Patryk

Rushaii

Patryk

Rushaii

imię: M. Grimes

miasto: Ouray

www: tellonym.me

o mnie: przeczytaj

22046

O mnie

Cześć! Miło Cię tu widzieć 😃
Nazywam się Majka, jestem dwudziestojednoletnią studentką medycyny👩🏼‍⚕️ oraz kociarą z krwi i kości 😼. Ważne jest dla mnie robienie tego, co uwielbiam... Z charakterem, a jak trzeba – to i z pazurem. Od 15 lat moje życie wypełnia... Czytaj dalej

Ostatni wpis

Rushaii

Rushaii

przez długi czas nie mogłam znaleźć hasła do profilu xdd ale udało się, chciałam zaj... Czytaj dalej

Ulubieni

Rushaii nie ma ulubionych autorów

Ulubione

Rushaii nie ma ulubionych quizów

Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Rushaii

Rushaii

AUTOR•  

Co postanowiłam zrobić z Enjoyem po śmierci Johnnego? 😌
Kilka miesięcy temu przedstawiłam Wam sytuację obu ogierów. Traum i narowów czy nałogów z jakimi się zmagaliśmy. Jednym z nich był lęk separacyjny, który dotyczył ich dwóch- co spowodowane było sposobem utrzymywania ich u poprzednich właścicieli. Początki z nimi u mnie były takie, że pastuch musiałam naprawiać niemalże codziennie, miałam problem z wzięciem jednego na trening, bo drugi dostawał ataku paniki i rżał na całą wieś, zwariowany galopował po całym padoku a znowu na mniejszym wydeptywał kółka 🙄. Do tego doszło jeszcze gryzienie wszystkiego czego się dało, niszczenie derek, kantarów, kaloszków, wyżywanie się na siatkach z sianem… Oboje bardzo szybko i mocno się ze sobą zżyli, ale po czasie cały ich stres zaczął słabnąć aż w końcu mogłam bez problemu iść z jednym na spacer czy jazdę. Większe napięcia i niepokój pojawiały się, gdy towarzysz nie wracał przez dłuższy czas tzn. John był w klinice na kontrolach albo z Enjoyem pojechaliśmy na szkolenia lub zawody.
Co więc z nim zrobiłam, gdy Johnny odszedł i już nie pojawił się w stajni?
Przede wszystkim mogłabym zacząć od tego, że Izabelkowi zawdzięczam bardzo wiele, bo to w głównej mierze on poinformował mnie głośnym rżeniem, że coś jest nie tak (byłam wtedy w domu). Dzięki niemu mieliśmy szansę wygrania tej walki a gdybym zareagowała nieco później możliwe, że nawet nie zdążyłabym się z nim pożegnać. Przez pierwsze dni było w miarę okej, nie był całkowicie rozluźniony, ale dawał sobie radę. Po śmierci Johnnego, gdy ten nie wrócił do domu już po dość długim czasie, u Enjoya zaczęła się histeria i pojawiły się objawy ogromnego stresu. Serce mi się łamało, a połączyć go ze stadem takiej możliwości nie mam. Nie wpadł mi też do głowy tak absurdalny pomysł, żeby go sprzedać. Szukałam rozwiązania i jedynym słusznym było wstawienie go do pensjonatu gdzie miałby możliwość poznać nowego kolegę lub może wkręcić się w inne stado. Nie mam go teraz przy sobie co prawda, w odwiedziny muszę dojeżdżać do niego co też mi zabiera trochę czasu, ale przynajmniej jestem spokojna, bo jest pod opieką kochanych ludzi. Cały dzień spędza na dworze z nowym towarzyszem i prawie codziennie jeździ w tereny. Nie wiem co będzie z nim dalej. Dopóki nie wymyślę innego planu działania Enjoy ma ten "nowy dom". Jest szczęśliwy, ja też chociaż brakuje mi tego nicponia przed domem.
Gdy przyjeżdżam do niego nie wymagam za wiele, bo zdaję sobie sprawę że ta przeprowadzka też mogła odbić przynajmniej małe piętno na psychice. Raczej skupiam się na pracy z ziemi, lonżujemy się lub pracujemy na wolności. Myślę, że ta rozłąka z Johnnym mogła zżyć choć troszkę bardziej nas obu, bo w tym trudnym czasie zaczęliśmy "szukać pocieszenia u siebie nawzajem" 😌.
Swoją drogą mogę się pochwalić, że ten przed laty dziki ogier, kopiący, bojący się dotyku jest teraz w stanie położyć się obok mnie i wytarzać. Podejdzie do mnie, potrafi podążać sam od siebie obok mnie bez liny. Nigdy nie użyłam względem niego przemocy i siły (przyznam- nie licząc sytuacji, gdy jeszcze nie potrafił panować nad swoimi emocjami i było na tyle niebezpiecznie, że musiałam go po prostu odgonić lub użyć dużej presji, bo skończyłoby się to tragedią). Konie to nasi kompani, my mamy te 51% wkładu w relację a one całą resztę. Nigdy nie są złośliwe, dominujące czy głupie. Zawsze mają powód do swojego zachowania jednak czasem znajduje się on głęboko w psychice lub ciele i na pierwszy rzut oka go nie widać. Nie przypinajmy zwierzętom łatek z cechami odpowiadającymi ludzkiej naturze 👩🐴.

