
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a
przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury,
jesteś gościem :) *Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×










Valt
AUTOR•Quizik nowy! Chciałem zrobić test w stylu poprzedniego quizu, gdzie nawet bez znajomości gier można sobie pozgadywać i mieć dobry wynik, no i wymyśliłem coś takiego do zrobienia na szybko. :P W teście pokazane są screeny z różnych gier i w odpowiedziach są 3 różne lata, w których dana gra mogłaby powstać.
Wydaje się proste, wszak im lepsza grafika tym znaczy, że gra na pewno jest nowsza… ale no jest kilka utrudnień w postaci chociażby gier ze stylizowaną grafiką, która się bardzo wolno starzeje lub gier, które dawniej wyprzedziły swoje czasy i wyglądają na nowsze niż są w rzeczywistości. Nie byłbym sobą gdybym nie utrudniał. xd
Tak żeby ten wpis nie był taki krótki, to a propo grafiki w grach, po różnych tytułach z różnych lat łatwo można zauważyć jak rozwój graficzny mocno dzisiaj zwolnił, gry sprzed trzech lat lub nawet więcej wyglądają niemalże identycznie jak te, które wychodzą w tym roku (przynajmniej te wysokobudżetowe), a kiedyś takie 3 lata to potrafiła być przepaść, a między poszczególnymi generacjami konsol było widać ogromny skok jakości. Ba nawet gry z tego samego roku potrafiły czasem wyglądać bardzo róźnie, a współczesne gry w większości wyglądają podobnie, co myślę, że można zauważyć w tym quizie właśnie. :P
Oczywiście takie zwolnienie tempa wynika głównie z faktu, że już dawno wyszliśmy z ery piksela łupanego i taka ogólna grafika wygląda już na tyle realistycznie, że trudno tu o jakiś większy skok. Bo wiecie, wyjście z pomazanych pikseli było dość łatwo zauważalne. xd Taka ogólna grafika myślę, że już się raczej nie zmieni, twórcy mogą za to skupiać się na drobnych detalach, niewidocznych na pierwszy rzut oka szczegółach i chociażby oświetleniu, które mocno wpływa na oprawę, by był zauważalny jakiś progres, ale tak wielkiego skoku jak chociażby między ps1 a ps2 pewnie już nigdy nie uświadczymy. :P
Swoją drogą dawniej gracze potrafili się zachwycać grafiką w grach, które z perspektywy czasu są okropnie brzydkie, podczas gdy dziś ciągle marudzą jak to gry paskudnie dzisiaj wyglądają, chcąc ciągle więcej i więcej, być może to właśnie wina tego, że brakuje już takich wielkich skoków w jakości, które byłyby bardziej zauważalne by zadowolić tych, którzy mają takie parcie na grafikę. :P
No, ale klasycznie pytanie do Was, czy grafika ma dla Was duże znaczenie? Wiem, że sporo tu młodych osób, które przyzwyczaiły się do współczesnych gier i starsze tytuły mogą wydawać się im paskudnie brzydkie, ale czy np. gry z wczesnej ery ps3 (załóżmy lata 2006-2010) to już brzydactwo, czy jeszcze do zaakceptowania? :P
No i czy wolicie „realistyczną” grafikę czy stylizowaną (np. na komiks, kreskówkę, anime lub obraz)? Ja osobiście uwielbiam stylizowane gry za to, że się praktycznie nie starzeją, wystarczy wyższa rozdzielczość i dana gra będzie wyglądać wspaniale nawet po kilkunastu latach (przykład „Okami” z ps2, albo „XIII”, który wyszedł w 2003), ale jednak nie do wszystkich gier to pasuje i nie wyobrażam sobie np. porządnego horroru w komiksowej oprawie (choć takie też były). xd Jeśli chodzi o bardziej realistyczną oprawię, to sam osobiście nie przywiązuje wielkiej uwagi do grafiki i nie mam parcia na ultra detale i rozdzielczość 4K, ale jednak miło się patrzy na takie ładne gry jak chociażby ostatnie remaki Residentów, czy gry od Naughty Dog, które są napchane drobnymi detalami. :D
A poniżej Hagrid z ps1, piękny prawda? xd
Valt
• AUTOR@Davil
Ja nie mam jeszcze.
Davil
@Valt To jak będziesz miał, to pisz
Davil
Valt – jeśli to czytasz, to znaczy, że masz Internet. Ważny jest jednak moment, kiedy otrzymujesz tą wiadomość. Jeśli jest to przed Twoimi urodzinami, to weź z łaski swojej poczekaj, aż się zestarzejesz. Jeśli to jest po urodzinach, to cofnij się wehikułem do przeszłości. Jeśli to jest w dzień Twoich urodzin, to gratuluję, trafiłeś w sedno! Życzę Ci więc dużo zdrowia, pomysłów na quizy, miłych wspomnień, dobrych ludzi wokół, fajnych gier i ciekawych seriali, mnóstwo dobrego jedzenia i wszystko, co se wymarzysz, chłopie! Chcę Ci również podziękować. Za co? Za wszystkie miłe komentarze pod quizami. Za każdy ciekawy quiz o grach. Za każdą sporną debatę i kłótnie o popkulturę. Za wszystkie żarty i dowcipy. Mam nadzieję, że podczas czytania tego… czegoś również będziesz się śmiał. Zapraszam!
