hej, dzień dobry, dobry wieczór, czołem
um. moją nieaktywność uczcijmy minutą ciszy [*]. znaczy ja jestem aktywna, ale wy tego nie widzicie, bo nic nie wstawiam. ALE PISZĘ. co? ym. coś (subtelne, wiem, wiem).
natomiast dzisiaj w nocy pisałam do około 01:30 one shota. taki nie za długi, więc czyta się go w niecałe dwie minuty (to wcale nie tak, że liczyłam (tak, umiem liczyć), wcale, nie myślcie sobie). w sumie to zastanawiałam się poważnie, czy go wstawiać, bo jest bardzo osobisty. mówiąc "bardzo", mam na myśli "baaaardzo". ale czuję potrzebę puszczenia tego czegoś w eter. w nadziei, że osoba, do której to jest, może kiedyś to przeczyta. i domyśli się, że to o niej. na pewno będzie wiedzieć. poza nami dwiema nikt więcej.
no ale tak. osoby, które obserwują mnie od czasów, gdy wstawiałam one shot za one shotem – jak widzicie, nadal piszę o ludziach, o których może nie powinnam i ach, sad af.
o N a M i chciała preferencje, a niektórzy z tej zgrai się pod tym podpisali, więc jestem w kropce – czy jest tu ktoś, kto w 2022!!!111!! czytałby moje preferencje (oprócz tych dziwaków)? ALE UMÓWMY SIĘ, TO JEST CRINGE (l. poj.) NAD CRINGE (l. mn.).
dobra, ja stąd idę i publikuję to… coś.
do napisania, słodziaki <3333 słuchajcie halsey i taylor swift. i lesbijskich piosenek (psst, "boyfriend" dove nie mógł być bardziej z********). już spadam, papa.
(wyobraźcie sobie, że na dole jest zdjęcie bena. albo tego słodziaka jacka aka wylana <3)
jezssu, to miał być krótki wpis informacyjny.