Patryk

Kociakkociak9

Patryk

Kociakkociak9

imię: ℝ𝕠́𝕫̇𝕒

miasto: 𝔻𝕒𝕨𝕟𝕒 𝕖𝕡𝕠𝕜a

www: youtube.com

o mnie: przeczytaj

1358

O mnie

❝Brak perfekcji jest piękny, szaleństwo jest geniuszem i lepiej być absolutnie niedorzecznym niż absolutnie nudnym.❞

Ludzie często gęsto biorą oryginalność za coś dziwacznego. Oryginalność i odmienność, wręcz niedorzeczność, szczególnie w sztuce, guście oraz geniuszu... Czytaj dalej

Ostatni wpis

Kociakkociak9

Kociakkociak9

Wpadam wraz z wakacyjnym powiewem nadmorskiego wiatru, bowiem wywiało mnie nad morze... Czytaj dalej
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Kociakkociak9

Kociakkociak9

AUTOR•  

Słuchajcie, z okazji Świąt Wielkanocnych chciałabym życzyć Wam wszystkiego cudnego, żeby szczęście i radość towarzyszyły Wam na każdym kroku, nie tylko dzisiaj, i żebyście pięknie spędzili ten świąteczny czas <3

Odpowiedz
12
WeraHatake

WeraHatake

@Kociakkociak9 Wzajemnie! ♥

Odpowiedz
1
_Gryfonka_Am_

_Gryfonka_Am_

@Kociakkociak9 wzajemnie kochana!

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (3)
Kociakkociak9

Kociakkociak9

AUTOR•  

SIEEEEMA HETAŚKI :D
Aktywność na tym profilu padła pod poziom morza, co głównie było wynikiem tego straszydła (to jest: nadmiaru szkoły, coraz bardziej zaczęłam przekonywać się o swoich początkowych mniemaniach na temat jakże cudownej, czarującej i w ogóle niesłychanej nauki bzdetów), ale też poniekąd przeze mnie i zbyt małą, jak na moją osobę, zawziętość do zrobiona wpisu. W tym tygodniu ma być ZADZIWIAJĄCO mało sprawdzianów i wszystkiego, więc – przynajmniej teraz postaram się usiąść do wpisów.
Nie będę opowiadać i streszczać tego, co się nadarzyło przez ostatni miesiąc (gdyż ponieważ bo jest bynajmniej pół tony opowieści pięknej treści), działy się cudy nad cudami, dziwy nad dziwami, poczynając od strzelania babie od chemii gumką do włosów w ucho, przejeżdżania wózeczkiem od lalki babiszonowi z Puszczy Białowieskiej (czytaj. od biologii, biologii dzikiej i nieprzemierzonej jak Puszcza Białowieska) po piętach, od zjeżdżania wózkiem sklepowym po schodach, przez nasze wieczne tańce, śpiewy i podskoki (od jutra wcielamy w życie grę na fujarach na holu, dobra akustyka będzie, założę którąś z moich kiecek i będziemy tańcować, grać i śpiewać jak na weselu), przez miłości (Helka padła o nogi ukochanego Aleksandra vel Kleszcza, Cygan siedzi zapatrzona w swych ukochanych i płacze mi w rękaw, nie wiedząc, którego wybrać), radości (wiwaty i triumfy nad jakże oklaskiwanym związkiem Cwancucha i jej ukochanego Bartusia), śmierci (dramatyczne oberwanie piłką w czoło), bale (nasze tańce rozgłaszające wszem i wobec uradowanie) i skandale (licząc wtopę z moim dekoltem z kreacji, korale, które zafarbowały mi szyję i to, że siedziałyśmy w oknie w szatni i śpiewałyśmy na cały regulator pieśni rozmaite)
Opowiadajcie co u Was, jak to się świat kręci, czy w lewo, czy prawo, kto aż żyje i kto aż umarł, a ja postaram się powrócić od teraz o pilnować się z wpisami XDDDD
Miłego dnia wszystkim 💞

Odpowiedz
9
_Gryfonka_Am_

_Gryfonka_Am_

@Kociakkociak9 kurde, ale krótki ten wpis XDDDDDDDDDDDD
Ja nie mam ani jednego w tym tygodniu sprawdzianu, może dlatego, że w środę wycieczka, żeby nie mieć kartkówki z fizyki i sprawdzianu z polskiego XDDDDDDDDDDDDDDDDD
A teraz robiem prezentacje na niemiecki, żeby sobie jeszcze średnią polepszyć haha
Miłego <3333333333

Odpowiedz
1
WeraHatake

WeraHatake

@Kociakkociak9 Świetne streszczenie – idealnie oddające choć ciupkę tego, co się u Ciebie wydarzyło! x3 ♥

