Patryk

BlackQueenCrown

Patryk

BlackQueenCrown

imię: Michaela

miasto: Surrey/LA/Ohio💗💖

o mnie: przeczytaj

1579

O mnie

Witam wszystkich na moim profilu! 😄
Są tu quizy dla fanów HP i Marvela jak i kilka jeszcze innych. Napewno każdy znajdzie coś dla siebie. 😊😎 Profil ten poświęcony jest w szczególności: Clint'onowi Barton'owi (Jeremy'iemu Renner'owi), Draco Malfoy'owi (Tom'owi... Czytaj dalej

Ostatni wpis

BlackQueenCrown

BlackQueenCrown

<Perspektywa Ann-Henriette> Song: "Eternity" ~ Alex Warren ♡♥︎ Widzę go tak załam... Czytaj dalej

Odznaki

Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

BlackQueenCrown

BlackQueenCrown

AUTOR•  

🧥 <Perspektywa Ann-Henriette> 🧥
– Helmut.. przypominam jest noc. – Mówię widząc go w kuchni. – Co robisz?
– Nic. – Usłyszałam odpowiedź, poczym jeszcze jakiś dźwięk przypominający zamykanie jakiegoś metalowego pojemnika. – Iść spać zaraz przyjdę.
– Nie ma mowy, co wyjadasz? – Podeszłam bliżej i widzę w jego rękach puszkę. Dobrze wiem, co jest w środku. – Też chce. – Stanęłam przed nim.
– A jak bardzo tego chcesz? – Spytał wyjmując kolejnego tureckiego cukierka. Od których definitywnie jest uzależniony. Nie czuję umiaru w jedzeniu tych konkretnych słodyczy bądź wiśni.
– Teraz? Bardzo. – Mówię szybko.
– Bardziej niż mnie? – Nim zdążyłam odpowiedzieć, włożył sobie kolejnego cukierka w usta.
– Helmut… – Prychnęłam urażona, ten miał być dla mnie. – W tej chwili, tak.
– To proszę weś sobie. – Mruknął i znów słodycz znalazła się w jego ustach. Lecz tylko pół, drugie pół muszę zdobyć całując go. Bardzo proszę. Złączyłam nasze usta, by dorwać cukierka. Gdy jem swoją wygraną, ten patrzy na mnie zadowolony.
– No-m co? – Pytam z pełną buzią.
– Nic nie mówię. – Widzę jak bierze sobie następnego. A gdy ja chcę również to zrobić to odstawił puszkę na blat za sobą. Przeknęłam ślinę urażona a on palcem wskazującym podciąga moją bluzkę ku górze. Drugą ręka ścisnął mój pośladek aż jęknęłam. – Co się stało? – Jeszcze bezczelnie się pyta. Tak chcesz się pobawić? Proszę bardzo, objęłam rękami jego szyję aby po chwili zjechać nimi na jego nagi tors, który bym tylko okryty z wierzchu szlafrokiem. Wiem jak to lubisz Zemo.
– Czemu Ty jesz a ja nie mogę? – Spytałam, czując po chwili jak robi mi się ciepło pod wpływem jego dotyku. – Dasz mi też? Czy mam Cię błagać?
– Możesz. – Stwierdził, gdy jego ręka znalazła się na moich plecach pod bluzką.
– Chciałbyś. – Wychyliłam się by złapać puszkę. Niestety bez skutecznie, nie miałam jej i tylko poczułam jak Zemo w tym momencie ma na mnie ochotę. Nie pogardziłabym, ale w tym momencie chce cukierki bardziej od jego. No chociaż jeden cały i potem możemy to kontynuować.
