Europy czyli zerowe podobieństwo do języków słowiańskich, germańskich czy romańskich + ok 15 przypadków w porównaniu do polskiego który ma 7, i nieskończenie długie wyrazy)…Nie da się ukryć, podejmując się nauki któregoś z azjatyckich lub ugro-fińskich języków- musisz się im oddać w PEŁNI. Są to lata żmudnej i ciężkiej pracy dla przeciętnych osób, oczywiście wszystko zależy od predyspozycji i zdolności nauki języków obcych danej osoby, aczkolwiek nauka paru tysięcy znaków w chińskim i japońskim (a to są tylko podstawowe umożliwiające czytanie na podstawowym poziomie), nauka tonów (te same słowa wypowiadane innym tonem znaczą zupełnie co innego, mandaryński ma ich z tego co pamiętam 4, tajski i wietnamski od 5-6)…skomplikowane pismo tajskie czy arabskie…nie ma bata, albo jesteś w 100% pewny- ta kultura mnie fascynuje, jestem w 100% pewny że chcę poświęcić lata ciężkiej pracy na naukę tego języka żeby opanować go do perfekcji, będę tam jeździł (lub) mam zamiar tam zamieszkać, nie poddam się i będę konsekwetnie ciężko pracował, wtedy to uzasadnia naukę. Oczywiście tyczyć się to może każdego języka i tak na prawdę wszystkiego, natomiast wymienione przeze mnie języki potrzebują 5x cięższej pracy, niż języki typu hiszpański, włoski czy angielski, które są powszechnie uważane za najłatwiejsze języki na świecie. Jeśli masz już ułożony schemat w głowie jak się uczyć języków obcych, prawdę mówiąc możesz się uczyć nawet dwóch-trzech języków na raz, natomiast z językami azjatyckimi i ugro-fińskimi? Zapomnij! Wybierz jeden i ucz się go do uporu, bo będzie to wymagało ciężkiej wieloletniej pracy.
A co, jeśli bym wam dał tipa? Podałbym wam, obiektywnie/subiektywnie język niszowy, najprostszy z każdej z 3 głównych grup europejskich języków, który stosunkowo jest "prosty do ogarnięcia" przy nawet minimalnym wysiłku, a rezultaty powinny przyjść błyskawicznie? Nawet jeśli nie wiążecie przyszłości stricte z językami, czy z biznesem…znajomość takiego języka, przy dobrym schemacie pracy, nawet za darmo ze źródeł audio-wizualnych przez internet, wzmocni waszą pewność siebie, wzmocni waszą pamięć, a także umożliwi ci szersze perspektywy zawodowe, porozumiewanie się bez problemu w danym kraju, czy to na wakacjach czy ewentualnie…przeprowadzce! Powodów można wymieniać w nieskończoność. Więc…które języki nie są mówione na świecie przez kilkaset milionów ludzi niczym chiński, rosyjski, japoński, angielski, arabski czy hiszpański, ale umożliwiają niezwykłe unikatowe perspektywy zawodowe i nie są trudne do nauki?
