Patryk

Escada

Patryk

Escada

imię: Ola

o mnie: przeczytaj

201

O mnie

#stopbullying
#papużka

nadzieję, że zostaniesz na dłużej... ;}
Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś na mój temat, to zapraszam b. serdecznie do czytania nominek, których trochę tu jest oraz do przeczytania Q&A.
A teraz kilka informacji... Czytaj dalej

Ostatni wpis

Escada

Escada

Jak Wam mijają święta? Mi dość nudnawo, chociaż po prezentach u dziadka, przemknęłam... Czytaj dalej
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Escada

Escada

AUTOR•  

Co chcielibyście usłyszeć w pierwszym YT filmiku?
(To wcale nie jest spoiler…)
Od razu mówię, że będzie to na razie sama organizacyjna gadanina, bo nie mam jeszcze za bardzo pomysłów (a jak mam pomysłów, to nie mam sprzętów, żeby je zrealizować 😅)

Odpowiedz
6
Escada

Escada

•  AUTOR

Albo bardziej: o czym, niż co

Odpowiedz
szesciennyglobus

szesciennyglobus

@Escada wiěęc, możesz powiedzieć dokładnie to, co właśnie napisałaś. <33

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (2)
Escada

Escada

AUTOR•  

W środę byłam u osteopatki i pierwszy raz weszłam o czasie. 😂
Osteopatki zajmowała się moim nerwem twarzowym i powiedziała, że 2/3 osoby wcześniej przyszły z tym samym – ciekawie…
Właściwie zalecenia jej i refleksologa za bardzo się nie różnyły: wit.B, magnez, masować i albo ogrzewać, albo chłodzić w zależności od tego na co moja twarz lepiej zareaguje. Oprócz tego miałam jeść określone rzeczy (to mi w ogóle nie wyszło), gryząc prawą stroną. Pomijając fakt, iż masowałam nie ten policzek, który powinnam, reflekso ponoć zauważył poprawę (ja jej za bardzo nie czuję), więc chyba zmierza ku dobremu.

Moja siostra zostawiła mi torbę z rzeczami ze szczenięcego okresu jej psiaków, żebym znalazła dla nich dom i w zeszłym tygodniu któregoś dnia przejrzałam je, część rzeczy zostawiłam sobie (okazuje się, że Kaśka miała kliker, fajny, ale strasznie głośny – i tak go zostawiam). Potem zrobiłam zbiorcze zdjęcie i napisałam do kogoś, kto w komentarzu pod postem naszego miastowego schroniska zaoferował mi pomóc w dostarczeniu do tegoż schroniska rzeczy z informacją, że rzeczy mam już gotowe. Umówiliśmy się na piątek. Nie wiem czy coś faktycznie są nadawało dla schroniska, ale były tam głównie obroże, szelki i smycze (dodałam też swoje kilka rzeczy, z którymi nie miałam co zrobić, a mogą jeszcze komuś spokojnie posłużyć.

W piątek był Black Friday. W ten dzień przyszedł mi też selfiestick i zastanawiałam się nad zakupem dwóch rzeczy (obie były planowane.
Tata zaoferował się je zamówić, więc wysłałam mu linki z kodami zniżkowymi, ale zamówił następnego dnia przy mnie. Dorobiliśmy się też nowej zmywarki i piekarnika, z czego gotowe do użytku jest tylko to pierwsze. Wczoraj tata montował. Ja w piątek/sobotę zamówiłam sobie zimowe buty z HKM na bardzo fajnej zniżce. Tylko niestety są za ciasne, więc muszę wymienić czy coś, tylko z tego koloru (granatowy) są tylko większe o 2 rozmiary, więc nie wiem… W piątek yeż wysłałam Kaśce linki do końskich książek na prezent świątecznych dla mnie (z Galaktyki, bo była 50% zniżka ❤️), nie protestowała. Pierwszą propozycją była nerka, ale chyba byłaby za duża (i tak ją chcę, może w przyszłym roku…)

Przeglądałam dużo sklepów jeździeckich, ale albo były słabe promocje, albo nie dało się znaleźć nic ciekawego, albo było za dużo rzeczy. W każdym razie fajne promocje były na stronie GNL, ale niczego tam nie kupiłam XD

