hej, guys.

tak ogółem to wczoraj wróciłem z gór i w sumie było naprawdę fajnie, bardzo się poprawiłem, jeśli chodzi o jazdę na desce, znacznie też poprawiłem swój sleep schedule, ale może to tylko przez zmęczenie wynikające z 8 godzin spędzonych w ciągłym ruchu i pobudkach o 7.30 i już w domu znowu wrócę do „zwyczajnego” trybu życia, jakim jest niespanie całą noc i odsypianie na lekcjach typu plastyka i religia sjdsdjskdjsk.

dużo też ostatnio rozmyślałem o imieniu, którego chcę używać w rl, takiego wiecie, dość zwyczajnego i nie-ukradniętego od niebinarnego kuzyna mojej przyjaciółki. dam wam tutaj kilka moich propozycji, a wy może macie swoje, które według was do mnie pasują, bo naprawdę POTRZEBUJĘ, okej?

‒ nolan ‒ ogólnie bardzo mi się podoba, świetne imię, dość naturalnie mi przychodzi przyswajanie go do siebie i gdyby ktoś wypowiedział to imię, na bank bym zareagował. minusy to to, że nie jest zbyt częstym polskim imieniem i brzmi trochę dziwnie, więc boję się, że moi znajomi go nie zapamiętają :c

‒ bruno ‒ BŁAGAM TO IMIĘ JEST PO PROSTU PIĘKNE. po prostu awww, kocham je tak bardzo. śliczne, krótkie, rzadkie i łatwe do zapamiętania. w dodatku jeśli jest się fanem encanto, jak ja, to jeszcze lepiej, bo każdy kocha bruna. możliwy minus to to, że w przeciwieństwie do nolana nie zaczyna się na taką samą literę jak moje deadname, więc nie będzie można go używać przy moich rodzicach jako ksywki, ale myślę, że moi znajomi mogą wtedy używać czegoś w rodzaju „hej, en” jako skrót i będzie git.

‒ hugo ‒ czy ja muszę to w ogóle komentować? to imię to istne cudo i kocham je całym serduszkiem po prostu. tylko że no jest bardzo kojarzone z dziećmi raczej i boję się że mnie w dorosłym życiu ludzie poważnie nie będą przez to traktować *smutna żaba.png* aLE- od kiedy mnie to obchodzi w sumie xd

‒ jeremiasz ‒ przecudne imię. biblijne, więc nikt nawet nie pomyśli, że jestem transem, bardzo cute zdrobnienia (jeremi<33). ta sama sytuacja co z brunem i hugo ‒ niezbyt da się je uznać jako ksywkę przez zerowe podobieństwo do deadname, ale myślę że wszystkie inne aspekty to przewyższają.

okej okej, myślę że możemy pójść dalej. ogólnie to nowy wystrój jest, yeyeye, KAPITAN jack sparrow zgodził się pozostać na dłużej, gdy zabrałem mu jego jar of dirt, soo cieszcie się johnnym deppem jak najdłużej się da. btw wiecie, że on kończy 9 czerwca tego roku 60 lat? jakby- to niemożliwe. dosłownie. ja w to nie wierzę.

co do runaways, piszę jeszcze rozdział, jak na razie liczący sobie 819 słów i większość to po prostu gadanie noaha o swoich zaje3bistych włosach i o jakimś dzikusie. anyways, będzie zabawnie.

i… chcecie one-shota o huncwotach? wolfstar i jegulus, trochę trans ludzi i ogólnie gejowo. co wy na to?

a co tam u was? cieszycie się feriami? a może właśnie kończycie, jak ja? ogólnie możecie pisać o wszystkim, chętnie poczytam to, zamiast pana tadeusza xddd #teamsłowacki

well, to będzie już chyba wszystko.

miłego dnia <33