Ciao mie care meringhe💐✨

Mało się odzywam, wiem, wiem, alee na razie jestem totalnie pochłonięta pisaniem GMISSS. Wpadłam w ten tryb, że tylko piszę i piszę, aż się sama sobie dziwię. Miałam też taki zryw, żeby zrobić kilka quizów, już nawet coś tam zaczęłam, ale jak szybko wpadłam na pomysł, tak szybko temat został olany. Bo wena to mi teraz dosłownie wybuchła, więc ciężko się skupić na czymś innym.

Po za tym w szkole wszystko okej. Nic szczególnego się nie dzieje, ale nie narzekam. Bardziej żyję już myślą o majówce, bo potrzebuję trochę oddechu. Powoli czuć ten wakacyjny vibe i to mnie trzyma przy życiu. W planach mam coś lekkiego: rower, bieżnia, może jakiś grill, spacery… no i oczywiście pisanie. Jak to wyjdzie w praktyce, to się okaże, ale plan brzmi dobrze.

Mam też fazę na bieżnię przy Pitbullu, serio. Włączam go sobie na słuchawkach i robię takie swoje spacerki, trochę jak małe wakacje w głowie. Totalnie polecam, działa.

Chciałabym wam jeszcze coś sensownego napisać, ale szczerze? Nie bardzo wiem co. W szkole nic ciekawego w domu też, więc za bardzo nie ma z czego lepić ciekawostek. Taki tryb zawieszenia, trochę nudy, ale nie w złym sensie – po prostu jest jak jest.

No nic, lecę dalej ogarniać rzeczywistość na własny sposób. Trzymajcie się cieplutko i niech majówka będzie dla nas wszystkich miła i spokojna. Może się do was jeszcze odezwę w najbliższym czasie, ale nic nie obiecuję hah.

Mój crush dzisiaj odszedł ze szkoły, wiecie, zakończenie maturzystów i te sprawy. Trochę mi smutno, chociaż nigdy nie gadaliśmy w taki sposób, to gdzieś z tyłu głowy zawsze trzymałam za niego kciuki. To on oprowadzał mnie po szkole w kwietniu 2024, pierwszy raz. Opowiadał, śmiał się, było widać, że serio lubi to miejsce. I jak teraz patrzę na zdjęcia z zakończenia, to wygląda na naprawdę zadowolonego z siebie i dobrze. Chyba po prostu fajnie było go znać tak z daleka, ale żałuję że dzieliło nas 5 lat różnicy wieku, bo może kiedyś zagadałabym do niego.