Buty kupiłam na stronie sklepu Horsetown, bo były w najbiższej cenie.
Z soboty na niedzielę przeglądałam stronę sklepu HappyHorses i na interesujące mnie firmy były zniżki 40% (czyli najwyższe zniżki w tym sklepie na niekoniecznie najdroższe firmy). Szukałam konkretnej torby z Waldhausen (wcześniej widziałam ją w wersji ładnego różu, ale okazało się, że są też 2 inne opcje: ładna zieleń i prześliczny niebieski, który jak dla mnie na stronie wygląda jak miętowy. Wybrałam ten ostatn).
Włożyłam też do koszyka 2 kantary, z których jeden podobał mi się już od dawna (idealnie pasujący do lonży z tej samej firmy i w tym samym kolorze – cobalt blue 💙), a drugiego byłam ciekawa jak kolor (też niebieski) będzie wyglądał w realu.
Chciałam zamówić, ale kod zniżkowy nie działał. Napisałam na Instagramie do sklepu z pytaniem o co może chodzić i wyszłam ze sklepu.
Następnego dnia dostałam odpowiedź, że weszły inne kody, ale ceny będą takie same. I rzeczywiście :)
Wszystko wyszło ponad 100 zł, więc usunęłam kantar z Waldhausen (który przeceniony był na 18 zł) i dalej wychodziło ponad 100 zł, ale tym razem z wysyłką było 104,20 zł.
Spytałam dziadka czy prezent w takiej cenie byłby ok i dziadek się zgodził, więc od razu zamówiłam, żeby na pewno dotarł, bo do 2 tygodni może iść…

Więc tak naprawdę na Black Friday kupiłam tylko buty, webinar i prezent świąteczny, za który ktoś mi odda kasę, czyli niby nic, a jednak stan konta wygląda jakbym pokupowała nie wiadomo ile rzeczy…😅

A kalendarza adwentowego nie mam ani jednego. W zeszłym roku też nie miałam, ale w tym chciałam chociaż jeden wygrać w konkursach na Instagramie, niestety nie wygrałam żadnego.

A Wy?
Kupiliście coś z okazji Black Friday?
Macie jakieś kalendarze adwentowe?
Co chcecie dostać na świąteczny prezent?

Odpowiedz
4
Elena_Salvatore

Elena_Salvatore

@Escada Na Black Friday kupiłam garnki, kalendarze adwentowe, hurtowe jedzenie i dużo prezentów, więc jestem całkiem usatysfakcjonowana. ☺️ Pomijając to, że i tak też wydałam sporo. Rzeczywiście to święto sprawia, że trochę się jednak przesadza. Szkoda, że nie udało Ci się wygrać kalendarza, też brałam udział w wielu i nic. :( Ale może nie poddawaj się jeszcze, niektórzy nadal robią jeszcze takie konkursy

Odpowiedz
1
Escada

Escada

•  AUTOR

@Elena_Salvatore jak coś jeszcze znajdę, to wezmę udział :)

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (2)
Escada

Escada

AUTOR•  

Hejka! 💙 Co u Was?
U mnie ostatni tydzień minął całkiem dobrze, chociaż byłam 'chora' (o ile w ogóle można to tak nazwać).
W każdym razie we wtorek byłam na fizjo u refleksologa i chyba tylko dlatego się całkowicie nie rozłożyłam, chociaż moje punkty odpornościowe na dłoniach bolały masakrycznie podczas (już w sumie rutynowych) elementów refleksoterapii dłoni. Teraz mają się znacznie lepiej. Od niedzieli już jest wszystko dobrze, dzisiaj znowu byłam na fizjo.

W środę mama mi kupiła jakieś witaminy i zrobiła sałatkę, do której przepis poznała tego samego dnia na YT. Sałatka ta zawierała: zielone ogórki, kukurydzę, czosnek, szynkę i sos majonezowo-jogurtowy. Pyyychaaa!!! ❤️ Chyba nie przetrwała dwóch dni…😅

Jakoś we wtorek ktoś z OLX-a kupił ode mnie zestaw szczotek, który wisiał tam już jakiś czas, wysłałam dopiero w czwartek.

W środę skończyłam książkę i okazało się, że Empik źle opisał kolejność części serii i żeby móc czytać książki już wcześniej przeze mnie kupioną, musiałam zamówić jeszcze jedną, ale moja mama była tak kochana, że mi ją kupi w prezencie 💙 książka doszła chyba w piątek, a wczoraj ją odebrałyśmy. Przy okazji kupiłam jeszcze jedną książkę Magdaleny Kordel, która wyszła niedawno i na którą też polowałam. Trzecią część Kroniki pechowych wypadków odebraną wczoraj zaczęłam czytać tego samego dnia.