1. JĘZYKI GERMAŃSKIE (angielski, niemiecki, holenderski, szwedzki, duński, norweski, islandzki) jest to….
NORWESKI. Tak jest, Norweski według powszechnej opinii może być najłatwiejszym językiem germańskim. A co za tym stoi? Czasowniki nie odmieniają się przez osoby- bomba! Sama odmiana w angielskim nie jest skomplikowana, a co dopiero brak odmiany? Język norweski z pewnością należy też do fonetycznych języków (w większości), tak jak jest napisane dane słowo tak się je czyta. Oczywiście, w inny sposób niż w naszym języku więc zanim zabierzesz się do nauki norweskiego, musisz przyswoić sobie w jaki sposób wymawia się literki w norweskim. Czasy do wyuczenia- cztery! Angielski- co najmniej 12. Gramatyka- powszechnie się mówi prostsza od szwedzkiego, który również jest uważany za jeden z prostszych języków. Jeśli zapatrujecie się na inny prosty język germański. z pewnością możecie odrzucić na początku holenderski i duński- trudna, "gardłowa" wymowa i o wiele bardziej skomplikowane struktury do wyuczenia. Co prawda Norweski posiada przypadki, ale jest ich tylko….2, podczas gdy niemiecki posiada ich 4, angielski zero, natomiast fonetyczna wymowa w porównaniu do angielskiego gdzie jest od groma nielogicznych wyjątków w wymowie, co przyznają same anglojęzyczne wymowy, powinna wynagrodzić "przymus" nauczenia się drugiego przypadku, których my w Polsce mamy 7, także dla nas Polaków nie powinien to być żaden problem. A po co się uczyć norweskiego, skoro już ustaliliśmy że jest prosty, co w sumie nie jest wystarczającym powodem uzasadniającym jego naukę? Piękny, północny, bogaty kraj pełen fiordów, gór, wysokiego standardu życia (top 5 najbogatszych krajów w Europie), a także…tolerancji. Niejeden Polak mieszkający w Norwegii przyznał, że jest totalna wolność bycia tym, kim chcesz, Czy masz specyficzny styl, jesteś gejem, nie angażujesz się w życie religijne- nikt cię za to nie będzie rozliczał, oceniał ani szykanował, podczas gdy w Polsce…oczywiście możemy się spierać że wcale w Polsce nie jest tak źle, że jest ogromna tolerancja do inności, swobody bycia sobą…niestety, post-komunistyczna mentalność, wciąż bardzo się zaznaczająca religijność i w pewnym sensie poniekąd narzucone wzorcy bycia kobietą i mężczyzną bardzo odciskują piętno na całej społeczności. Mentalność w Polsce jest taka że "jasne, bądź sobie kim chcesz", ale za plecami jest duże osądzanie i szydzenie, mimo udawanej akceptacji, a o otwartą niechęć wobec niektórych mniejszości…no, nietrudno, choć można powiedzieć że ze wschodniej Europy wypadamy jeszcze umiarkowanie dobrze. Jak się okazuje, zaciekła obrona wartości religijnych, narzucanie tradycyjnego modelu bycia mężczyzną/kobietą, post-komunistyczna mentalność i odrzucanie emigrantów z Bliskiego Wschodu oraz ignorowanie istnienia społeczności LGBT nie sprawia, że Polska jest najszczęśliwszym krajem…Według wskaźnika szczęśliwości na świecie, Skandynawia plasuje się w czołowej dziesiątce (Finlandia- 1; pomiędzy 1-6 inne kraje nordyckie; Norwegia- 6; top 20: Niemcy; Wielka Brytania….miejsce 39. Polska)…Jak się więc okazuje, germańskie narody znalazły receptę na bycie szczęśliwym, i mimo że my Polacy lubimy czuć się moralnie lepsi od "zachodnich wartości", nie sprawia to, że jesteśmy szczęśliwsi. Norwegia jest to kraj nowoczesny, z jednym z najwyższych standardów życia na świecie, wysokimi zarobkami nawet w sektorze prac fizycznych lub niewymagających wykształcenia, i prostym językiem. Haczyk? Norwegia to drogi kraj i nie należy do Unii Europejskiej, co może utrudnić proces przeprowadzki/wycieczki do tegoż kraju…zarabiasz dużo w tym kraju, ale też za podstawowe artykuły zapłacisz o wiele więcej niż zapłaciłbyś w Polsce. Wciąż wyjdziesz na plus, ale to jest jeden z powodów dlaczego tak wiele Polaków wyjeżdżając zarobkowo do Niemiec/innych krajów germańskich jeździ na określony czas za granicę do pracy, a potem wraca do Polski