„Światła, cameo i reakcja zobojętniania,”
Tego dnia osobnik zwany Valtem obudził się w wyjątkowo złym humorze. To znaczy zawsze był marudny, lecz dziś to już w ogóle. Tak do kwadratu, a nawet i do trójkątu. Bowiem dziś odbywały się pierwsze zajęcia w drama clubie, do którego zapisał się, bo… W sumie to nie miał zielonego pojęcia, po jaki kij to zrobił, lecz zdał sobie sprawę z niefortunności tej decyzji zbyt późno. Nie mógł wypisać się w środku roku z tego kółka. Zazwyczaj starał się unikać spotkań z resztą grupy – zażywał chilli na przerwach, żeby wywołać atak kaszlu, symulował czarną ospę lub wszczynał masową panikę, kłamiąc o rzekomym ataku zombie na placówkę edukacyjną. Wszystkie te taktyki stosował tak często, iż w końcu nauczyciele zorientowali się, że coś jest nie w porządku. No i było – chłopak chciał po prostu zerwać się z udziału w zebraniu drama clubu.
– Cholibka – wysyczał wściekle, rzucając nożem spod poduszki, bo zawsze je tam chował przed snem, w plakat na ścianie naprzeciw łóżka. – Czemu mnie to spotyka?
Nasz bohater od siedmiu boleści zwlókł się z łoża i udał się w kierunku szafy. Po drodze potknął się o pudełko po pizzy, jedno od gry, kota i zwłoki. Kiedy dotarł do celu, zaczął kontemplować nad swym przyszłym ubiorem. Uznał, iż tak ważna okazja wymaga konkretnych i sprawdzonych środków. Szybko wskoczył więc w swój odświętny kostium. Przejrzał się w lustrze
– Chyba nie – stwierdził po chwili. Cosplay Sailor Moon nie spełniał jego oczekiwań. Spojrzał na krótką spódniczkę w kolorze nocnego nieba. – Jeszcze złapię przeziębienie!
Ubrał się więc w czerwone rurki i brudną niczym stół Durczoka starą bluzę z kapturem. Dodał do tego jeszcze zabrane od bezdomnego trampki, szkolny plecak i śniadaniówkę w koty. Szybciutko jeszcze pomodlił się do własnoręcznie zrobionego ołtarzyka z Kojimą, żeby ten dzień był chociaż w miarę możliwy do przeżycia. Teraz był gotowy do drogi.
***
Opuścił swoje mieszkanie i ruszył w kierunku wyjścia z bloku. Po drodze natknął się na małą dziewczynkę, która malowała odwrócone krzyże przy drzwiach mieszkającego w tej kamienicy księdza Brajanusza.
– Cześć, Ania! – przywitał się. Piekielna istota łypnęła na niego czerwonymi ślepiami. – Tylko weź klechy nie zabij, umówiłem się z nim dziś na partyjkę gwinta.
Demon pokiwał głową i wrócił do swojego zajęcia. Valt skierował się ku wrotom na powierzchnię.
Wyszedł na zewnątrz. Słoneczne promienie padły na jego twarz. Ptaki wesoło ćwierkały, ludzie przechadzali się po ulicach i rozmawiali o błahych sprawach. Świeże powietrze dotarło do płuc chłopaka. Gdzieś obok przebiegło roześmiane dziecko.
– Koszmar – podsumował scenerię Valt, odwracając się do stoiska z rowerami. – Jedziemy do szkoły!
Coś wyskoczyło zza pobliskich krzaków. Był to majestatyczny zwierzak, król lasów, ostatnio zaobserwowany w Wietnamie – myszojeleń. Valt dosiadł swego wierzchowca i czym prędzej skierował go w stronę budynku grozy i strachu. Chciał jeszcze przy okazji wstąpić na kebaba wołowego ze znajomymi, lecz przypomniał sobie, że nie ma ani przyjaciół, ani pieniędzy na pokarm bogów. Ruszył więc dalej.
***
W końcu dotarł na miejsce. Akademia Pana Kleksa, do której uczęszczał, bo nie zdał do poprawczaka, mieściła się gdzieś na obrzeżach Poznania. Nikt normalny nigdy nie zapuszczał się w te strony, gdyż okolica ta była owiana złą sławą. Bohater zaparkował swój niecodzienny pojazd tuż przed szkolnym dziedzińcem. Zauważył siedzącą niedaleko na ławce dziewczynę. Z głośnika z jej telefonu na cały regulator leciało „Bloody Mary” Lady Gagi, a w ręku trzymała mangę „Beastars”.
– Witam, nekrofilu-zoofilu! – odparł Valt do Davili.
– Spadent! – odrzekła z udawanym, niemieckim akcentem.
– Jak tam? Pobawiłaś się już z trupkami? Przyszła nowa dostawa zwłok łosi?
Okularnica zamknęła japoński komiks.
– Tak, mam je z ogródka twojej waifu-kwiaciarni.
Ta riposta była zbyt mocno. Chłopak tylko prychnął, a potem otworzył drzwi do piekielnej organizacji. Kiedy tylko postawił swoją stopę na kafelkach, po korytarzu rozleciał się nieprzyjemny hałas. Dzwonek.
– Niech to dunder świśnie!
