Mając nadzieję, że zrozumie, co czyta, przeszłam przez strumyk i kopertę położyłam na wycieraczce przed domem żabiej rodzinki. Zadzwoniłam maleńkim dzwoneczkiem i schowałam się za większym drzewem.

Bałam się, że będą niemile zaskoczeni moją wizytą. Gdy zapukałam do maleńkich drzwi, pan Żabka z uśmiechem na twarzy otworzył mi drzwi.
Pan Żabka wraz ze swoją małą rodzinką codziennie przychodzili ze strumyczka do ogrodu. Mimo, że spieszyli się, by nie spóźnić się na umówione spotkanie, zawsze byli elegancko ubrani.












aviothic