wydać pieniądze tutaj- bo tutaj kupisz za te pieniądze więcej niż w kraju w którym je zarobiłeś. Norweski posiada 2 systemy pisma, nie różnią się one znacząco, jednak warto na samym początku nauki opanować obydwa systemy piśmiennictwa, jeden z nich jest oczywiście o wiele powszechniej używany niż drugi. Największy haczyk- DIALEKTY. Mimo tylko 5 milionów ludzi, w Norwegii jest kilkaset dialektów…oczywiście ucząc się standardowego norweskiego, powinieneś się porozumieć z Norwegiem posługującym się jakimkolwiek dialektem, warto jednak w trakcie nauki zapoznawać się z różnicami dialektowymi. Może to być też plus w takiej postaci, że łatwiej w języku norweskim będą ci wybaczane różne błędy językowe. Przecież Norwedzy nie znają na pamięć wszystkich tych dialektów. Jeśli powiesz coś nie tak, Norwedzy pomyślą że po prostu mówisz daną odmianą norweskiego :) Jest tam większa swoboda po prostu w mówieniu, nie ma stricte określonych zasad aż tak bardzo w porównaniu z polskim, który jest raczej jednolitym językiem, poza podstawowymi dialektami jak śląski, kaszubski itp. Ostatnia ciekawostka: niezależnie czy rozmawiasz z dzieckiem, rówieśnikami, osobami starszymi czy osobą o wyższym stanowisku- wszyscy mówią sobie na "ty" co oznacza że nie trzeba się uczyć wymowy grzecznościowej, wyjątkiem jest rodzina królewska. Na co więc czekacie, bierzcie się za norweski, polecam! :)
2. JĘZYKI ROMAŃSKIE (hiszpański, portugalski, francuski, włoski, rumuński)
WŁOSKI. Jest to sprawa dyskusyjna, ponieważ hiszpański i włoski są obydwa uważane za proste języki, i podczas dyskusji który z nich jest jeszcze prostszy, rzadko kiedy pojawia się jednoznaczna odpowiedź. W czym hiszpański może być prostszy od włoskiego. Ilość rodzajników. Hiszpański posiada tylko jeden ogólny rodzajnik dla mnogiej liczby- los, np. Los Sims 3 xd oraz męski (el) i damski (la). To jednak wydaje się całkiem spoko w porównaniu do włoskiego który posiada ich dosyć wiele: le, gli, i (mnoga liczba), lo, il (męski), la (żeńska), l' (żeńsko-męski ogólny). Mogłem zapomnieć wspomnieć o paru z nich. Natomiast każdy z tych rodzajników ma zasady przed którymi słowami o jakich rozpoczynających się literkach ma tendencję się pojawiać, oczywiście są wyjątki, natomiast jeśli chodzi o języki typu włoski hiszpański i angielski- użytkownicy tych języków bardziej nam wybaczają komunikowanie się bez użycia rodzajników, można się zrozumieć spokojnie bez tego. Gorzej z niemieckim gdzie jednak od samego początku nauki zawsze jest wpajane że rodzajnik to integralna nierozerwalna część rzeczownika i NIGDY nie można porozumiewać się bez nich, szczególnie że rodzajnik świadczy też o…jednym z czterech przypadków. Hiszpański z pewnością ma ogromną przewagę użytkowników- +500 milionów ludzi na całym świecie (Hiszpania, Meksyk, Ameryka Południowa minus Brazylia, ogromne skupiska mniejszości w Stanach Zjednoczonych), podczas gdy Włochy są mówione we Włoszech, części Szwajcarii, malutkich państewkach jak Watykan i San Marino…i w zasadzie tye. Warto wspomnieć jednak, że włoski dalej ma reputację najbardziej romantycznego, melodyjnego i pięknego języka na świecie, dalej jest uczony w wielu szkołach jako jeden z możliwych wyborów na drugi język obcy po angielskim (choć oczywiście ludzie częściej, w tym w Polsce, wybierają hiszpański ze względu na rozpowszechnienie i popularność języka na świecie i w popkulturze, niemieckiego, francuskiego , a nawet rosyjskiego). Wybór włoskiego w takim razie będzie najmniej oczywistym wyborem i pozwoli ci znaleźć się w niszy osób posługujących się tym językiem, a to wcale nie jest wbrew pozorem bezużyteczny wybór- Włochy dalej znajdują się w pierwszej dziesiątce największych gospodarek na świecie, według statystyk z 2021 r. włoski jest piątym najbardziej znaczącym językiem w biznesie w Polsce (po oczywiście angielskim, niemieckim, francuskim i holenderskim, wyprzedzając nieznacznie