Patryk
139

Asiabyk

Patryk
139

Asiabyk

imię: Asia

miasto: Rumia

www: samequizy.pl

o mnie: przeczytaj

16246

O mnie

Nie ma mnie.

Ostatni wpis

Asiabyk

Asiabyk

Jeździ ktoś z moich żywych obserwatorów konno i mógłby mi pomóc z quizem? Totalnie n... Czytaj dalej

Odznaki

Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Wpisy autora: Wróć do wszystkich wpisów
Asiabyk

Asiabyk

AUTOR•  

Dzisiaj krótki wypad do koników, bo łóżko było zbyt wygodne, żeby wcześnie rano do nich wstawać. Kiedy przyjechałam, konie jadły śniadanie, więc popilnowałam ich trochę, żeby sobie nie wyjadały. Przygotowałam sobie rzeczy i zaczęłam czyścić Hugo jeszcze na pastwisku, ale kiedy reszta koni zaczęła być wobec nas agresywna, to zabrałam Hugo z pastwiska. Dałam mu lizawkę i wyczyściłam. Wzięłam czaprak i poszliśmy na plac. Wsiadłam na chwilę stępa i musiałam już iść na pociąg, żeby się nie spóźnić. Odprowadziłam Hugo i zaczęłam się już zbierać do wyjścia. Na zakończenie dałam jeszcze koniom marchewki.

Odpowiedz
4
Asiabyk

Asiabyk

AUTOR•  

Patrzycie kto postanowił się położyć na środku mojej kołdry

Odpowiedz
8
mustakissa

mustakissa

@Asiabyk Piękny kiciusik! 🐱

Odpowiedz
2
Asiabyk

Asiabyk

AUTOR•  

Dzisiaj obudziłam się jak na siebie bardzo wcześnie. Kiedy zbierałam się już do koni, napisała do mnie Zuza, która u nich była, że mam przyjeżdżać, bo mysz jest w stajni i ona się boi xd. No to przyjechałam, wchodzę do tej naszej jakby siodlarni i patrzę, a tam jakby tornado przeszło – wszystkie rzeczy porozwalane, a na środku mysz i miotła xd. No to wzięłam tę mysz, podpytałam trochę Zuzy o dietę koni, co robiła z Hugo, czy wie gdzie wcięło właścicielkę stajni. Zuza poszła, a ja przygotowałam sobie rzeczy i poszłam po Hugo. Dałam mu lizawkę i przejechałam po krótce szczotką, bo nie był brudny. Wyczyściłam też mu kopyta i osiodłałam. Poszliśmy na plac, wsiadłam i zaczęliśmy stępować. Zrobiliśmy trochę wolt i starałam się skupić na tym, żeby były to duże wolty, bo Hugo, jak już wyczai, że ma jechać woltę, to strasznie ją ścina. Ale bardzo ładnie nam szło. Później ruszyliśmy kłusem i również pojeździliśmy wolty. Hugo podobnie jak wczoraj, miał bardzo dużo energii, ale przynajmniej trzymał ładne tempo, a mimo wszystko było do opanowania. Później pogalopowaliśmy trochę, pozwoliłam Hugo przyspieszyć na dłuższych prostych, żeby się wybiegał. Pokłusowaliśmy jeszcze trochę i rodzice do mnie napisali, że już jadą i mnie mogą po drodze zgarnąć, więc zakończyliśmy jazdę stępem, a później spacerkiem, bo mi chusteczka z kieszeni wypadła i musiałam wstać podnieść, a już mi się nie chciało wdrapywać z powrotem w siodło. Szkoda, że Hugo nie umie tej sztuczki z podawaniem rzeczy heh. W ogóle ładna pogoda dzisiaj była, myślałam, że będzie chłodniej, a jest ciepło i dość słonecznie.

