Patryk

NK13

Patryk

NK13

imię: 🅼🅸🆂🆃🆁🆉🆈🅽🅸

miasto: Zapyziałe

www: samequizy.pl

o mnie: przeczytaj

279

O mnie

volυмe : ▁▂▃▄▅▆▇▉
ᴺᴼᵂ ᴾᴸᴬᵞᴵᴺᴳ : Emigrate - Rainbow
1:41 ───ㅇ───── 3:35
∞ ↺

°Jeżeli jeździłabym w: gokartach, motocrossie, W Series, Formule E, Formule 4, Formule 3, Formule 2 czy Formule 1 to moim... Czytaj dalej

Ostatni wpis

NK13

NK13

Głębokie.. Zobacz zdjęcie

Odznaki

Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Ostatni wpis autora: Wyświetl wpisy autora
NK13

NK13

AUTOR•  

Głębokie..

Odpowiedz
2
Wszystkie wpisy:
NK13

NK13

AUTOR•  

Tak sobie myślę.. że w Gladiatorze zaprzepaszczono fajny wątek, nadający jeszcze większej głębi całej tej historii. Mianowicie… historyczny cesarz Kommodus miał przecież… brata bliźniaka! Owszem zmarł on w wieku 4 lat – ale nigdzie nie udało mi się znaleźć informacji co było powodem jego śmierci – wypadek? Choroba? I tu właśnie możnaby popuścić wodzę fantazji; ja na przykład wpadłam na coś takiego:

Kommodus przez fakt posiadania brata, od początku nie czuł się wyjątkowy, czuł że nie ma nic swojego – nawet zabawek.. że wszystko musi dzielić z tym drugim. Jego bratem. Bratem bliźniakiem. Pewnego dnia, chłopcy zgodnie – co było wielką rzadkością w ich wypadku – postanowili uciec niani, chcąc sprawdzić na ile mogą sobie pozwolić, oraz kto wtedy zostanie bardziej ukarany – niania, czy oni dwaj? Plan się powiódł, obaj 4-latkowie zniknęli spod pieczy młodej dziewczyny. Wszystko było dobrze… rzecz jasna do czasu; bo Kommodus dostrzegł, że brat zabrał z ich wspólnej komnaty jego ulubiony, JEGO, drewniany miecz – obaj mieli takie same, ale oba również były podpisane ich imionami, a ten Kommodusa w dodatku był już o wiele bardziej zużyty, więc poznałby go wszędzie – i właśnie, jak gdyby nigdy nic, zaczął się nim bawić, i to w dokładnie taki sam sposób w jak robił to zawsze Kommodus. Udając Herkulesa. Przedrzeźniał go! Nie dość, że zabrał coś co należy do niego, to jeszcze go przedrzeźniał! Kommodus naturalnie piorunem wpadł w szał: "Oddaj to! To moje!" i rzucił się na bliźniaka z zamiarem odzyskania swej zabawki, ten jednak stawiał opór, więc po dłuższej chwili szarpania się, która była bezowocna – Kommodus nagle go puścił, chłopiec się zatoczył i cudem nie upadł, a Kommodus wiele nie myśląc go popchnął, aby jednak upadł – za karę! I tu następuje łańcuch wydarzeń – chłopiec rzeczywiście upada, ale w dodatku spada ze schodów i uderz głową o kamień – uderzenie było na tyle silne, że zwyczajnie zgon nastąpił na miejscu, natychmiast.
I to byłoby dobre wyjaśnienie co tak naprawdę motywowało, może i nieświadomie, Marka Aureliusza, tworząc z niego postać moralnie szarą w tej wersji, aby odsunąć się od Kommodusa – cierpienie, jego własne cierpienie, takie ojcowskie, takie proste… Wiedział, że to był wypadek, wiedział, że chłopcy od zawsze się nienawidzili – ale od tamtej chwili, patrząc na Kommodusa, widział mordercę, bartobójcę – osobę na takim samym poziomie jak mordercy polityczni.. A jednocześnie widział w nim jego brata – i to bolało jeszcze bardziej. I to moim zdaniem byłoby idealne wyjaśnienie ich relacji, powód, który stał za wszystkim, i stworzył, niespodziewanie, takiego Kommodusa jakiego znamy z filmu.