Jakoś w weekend zamówiłam z fajną zniżką selfiesticka 6w1 z lapką LED+wzięłam jakąś niespodziankę o wartości ok. 50 zł, płacąc za nią niecałe 17 zł – ciekawa jestem co to będzie…😅

W ogóle, dzisiaj na fb grupie Behawiorystyka koni właścicielka dodała link do bardzo fajnej zniżki na webinar o pozytywnym wzmocnieniu w pracy z końmi, który zamiast 149 zł kosztował 49 zł, więc oczywiście go kupiłam. 💙 Będę słuchać później albo jutro. Mam też certyfikat. Cieszę się, bo fajny ośrodek to organizuje.

Jutro idę do osteopatki na 13:45 (chciałam się umówić w ostatnim tygodniu listopada, ale machnęłam się o tydzień, więc XD), ale to w sumie dobrze, bo zdecydowanie już potrzebuję, zwłaszcza że dzisiaj się dowiedziałam, że mam coś z twarzą (i nie umiem powtórzyć o co dokładnie chodzi, ale jakoś niesymetrycznie buzię otwieram podobno; znaczy trochę to czuję, ale w lustrze się nie oglądałam; jedną z opcji jest, że mnie przewiało, chociaż nie wiem gdzie niby…)
To się może wiązać z jeszcze dłuższym 'naprawianiem' mnie, więc…

Btw, zastanawiałam się ostatnio nad zakupem bawilżacza powietrza z funkcją aromaterapii, ale okazało się, że mama chce mi to dać na świąteczny prezent, więc super! ❤️

Dziadek już 01.11. zapytał co chcę dostać, ale nie bardzo umiałam odpowiedzieć i dalej nie bardzo mam pomysł, chociaż już bardziej niż wtedy…
Z kolei moja siostra w ciągu ostatniego tygodnia 2 razy zadała mi to samo pytanie i również nie umiałam jej odpowiedzieć. Teraz już chyba mam pomysł (nawet kilka, ale zobaczymy).
Chciałabym końską książkę, ale ją już chyba sama kupię, chyba że dziadek pomysł zaakceptuje, bo nie wiem, czy cena nie odbiega za bardzo od ustalonej kwoty.

I tak to mniej więcej wygląda…
A co u Was?

Odpowiedz
6
WeraHatake

WeraHatake

@Escada Nawilżacz powietrza z funkcją aromaterapii brzmi jak super prezent :o

Odpowiedz
1
Escada

Escada

•  AUTOR

@WeraHatake tak ❤️

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (4)
Escada

Escada

AUTOR•  

Zgadłam 6 na 15 musicali po piosenkach, po angielsku; niektórych z nich (musicali i piosenek tym bardziej) wcześniej nie znałam.
Bardzo źle? 😅
I tak kilku musicali mi zabrakło, jak chociażby "The greatest showman", ale samo zgadywanie było super. 💜

+obejrzałam 5-minutowy medley (jak to się tłumaczy na polski?) z "Encanto" i mam jedno pytanie…
Czy to są… PLUSZOWE KAMIENIE???

Odpowiedz
7
Escada

Escada

•  AUTOR
Odpowiedz
1
Escada

Escada

•  AUTOR
Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (2)
Escada

Escada

AUTOR•  

*tryumfy i chaos – czyli nihil novi w życiu Aleksandry 😅*

1. Najpierw triumfy: otóż udało mi się ostatnio całkowicie funkcję czatu w SMS-ach i wreszcie mam spokój.

2. Zamówiłam już nie pamiętam kiedy (niedawno) zestaw do tworzenia świec (niestety chyba nie napisano z czego jest wosk, miał też być olejek zapachowy do wyboru, ale albo coś przeoczyłam, albo nie wiem co się stało – w każdym razie olejek mi wysłali jakiś dziwny, bo zamiast zapachu jest absolutnie niczego zapachowego nieprzypominająca nazwa. Dzisiaj kurier dostarczył paczuszkę (dam Wam fotkę).

3. W czwartek przyszły do Empiku moje książki, ale odebrałam je dopiero w sobotę, bo mamie też jakieś książki przyszły. Niestety książki te okazały się pełnowymiarowe, o czym wcześniej nie wiedziałam, bo "Kłopoty mnie kochają" miałam w wersji 'kieszonkowej i cudownie mi się to czytało w tak małym formacie – z tymi idzie mi znacznie ciężej i wolniej :/ może uda mi się wymienić z kimś…