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (1)
Kociakkociak9

Kociakkociak9

AUTOR•  

Jako że upodobałam sobie zwyczaj składania życzeń o północy (ponieważ mam taki kaprys dla samej siebie, o północy noc jeszcze młoda), wszystkim niewiastom z okazji Dnia Kobiet życzę wszystkiego dobrego i cudnego <3

Odpowiedz
14
Letka303

Letka303

@Kociakkociak9 wzajemnie

Odpowiedz
1
Bananikaktus2018

Bananikaktus2018

@Kociakkociak9 Już trochę spóźnione, ale co tam!
Wzajemnie 😊

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (2)
Kociakkociak9

Kociakkociak9

AUTOR•  

WITAM, MOI DRODZY, PO ZNOWU DWUSTU LATACH
Znowu zaginęłam i znowu przywędrowałam, szkoły natrzepali o dużo za dużo, że połowę zdarzeń już zdążyłam pozapominać, opowiem to, co zapamiętałam
Z początków miesiąca zdarzeń nie pamiętam, poza tym panowała kompletna cisza na morzu, najbardziej szczegółowo wbiły mi się do głowy akcje z niedawna (poczynając od powrotu do budy), więc…
Dwudziestego pierwszego lutego, gdzie skleroza zanika i zaczynam kojarzyć co i kiedy, Księżniczka wtedy narobił nieszczęśliwie napiętej aury w sali, kolebał się z nogi na nogę między ławkami (lekcja ogólnie napięta, bo chyba baba Księżniczki na kawę go nie zaprosiła), zaczął męczyć chłopaków o bliżej niezidentyfikowane skróty stowarzyszeń socjaldemokratycznych istniejących na ziemiach pod władaniami Habsburgów pierdyliard lat wstecz (więc to, że chłopaki rzeczy nie ogarniali to zupełnie zrozumiała rzecz), nie pomogły nawet rzucane w jego stronę moje spojrzenia al'a Scarlett (a to rzadkość), więc na tej nieszczęsnej historii wszyscy siedzieli jak na widłach, igłach i powidłach + wuefmen kazał nam maltretować przez skakanki sto czterdzieści podskoków na minutę, na co z Cyganem, Orzechowską i resztą Eskapady stanowczo zaprotestowałam (Cygan obiecała udać się wraz ze mną do kobieciny od fizyki, pytać, czy to aby na pewno pokrywa się z możliwościami grawitacjnymi człowieka, bo coś nam nie pasowało), poza tym wuefmen przyczepił się o mój warkocz na głowie, o gumę od portek Orzechowskiej, o to, że Helce strzeliło coś w kostce, o bardzo seksowne skarpety Cygana (z których obie tak ryłyśmy, że co poskok to koniec skakania, bo ataku śmiechu dostałyśmy, te skarpety są symbolem seksapilu i powabu lat 20. XXI wieku, bardzo piękne XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD), poczym na koniec miał jeszcze problem do chłopaków maszerujących do szatni o to, że przechodzą mutację (nie wydaje mi się, żeby do umiejętności człowieka należało powstrzymanie naturalnego postępu rozwijania się, zwłaszcza, gdy mamy te naście lat, pewnych rzeczy się nie powstrzyma), w skrócie: wuefmen powinien książki pisać o własnych upodobaniach XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
W zeszły wtorek narechotałam się z dziewojami niebagatelnie, wdziałam swoją piękną, białą suknię (znaną na cztery strony świata), na polskim budowaliśmy z klocków, ale co się ubudowało, to padło, bo Majkelyna wywijała rękoma jak paralityk i zwłoki w jednym (XDDDDDDDDDDDDDDDD), w zeszłą środę poddałam się zadaniu bynajmniej śmiertelnemu, to jest: miałam pomaszerować do biblioteki, do bibliotekary za Frankensztajna z inicjatywy mamy (ale mama już nie wzięła po uwagę tego, że przekroczenie progu biblioteki grozi śmiercią lub kalectwem), żegnałam się z dziewczynami pół dnia, Helka mi dała na pociechę przed śmiercią ciastko, Majkelyna, Kamila i Cwancuch wybiły mnie z ponurego nastroju, bo zaczęły klepać odę do Szymusia (więc włączono tryb agresywnego Hobbita, moja reakcja była bezcenna XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD), wycałowałam chłopaków, spojrzałam ostatni raz na światło dzienne, po czym, pod przewodnictwem Cygana, udałyśmy się na górne piętro
Cygan miała czekać przed, ja stałam najpierw jak pierdoła, ale uznałam, że czas tracę i życie mi upływa, więc weszłam do tej biblioteki
Najpierw wstawiłam samą rękę za drzwi, że gdyby ta baba zaczęła strzelać laserami z oczu, to miałabym szansę wiać i mój los nie byłby żywotem z tragiczną puentą, aż przekroczyłam próg, podeszłam do tej lady, patrzę
I owszem, siedziała ta kwoka, co się jej wszyscy boją, siedzi na zydlu, w papurach jak Hobbit i patrzy jak sroka w malowany bęben, ja podeszłam do sprawy cudnie, słodko i dziewczęco (ale gdybym już się upominała o coś bardziej niż delikatnie, to bym raczej żywa nie wyszła), oddałam książkę babiszonowi, a miałam polecenie wypożyczyć dwie, toteż o nich powiedziałam
Jak powiedziałam, tak kwoka zaczęła bręczeć, że ,,za dużo książek biorą na jeden raz" i ,,po co tyle tego" (po Wita Świętego), jak zaczęła człapać papurami zza biurka, to mało się nie udusiłam ze śmiechu (XDDDDDDDDDDDDDDDD), aż się przykolebała
Wyleciałam jak torpeda z biblioteki, Cygan nie zdążyła dobrze ukwaknąć na podłodze, spojrzała, jakby się III wojna zaczęła, aż jej skoczyłam w objęcia obwieszczając, że żyję (co z tą babą graniczy z cudem)