– Nie możesz jeść po nocach słodkiego. – Powiedział przekonany.
– To w takim razie nie mogę też zjeść Ciebie. – Wiem, że ta odpowiedź mu się nie podoba.
– Jak to? – Zapytał przyglądając mi się.
– Wiesz ile Ty masz teraz w sobie cukru? Popadnę na cukrzycę jeżeli tylko spróbuję. – Powiedziałam.
– Jestem przekonany.. – Odsunął puszkę jeszcze dalej. A ja znów się wychyliłam mając nadzieję, że nie zdąży tego zrobić i że wyrwę mu ją z ręki. Niestety, znów pudło. Nogi mi się ugięty aby nie wpaść na niego. Co tylko wywołało u niego cichy pomruk zadowolenia. – Możesz tak nie robić?
– A dlaczego? Wydaje mi się, że Twoje ciało właśnie tego teraz chce. – Mruknęłam zadowolona bo on wie, że mam absolutną rację.
– Moje ciało przez Ciebie, czasem reaguje nie tak jak bym w danym momencie tego chciał. – Odparł patrząc uważnie na moją twarz. Przykro mi kochanie, Twoje migdałowe oczy wyraźnie, mówią mi teraz tylko jedno. Pocałowałam go czując jak jego ręka znalazła się na moim karku. Wplatał palce w moje niesforne, luźno puszczone włosy nie pozwalając mi się już od niego oderwać. Gdy tylko pogłębiliśmy ten pocałunek, podniosł mnie niespodziewanie za pośladki. Co tylko spotkało się z moim lekko przerażonym mruknięciem. Poprawił się, prostując i odwiązując satynowy pasek szlafroka. Oplotłam go nogami w talii, czując jak od upragnionej przyjemności dzielą nas tylko jego bokserki. Zdjął je jednym szybkim ruchem, by dać mi poczuć w pełni jego ciało.
– Zemo.. – Szepnełam.
– Jestem lepszy niż cukierki? – Poczułam, że gdzieś mnie niesie. Idziemy do innego pokoju? Moje myślenie jest skierowane tylko w jedno miejsce.
– Jesteś. – Nie wiem jakim cudem udało mi się to powiedzieć. – A ja?
– Ty jesteś najlepszym moim cukierkiem wiśniowym w jednym. – Odpowiedział a chwilę później poczułam pod sobą miękki materac. Jesteśmy w sypialni? Nie dał mi dłużej nad tym pomyśleć. Niż na tym, co mi teraz robi i jak dobrze to robi. Całował moje piersi, ramiona, szyje, podbródek… Zadrżałam gdy zaczął całować, lizać i pogryzać moje obojczyki… To już koniec, jestem cała jego i tylko jego. Chwilę później zrobił coś czego bym teraz najbardziej nie chciała. Nie czułam go już, jak to? Czemu? Dlaczego? Nie, nie, nie! Nie rób mi tego! Krzyczałam w mojej głowie. Myśli mi buzowały, jak mógł mi to zrobić?!
– To jaki ja tam jestem? Lepszy od tego Hiszpana? – Zadał pytanie którego się absolutnie teraz nie spodziewałam. Napewno nie teraz.
– Tak. Oczywiście, że tak. – Odpowiadam przekonana co do tego. Wszedł we mnie gwałtownie, ugryzłam go przez to w usta. Nie zareagował, stłumił ten ból aby przejąć kontrolę nad moim rozpalonym ciałem. Łącząc nasze języki, by później rozlać swoją rozkosz po moim, pragnącym tego organizmie. 🧥