hiszpański). Włosi są też bardzo rozpowszechnieni po świecie, o ile Polaków jest na świecie ok. 60 milionów (niecałe 40 milionów w Posce i conajmniej +20 milionów za granicą + dodatkowe 60 milionów osób posiadających polskie korzenie na całym świecie), osób posugujących się na całym świecie włoskim może być nawet do 140 milionów ludzi…Wenezuela jest krajem latynoskim na której wpływ miał znaczący odsetek włoskich emigrantów i dużo osób dalej w mniejszym/lepszym stopniu posługuje się od czasu do czasu włoskim. Ale w czym włoski jest łatwiejszy od hiszpańskiego. Przede wszystkim, wymowa dla nas Polaków jest o wiele bardziej intuicyjna niż w hiszpańskim, szczególnie jego europejskiej odmianie, gdzie litery "z" i jeszcze jedna której nie pamiętam, są wymawiane z takim charakterystycznym seplnięciem, tak jak wymawiasz "th' w angielskim prawidłowo z językiem ściśniętym między zębami i wydmuch**esz powietrze, tyle że w hiszpańskim jest to takie seplnięcie że się tak wyrażę i jest trudniejsze w wymowie. Oczywiście "y" wymawiane jako polskie j, oraz "j" jako h, są to natomiast podstawy proste do opanowania. Według mnie włoski ma wymowę bardziej zbliżoną do polskiego, niż hiszpański z polskim, ponieważ hiszpański zawiera dźwięki które nie znajdują się w polskim i jest to dla nas bardziej egzotyczny język podczas gdy włoski jest bardziej przystępny i łatwiejszy do ogarnięcia w wymowie. Szczerze mówiąc, można dyskutować i tak na prawdę nie dojdziemy do tego który język jest obiektywnie mówiąc- prostszy. Włoski na pewno w wymowie jest łatwiejszy dla Polaków i w słuchaniu, mimo że Włosi również szybko mówią jak Latynosi, ich słowa są wypowiadane jednak wyraźniej i w bardziej melodyjny sposób, przez co jest to łatwiejsze do przyswojenia niż hiszpański, pomimo tego że włoski może mieć nieznacznie bardziej skomplikowaną gramatykę i większą ilość wyjątków i rodzajników. Warto zaznaczyć, że włoski pomimo swojej spadającej popularności, dalej radzi sobie finansowo, gospodarczo i zarobkowo lepiej, niż jakikolwiek kraj hiszpańskojęzyczny. Włochy są na #10 miejscu, podczas gdy Hiszpania parę oczek niżej, Latynoską Amerykę polecam pod względem turystycznym, ale nie jest to miejsce w którym będziecie wiedli większy komfort życia niż w Polsce. Pod względem geografii/historii Polska ma też więcej wspólnego z Włochami niż Hiszpanami. To jest oczywiście jednak subiektywne upodobanie, każdy musi wybrać swoją parę kaloszy. Ja jednak polecam włoski, ponieważ w wielu aspektach jest łatwiejszy dla Polaków niż hiszpański, ma więcej wspólnego z polskim i znając ten piękny język, znajdziecie się w niszy niewielu osób które mają umiejętność tego języka, w porównaniu do wyżu demograficznego posługującym się francuskim, niemieckim i hiszpańskim. Staniecie się po prostu cenniejszym pracownikiem posługującym się mniej popularnym, a wciąż ważnym językiem na arenie globalnej. Na dobrą sprawę, każdy język romański ma znaczenie i jest na niego zapotrzebowanie (choć najmniejsze na rumuński), ale odwołując się do jezyków romańskich o których nie wspomniałem- portugalski, francuski, rumuński- wymawia się je inaczej niż polski, inaczej się czyta wiele liter w nich, trzeba wyrobić w sobie specyficzny akcent, o wiele trudniejszy do opanowania niż w hiszpańskim/włoskim których wymowa jest zbliżona do polskiego, i nie są to do końca języki fonetyczne, co oznacza że nie zawsze się je czyta tak jak są napisane, niczym angielski. Pod względem prostoty, o której przecież mowa w tym artykule, zdecydowanie ustępują włoskiemu. A kto z was nie chciałby pojechać do słonecznej Italii, obejrzeć zabytkowe miasta Florencję, miasto mody Mediolan, Wenecję, Pompeje, kolorowe Amalfi, Neapol, Rzym, Watykan, wyspy, zobaczyć dwa jedyne aktywne wulkany w Europie- Etnę i Wezuwiusz…
3. JĘZYKI SŁOWIAŃSKIE (rosyjski, polski, ukraiński, serbski, czeski, białoruski, chorwacki, bułgarski, słowacki, słoweński itp.)