Dwudziestego czwartego na fizyce dali nam pączki z marmoladą, co ja zjadłam pięknie i czyściutko, Cygan się ubabrała jak dzidzia lat dwa, chłopaki wcięli w tempie światła pączka za Helkę, Hela siedziała cały dzień o marchwiach i wodzie, a pączek Majkelyny wykonał dramatyczny skok z ławki (na ostatnim Naszym zdjęciu przed śmiercią jest widoczny, leżąc tuż obok dłoni Michaliny. Piękny, śliczny pączuś. Pół minuty później był nie do użytku TwT)
Piątek okazał się dniem magicznym, otóż Mateo (vel chłopak Orzechowskiej) zaczął na mnie świecić oczętami, Orzechowska oburzona na tego swego Romea, Helka rzuciła przed niemcem piłką w krzesła, co stały przy auli (udało mi się myślami zutylizować anglistkę, więc trzepią Nam zastępstw, niemiecki mieliśmy razem, nie mieściliśmy się aż w sali, na podłodze niektórzy siedzieli w trakcie lekcji), myśmy uznały, że Heleny w potrzebie nie zostawimy i, ryzykując spóźnieniem, poszłyśmy wybawiać Helkę z opresji (Esesman sam się spóźnił, więc jeden piernik, poszła pytać, dlaczegóż przerzucamy setki krzeseł przy auli XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD), w sobotę popędziłam z rana na kółko plastyczne, o którym opowiadałam na drugim profilu, co żeśmy wpadły jak torpeda do szkoły i szły CENTRALNIE przez aulę, przez konkurs szachowy, gdzie stała cała falanga pedagogiczna z dyrektorem na czele, w niedzielę był dzień pełen wrażeń
Otóż jako wolontariuszka zgłosiłam się razem z Eskapadą Żeńską Patriotów do pomocy przy zbiórce dla Ukrainy, czego do końca życia nie zapomnę, byłyśmy święcie przekonane, że całość będzie wyglądać dziesięć razy biedniej i mniej zamaszyście, a wyszło KOMPLETNIE inaczej
Otóż mnie ustawiono na wartę z harcerstwem i wolontariatem przed szkołę (to jest: harcerze z berecikami i my jako te cudne reprezentantki wolontariatu, co wolontariuszki sobie powiązały białe kokardy na włosach, o czym prawie zapomniałam wspomnieć), mieliśmy fuchę biegania do ludzi podjeżdżających i przychodzących, po czym zabierania wszystkiego co przynieśli, więc żeśmy biegali jak szaleni, nie nadążaliśmy odkładać tego do szkoły (gdzie inni mieli inną pracę, otóż odkładanie i segregowanie darów), zrobiłam kilometry jak nic, wszystkiego były TAK OBŁĘDNE ILOŚCI, że głowa mała, nieraz brałam z Cyganem i Kamilą na spółkę jedno pudło lub worek (ciężary okrutne, aczkolwiek było warto, bardzo warto), do najcięższych kartonów brali chłopaków, dźwigałam z Dawidem cały worek mąki, nosiliśmy dosłownie wszystko, biegłam z kożuchem, całymi kubłami mleka od jakiejś kobieciny, z dziewczynami brałam litry wody (której nazbierali pod sufit), ktoś dał nawet bardzo ładne sztućce w kocu (które harcerze przewalali z rąk do rąk, oficjalnie dała mi je taka Marta, więc pomaszerowałam do szkoły, wywalając Dawidowi język dla jaj, po czym zaangażowałam w pracę nawet dyrektosa, który stał z boku i patrzył jak sroka w malowany bęben, bo zaczęłam chłopinę konkretnie wypytywać, co mam zrobić z tymi sztućcami i zaraz je przejął), ludzie dawali WSZYSTKO, napociłam się tym bieganiem i namachałam (a zipali właściwie wszyscy ci, którzy zanosili do szkoły rzeczy), ale było warto, bardzo warto, będziemy mieć wspomnienie na całe życie, jak się dobudowało tą cegiełkę w murze odsieczy (konkretnie zebrano wszystkiego cztery tony)
W poniedziałek vel wczoraj znowu rechotałam się jak żaba razem z dziewojami (XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD), na muzyce coś nie mogliśmy dośpiewać ,,Ody do radości" (za pierwszym razem przerwał woźny, za drugim razem zgubiliśmy rytm, za ostatnim razem urwała się i spadła jakaś decha spod pianina, co było gwałtowne zapotrzebowanie na chłopaków do podniesienia jej. Przyszli, raptem mężczyźni jak Waligóry. Mona Lisa i Bartuś, dwie mitręgi), a dzisiaj, w skrócie ogromnym: porwali mi Mojżesza na matematyce (XDDDDDDDDDDD), gdyż z Mojżeszem była historia bardzo skompilowana i zawiła, Buła od informatyki się ożenił, wieszaliśmy w sali dekoracje i robiliśmy nowy aranż (to jest: flagi ukraińskie i polskie, Filipek nie powstrzymał się od przyklejenia do tablicy twarzy Putina z rogami i ogonem diabła, nie dziwię mu się), Pindelowa miała nad nami nadzór przez pierwszą lekcję (żeśmy jej dali popalić, odpokutowała wszystkie swoje grzechy, których miała wiele, wiele dotyczących odnoszenia się do Nas), na drugą wpadł Księżniczka w garniturze, z kwiatami i zniczem w rękach (z okazji dnia Żołnierzy Wyklętych), zapaliliśmy znicz pod ścianą, na której mamy malunek właśnie ów żołnierzy, Księżniczka robił za fotografa i chciał nam cyknąć zdjęcie klasowe, wleciał na ławkę, odsuwał krzesła i mało nie zasłabłam z duchoty, nim zrobił to zdjęcie, upchnęli mnie obok Szymona (więc na zdjęciu stoi Cygan lekko z przodu, wysoka ja trzymająca ją za ramię i Szymon z Janiołem pod ścianą, klasyk, Szymona zawsze ustawiają obok mnie XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD), tak oto minął dzień, powiedziałam co pamiętałam
Opowiadajcie, co u Was, jak życie mija, kto doczytał – gratulacje, kto nie, temu znicz na grobie, a teraz pędzę na kawę
Miłego wieczoru ❤️