Odpowiedz
2
BlackQueenCrown

BlackQueenCrown

•  AUTOR

@VickyMalfoyRogers w takim razie boję się jej reakcji gdy Ann radośnie jej powie: Będę miałam dziecko. 😄

Odpowiedz
VickyMalfoyRogers

VickyMalfoyRogers

@BlackQueenCrown Też nie chcę o tym myśleć

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (7)
BlackQueenCrown

BlackQueenCrown

AUTOR•  

Widzicie ten fryz? 😄😁😆😅🥰 aż mi się przypomniał Carmine Polito z "American Hustle"
Fryzura bardzo adekwatna na drugiego burmistrza w jego karierze aktorskiej, jak nic była inspiracją jej wcześniejsza wersja, najważniejsze, że się cieszy pomijam, że kręcą już 4 sezon a ja nadal na 1 😇😅

Odpowiedz
2
BlackQueenCrown

BlackQueenCrown

•  AUTOR

@VickyMalfoyRogers i to mnie wkurza widziałam filmik gdzie jest ta scena którą chcę tylko tak są jeszcze inne które nie potrzebne mi co nie. A zdjęcia nie ma

Odpowiedz
VickyMalfoyRogers

VickyMalfoyRogers

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (7)
BlackQueenCrown

BlackQueenCrown

AUTOR•  

<Perspektywa Helmut Zemo>
– Nic do ciebie nie miałem. – Stwierdziłem, odwracając się do nich przodem. Małżeństwo nie odrywało odemnie wzroku ani na moment. – Potrzebowałem narzędzia, żeby osiągnąć cel, to tyle i aż tyle.- Wyglądają i zachowują się małżeństwo, to żałosne i zabawne jednocześnie.
– Ktoś odtworzył serum superżołnierza. – Oznajmił Barnes. Przeraża go fakt, że na świecie zaczyna być coraz więcej superżołnierzy?
– Zabawo trwaj. – Pochyłem się lekko do przodu unoszącą ręce, patrząc na ich twarze. Zrobiłem w tył zwrot i przeszedłem się powoli po swojej celi.
– Musimy go namierzyć. – Dodał Wilson zgodnie z prawdą, będąc pewnie zirytowany moją reakcją.
Ponownie do nich podszedłem.
– Zakładacie, że HYDRA maczała w tym palce, i dlatego przyszliście do mnie. – Oznajmiłem, a oni nie mogli zaprzeczyć. Dobrze wiem, że jest to prawda. – Czyli nie macie innych opcji. – Widzę ja Samuel ugryzł się w język, charakterystyczny ruch. Nie chce mnie prowokować, bo nic bym im nie powiedział? A oni przecież potrzebują informacji.
– Dajemy mu rozrywkę zupełnie za darmo, mówiłem, że… – Falcon już nie wytrzymał. Byłem ciekaw co powie, jednak Bucky mu przerwał a wielka to dla mnie szkoda.
– Wiem, też do niego miłością nie pałam.. ale na jego szczęście jest ktoś kto dałbym się sam złapać tylko, żeby on został uwolniony. – Wtrącił się szatyn. Dobrze, że w tym czasie odwrócony byłem do nich tyłem bo znów z nudów przeszedłem się po celi. Dzięki temu nie mogą zobaczyć mojej twarzy, jest mi to na rękę. Czy mówi teraz o Annie? Gdy tylko pomyślałem o swojej żonie serce zabiło mi szybciej.. Szybciej jakby w ogóle do tej pory nie biło, jakby było martwe, aż do teraz.
– Nie chrzań nie ma opcji, by nam pomógł nie jest do tego zdolny, nie zniży się do naszego poziomu przecież to Baron. – Kpina Wilson'a została zignorowana przezemnie całkowicie w tym momencie, mam ważniejsze myśli w głowie niż to jak się mu teraz odgryźć.
– Nie masz racji, dla niej zrobi absolutnie wszystko cokolwiek by to nie było. – Zgodzę się tutaj, zimowy żołnierz ma absolutną rację. Dla Kirsche zrobię wszystko bez wyjątku, nie zważając na cenę. – To jak Zemo? Zgadzasz się?
– Szczęściarze z was. – Odwracam się w ich stronę. – Wiem, od czego zacząć. – Odparłem dumnie.
– Ty go chcesz naprawdę stąd wypuścić? – Zaczyna afroamerykanin. – Spróbuj coś zrobić bez naszej wiedzy. – Miałem się przestraszyć? To groźba? Marna, chyba zapominasz do kogo mówisz.
– A jak inaczej ma nam pomódz siedząc w więzieniu? – Prychnął James.
– Bez żadnych numerów. – Zagroził mi Wilson jakby szczęśliwy, że może przez krótką chwilę mi rozkazywać. – Ja tylko coś…
– To i tak mnie spowrotem tu nie wsadzisz, bo jestem wam niezbędny w tej misji a zabić mnie nie zdołasz, bo jestem gwarancją waszego sukcesu. Pozatym nie będziecie mogli patrzeć na cierpienie kobiety dla której, tu James. – Specjalnie przy jego imieniu zrobiłem pałzę. – Miałeś rację, zrobię absolutnie wszystko. I nie zapominajcie, jaki gniew bogini, może być nieprzyjemny w skutkach.

***

<Perspektywa Bucky'ego>
– Używa Trish jako swojej karty przetargowej? – Pyta mnie Sam gdy wyszliśmy już z pomieszczenia.
– Ma po swojej stronie ją tylko dlatego, że raz: jest mężem Ann, dwa: Nie wiem jak ale dogadał się jakoś z Kali. – Wyjaśniłem. – Pewnie Śiwa jest dla niego, dużo gorszy. Więc już woli mniejsze zło.
– Ufasz mu? – Pyta gdy idziemy przez korytarz.
– Na tyle na ile muszę. – Mruknąłem.
– A jeśli kłamał? Skąd wiesz, że nas nie oszuka? – Ciągnie temat Falcon. – Jak mamy mu ufać?
– Nie wiem okej, ale ufam Stev'owi, Trish i Ann a jeśli pierwsza dwójka nic aż tak do niego nie ma, a Ann mu ufa bezgranicznie.. Z resztą, jej by nie oszukał. Nie po tym co przeszli. – Komentuje.
– Skąd wiesz co… – Zaczyna Samuel.
– Stev mi mówił po krótce, mają dzieci, mimo tego jaki jest, co robił, to jest jednak mąż i ojciec. – Odpowiadam otwierając metalowe drzwi do innego pomieszczenia. No dobra pora zacząć akcję.