Zaczął biec przez ten fragment szkoły, który dzielił go od miejsca spotkania drama clubu, potocznie zwanego salą gimnastyczną. Mijał najróżniejsze klasy, w których przewodniczący różnych kółek zainteresowań witali zebranych. Minął demon club, gdzie Dante i Trevor obijali sobie nawzajem mordy. Vampire club, gdzie Marcelina żartowała wraz z Carmillą. Minął nielegalny obóz dla uchodźców, gdzie Krecik… Ekhm, tą część należy pominąć. W końcu stanął przed tym złowieszczym pomieszczeniem.
Ciężko westchnął. Czy jego psychika ma naprawdę ucierpieć w tak mało efektywny sposób? Chyba tak. Zaczął szukać czegoś w bocznej kieszeni plecaka. Znalazł kartkę papieru. Bingo. Rozwinął mały pergamin.
DRAMA CLUB w skrócie (by Valt)
Członkowie (już nie by Valt, ale dopiski już owszem):
Rachel Amber – totalna drama queen, potrafi płakać na zawołanie. Przewodnicząca kółka. Status: unikać.
Charlie – wesoła demonica, lubi śpiewać. Jej dziewczyna należy do murder clubu. Status: spoko.
Adam Mickiewicz – straszny buc, ale jest najlepszy z polskiego. Wyrzucili go z poetry clubu, bo pisał jakieś bzdury. Status: unikać.
Lenore – wampirzyca, siostrzyczka Carmilli. Davil jej nie lubi, bo umawia się z jej husbando. Status: KOCHAM!
Violet Evergarden – dość cicha dziewczyna, wcześniej należała do army clubu (póki go nie zamknęli za łamanie przepisów BHP). Ma fajne protezy. Status: ???
Notatka ta była dla niego świętością. Tylko ona mogła mu pomóc dowiedzieć się czegoś o klubie i zorientować się, co powinien mówić w towarzystwie danej osoby. Stresował się, że jego waifu, Lenore, będzie patrzyła na każdy jego krok, a że często się potykał, to nerwy były jeszcze większe. Wiedział jednak, że to może będzie początek ich pięknego związku, który sobie wymarzył.
Ta, pomarzyć można.
Przełknął ślinę.
– It’s showtime! – odparł z hamerykańskim akcentem i otworzył drzwi.
Szybko tego pożałował. Ledwo co udało mu się uniknąć lecącej w jego stronę doniczki z kaktusem. Odwrócił się w stronę, z której ktoś rzucił w niego śmiercionośną rośliną.
– Przyszedł wreszcie, księciunio jeden! – wykrzyczała wkurzona blondynka o ciemnych oczach. Poprawiła kolczyk z niebieskim piórem. – Co tak długo?
– Coś mnie zatrzymało – odparł chłopak. Niechętnie musiał przyznać, że Rachel ma gust, jeśli chodzi o dobieranie dodatków. To sombrero idealnie komponowało się z gotycką sukienką.
– Co niby? – spytała przewodnicząca, podchodząc bliżej Valta. Nie była od niego wyższa, ale i tak miała celność spojrzeć na niego z furią w oczach. – Co jest ważniejsze niż nasz klub?
– Twoja star…
– HEJ! – Charlie wbiła się pomiędzy skłóconą dwójkę, podstawiając im tacę z filiżankami i ciastkami pod nos. – Chcecie coś zjeść? Może krakersa?
– Dzięki, mam swoje jedzenie – powiedział Valt, podnosząc pudełeczko z koteczkami.
– Pewnie żeś pan przyniósł jakąś abominację kanapki z pasztetem, nieprawdaż? – Mickiewicz włączył się niekulturalnie do rozmowy. Poprawił kołnierz swoje białej koszuli.
– To i tak lepsze niż twoje d z i e ł a, Adasiu.
Mężczyzna spojrzał na młodszego ucznia z oburzeniem i udał się do biurka w rogu sali, gdzie leżały porozrzucane kartki papieru. Pewnie jakiś zarys scenariusza.
– Rachel chciała tylko znać powód twojego spóźnienia – odrzekła beznamiętnie Violet, kręcąc śrubokrętem w okolicach nadgarstka.
– Ja… Nie wiem. Po prostu.
– Skoro zapisałeś się do drama clubu, to twoim obowiązkiem jest przychodzić na czas! – wrzasnęła Rachel.
– I nie wolno ci krytykować moich prac! – dołożył Adam, machając brudnym od tuszu piórem.
– Czemu tak krzyczycie? – spytała Violet. – Złość w niczym nie pomoże.
– Chcesz ktoś herbatki? – Charlie nalała gorącą wodę do kubka. Uśmiech nie schodził z jej bladej twarzy.
– WEŹCIE SIĘ WSZYSCY ZAMKNIJCIE!
Przeraźliwy wrzask wydarł się z gardła młodzieńca. Wszyscy zamilkli. Nastała cisza. Słychać było tylko nierówny oddech Valta, który sam nie spodziewał się, że może tak głośno mówić. Poczuł się słabo. Musiał stąd wyjść. Teraz. Odwrócił się na pięcie i…
– AU!
Odskoczył od drzwi, na które przypadkowo wpadł. Złapał się za twarz. Violet próbowała mu pomóc, lecz ten odsunął się od nie. Oddalił palce od nosa. Czerwona ciecz zdobiła wierzch jego dłoni
– Jaja se robicie…
– Czy to krew?