Odpowiedz
12
Kociakkociak9

Kociakkociak9

•  AUTOR

@WeraHatake
Z tymi skakankami dziwna sprawa, wtedy skakałyśmy i byłyśmy jak nowo narodzone, dziś się Nam na nogi rzuciło, zakwasów dostałyśmy wszystkie znikąd, tajemnicza akcja z tym skakaniem
Wiedz, moja droga, że ta bibliotekara urwała się z choinki, a bardziej z jej samego czubka, siedzi całymi dniami jak stara kwoka w ciszy, w spokoju, piastuje tą ciepłą posadkę, przy KAŻDEJ okazji jest problem z wypożyczeniem jakiekolwiek książki (a gdy problemu nie ma, to albo cud nadwiślański, albo nie wiem co), to jest fenomen, referat psychologiczny o tym można pisać, w dodatku na zeznaniach świadków XDDDDDDDDD
Jak widać, dwie książki do wypożyczenia od tej baby to o dwie za dużo ;—;
Ten pączek był biedny TwT
I jak żyję dawno nie miałam takiej radości z pomagania, dumna aż byłam z siebie, że co człowiek mógł, to nachodził, nanosił i namachał nogami, że przyczyniło się do tej kropli odsieczy w morzu potrzeb :>

Odpowiedz
1
WeraHatake

WeraHatake

@Kociakkociak9 Podejrzane :o Współczuję zakwasów ;w;
To dopiero dziwny przypadek XDD Jakby wypożyczanie książek nie było jej pracą XDD
Może ona chce mieć wszystkie książki zawsze dla siebie? ;w;
Oj wierzę ;w;
Piękna rzecz ♥ Wcale się nie dziwię, że jesteś z siebie dumna :D

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (2)
Royal_Ive

Royal_Ive

Ale cudny profli

Odpowiedz
1
Kociakkociak9

Kociakkociak9

•  AUTOR

@..Lisa..
Dzięki <3

Odpowiedz