Odpowiedz
2
BlackQueenCrown

BlackQueenCrown

•  AUTOR

@VickyMalfoyRogers no tak, Markiz = Hrabia, a Hrabia tytułem stoi wyżej niż Baron
(co jest przykre, ale Zemo sobie i tak z tego nic nie zrobi, bo przecież Trish jest kobietą to co ona tam może) już widzę jak za taki tekst Zemo dostanie omłoty i zmartwiona Ann bojącą się o jego życie

Odpowiedz
VickyMalfoyRogers

VickyMalfoyRogers

@BlackQueenCrown To niech on sobie uważa

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (9)
BlackQueenCrown

BlackQueenCrown

AUTOR•  

[Fragment pisany ze snu, to wyjaśnia podwójną perspektywę i nieogarnięcie, miłego czytania] 😴💤

<Perspektywa Augustin Lefebvre-Zemo>
Nasi rodzice wraz z ciocią i wujkiem wpadli na pomysł aby uczcić… Szczerze? Zapomniałem co ale w każdym razem jakieś ważne święto. Nawet nasza babcia i dziadek tu są. Trochę szkoda, że dziadkowie bliźniaków nie mogą tego zobaczyć. Mama z ciocią chciały aby ten dzień był miły i niezapomniamy. Nawet tata przestał dziś dogryzać cioci a ona jemu. Więc to musi być coś dobrego. Siedzę z dziadkami przy jednym stole znajdującym się prawie na samym środku sali. Dlaczego nie siedzimy z resztą? Bo nie mogli jakoś połączyć stołów czy coś, mega dziwne patrząc na to jak droga musi być ta restauracja. W każdym razie jest wesoło, jedzenie jest smaczne.. tylko brakuje mi siedzenia tam z rodziną. Obejrzałem się za siebie, prawie na samym końcu sali znajduję się reszta mojej rodziny. Sala przyjemnie jest pokryta mrokiem i tylko gdzieniegdzie znajdują się na niej jasne punkty od lamp czy świec.
– Gutik, co się dzieje? Mało zjadłeś. – Zauważała babcia. Hah rodzice na mnie wołają Ogi lub Guti, dziadkowie Gutik lub Auguś i co z tego, że mam już 14 lat dla nich zawsze będę chyba tym małym 4-5 latkiem. – A rozumiem, chcesz iść do nich?
– Chcesz to idź, nie obrazimy się. – Poparł kobietę jej mąż. Dziadku serio? – No dawaj leć do nich.
– Dziękuję. – Posłałem im najbardziej radosny i szczęśliwy uśmiech. Szybkim krokiem ruszyłem w stronę reszty mojej rodziny. Im byłem bliżej tym coraz bardziej słyszałem jak o dziwno jeszcze żadna ze stron się nie pokłóciła. Co wam się stało? Tato? Ciociu? Nie poznaje was.
– Ogi stało się coś? – Pierwsza zobaczyła mnie mama. – Choć do mnie.
– Chcę być tu z wami. Dziadkowie powiedzieli, że się nie obrażą. – Dodaje w pośpiechu aby nie wyszło, że sam sobie odszedłem bo miałem kaprys, tak zrobił by Hose.
– Jak się zgadzają. – Odezwał się wujek Stev.
– Ja nie widzę przeszkód. – Wtóruje mu ciocia.
– Śiadaj z nami, dziadkowie zrobią sobie randkę. – Tata przesunął się by zrobić mi miejsce na kanapie.
– Rodzina w komplecie co? – Zaśmiał się wujek.