Odpowiedz
23
Rushaii

Rushaii

•  AUTOR

@Escada 💛

Odpowiedz
3
Horsiarka122

Horsiarka122

@Rushaii Ah szkoda ale dobrze ze teraz ma towarzystwo 🙂

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (6)
Rushaii

Rushaii

AUTOR•  

Wczoraj z Massi pojechałyśmy na 1,5 h przejażdżkę zamiast pracy na ujeżdżalni. Po raz pierwszy od dłuższego czasu wybrałyśmy się bez towarzystwa- ostatnio zawsze byliśmy w grupie dwóch lub więcej koni. Mimo to, żadnych niespodzianek nie było a Ruda była spokojna i przegrzeczna 😃. Z kolei Mazutanka gimnastykowała się na drążkach. Dawno na nią nie wsiadałam w celu korekty więc trzeba było ją troszkę zmobilizować. Ja na Mazutce jeździć za bardzo nie mogę, bo jestem po prostu za wysoka i dodatkowo pasujące na nią siodło jest kompletnie zbyt małe dla mnie- więc wsiadam na oklep. Dlatego waśnie zdecydowałam się ją po prostu oddać w dzierżawę pod moim okiem. Lepszej opiekunki dla niej znaleźć nie mogłam 🤩 Dziewczyny współpracują razem już jakiś czas, pokonują coraz więcej wyzwań i są naprawdę zgranym duetem!
Nitra bawiła się dzisiaj na cavaletkach i pozwoliłyśmy sobie na dzikie brykanie 😂. Przed piątkowymi skokami muszę ją schłodzić, bo czuję że może nieźle odpalić zadek na wyższym parkurze 😈. Sportuchom muszę zmniejszyć dawki żarcia, bo ostatnio energii dostały na maksa.
Mikołajki i święta tak naprawdę już za rogiem! Szybko zleci do 24, a mnie jeszcze przez ten czas czeka masa zaliczeń i poprawek… i już powolutku przygotowania do sesji a przynajmniej do rozplanowania powtórek i ćwiczeń 😬. Ale nieco rekompensuje mi to grudniowy klimat. Za oknem śnieg… dzisiaj już się rozpuścił. I bardzo przyjemnie się uczy w wysprzątanym na błysk pokoju (ciekawe ile to potrwa 😂) gdzie na co dzień można znaleźć wszystko w najdziwniejszych miejscach, a na biurku miałam istny armagedon. No i oczywiście w grę wchodzą też ozdoby, światełka i gorąca czekolada albo kisiele. Żeby jeszcze się znalazła chwila na książkę albo Netflixa to byłby już cud miód 🎅.
A Wy jak się trzymacie?

Odpowiedz
33
Rushaii

Rushaii

•  AUTOR

@Annabeth_Horse Ah, w życiu każdego jeźdźca nadchodzi moment gdy trzeba się pożegnać z jednym konikiem by mógł przyjść kolejny który nauczy czegoś nowego 😌

Odpowiedz
2
Rushaii

Rushaii

•  AUTOR

@Annabeth_Horse I Dila i Jovelana bardzo ładne :)