Ten głos sprawił, iż przeszedł go dreszcz. Starał się zrobić najbardziej wyluzowaną minę, na jaką go było stać, co wyglądało, jakby krzywił się po zjedzeniu cytryny. Szkarłat na jego buzi nie pomagał w tej sytuacji.
Lenore patrzyła ze zdziwieniem na chłopaka. Ich oczy się spotkały, co było dziwne, bo wcześniej nie były umówione. Przypadki chodzą po ludziach… oczach i wampirach też. Po chwili rudowłosa uśmiechnęła się słodziutko.
Czyżbym jej się podobał?, pomyślał Valt.
– Nie jadłam dziś śniadania – odparła chłodnym i spokojnym tonem. Jej głos przypominał kołysankę.
Oblizała się. Cholera.
– Chcesz ciastko?
***
Dla każdego normalnego człowieka bieganie dwa razy dziennie nie byłoby zbyt wielkim problem. Valt jednak nie lubił tego typu rozrywek – z zajęć wychowania fizycznego zbierał same pały, a nauczyciel przepuścił go tylko dlatego, że nie chciał się z nim użerać przez następny rok. Poza tym – po szkole rozniosła się plotka, że to właśnie przez tego chłopaka matematyk popadł w alkoholizm. Wuefista nie chciał podzielić losu załamanego pana od pierwiastków i funkcji. Z tych powodów nasz bohater musiał się sporo namęczyć, nim udało mu się uciec przed wygłodniałą waifu, która goniła go przez połowę szkoły, a przez drugą połowę (tą większą) szukała po wszystkich salach. Jednak udało mu się wydostać z budynku i już miał wsiąść na myszojelenia, by uciec z tego miejsca…
– Czemu życie mnie nienawidzi?!
Na żującym trawę zwierzątku była żółta kartka z napisem: „MANDAT – parkowanie w niedozwolonym miejscu”. Chłopak wydał z siebie potworny jęk, po czym opadł na kolana. Czuł się bezsilny i zmęczony po tym dniu, a była dopiero 08:34. Postanowił więc za znalezione w kieszeni rurek kapsle kupić bilet na pociąg do Hogwartu, gdzie miał nadzieję spotkać swoje znajome – Siulę i BloodElfik. Pobiegł więc na peron √3 i wsiadł do pociągu Tomka, który właśnie jechał w tym kierunku. Podczas podróży udało mu się ukraść z czyjeś torby bułkę z serem, ogórka kiszonego i babciny kompot, więc urządził sobie ucztę. Wprawdzie nadal miał swoją śniadaniówkę, lecz wolał zachować ją na specjalną okazję.
***
Hogwart zawsze wydawał mu się dziurą z mnóstwem okien, latającymi świecami i uczniami w piżamach. Co prawda nie mylił się aż tak bardzo, lecz i tak nadal wszyscy mówili mu, że się po prostu nie zna. Przechadzał się wolno po pustym korytarzu i rozmyślał, kogo my tu można zabić, żeby dostać taki zameczek w spadku.
– Valt? Co ty tutaj robisz?
Chłopak odwrócił się i zobaczył swoją przyjaciółkę, Siulę. Najwidoczniej wracała z zajęć z medycyny, gdyż miała przy sobie zioła, maskę na twarzy i strzykawki. Równie dobrze mogła wstrzykiwać znajomym metę, ale ta pierwsza opcja ładniej brzmiała.
– Zwracam ci nominkę – odparł z uśmiechem, przeczesując włosy palcami. – Tak serio – weź mi pomóż zdjąć mandat z mojego wozu.
– Twojego kanczyla srebrnogrzbietego?
– TO JEST MYSZOJELEŃ, NIEUKU JEDEN! – wrzasnął Valt. Był zbulwersowany niewiedzą znajomej. – Zresztą nieważne, poproszę kogoś innego o pomoc. Trzymaj się i zrób nominację!
– W twoich snach! – odpowiedziała dziewczyna na pożegnanie z dawno niewidzianym przyjacielem.
Valt ruszył dalej przed siebie. Nie znalazł niestety BloodElfika, gdyż podobno ta była na jakimś konkursie latania na miotle. To skutecznie zniszczyło jego nadzieję na odzyskanie pojazdu. Uznał więc, iż musi wybrać przestępcze życie. Pora zostać bandytą.
***
Już samo jechanie pociągiem powrotnym bez biletu było nielegalne, a co dopiero to, co miał zamiar zrobić. Niedługo ksiądz Brajanusz miał wpaść do niego na chatę, żeby pograć… O ile Ania go zbyt nie zamęczyła. Valt musiał się pospieszyć. Wysiadłszy z Tomka, ruszył w stronę Akademii. Co chwila czuł, że jakiś przechodzień gapi się na jego rozwalony nos i zakrwawione usta. Wyjął więc z plecaka czarną chustą i zawiązał ją sobie wokół głowy, zasłaniając twarz. Teraz nie wyglądał już jak pobity bezdomny – teraz wyglądał jak bezdomny członek ISIS. To budziło o wiele większy respekt.
Kiedy znalazł się w pobliżu szkoły, zdjął z siebie materiał, po czym poszedł przed dziedziniec. Dostrzegł, że Davila nachylała się nad jego pojazdem.
– CO TY MI ZWIERZA MALTRETUJESZ?! – Doskoczył jednym susem do myszojelenia i odciągnął od niego dziewczynę. – Ja z tą zoofilią to tylko żartowałem!