BUŁGARSKI. Bułgarski jest możliwie najprostszym językiem dla wszystkich użytkowników języków germańskich i romańskich, ze względu na…brak przypadków oraz obecność rodzajników. Tak. Bułgarski jest jedynym słowiańskim językiem w którym zanikła deklinacja i odmiana przez przypadki. Dla Polaków, pod względem słownictwa, bułgarski jest językiem najbardziej oddalony ze wszystkich innych języków słowiańskich. Także, znając jedynie polski, wcale nie tak łatwo będzie się porozumieć z Bułgarem. Dalej jest jednak ogromnie dużo podobnych słów np. (zapiszę w alfabecie łacińskim bułgarski) Dobyr Den- Dzień Dobry; Sztastliw- szczęśliwy; Ryce- ręce; Syrce- serce; Bezplaten- bezpłatny; Do Wiżdane- Do Widzenia; Ti- ty… itd. itd. To, że bułgarski nie dzieli tak dużej ilości wspólnych słów z polskim jest spowodowane dużą odległością geograficzną, oraz wpływem kultury greckiej i tureckiej na współczesną bułgarszczyznę. Podobnie jak w niemieckim, rodzajniki są integralną częścią bułgarskich słów, dlatego możesz powiedzieć dane słowo bez rodzajnika, ale wówczas będzie to brzmiało dla rodowitych Bułgarów dziwnie. Jak wyglądają rodzajniki? Po prostu pod koniec słowa doczepia się, w zależności od rodzaju/liczby danego rzeczownika przyrostek -ta (żeński), -te (l. mnoga), -at (chyba, rodzaj męski), np. Chrana (jedzenie) po bułgarsku. Jest to rodzaj żeński dlatego w zdaniu musimy dodać przyrostek ta, np. Az mnogo chareswam chranata (Bardzo lubię to jedzenie). Myślę, że zrozumienie przyłączania rodzajników w bułgarskich zdaniach w porownaniu do nauki 7 przypadków w rosyjskim, które jednak nieco inaczej się odmieniają niż w polskim, jest bardzo na plus. Jestem też zdania, że nie po to przez dekady nasi przodkowie walczyli o uniezależnienie się od ZSRR/Rosji, nie po to zwalczyli komunizm żebyśmy się już nie musieli przymusowo uczyć rosyjskiego w szkole, żebyśmy my teraz wracali do jego nauki (oczywiście nie zniechęcam, moja subiektywna opinia). Oczywiście, cyrylica to piękny alfabet, ale na dobrą sprawę, bułgarski też jej używa, i to właśnie…w Bułgarii narodziła się cyrylica, z czego Bułgarzy dziś są niezwykle dumni. Sama nauka cyrylicy nie jest trudna, łatwo nauczyć się literek, gorzej z czytaniem tekstów w cyrylicy, twój mózg jest przywyczajony do łacińskiego alfabetu, i w rezultacie mimo że wiesz co poszczególne literki w cyrylicy oznaczają, jaki dźwięk, na początku wolno ci będzie szło czytanie, wiem to z doświadczenia. Im więcej jednak będziesz próbował czytać artykuły internetowe w cyrylicy, czy nawet wprowadzisz sobie w klawiaturze na telefonie opcję cyrylicy, wówczas twój wzrok coraz bardziej się będzie przyzwyczajał aż w końcu zaczniesz czytać teksty w cyrylicy jak coś naturalnego. Bułgarski też ma taki południowy akcent. Nie ma tych znaków zmiękczających jak w ukraińskim czy rosyjskim "PAŻAŁSTAAA", "SJUKA BLJET", ani dźwięków "szcz" (dźwięk ten został zamieniony w bułgarskim na "szt" tak jak we wspomnianym wcześniej we mnie przykładzie: (pol.) Szczęśliwy- (bg.) Sztastliw). Bułgarski brzmi bardzo latynosko jak na słowiański język i kiedy Bułgarki mówią w szybkim tempie faktycznie brzmi to trochę jakby mówiła jakaś Brazylijka, co brzmi bardzo seksownie :) No dobra, łatwy język? Ale czy pożyteczny? Obecnie bułgarski na filologii słowiańskiej jest jednym z możliwych wyborów do nauki. Faktem jest, że w Bułgarii jest niż demograficzny- obecnie 6,5 miliona ludzi, nie tak dawno było to niemal 10 milionów….jest to jeden z najuboższych krajów Unii Europejskiej, nie zarobicie tam więcej niż w Polsce. Natomiast nie od dziś wiadomo że Bułgaria jest znana na całym świecie ze swojej turystyki- Sofia, Varna, piękne słoneczne plaże, tajemnicze klify i jaskinie, wspinaczki górskie, pola róż (największy producent olejków różanych na świecie), ojczyzna jogurtu która produkuje specjalnie