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (23)
Rushaii

Rushaii

AUTOR•  

Tego Pana nie było tu już baaardzo długo, a odnoszę wrażenie, że wpisy z nim cieszą się dużym odzewem. Cóż się dziwić, jak to takie ciacho… 😏. Nabrał delikatnych kształtów na zimę, ale dzielnie trzyma linię. Tak jak kiedyś wspominałam, zgoliłam go na przodzie, bo pocił się masakrycznie nic nie robiąc (w niektórych miejscach to miał sierść długości prawie 8 cm!). Za Massi wciąż nie przepada i potrafi ją nieźle pogonić, ale wyjścia nie ma i musi dzielić siano z kolejną rudą kobyłą (bez obaw, padok nie jest za mały a siano porozwieszane jest w kilku siatkach do których wszystkie mają stały dostęp. Ohio po prostu ciężko akceptuje zmiany i lubi każdym dyrygować).
Staram się regularnie ruszać jego tyłek, choć przyznam że ostatnio wyręcza mnie w tym mama…. dość często 😅. To, że jest już staruszkiem na emeryturze nie znaczy, że ma być odstawiony na łąkę i "radź sobie". W szczególności, że jego stawy i kopyta potrzebują stałej możliwości pracy, co zapewnia pompowanie krwi i pobieranie składników odżywczych z mazi. Ruch na padoku swoją drogą, ale łatwo zaobserwować że przy obfitych deszczach konie lubią schować się pod wiatę czy drzewa i postać wtedy w miejscu. Poza tym chłopak zawsze uwielbiał z człowiekiem współpracować i chociażby wybierać się wspólnie w tereny. Ujeżdżalnia nas mocno ogranicza- możemy pozwolić sobie jedynie na przejścia i delikatne drążki w kłusie. Dlatego też pracujemy przede wszystkim na wolności 🐎. Dla niego jest to najlepsza forma pracy, bo do niczego go nie zmuszam a jedynie zachęcając staram utrzymać w ruchu. Dzięki temu nie ryzykuję naruszeniem jego granic komfortu (również bólu nóg). Jeśli czuje się na siłach to może zakłusować, czy nawet zagalopować, jeśli czuje potrzebę to się zatrzyma czy położy i zacznie tarzać, jeśli jest w stanie to wykona bardziej ostry zwrot. Staram się poruszać się wraz nim i blisko niego nie wysyłając mylnych sygnałów. Przyznam, że na lonży zdarzyło mi się wykonać zbyt gwałtowny ruch, który go mocno zmobilizował a po chwili złapał kulawiznę (przez zwapnienie). Bywało też tak, że kompletnie niecelowo machnęłam lonżą co zaburzyło jego skupienie i równowagę. Nie wykluczam lonżowania, ona również daje nam wiele możliwości, ale wykorzystuję ją najczęściej z zamiarem sprawdzenia postępów i rozluźnienia. Oczywiście odnoszę się do przypadku Ohio, z resztą koni pracuję na lonży o wiele częściej i z innymi założeniemi.
Ukochana, włochata kulka 💛. Jak Wam się wydaje, jaki z charakteru jest Ohio? 😈 vs 👼, a może mieszanka?

Odpowiedz
37
Rushaii

Rushaii

•  AUTOR
Odpowiedz
1
Rushaii

Rushaii

•  AUTOR

@Livitrie Nie ma za co 😃

Odpowiedz
pokaż więcej odpowiedzi (16)
Rushaii

Rushaii

AUTOR•  

Dzisiaj z moja Rudą Królową poskakałyśmy mało, ale wyżej niż planowałam 👑. Skupiłyśmy się na prostych najazdach i popracowałyśmy nad moim traceniem kontaktu, bo ostatnio coś mi ten problem towarzyszy. Choć Terka nieźle uruchomiła wrotki to prowadziła mi się po prostu obłędnie, była tak zaangażowana i rozluźniona. Zasługa ostatniej przerwy, czuć że Kobyła odżyła 🌞. Po treningu wybrałyśmy się w krótki teren… I to śnieżny! Cieszycie się na nadchodzące zimowe klimaty? ❄️

Odpowiedz
24
Rushaii

Rushaii

•  AUTOR

@Shia O kurczę, a to fakt, hala ratuje tyłki w zimę 😨

Odpowiedz
2
feuille.

feuille.

@Rushaii czyli postępy są

Odpowiedz
2
pokaż więcej odpowiedzi (9)
Rushaii

Rushaii

AUTOR•  

Otwieram wpis na pytania! Jeśli jakiekolwiek macie to tutaj możecie pisać 😃

Odpowiedz
17
metalowy.zab

metalowy.zab

@Rushaii Jak mają na imię twoje konie?

Odpowiedz
1
Asiabyk

Asiabyk

@Rushaii mam jeszcze dwa pytania. Jedno zadam tutaj, a drugie na priv. Czy Twoje konie mają wygodne chody? Opowiesz, na którym z nich jeździ się najwygodniej, a które są raczej końmi wybijającymi?

Odpowiedz
2
pokaż więcej odpowiedzi (11)