Odpowiedz
11
Asiabyk

Asiabyk

AUTOR•  

Dzisiaj jakoś tak szybko wykład się skończył i pojechałam do koni. Długo mnie u nich nie było, bo taki lipny plan zajęć mam eh. Ale spokojnie – będzie jeszcze gorzej 🩷🥲. Hugo kilka dni nic nie robił. Kiedy dotarłam na miejsce przywitałam się z końmi i poszłam przygotować rzeczy. Poszłam po Hugo i zaczęłam go czyścić. Zaczyna coraz mocniej linieć ehh. Dałam mu smaczka za ładne podanie kopyt do czyszczenia i osiodłałam. Poszliśmy na plac i wsiadłam. Na placu leżała jakaś gałąź i Hugo był nią mocno zafascynowany, więc stwierdziłam, że ustawię mu drążek, mimo, że mieliśmy już z tego zrezygnować. Przeszliśmy najpierw parę razy z ziemii, żeby się upewnić, że wszystko jest ok, zwłaszcza, że podłoże było dość mokre. Później wsiadłam i próbowaliśmy przejeżdżać nad drążkiem zamiast nad gałęzią, ale Hugo miał strasznie dużo energii i chciał skakać. Poćwiczyliśmy więc zatrzymania i było już ok, a przynajmniej taką miałam nadzieję… Niestety okazało się, że rozrabiaka serio ma dużo energii i kiedy poprosiłam go o kłus, ruszył galopem na ten drążek. Poćwiczyliśmy więc trochę spokojnych przejść między kłusem, stępem, zatrzymaniem i cofaniem i kiedy udało się ogarnąć jego nienapędzanie się na drążek, odłożyłam go na miejsce i pozwoliłam się Hugo wybiegać. On ogólnie jest leniem do pchania, ale jak tyle stał, to się nie dziwię, że miał dużo energii. W sumie mogłam na odwrót zrobić i najpierw dać mu się wybiegać, ale chyba nie czułam się na tyle pewnie i wolałam się najpierw upewnić, że mam nad nim kontrolę. Teraz tak myślę, że dobrym pomysłem mogło być wzięcie go na lonżę, ale to może przy kolejnej takiej sytuacji. Tak czy siak jutro też do niego jadę i to chyba tak jakoś wychodzi, że razem z jeszcze jedną dziewczyną, ale jakoś się podzielimy. Zaproponowała, że może rozstępować konia a potem ja wsiądę, ale zobaczymy, o której ja się jutro w ogóle obudzę 😆.
Po jeździe zsiadłam z Hugo, rozsiodłałam go, dałam mu lizawkę i odprowadziłam na pastwisko. Poczęstowałam konie smaczkami, wzięłam swoje rzeczy i wróciłam do domu grać w Minecrafta. Ostatnio wkręciłam się w bloki dźwiękowe. Może powstaną o tym jakieś quizy? 🤔

Odpowiedz
6
Asiabyk

Asiabyk

AUTOR•  

Zapomniałam wam opowiedzieć, jak mi w piątek minął dzień z końmi! Tak więc łapcie, bo sobie zapisałam tylko zapomniałam tutaj wstawić:
Dzisiaj po wykładzie od razu pojechałam do koni, przywitałam się z nimi i zobaczyłam, że Pan Gerwazy maluje płot. Wzięłam więc przygotowałam sobie sprzęt w innym miejscu niż zawsze, bo farba była jeszcze świerza. Jako, że miałam rozmontowane swoje ulubione wodze z uwiązów, to stwierdziłam, że wezmę ogłowie, ale się okazało, że tak czy siak nie ma przy nim wodzy, więc ostatecznie wzięłam ogłowie i uwiązy. Poszłam po Hugo i zaczęłam go czyścić. Coraz bardziej linieje… Dałam mu lizawkę i dokładnie wyczyściłam. Osiodłam go i poszliśmy na plac. Zaczęliśmy stępować, ale nie mogłam się skupić, bo ciągle ktoś coś do mnie pisał. Stępowaliśmy 15 minut i w końcu udało mi się wszystkim rozmówcom pomóc. Dałam Hugo sygnał i pięknie zagalopował. Dawno się cieszyłam się tak galopem. Ładne tempo narzucił. Pochwaliłam go i odpoczęliśmy chwilę, aby zagalopować jeszcze w drugą stronę. Po rozgalopowaniu zaczęliśmy kłusować. Robiliśmy wolty i różne zmiany kierunku jeżdżąc po całym placu – w końcu podłoże na to pozwalało, słoneczna pogoda skutecznie usunęła wszystkie kałuże. Później pogalopowaliśmy jeszcze trochę i było na prawdę fajnie. Podczas stępa na zakończenie jazdy Hugo strasznie się niecierpliwił, więc zsiadłam z niego i stępowaliśmy z ziemi. Rozsiodłałam go, dałam mu obiad i nakarmiłam też resztę koni. Odłożyłam sprzęt, odprowadziłam Hugo na pastwisko i wróciłam do domu.
Ogólnie to teraz mam straszne zakwasy. Trochę tego nie przewidziałam, że po takiej chorobie tyle galopowania może nie być najgenialniejszym pomysłem, no ale cóż. Kiedyś przejdzie

Odpowiedz
7
Libera

Libera

@Asiabyk ojej ale brzmi jak super dzień!

Odpowiedz
1