sfermentowany jogurt, jak nigdzie indziej na świecie. Fascynujące jest też zobaczyć przenikające się wpływy kulturowe słowiańskie, z tureckimi i greckimi, a wszystkie z nich zaznaczają się w bułfarskiej architekturze. Blisko 10% ludności w Bułgarii stanowią Turcy. Jeśli nie ze względu na lepsze perspektywy zawodowe (choć trzeba przyznać że znajomość bułgarskiego w CV jest nielada unikatową i niespotykaną umiejętnością), to chociaż na lepsze doświadczenie wakacji w Bułgarii, które są jednym z najczęściej odwiedzanych krajów przez Polaków, porozumiewanie się z Bułgarami w ich własnym języku w ich kraju zrobisz na nich piorunujące wrażenie, biorąc pod uwagę, że prawdopodobnie mało kto przyjeżdżając tam w ogóle się fatyguje aby nauczyć się chociażby podstawowych zwrotów…a nie jest to trudny język, a bardzo piękny, z egzotycznym wpływem greki i języka tureckiego. Polecam też sobie kiedyś na dobranoc puścić jakiś film po bułgarsku, np. bajkę Barbie.
https://filmisub.com/
Bardzo piękny język. Przyjemnie się go słucha. Nie jest zbyt podobny do polskiego, więc nie będzie zbyt bardzo zajmował naszej uwagi przy zasypianiu, ale malutkie podobieństwo w pojedyńczych słówkach jest, co sprawia że przyjemnie i lekko się będzie przy nim zasypiać.
To by były moje tipy dla was na przyszłość. Polecam wam gorąco naukę bułgarskiego, norweskiego czy włoskiego. Jeśli chcecie szybkich rezultatów, a przy okazji osiągnąć w przyszłości ciekawe perspektywy zawodowe i władać pięknym językiem, polecam wam te niszowe języki, z którymi na pewno wyróżnicie się na plus u swoich potencjalnych pracodawców, a nie musząc poświęcać lat żmudnej pracy nad tylko jednym językiem, który pochłonie was w całości, niczym tajski, chiński czy fiński.
Hej23
• AUTOR@Malaya język włoski w konkursie językowym zorganizowanym w Paryżu w 1942 r. został uznany za najbardziej melodyjny język na świecie (na drugim miejscu ukraiński), a także jako jeden z pięciu najpiękniejszych języków w ogóle. Z tego co pamiętam, w obydwóch tych rankingach w pierwszej piątce zawsze był włoski, perski, francuski, ukraiński i hiszpański. W zasadzie, mógłbym się zgodzić z tym rankingiem, niestety nie słyszałem nigdy perskiego i nie wiem jak on brzmi czy faktycznie jest taki ładny. Znam też wielu ukraińskich chłopaków i jak słyszysz od nich ciągle "su*a blyat" i ich niedbały chaotyczny ton to trudno uznać jakikolwiej język którym oni mówią za piękny haha ale to raczej kwestia osoby mówiącej. Ktoś napisał komentarz na forum pod zapytaniem "Jaki jest najbrzydszy język świata", żeby wyobrazić sobie piękną kobietę z ładnym tonem głosu, i że cokolwiek ta kobieta powie to to i tak będzie piękne, nawet jeśliby mówiła jakimś powszechnie znanym brzydkim językiem jak np. niemiecki. W sumie zgadzam się z tym. Bardzo mi miło że ci się wpis podobał <3 Nauka języków, niby każdy może, ale teraz jak sobie tak myślę to żeby jakikolwiek język dobrze opanować to potrzeba dużo pracy…ale każdy język jest wart nauki, a w niektórych sektorach pracy znajomość języka gwarantuje wyższe wynagrodzenie w przyszłości dlatego polecam xd
Malaya
O ciekawy ten ranking
Ja tam jakoś ukraińskiego nie rozumiem 😆 może to jakoś tak przez tą wojnę 🤔
Ale tak, ta topka jest warta uwagi ❤️
Dobry patent haha zapamiętam, może się kiedyś czegoś nauczę ahhs
Hej23
AUTOR•THROWBACK #16 2022 rok
Nie wiem czy pamiętacie moją postową serię throwbacków którą umieszczałem niegdyś. Wybierałem sobie jeden rok i pisałem jakie mam z nim wspomnienia, co mi się w nim najbardziej podobało, co mi się z nim kojarzy, jakie filmy i muzyka itp. Tak wspólnie razem podsumowaliśmy sobie już rok 2000, 2001, 2005, 2006, 2010, 2011, 2012, 2013, 2015, 2016, 2017, 2019, 2020, 2021 itd. Czas jednak leci nieubłagalnie. Zostało 9 dni do końca 2022…tydzień temu skończyłem 22 lata. Jak mi ten rok minął?