*** Magia snów, nie powiecie, że nie bo tak ***

<Perspektywa Ann-Henriette>
Siedzimy wieczorem w eleganckiej restauracji nie taniej restauracji i miło spędzamy czas a to jest najważniejsze. Odkąd Guti do nad przyszedł wcale nie żałuję, moim rodzicą należy się taka randka, zasługują na to, tyle dla mnie zrobili, że teraz mogę się im odwdzięczyć. Fajnie patrzeć na szczęście. Z drogi prowadzącej do toalet biegną do nas Tristan i Hoshea.. albo coś się stało albo zaraz się stanie. Spojrzałam tylko na Muti'ego, przeprowadziliśmy w ułamku sekundy, telepatyczną konwersację, że to nie może być dobry znak. Triss i Stev też na siebie wymownie spojrzeli, oho czyli już wszyscy wiemy.
– A wam co tak wesoło? Co tam się stało? Chłopaki? – Nasi mężowie zaczęli śledztwo.
– Nam? – Zdziwił się nasz syn.
– A w życiu. – Odparł Tristan siadając do stołu. Poczym obaj się zaśmiali. Próbują się nie zaśmiać ale jakoś im to nie wychodzi. Spojrzałam pytającym ale łagodnym wzrokiem na młodszego syna, Trish to samo zrobiła z drugim jej dzieckiem. Niestety obaj zrobili zdziwione miny i wzruszyli ramionami.
– Ała! – Krzyknął blond. – Kopnąłeś mnie.
– Wcale nie. – Odpowiada Tristan.
– Tak. – Zarzeka się nasz syn. – Jak ja Cię kopnę.
– Hose tak nie wolno. – Zabraniam mu.
– Ale kopnął mnie? To muszę mu oddać. – Słyszę, że już jest zdenerwowany. Cały tata.
– Ała! – Tym razem to syn Rogers'a zawył z bólu.
– Przestań Cię oboje. – Wtrącił się jego ojciec.
– A Ty swojemu nic nie powiesz? – Triss zerknęła w stronę Zemo.
– Wasz syn zaczął a mój po prostu mu oddał teraz są kwita. – Mówi spokojnie. – Hoshea nie myśl, że Cię pochwaliłem teraz. Wiesz, że nie powinieneś dać się tak łatwo sprowokować.
– Ale kopnął mnie. – Znów zaczyna.
– Wystarczy. – Jedno ostre spojrzenie taty i syn milknie natentychmiastowo. Cieszę się, że już po tej niedorzecznej sprzeczce, myślałam, że im tyle wygłupów wystarczy.. no tak ale przecież to nastolatki.
– A wasz tata podobno siedział w więzieniu. – Wypalił nagle Lancelot.
– Wujek Helmut to kryminalista. – Wtóruje mu brat.
– Chłopaki.. – Ameryka już chciał ich zrugać ale…
– A wasz jest niebezpieczny, podobno jest jeszcze gorszy niż ciotka Trish. – Hose to prawie krzyknął.
– Odczep się od mojej mamy! – Krzyczy Lanc.
– Twojej!?!? – Brat go aż szturchnął.
– Naszej! – Poprawił się odrazu.
– A wy od naszego taty świry! – Tym razem Hose zaczyna. Spojrzał się na brata ale nie powiedział nic, wie, że Ogi źle reaguje na nagłe wywołanie i wyjście przed szereg. Patrzę odrazu na młodszego z moich synów, przełknął tylko gulę w gardle i patrzy na wszystko z niepokojem.
– Dość! – Stev aż wstał.
– Wystarczy! – Zemo też, stoją obaj bo Hosea krzycząc "świry" też się podniosł. – Siadaj. Już! – Helmut gdyby mógł zaczął by ciskać w syna piorunami, teraz właśnie to przypomina mi jego spojrzenie. Szalejącą burzę albo zamieć. – Ogłuchłeś? – Dopytał tym samym tonem. Hoshea powoli zdobił co kazał z urażoną miną. Nie wspomnę, że pewnie takimi krzykami i awanturami, nasz stolik wzbudził najwięcej zainteresowań pozostałych gość jak i obsługi.
– Co wam odbiło??? Obu się pytam. – Zaznaczyła, mówiąc dwugłosem.
– No przesz to prawda, słyszałem jak mówiłaś, że wujek to morderca. – Wyjaśnia wciąż rozłoszczony Lancelot. – Tristan potwierdzi. – Drugi z bliźniaków tylko kiwnął głową z założonymi rękami na torsie. My w tym czasie przeprowadzaliśmy rozmowę z naszymi synami.