– Chciałam go pogłaskać! – broniła się Davila, patrząc maślanymi oczami na najmniejszego przeżuwacza świata. – On jest uroczy!
– I jest tylko mój. I gryzie. I pluje.
– Jak właściciel?
– Zamilcz i odejdź.
– Ty raczej prędko nie odejdziesz, skoro wlepili ci mandat! – Uśmiech satysfakcji pojawił się na twarzy okularnicy. – Chyba będziesz musiał zapłacić. I to całkiem sporo.
Przerażony mężczyzna zerknął na cenę na dokumencie. Pobladł.
– CAŁE 10 ZŁOTYCH? W życiu tyle nie uzbieram! – Chłopak totalnie się załamał. Zaczął bawić się trzymaną w ręku chustą. – Mam tańszy plan. Chcesz pomóc?
– Mam inne wyjście?
– Nie, bo trzeba pchać fabułę do przodu!
A myszojeleń stał. W jego ciemnych oczach widać było strach i przerażenie. On pamiętał. W jego głowie zatrzymał się ten okropny obraz. Rok 657 p.w.s (przed wynalezieniem sokowirówki). Wojna w Wietnamie. Krew lała się strumieniami. Huk wybuchów i odgłos strzałów cały czas rozbrzmiewał w jego malutkich uszach. Pamiętał bieg. On i jego rodzice starali się uciec z pola bitwy. Galopowali szybko, choć mieli małe nóżki. Tymczasem ich bracia i siostry walczyli o wolność gatunku. W ich sercach był ogień i chęć wymierzenia sprawiedliwości. On próbował tego uniknąć. Nie chciał stracić życia. Jego najbliżsi też nie. Lecz kula z karabinu była szybsza i zanim malutki się obejrzał… Ciała jego rodziców zdobiły brudną ziemię. Flashbacki z Wietnamu zawsze wywołały w nim to nieprzyjemne uczucie tęsknoty i bólu.
– Patrz teraz – odrzekł główny bohater tej powieści i zdarł ze swojego ożywionego środka transportu żółtą karteczkę. – Teraz jestem wyjęty spod prawa!
– Szatanie, zwolnij! – Davil cofnęła się gwałtownie. – Jeszcze cię gliny złapią!
– Jestem szybkością! – odparł Valt i wskoczył na myszojelenia. Pognali razem co sił w mamamamamałych nóżkach stworka w stronę blokowiska.
– Ja potrzebuję emerytury.
***
Przed kamienicą elegancko, bo w postaci słowiańskiego przykucu, czekały na chłopaka jego znajome z Akademii Pana Kleksa – Marta Troojka i Salija. Obie piły zalegalizowaną Coca-Colę o smaku czereśni, a obok nich leżał garnek bigosu.
– Panie, daj pan grosza dla biednych ludzi! – poprosiła Marta, przystawiając chłopakowi pod twarz kapelusz z Gucci. – Zbieramy na składniki do bigosu!
– Po moim trupie! – Valt nie mógł uwierzyć w to, co widział. Jak można chcieć gotować takie paskudztwo? – Ale dam wam kapsla, żebyście miały na colę.
Dziewczyny uśmiechnęły się szeroko i z chęcią przyjęły skromny datek od serdecznego przyjaciela. Młodzieniec pobiegł na górę, wymijając babcię z zakupami, tego sąsiada, co wierci w każdą sobotę, rosyjskich emigrantów z Meksyku, BloodElfika…
– Czekaj, czekaj! – Valt zatrzymał się w pół kroku. – Co ty tu robisz? Miałaś być na konkursie.
– Skończył się wcześniej, bo zaczęło padać – wyjaśniła kobieta, pokazując na swoją przemoczoną szatę. – Jakiś idiota wywołał deszcz!
Kurde, mogłem nie tańczyć na środku miasta, pomyślał Valt.
– Taa, ciekawe… Pewnie Davila znów próbowała coś zrobić… TO NA PEWNO NIE MOJA WINA!
– Nie twierdzę tak – odrzekła BloodeElfik. Odgarnęła z twarzy kosmyk mokrych włosów i ruszyła na górne piętro. – Idę się wysuszyć. Widzimy się jutro przed szkołą?
– Przecież ty chodzisz od Harvardu.
– Hogwartu – poprawiła go czarownica. – Wiem, ale ja i Siula mamy później lekcje, a chcemy dać ci nominacje.
– Niech to! – Valt już wiedział, że czekają go kolejne tony bezsensownych i nudnych pytań. – Ale spoko, przynajmniej inni będą myśleć, że mam przyjaciół. Nara!
– Nara!
Chłopak wesoło pobiegł do swojego mieszkania. Kiedy tylko otworzył drzwi, poczuł dziwną woń dobiegającą z kuchni z prędkością odrzutowca.
– Czyżby ktoś coś gotował?
Zdziwił się, gdyż przecież powinien być w domu całkiem sam. Chyba…
Powolnym krokiem udał się w stronę kuchni. Po drodze chwycił w dłoń leżącą nieopodal patelnię z teflonu, by móc obronić się przed tajemniczym gościem. Wyjrzał zza rogu, wziął zamach i…
– Dobry Boże!
… o mało co nie znokautował księdza Brajanusza.
– Co ksiądz tu robi? I czemu gotuje w moim garnku?