I jeszcze jeden mały szczegół, a dodałby czegoś szczególnego do tego wszystkiego: Marek Aureliusz i Faustyna Młodsza, mieli przecież, oprócz Lucilli i Kommodusa (oraz jego bliźniaka), łącznie z nimi jakieś 13/14 dzieci – z czego większość zmarła w dzieciństwie – krótko po porodzie, czy zwyczajnie jako dzieci – i tu dobrym przykładem jest właśnie brat bliźniak Kommodusa. Ogólnie przeżyło chyba tylko 5 dzieci – Kommodus, Lucilla i jeszcze 3 córki. Więc jako, że Marek Aureliusz był stoikiem, jasnym jest, że lubił i potrzebował miejsca do kontemplacji… a co gdyby jedynym miejscem, w którym odzyskiwał siły i czuł czystość umysłu… było rodzinne mauzoleum cesarskie? Tam gdzie spoczywają jego wszystkie zmarłe dzieci. Możnaby zrobić piękną, i nie musiałaby być długa, aby była wymowna, scenę – kamera przejeżdżałaby po imionach dzieci, w miejscu ich pochówku, a na środku, w ciszy, stałby zamyślony Marek Aureliusz – i mamy pięknie zarysowane tło rodziny, bez nadmiernego wprowadzania chaosu ☺️

No i może jeszcze jedno… Przypomnijmy scenę w której Kommodus płacze – nabiera ona wtedy większego sensu, i jeszcze większej głębi po dodaniu tych wątków… Możnaby nawet lekko zmienić jego monolog do ojca.. i dodać reakcję Marka Aureliusza:
"Patrzę w twarze Bogów, patrzę i proszę ich abyś na mnie spojrzał, w końcu spojrzał! Spojrzał.. spojrzał tak jak kiedyś… tak jak wtedy, kiedy było nas dwóch… Tak jak wtedy, kiedy on żył" – wszystko to w desperackim tonie, wręcz dziecięcym, takim przypominającym tego 4-letniego Kommodusa, zanim wypadek naznaczył go na tego, jakiego znamy z obrazu filmowego..
Reakcja cesarza? Niepasująca do niego. Natychmiastowa. Patrzy na niego. Patrzy na syna marnotrawnego. Patrzy na syna na którego patrzeć nie potrafi… A jednak patrzy.. i to z emocjami na twarzy, i to takimi, jakich nikt nigdy nie widział, i nieposądziłby stoika, a zwłaszcza cesarza, o ich posiadanie – przejawia się w nim to ukryte człowieczeństwo… Ale czuje, och… on czuje za dużo. Za dużo bólu. I… i tak wychodzi i zostawia Kommodusa samego. Po raz kolejny go opuszcza. Po raz kolejny go zawodzi. A Kommodus po raz kolejny cierpi.. I nic już nie zatrzyma tych jego łez…

Odpowiedz
2
NK13

NK13

AUTOR•  

Oglądałam Spectre (bo akurat w TV leciało)… i Chryste, jak ja się zirytowałam – nigdy mnie chyba żaden film tak nie wyprowadził z równowagi, jak ten. Co to ma być?!

Multum nierealnych efektów specjalnych – oczywiście musiało się walić, palić i wybuchać, bo jak niby inaczej? I sensu to żadnego nie miało, naciągane jak prześcieradło z gumką.

Płaskie postacie, jednowymiarowe – w tym nowa dziewczyna Bonda, pomiędzy którymi nagle i od tak rozkwitła miłość. Do tego dziwnie mało scen z nimi było, więc nie wiem jakim cudem cokolwiek się między nimi pojawiło do jasnej cholery 😂
Kolejna sprawa: mało realne, żeby w takiej kiecce, jaką miała, go uratowała (widzę skrajności w filmach, albo robią z babeczek damy w opałach, albo jakieś op baby z jajami – ja potrzebuję jakiejś normalnej, kobietki, która jest pomiędzy, która umie się obronić, ale czasami, jak każdy człowiek, potrzebuje pomocy (tak, facetów też takich potrzebuję, bo wtedy to po prostu ludzkie, a nie przerysowane – facet też wtedy potrafi być męski, ale co najważniejsze LUDZKI w tej męskości)) – jakby go uratowała typowo myśląc logicznie, to byłoby to bardziej realne, a nie wpada nagle i ratuje dzień, jak jakaś heroska, którą nijak nie jest – i serio pozbyła się tak ogromnego i silnego przeciwnika zwykłą małą bronią? Z tym chłopem sam Bond nie umiał sobie poradzić, ale nie, blondyna spisała się lepiej, niż facet z licencją na zabijanie – ta, jasne – a ja to balerina.

Poza tym skąd to ma niby PEGI 16? Nie było przeklinania, przemoc słaba – co za tym idzie krwi wręcz NIE BYŁO, no i brak scen erotycznych (akurat z tego powodu nie narzekam).