Bardzo trudno mi powiedzieć, bo te 12 miesięcy tak błyskawicznie mi minęło, że szczerze ja pamiętam jak wczoraj sylwestra 2021/2022. Pamiętam jak całe 2022 było jeszcze przede mną…a tymczasem jest już praktycznie za mną. Ten rok był dla mnie…spokojny. Nie wiem czy to dobrze czy źle.
Było tak jak zawsze- kolejny rok studiów, spotykanie się z tymi samymi ludźmi, trochę załamek jednak też było w tym roku, dalej tkwiłem w przeszłości, bo dalej tęskniłem za czasami podstawówki/gimnazjum, ale już było odrobinę lepiej niż w 2021 i znacznie lepiej niż w 2020, także jakiś tam postęp chyba jest. Staram się doceniać ludzi których mam, którzy mnie nie zostawili i którzy dalej są ze mną. Jeśli chodzi o muzykę w 2022, na prawdę totalnie mnie ten rok nie ruszył…miesiąc temu wymieniłem moje ulubione piosenki tego roku. Uważam, że Easy Lover od Ellie GOulding było spoko, She's All I Wanna Be od Mc Tate czy jak jej tam było spoko…nowe płyty od JLo i Demi były ekstra! Calm Down od Selci to jedna z moich ulubionych piosenek roku, no i oczywiście On Repeat od Davida Guetty to dla mnie mega hit! Ale to by było w sumie na tyle…i tak głównie słuchałem muzy z poprzednich lat także tego…z filmów to w sumie też mało co pamiętam, byłem na początku roku na "Uncharted" z Tomem Hollandm z koleżankami, ostatnio oglądałem "Nie Patrz w Górę" z Jennifer Lawrence i Leonardo Di Caprio, i jest to na serio mega za*ebisty film, profesor nam na studiach tydzień temu pokazał ten film. Na pewno kiedyś postaram się obejrzeć Avatara 2 który ostatnio wszedł do kin. Avatar 1 w 2009 roku okazał się najbardziej dochodowym filmem w historii, więc jestem ciekawy, czym się okaże dwójka. Po powrocie z Niemiec we wrześniu obejrzałem z babcią "Purple Hearts", też nowy film który wyszedł w tym roku i był mega spoko!
Najbardziej z tego roku zapamiętam moje 21 urodziny w lutym, które uczciłem imprezką na Jastrzębiu-Zdroju z przyjaciółmi, moim wagarowaniem i spędzaniem czasu na Jastrzębiu zamiast na lekcjach (xd), pracą w Niemczech w lato, która była wyczerpująca psychicznie. Moje dwie przyjaciółki miały za sobą próby samobójcze w tym roku i odsiadki w psychiatryku więc trochę słabo i ponuro, moja mama i dwie mamy moich kumpli też bardzo poważnie zachorowały…także no, bardzo nieprzyjemnie. Starałem się szukać szczęścia w miłości w tym roku, m.in przez aplikacje randkowe…ale coś nie wyszło. Może za mało się staram? A może jestem zbyt mało dojrzały emocjonalnie? Może przeszkodą jest że sam dalej nie wiem czego tak na prawdę chcę i żyję fantazją zamiast tym co jest tu i teraz, i jestem ciągle niezdecydowany? Ale w takim razie kiedy w końcu przyjdzie czas? Nie mogę ciągle myśleć o tym jak dobrze się czułem będąc dzieckiem i nastolatkiem i jak jest nudno i ponuro teraz kiedy jestem po 20-stce. Tak czy inaczej, w 2023 roku będzie się dużo działo, czy mi sięto podoba czy nie:
a) koniec licencjata
b) poszukiwanie nowych studiów
c) poszukiwanie pracy na lato i potem prawdopodobnie jakiejś na dłużej
d) wyprowadzka?