– Przyszedłem na gwinta, ale zrobiłem się głodny.
– To trzeba było coś zamówić albo wziąć czipsy!
– Ale były tylko ostre…
– BO TAKIE SĄ NAJLEPSZE!
– SĄSIAD, WEŹ SIĘ NIE DRZYJ, BO JA TU WIERCIĆ PRÓBUJĘ!
– SAM SIĘ NIE DRZYJ!
Po paru minutach przekrzykiwania się i rzucania tak brzydkimi i nieodpowiednimi słowami, że aż nie mogę ich tu wypisać, Valt wytłumaczył przyjacielowi z bloku, iż miał dziś ciężki dzień, więc nie ma czasu na granie. Brajanusz był lekko zawiedziony odwołaniem wydarzenia, lecz rozumiał zmęczenie chłopaka. Uznał więc, że uda się na plebanie i pogra w szachy z księdzem Mateuszem.
– I jeszcze jedno! – Valt zatrzymał Brajanusza, zanim ten opuścił pomieszczenie. – Niech pan da tym biedakom na dole trochę pieniędzy na bigos.
– Dobrze. Żegnam!
– Żegnam!
Tak oto Valt spławił swojego ulubionego katechetę. Sam nie wiedział, co było tego powodem – fakt, że po prostu był styrany po tych zdarzeniach czy to, iż miał w swoim pokoju otwarty portal do Piekieł i wolał, żeby ksiądz nie dostał zawału na ten widok. Tak, obie opcje są możliwe. Młody człowiek włączył swój nowy ajfon i zaczął sprawdzać wiadomości. Ujrzał wtem, iż miał ponad 100 nieodebranych SMS-ów od Rachel Amber.
– Świetnie – odparł z tak ogromną dawką sarkazmu, że nawet Trevor Belmont by mu przyklasnął.
Rachel Amber, 09:45
No gdzie jesteś?
Rachel Amber, 10:34
Twój konik dostał mandat. Weź ty lepiej wróć już, Lenore już cię nie goni.
Rachel Amber, 12:56
Czemu nigdzie cię nie ma? MAMY PRÓBY!
Rachel Amber, 13:45
Jak już się pojawisz, to przyjdź z łaski swojej do sali, żebym mogła skopać ci…
– Wow! – Valt był pod wrażeniem ciętego języka swojego wroga number uno. – Dobra, olewam to.
Przez resztę dnia robił to, co zwykle – popisał trochę na SamychQuizach, pooglądał anime, przejrzał strony z memami oraz, co najważniejsze, grał w sobie w swoją najukochańszą grę – „Fortnite”… Nie no, nie będą taka! :3 Oczywiście, że chodziło mi o „Metal Gear Solid V: Ground Zeroes”. Zaczął również pracować nad kreskówką o kartonowych Paladynach, lecz średnio mu to szło. Na zakończenie tej doby zmówił jeszcze szybką modlitwę do Kojimy, włożył nowe noże pod poduszkę, po czym usnął snem zasłużonym i dobrym, wcześniej jednak szepcząc sam do siebie:
– No serwus.
A co było w śniadaniówce? Nikt się nie dowie.
(https://www.youtube.com/watch?v=tb8pB0sAFHs)
Davil
@Valt Wieje cały czas, głównie biedą. Potem wszyscy mówicie: „Ależ wieje!”
No nie moja wina, z automatu mi się napisało, grr! xd Faceci też się zmieniają, nie mów, że nie. Ogólnie to nie jest już to ta sama osoba i też zdążyła już mieć dramę, więc chyba czasy NASZEJ (jak za komuny) Banshee minęły. Pewnie nadal robi dobre filmiki (dziś weszłam i wrzucała coś ostatnio o swoim domku), ale ja już jej i tak od dawna nie oglądam
I babcia już jej nie pomoże
Widzisz? Ja to mam dobre pomysły
Ale to było niechcący!
Valt
• AUTOR@Davil
Ale to tylko w polszy!
Taktak, na pewno. xd No niektórzy czasem, ja się staram być cały czas taki sam.
A no była jakaś drama kiedyś, coś kojarzę, ale nie pamiętam dokłądnie. xd Ona jeszcze ten domek buduje? xd
Bo będzie trupem?
No, jakim cudem sama z nich nich nie korzystasz?
Tak tak, nikt nie uwierzy w twe zbrodnie!
Valt
AUTOR•Znów po dłuższej przerwie wracamy do komentowania tego co nowego w gierkowie słychać, czyli ciekawe newsy z branży gier, a trochę interesujących informacji ostatnio było. :P
Przede wszystkim plany Capcomu na przyszłość serii Resident Evil. Ledwo co odbyła się premiera remaku trzeciego Residenta, a Capcom podobno już szykuje kolejny remake, tym razem Resident Evil 4. Chociaż tego doczekamy się dopiero najpewniej za 2 lata i to już na nowych konsolach, to w międzyczasie (według plotek) za rok ma się pojawić jeszcze pełnoprawna część ósma.