4. Piątek zamierzałam spędzić bardzo leniwie (tzn. może nie tak bardzo, bo miałam w planach jakieś 'kosmetyczne' porządki rzeczowe itd.), ale nic z tego nie wyszło, bo mój protoplasta zaczął czegoś szukać w szafce, w której jest prawie wszystko, od już dawno nieużywanych przyborów szkolnych i pisadeł do rzeczy mniej lub bardziej dokumentowych. Tak więc najpierw sprawdzałam żywotność pisaków, długopisów, ołówków i kredek, z których część potem wylądowała w śmieciach, w międzyczasie wysłuch**ąc tekstu piosenki o żołnierzu (włącznie z kontynuacją autorstwa mojego taty), a także słuchając podpisów w jego szkolnym (hm, nie wiem jak to nazwać – dzienniku? Pamiętniku? Coś w tym stylu) oraz oglądając jego zdjęcia na różnych dokumentach, dowodach itp., a następnie zostałam wyciągnięta na działkę w roli pomocnicy. Przy okazji zjadłam kilka całkiem dobrych, acz zziębniętych malin. Potem zaś zostałam 'porwana' na spacer do pobliskiego lasu i wciągnięta na jakąś wieżę widokową, której jedynym plusem był (chyba) brak schodów.
Później pojechaliśmy na obiad do restauracji z (na szczęście nie tylko) czeskim jedzeniem, gdzie był taki tłok, że nie wiadomo, czy w ogóle będzie dla nas jakiś stolik – ale był.
Niestety nawet na herbatę czekaliśmy bardzo długo, ale w końcu i jedzenie dotarło.
W międzyczasie zdążyło się już zrobić ciemno i chłodniej, więc zajrzeliśmy jeszcze tylko do (również pobliskiej) cukierni w poszukiwaniu rogali świętomarcińskich (tata), a ja chciałam inny smakołyk, ale go nie było (chyba). Potem już wróciliśmy do domu, a ja dałam mamie zerwane na działce malwy do wazonu. Długo nie pożyły, ale trudno.

5. W sobotę przyjechała Kaśka z chłopakiem na chwilę, ale tym razem nic chyba nie wzięli z mojego pokoju. Potem poszłyśmy z mamą do Empiku.

6. W niedzielę dałam mamie ostatnią część nie-kalendarza, czyli prezent w postaci voucheru. Chyba z tego prezentu ucieszyła się najbardziej :)
No i chyba trochę łaskawszym okiem w przyszłości będzie zerkać na niespodzianki 😂
Po mszy wróciłyśmy na chwilę do domu po ciasto i rzeczy dla Magdaleny (które miałam zostawić u dziadka już chyba ze 2/3 tygodnie temu) i z tym wszystkim ruszyłyśmy na drugi koniec ulicy do dziadka, gdzie oprócz rzeczonego gospodarza przebywała moja bratnia dusza Magdalena z dzieciarnią.
Magdalena ma alergię na wszystkie zwierzęta oprócz rybek, więc mimo że psiaki nie mieszkają z nami od ok. miesiąca, na 'imprezę' późnopopołudniową do nas bała się przyjść, więc przyszłyśmy z ciastem wcześniej do dziadka.
Potem mama wróciła do domu, ja jeszcze trochę posiedziałam, jedząc babeczki zrobione przez moich kuzynów (pyyyszneee, zjadłam 3! Z cytrynową polewą, czy lukrem – nie wiem, ale chyba polewą, która była przepyszna, kawałkami czekolady i kolorowymi cukierkami, które, o dziwo, też były dobre. Dam fotkę w komentarzu).
Potem pojechałam z nimi na cmentarz do babci, po czym podwieźli mnie do domu.
Po jakimś czasie na 'imprezę' urodzinową mamy przyjechali Kasia z chłopakiem, a za jakąś godzinę przyszedł dziadek. Dziadek się zwinął dość szybko, bo chyba nie chciał grać z mamą i Kaśki chłopakiem w Rummikuba.

7. W niedzielę też, po godzinie 23 stwierdziłam, że fajnie by było zrobić jeszcze coś konstruktywnego tego pięknego dnia i…zajęłam się układaniem książek 😅 tylko tym razem nie wg przedziału wiekowego, a wg cen. Zsumowałam to wszystko i byłam miło zaskoczona. Dzisiaj najtańszy stosik książek udostępniłam w kilku FB grupach, może tym razem coś się ruszy…

8. We wtorek mam fizjo, potem jedziemy do miasta i na zakupy spożywcze, a w środę ma wpaść Kaśka.

U mnie tyle, a co u Was?

Odpowiedz
5
WeraHatake

WeraHatake

@Escada Dużo się u Ciebie działo – fajno :)
Zjadłabym takie babeczki!
Mam nadzieję, że mimo pracowitego piątku inny dzień mogłaś spędzić bardziej leniwie xd

Odpowiedz
1
Escada

Escada

•  AUTOR

@TW oczywiście miało być "sweet", nie sweter…

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (6)