– Wyjaśnisz? – Zapytałam poważnie starszego.
– Nie pozwolę by Cię obrażali tato, dwa debile. – Dodał ciszej ostatnie słowa.
– Hoshea. – Warknełam w jego stronę. – Tak słyszałam, co mruczysz pod nosem. – Też już jestem zdenerwowana, niech wie, że to nie przelewki tylko poważna sprawa.
– Zamknij k***a morde. – Jeden z synów Trish i Stev'a nie daje za wygraną.
– Morde jak morderca. – Zaśmiali się obaj kuzyni.
– Może wy lepiej patrzecie co robią wasi rodzice a nie wtrącacie się do naszych. – Odpryskował Guti. Po jego oczach widzę, że też już jest zły.
– O patrz ta ciota umie się jednak postawić. – Śmieje się Tristan.
– Postawić to se możesz, nagrobek na cmentarzu. – Bronią się wzajemnie. Dobrze, że stoją za sobą murem i chcą bronić także i nas ale kłótnia to nie jest wyjście z sytuacji. – Zaraz ci go mogę załatwić.
– Jaki ojciec taki syn czemu mnie to nie dziwi. – Usłyszałam jakże spokojny głos Triss. Jej synowie są dumni z siebie. – Zamiast okazać skruchę? Jeszcze macie czelność się śmiać?! – Jak tak dalej pójdzie to zaraz pokaże się Kali albo Śiwa. Chyba jedyne wytłumaczenie czemu jeszcze ich tu nie ma to to, że jesteśmy jednak w miejscu publicznym.
– Wychodzimy obaj. – Warknął mąż angielki.
– My to samo. – Helmut szarpnął Hoshea aby się raczył ruszyć. Guti spojrzał tylko na mnie smutnym i pełnym żalu wzrokiem. – Augustin Ty też. – Zawołał go ojciec. – Też pokazałeś, i po co Ci to było?
– Przepraszam. – Młodszy wstał i wyszedł razem z resztą męskiej części obu rodzin.
– To nie był najlepszy pomysł aby zabierać tu dzieci. – Powiedziałam do przyjaciółki.
– Absolutnie się zgadzam, przyjście z nimi było głupim pomysłem ale myślałam, że potrafią się zachować jak należy. – Odpowiedziała zażenowana.
– Uwierz mi ja też. – Zapewniłam ją smutno.
– Jak się dowiedzieli? – Zapytała blondynka.
– Nie wiem. – Odpowiadam patrząc w stronę wyjścia z budynku. Pozostaje nam czekać aż tu wrócą.
– Co tu się stało Ann? Córeczko? – Parę minut później zjawiła się moja mama.
– Mamo, nie mam Ci nawet siły tłumaczyć. – Westchnęłam, napewno to wszystko słyszeli i teraz się wyda, że im nie powiedziałam od tylu lat. Ale jak im to miałam powiedzieć? Nawet Trish się zobowiązała nie ujawniać, że Helmut siedział w więzieniu i robił wszystkie te złe rzeczy, choć bardzo tego chciała. Mamo nie miej mnie za jakąś złą przecież znasz Helmut'a widzisz jak dba o mnie i o dzieci on nie jest potworem. Chociaż Hoshea ma jego charakter w 100% też nie jest złym dzieckiem. Przecież obie to wiemy.

Odpowiedz
2
VickyMalfoyRogers

VickyMalfoyRogers

@BlackQueenCrown Mi to nie będzie przeszkadzać. Możesz używać jego drugiego imienia. A to imię Doran, Linc ma na drugie Kamal

Odpowiedz
1
BlackQueenCrown

BlackQueenCrown

•  AUTOR

@VickyMalfoyRogers o to mi ułatwi dzięki

Odpowiedz
pokaż więcej odpowiedzi (14)
BlackQueenCrown

BlackQueenCrown

AUTOR•  

★☆【7 Stycznia = 54 lata 】☆★
Wszystkiego najlepszego Jeremy!¡ 🎉🎊🎈🎁🎂🍰🧁🍾✨️ Nie zapomniałam o Tobie nigdy 🤩🥰😍😘
Choć wena mi uciekła na opki z Tobą, o wiem, postanowienie noworoczne oby wena wróciła bo należy Ci się kontynuacja serii z Tobą!¡ ♥︎💜♡🏹

Odpowiedz
3
VickyMalfoyRogers

VickyMalfoyRogers

@BlackQueenCrown Sto lat chłopie i oby wena ci wróciła

Odpowiedz
2