Wiele osób trochę narzeka na wieść o tym remaku, że po co, że RE4 wciąż się dobrze trzyma, lepiej by zrobili remake RE: Code Veronica (spin-offu z ps2), albo remake Dino Crisis (myślę, że również robią, ale jeszcze nie zapowiedzieli). Dziwie się, że nikt nie krzyczy o remake pierwszej części, co prawda ta już go otrzymała, ale to było w 2002 roku. Remake RE1 to oczywiście wciąż świetna gra, którą polecam, ale jednak nieco przestarzała mechanicznie, a nowy remake (czy też remake remaku) w stylu dzisiejszego 2 i 3 to byłoby coś, posiadłość z jedynki to kultowa lokacja i fajnie byłoby ją zobaczyć w lepszej oprawie. :D
Ale cóż, jeśli chodzi o Residenta 4 to mimo, że sam osobiście go uwielbiam i mam do niego ogromny sentyment, to muszę powiedzieć, że remake tej gry nie jest takim głupim pomysłem, gra ma już swoje lata na karku i jest nieco toporna jeśli chodzi o sterowanie i mimo, że wciąż jest dobrą grą, to nieco się jednak zestarzała.
Remake czwórki z zachowanym klimatem oryginału, ale grafiką na RE Engine i mechaniką z remaków 2 i 3 to byłby chyba Resident idealny. :D Więc ja jestem nastawiony pozytywnie do tej informacji, mam nadzieję, że tego nie zepsują ani nic nie wyrzucą (podobno w remaku 3 wyleciały dwie lokacje), a jedynie może dodadzą coś nowego i rozbudują fabułę. :P Jedyne co by mogli faktycznie zmienić/wyrzucić z tej gry to momenty, w których trzeba niańczyć Ashley, bo przez nią połowa gry to praktycznie jedna wielka misja eskortowa z głupią towarzyszką, która ciągle drze japę „LEON HELP!!1” i wchodzi pod nogi… także gdyby kwestię jej ratowania poprowadzili w remaku inaczej byłoby idealnie. :D
Co do plotek na temat części ósmej to ta ma być podobno zupełnie inna od wszystkich odsłon do tej pory, przede wszystkim podobnie jak w części siódmej dostalibyśmy grę z widokiem w FPP (z oczu), a miejscem akcji tym razem byłaby jakaś europejska wioska w górach, w której walczylibyśmy między innymi z wilkołakami oraz wiedźmą, która pełniłaby rolę stalkera typu Nemesis z trójki czy Jack Baker z siódemki. Pojawiłby się motyw czarów, okultyzmów oraz halucynacji bohatera utrudniających rozgrywkę. A głównym bohaterem byłby prawdopodobnie znanym wszystkim fanom serii Chris Redfield.
No trzeba przyznać, że te plotki o ósemce nie brzmią jak Resident Evil i przez takie rzeczy seria jest strasznie niespójna, ale no rozwija się jakoś ta marka i twórcy eksperymentują z różnymi motywami by nie były to ciągle te same zombiaki i mutanty. Szczerze nie wiem czy mi się takie zmiany w formule podobają czy nie (chociaż sama koncepcja brzmi ciekawie), ale wierzę, że wyjdzie z tego dobra gra. :P
No, ale co Wy myślicie o takim pomyśle? I czy remake czwórki jest potrzebny czy jednak kolejny remake jedynki lub Code Veronici byłby lepszym pomysłem? :P
Z innych ciekawych informacji, to Sony wreszcie budzi się ze snu i podają coraz więcej informacji na temat nowej konsoli PS5, której premiera ma się odbyć jeszcze w tym roku (o ile koronka nie przeszkodzi). Samej konsoli co prawda jeszcze nie pokazali, ale pokazali za to nowego pada DualSense, który tym razem kształtem przypomina połączenie DualShocka 4 (pada od PS4) z padem od Xboxa (dobrze, że nie przestawili położenia gałek jak to jest w Xklocku).
Zmieniła się też przede wszystkim domyślna kolorystyka, tym razem zamiast samej czerni mamy połączenie czerni i bieli, przez co pad wygląda trochę jakby była założona na niego jakaś nakładka czy inna zbroja.
Z ciekawszych kwestii technicznych tego pada to mają się pojawić lepsze wibracje, „triggery” (przyciski L2 i R2) mają reagować na różną siłę nacisku oraz pojawi się wbudowany mikrofon w padzie (wcześniej przy PS4 dostaliśmy głośniczek, z którego niestety niewiele gier korzysta), także zmiany na plus.
No, ale ciekawe kiedy łaskawie pokażą samą konsolę i zapowiedzą jakieś nowe gry ekskluzywne na nią, w tej kwestii są póki co w tyle za Microsoftem, który już zdążył pokazać nowego Xboxa, opowiedzieć o wszystkich technikaliach i zapowiedzieć flagowe tytuły startowe.
No, ale co Wy myślicie o tym padzie, ładne to to? Mi się chyba pad od PS4 podoba jednak bardziej, chociaż może to już przyzwyczajenie. :P
Valt
• AUTOR@Davil
Niektórych nie da się zmienić. Ja mogę rządzić! Twardą ręką!
Sami by jeść mogli żeby się utuczyli i byli grubsi!
A kapsle już tak?
Davil
@Valt Ale pod wpływem gróźb i małej propagandy da się załatwić wszystko, jeśli zaś będą sprawiać problemy wychowawcze… Cóż, wtedy możesz sobie ich zgarnąć, zezwalam
To nie należy do mojego planu ani taktyki
Tak, to się łatwiej znajdzie. I nie oddam Ci moich bogactw!