Takie to wszystko kartonowe jakieś, i przez to irytujące, bo robią z widza debila, że to niby takie dobre kino… Dla mnie? Kpina.

Wiecie czego moim zdaniem potrzeba? Czegoś nowego, innowacyjnego i nie tak naciągniętego, jak to co widziałam.
Może.. dziewczyny Bonda – która będzie taką tylko z nazwy, bo ma zasady i nie da mu się zaciągnąć do łóżka. Taką która nie pije, nie pali – i otwarcie okazuje niechęć do używek. Taką zimną i niedostępną… I nie chodzi mi o taką "trudną do zdobycia", ale taką, której NIE DA SIĘ ZDOBYĆ, bo Bond jest urzeczywistnieniem wszystkiego czemu jest przeciwna.
Jeżeli byłaby to trylogia, to widzę ją w pierwszej części oraz niespodziewanie wróciłaby w trzeciej. Bond nie umiałby o niej zapomnieć – może przez fakt, że jako jedynej w życiu nie zdobył… a może przez fakt, że to było czymś przez co się w niej zakochał – bo nie uwiódł ją swoim urokiem, bo nie była łatwym kąskiem, bo miała żelazne zasady, których się trzymała. I przez to nieświadomie ją kochał.
W ostatniej części uciekałby przed kimś lub czymś, i jedynie ona by mu została, jako koło ratunkowe – odnalazłby ją… I okazałoby się, że znalazła mężczyznę, który sprostał jej wysokim wymaganiom – cudowny mąż i wspaniały ojciec. Mimo to okazałaby mu litość i pomogłaby mu się ukryć. Potem wyszłoby na jaw, że jej mężem jest jeden z wrogów Bonda – tajemnica poliszynela – ona dobrze o tym wie, ale kocha go i widzi w nim dobro (mógłby być Niemcem, przez co możnaby zrobić jakieś nawiązania do WWII, będącymi przytykami). Jej syn mógłby być podobny do niej, a nie ojca, co też nie wzbudzałoby podejrzeń Bonda + młody mógłby zostać porwany, trzeba by było go ratować. Koniec mógłby wyglądać następująco – to ONA musiałby wybrać między mężem, a Bondem – wybrałby… rzecz jasna męża, będąc wierna swoim poglądom – zastrzeliłaby więc Bonda, aby zachować porządek w swej rodzinie, który on, swoim pojawieniem się, po latach zburzył: "Nigdy cię nie kochałam, James. I nie zmieniłam zdania."

Odpowiedz
2
NK13

NK13

•  AUTOR

@.haifisch. jeżeli pytasz o to co ja wymyśliłam, to nie – luźno oparłam to na moich przekonaniach, wartościach jakie cenię oraz wyznaję i sobie w wersji hardcore (gdybym była czysto tym zimnym typem osoby, za jakie uważa się ludzi mojego typu)
A jak pytasz o tą z Spectre or którąkolwiek inną, to nie wiem, nie jestem w temacie, bo jakoś nie siedzę w bondowych tematach

Odpowiedz
NK13

NK13

•  AUTOR

@80Ramone uznam to za zaszczyt i błogosławieństwo (przemysł filmowy nie wie co traci, przez fakt, że nie jestem scenarzystką 😂)

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (2)
NK13

NK13

AUTOR•  

Czytam sobie właśnie o tym, jak wyglądał grudzień w Starożytnym Rzymie.
I jak mam być szczera, to obchodzili oni ten czas w roku lepiej i ciekawiej niż my – nasz grudzień w porównaniu z ich.. to po prostu szajs… Wolałabym świętować tak jak oni, niż tak jak obecnie jest to wymyślone

Odpowiedz
1
NK13

NK13

AUTOR•  

Jestem złym człowiekiem, skoro mnie to śmieszy?

Odpowiedz
2
.haifisch.

.haifisch.

@NK13 może?

Odpowiedz
1
NK13

NK13

•  AUTOR

@.haifisch. trudno
sadystyczne poczucie humoru jest wynikiem ubocznym traum, więc wsm to i tak nie jest moja wina xddd

Odpowiedz
1
80Ramone

80Ramone

Ryszard się odezwał

Odpowiedz
1
NK13

NK13

•  AUTOR

@80Ramone oo, dobra, dzięki za znak o jego znaku; ale widzę, że szału to tu nie ma

Odpowiedz
1
80Ramone

80Ramone

@NK13 nie ma, ale przynajmniej się odezwał xD

Odpowiedz