Nie mam pojęcia totalnie jak to się wszystko ułoży. Fajnie by było żeby te studia się opłaciły i żebym zdał tą pracę licencjacką w czerwcu…ale muszę ją najpierw zacząć pisać. W 2023 roku mija 10 lat od…2013 roku. To dla mnie wielki deal…a może przynajmniej ja niepotrzebnie robię z tego wielki deal. 2013 rok był pierwszym rokiem w moim życiu, kiedy odczułem gorycz, sztuczność i niesprawiedliwość w moim życiu, mając 12 lat. Wtedy odczułem też że nie wszystko mi się podoba m.in. to gdzie społeczeństwo zmierza- boom smartfonów, memów, zmiany klimatyczne, mainstream itd. I wiele innych rzeczy się u mnie wydarzyło wtedy, mając 12 lat. Dla mnie wszystko do 2012 roku to była taka beztroska, jak sen na jawie. W 2013 w gruncie rzeczy dalej tak było i żyłem swoim nastoletnim snem do 2017 roku…ale bardzo dużo się w 2013 według mnie zmieniło i bardzo to wszystko dla mnie wpłynęło. Na prawdę w żywych detalach pamiętam wszystkie smutne i beztroskie rzeczy które mnie wtedy spotkały i fakt że od tego czasu mija 10 lat w 2023 jest dla mnie zakończeniem (a może rozpoczęciem?) jakiegoś etapu. Jedno jest pewne- to co było wtedy już nigdy do mnie nie wróci.
Myślę, że bardzo mnie na nostalgię wzięło tej jesieni. Oglądałem H2O: wystarczy kropla, serial z dzieciństwa, właśnie teraz u mnie na słuchawkach leciało "I Believe" od Indiany Evans…oglądając ten serial i słuchając tych piosenek przenosiłem się do 2010 kiedy pamiętam jak oglądałem ten serial z mamą i babcią w tv jak jeszcze chodziłem do podstawówki. Czułem się wtedy tak beztrosko i wolno. Ostatnio ogrywałem też gry Assassin's Creed, bo też mnie to przenosiło do wielu lat wstecz, parę dni temu oglądałem filmy Igrzyska Śmierci. Tak jakoś wyszło. Na moje 22 urodziny w tv na tv pulsie leciała "Pokojówka na Manhattanie". Oczywiście obejrzałem, mama mówiła że puścili mi ten film w prezencie z "twoją ukochaną aktorką" hahaha. W niedzielę oglądałęm "Powiedz Tak" z babcią bo leciało o 22:00 na tvp1. W święta postaram się żebyśmy objerzeli "Teraz albo Nigdy", bo ten film z Jennifer ma taki świąteczny vibe i akurat będzie leciał w pierwszy i drugi dzień świąt ;P Jest to dla mnie bardzo ważny i piękny film, bardzo się z nim utożsamiam, bo problemy poruszane w tym filmie dotyczą też mnie, a do tego ma świąteczny vibe. Może ja więc w przeciwieństwie do reszty Polaków wprowadzę tradycję świąteczną, że zamiast "Kevina Samego w Domu" będę co rok oglądał "Teraz albo Nigdy" ;P W swoje urodziny zdmuchnąłem świeczki z tortu myśląc o konkretnym życzeniu…napisałbym wam, ale jak powiem to sie niby nie spełni. Dlatego mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości się spełni <3
Na nowy rok 2023 życzę sobie więcej pewności siebie, uśmiechu, dobrego poczucia humoru, pracowitości, samodyscypliny, obowiązkowości, powagi i optymizmu. I tego też wam życzę i wesołych świąt z rodziną!
Malaya
My życzymy Ci tego samego ❤️❤️
I szkoda ,że u Ciebie bywało różnie :'(
Ale muszę się zgodzić, że ten rok pod względem muzycznym był jakiś nijaki(?)