Valt
AUTOR•🐣 Wesołych Świąt wszystkim, wesołych jaj i zająców niezależnie od tego jakiego jesteście wyznania i jak te święta spędzacie. :3 Dość krótko, bo nie umiem składać życzeń, ale myślę, że w zaistniałej sytuacji warto życzyć przede wszystkim zdrowia i spokoju. :P
U mnie Wielkanoc jak zawsze skromna, ale chociaż baran z masła jest i przypomina o świętach po zajrzeniu do lodówki. xd
A poniżej jakiś steampunkowy królik, powiedzmy, że wielkanocny. xd 🐇
Valt
• AUTOR@Marta_Troojka
Dzięki :3 Ahh klasyczne życzenia… Wszystkiego Nawzajem. xd
M...a
@Valt Dzięki xD
Valt
AUTOR•Serwus, przychodzę dzisiaj z dwoma krótkimi, ale całkiem przyjemnymi nominkami od @DarkGladiator Obie polegają na odpowiadaniu na pytania emotkami, więc nie muszę się zbytnio wysilać z odpowiedziami. xd Oczywiście nie będę samymi emotkami odpowiadał, spróbujemy zgadnąć co one oznaczają. xd
Swoją drogą zaległych nominek mam już prawie 20 (masakra ;_;), ale spokojnie o wszystkich pamiętam i w swoim czasie zrobię. xd
No to lecimy, pierwsza nominka:
1. Twoja 8 emoji powie jaki będziesz mieć dzień.
🔥 – Ok, ciekawie się zaczyna, albo będzie gorąca atmosfera, albo spłonę na stosie. xd
2. Twoja 1 emoji wskaże jak postrzegają Cię Twoi obs.
👍 – No ja myślę!
3. Twoja 10 emoji powie za ile dobijesz jakąś super liczbę obs.
👺 – Diabli wiedzą? xd
4. Twoja 4 emoji powie jak postrzega Cię Twój crush.
⛪ – Jako osobę religijną, albo księdza? xd No to zdecydowanie się myli. xd Pomijam to, że nie mam jako tako crusha.
5. Twoja 11 emoji powie jaki jesteś.
😯 – Hmm, ok.
6. Twoja 20 emoji powie nam jak się wyspałeś.
😏 – Haha, no niestety nie. xd
7. Pokaż swoją 6 emoji i dowiedz się jak postrzegają Cię osoby przeciwnej płci.
🔥 – Hot? No byłoby fajnie, ale szczerze wątpię. xd Wiem, że ta emotka już była, ale po użyciu się przesuwają. :\
8. Twoja 30 emoji powie jak się uczysz.
⚡ – Szybko? Z piorunującym efektem? Niestety nie. xd
9. Twoja 9 emoji powie jak się ubierasz.
😀 – To chyba oznacza, że dobrze.
10. Twoja 14 emoji powie mi jak Ci się podobała nomi.
🤔 – Muszę to przemyśleć…
Nie no tak serio całkiem spoko, przyjemna nominka, ale czemu to pytanie jest w środku nominacji, a nie na końcu?
11. Twoja piąta emotka powie, jaki będzie Twój jutrzejszy dzień!
😏 – Znów się powtarza, ale ok to chyba oznacza dobry dzień. xd
12. A teraz – Co myślą o tobie inni! Wskaże to siódma emotka!
⛪ – Znowu kościół? Ktoś się z tym zgadza? xd
13. Następnie 20 emotka powie Ci, co myśli o Tobie Twój ulubiony bohater książki/serialu/filmu!
🙈 – Hmm, nie widzi mnie, albo ma ze mnie bekę? xd
14. Z czym wiąże Ci się czternasta emotka? Pokaż ją!
😑 – Nie wiem z czym się wiąże…
15. Ułóż zdanie z kombinacji dziesiątej, czwartej, trzydziestej i dwudziestej siódmej emotki! Ujawnij je!
👺⛪🙂💇 – Diabła w kościele wesoło strzygą? CZO? xd
Dobra, druga nominka:
1. Twoja 3 emotka z kolei powie Ci jak będzie wyglądać Twoje życie miłosne za rok.
⛪ – No nieee. xd
2. Twoja 7 emotka z kolei powie Ci jakie będą Twoje dzieci (z charakteru lub wyglądu, zależy od emotki).
😏 – Fajniejsze ode mnie?
3. Twoja 15 emotka z kolei powie Ci jak będzie wyglądał/a Twój/a przyszły partner/ka (z charakteru lub wyglądu, zależy od emotki).
🙄 – To chyba nie wróży dobrze.
4. Twoja 2 emotka z kolei powie Ci jak potoczy się Twoja sytuacja w przypadku zachorowania na koronawirusa.
😏 – Będzie dobrze? xd
5. Twoja 9 emotka z kolei powie Ci co się stanie jeśli Twoje największe kłamstwo wyjdzie na jaw.
🤔 – Wszyscy będą mieli wielką rozkminę.
6. Twoja 22 emotka z kolei powie Ci jak będą wyglądały Twoje wakacje.
💐 – Romantycznie? Wątpię. xd
7. Nominuj tyle osób ile jest liter w słowie EMOJI.
To dotyczy oczywiście obu!
E – @Davil
M – @BloodElfik
O – @Marta_Troojka
J – @Sylwana.pl
I – @Night_Raven
@iwszyscyktórzychco
DarkGladiator
@Valt A jakże, hehe :>
Valt
• AUTOR@Marta_Troojka
Nie no skądże. xd