*fiu, fiu, gwizd, gwizd*
Nikt nie zauważył, że nie było challange’u, prawda?

Day 5 – ulubiony kociak

Hmmmm… Błękitka była sztosowa jako kocię. Poza nią, lubię Brunatkę, Chmurka też był spoko, Szczawik też… Ja się za bardxo nie koncentruję na kociakach.

∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆

Day 6 – Czyja śmierć najbardziej ci się podobała?

Uuuu, właśnie na to pytanie czekałam, bo nie jest ono nudne, jak flaki z olejem.
Tak, czytałam wcześniej ten challange, i trochę się zawiodłam, bo choć później są już ciekawsze pytania, to nie ma „czyja śmierć była według ciebie najgorsza/najsmutniejsza?”. Ale dobra, odbiegłam od tematu (jak zwykle).
Czyja śmierć mi się podobała? Może wyjdę na sadystę, ale mi (ze względu na fabułę) podobała się śmierć Śnieżka. Wyobrażacie sobie Śnieżka, który dorasta, nie umie polować, nie zostaje uczniem. Rozpacz yyy… Nakrapianego Ogona, która usiłuje go uczyć, ale nic z tego. Według mnie w tym wypadku śmierć była tym lepszym rozwiązaniem. Przecież w Klanie Gwiazdy, Śnieżek zaprzyjaźnił się z Meszką, i ogólnie było mu tam dobrze. A na pewno lepiej, niż w lesie.
I zanim przejdę dalej, jeszcze jedna rzecz. To nie tak, że mi się jakaś śmierć podobała, bo jestem zua i w ogóle (xD) tylko po prostu była ona… dobrze wpasowana? chyba to najwłaściwsze określenie, w fabułę.
Jestem zbyt leniwa, żeby wymyślać kilka przykładów, także będzie jeszcze tylko jeden. Mianowicie… Dymna Łapa. Ktoś go jeszcze pamięta? „Świt”, wędrówka, wąwóz, wyrwa? Ktoś, coś? Tak, to był ten kot, co spadł (precyzja lvl hard). Gdyby nie to, żadnej wyrwy by nie było, nikt nie martwiłby się bardziej niż wcześniej o kociaki, i uciekłoby kilka rozdziałów. A, no i jeszcze kwestia decyzji Czarnej Gwiazdy. Tu akurat sytuacja ma się inaczej, niż ze Śnieżkiem. Ten kot gdyby przeżył, wiódłby normalne życie ucznia, wojownika, starszego (no chyba, że by umarł wcześniej). Ta śmierć aż tak nie popchnęła fabuły do przodu, jak ta poprzednia. No może były ze dwa rozdziały z tej sytuacji, ale no… Tak, wiem, uznacie mnie za sadystę, po raz kolejny, ale ona była swego rodzaju urozmaiceniem. Bo wiecie, to są wojownicy. Koty umierają. Jest wąwóz, koty i tak już się boją, że coś się komuś stanie, a tu Dymna Łapa spada. Nie ma szans, żeby przeżył. Czarna Gwiazda mówi, że po niego nie idą. Przez to klany są jeszcze bardziej przerażone, a ci, którzy byli z Dymną Łapą, muszą jeszcze przeskoczyć wyrwę. Erinki w idealny sposób zagęściły jużbi tak napiętą atmosferę. I wiem, może według części z was ta śmierć była naprawdę smutna, lub bezsensowna jednak jak dla mnie, to wydarzenie było ważne dla fabuły, nie, by pchnąć ją do przodu, tylko żeby ją urozmaicić.
Dobra, kończę już, zanim wszystko pomieszam xD.
PS jak chcecie więcej moich rozkmin, sle tym razem o Zwiadowcach, to zapraszam tu: https://my.w.tt/66vnxJRuR8